Witajcie
Znowu mnie nie było, nawet nie wiedziałam, że aż tyle dni... bo 12 dni. Co prawda wchodziłam, komentowała, ale sama jakoś wpisu nie dawałam. Czym to było spowodowane? Ano tym, że cały czas walczyliśmy z kotem u weterynarza. A to były jakieś sprawy do załatwienia... i tak jakoś wyszło.
Jeśli chodzi o aktywności przez ten czas, to przez okres niestety tylko w zeszłym tygodniu wpadł raz orbitrek 30 minut i dziś rower 30 minut oraz atlas i ławeczka 30 minut
Oj dzisiejszy trening dał mi popalić ;) ale chyba tego nawet potrzebowałam. Szczerze to nie chciało mi się strasznie, ale najpierw weszłam na rower. W planach było 25 minut i 25 minut orbitrek...ale nagle patrzę na opaskę a tu już 30 minut na rowerze wyszło. Gdy zeszłam pomyślałam , a wskoczę na atlas ;) i tak zrobiłam, no i pykło kolejne 30 minut.
A co jeszcze działo się przez ten czas kiedy mnie nie było? W środę byłam u mamy, bo miała urodziny. Chwilę posiedziałyśmy, potem zakupy i do domu. W piątek byliśmy nad morzem... ale nie chcę tego dnia pamiętać i o nim wspominać. To był bardzo zły dzień, plus czułam się fatalnie i jeszcze rzygałam jak kot , po powrocie do domu ( ale to mały szczegół).
Jeśli chodzi o posiłki, to starałam się przez ten czas pilnować. Dziś nawet cyknęłam fotki i mój jadłospis wygląda następująco.
ŚNIADANIE: bułka kajzerka z ogórkiem, jajecznica plus kiełbasa szynkowa podsmażona
OBIAD: cukinia z piekarnika w jajku, bułce tartej
PRZEKĄSKA do filmu : garść czipsów, kulki czekoladowe, truskawki, borówki, nektarynka, kawa
KOLACJA: pomidor z cebulką oraz jogurtem greckim i bułka oraz kawka
Najedzona po kokardę, teraz jeszcze dopijam kawkę mrożoną i zaraz zabieram się za ułożenie jadłospisu na jutro. Zajrzę do Waszych pamiętników, może jakiś pomysł na jutrzejsze jedzonko mi podpasuje ;)
To byłoby na tyle na dziś. Pamiętajcie, aby się nie poddawać. Działamy, nawet jak mamy gorszy czas. Przeczekajmy go i działajmy dalej. Trzymam za Was kciuki. Pozdrawiam :* :)
Ps. u nas jutro odpust, może być wesoło.... ;)