Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chudnę, tyję i tak bez końca- widać efekt jojo jest mi potrzebny

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 55002
Komentarzy: 973
Założony: 26 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 2 czerwca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
fiolkowaglowa

kobieta, 39 lat, Takieladnenamapie

164 cm, 68.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Piękny, wypłaszczony brzuszek na lato

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 sierpnia 2012 , Komentarze (3)

Hejka,

No dziwnie dzisiaj z tą moją głową- co rusz wymyślę nowy powód do zmartwień.

Moje kochanie zabrał mnie na siłkę żebym przestała myśleć o pracy i nie mówiła, żem gruba ale po powrocie nagle zaczęłam panikować że mogę być w ciąży. strasznie się tym denerwuję ale muszę poczekać do rana aż otworzą jakąś drogerię lub aptekę i będę w końcu mogła nasikać na patyczka i upewnić się, że wszystko jest ok (skoro logiczne argumenty do mojego mózgu nie przemawiają)


A na siłowni marszo-biegałam dzisiaj przez 60 min ze śr. prędkością 7.7 km/h i z inklinacją ok 5%. Maszyna mi wyliczyła, że spaliłam 700 kcal ale jakoś nie wierzę ;) 

Na jutro zaplanowaliśmy basen- mam nadzieję, że nie będzie tak jak wczoraj- bo wczoraj odpuściliśmy. 

Za niedługo idę spać- żeby nie myśleć o jedzeniu.

Buziaki dla Was i dzięki za wsparcie.

22 sierpnia 2012 , Komentarze (4)

Nic nie ma sensu!

Ćwiczę- nie chudnę,

Nie jem późnych kolacji - nie chudnę,

wpadnie mi jedna bułka - zaraz utyję.


W pracy też bez sensu- mam wrażenie, że do niczego się nie nadaję, że nic nie umiem i jestem za głupia żeby robić to co robię- że minęłam się z  powołaniem- ale z jakim- też nie wiem. 

Nic mi nie wychodzi, boję się że zawalam szkołę i pracę ale nic nie robię tylko dalej siedzę na necie i czytam głupoty.


Ryczeć mi się chce. Wyć do księżyca. Chciałabym cofnąć czas o 7 lat i zmienić specjalność studiów. 

Dół wielkości kosmosu...

21 sierpnia 2012 , Komentarze (2)

Hej Dziewczęcia, 

Wczoraj po Zumbie bylo mi mega niedobrze! wszystko przez brak powietrza na sali + zapach papierosów (od którego ostatnio kręci mi się strasznie w głowie) który wdzierał się przez otwarte okna sali. 

Jakoś wróciłam do domu, wzięłam prysznic,  i nawet zrobiłam jedzenie na dzisiaj i jutro.

Aż tu nagle jak oglądaliśmy z Lubym serial, zbladłam i poczułam, że odpływam. Było bardzo szybkie ratowanie mnie - najpierw wyciągnięciem na balkon a potem okładami z mokrych ręczników, jak się okazało, że na balkonie goręcej niż w domu. 

No nic- dzisiaj chyba będzie basen bo jednak na salach jest teraz za mało powietrza. 

Poza tym stwierdziłam, że nienawidzę swoich ud- są brzydkie- grube i białe. to że białe to ok- można to zmienić ale najgorzej się boję, że nie uda mi się zgubić tego cielska nad kolanami (co najwyżej nabiję mięśnie) i że dalej będę wyglądać brzydko mimo tylu poświęceń :/

Najgorsze jest to, że mi się marzy żebyśmy zatańczyli z Lubym salsę na pierwszy taniec (wiem że tak nietypowo ale walc jest zbyt nudny dla mnie- poza tym nie chce wyglądać jakbym miała kij w d.....).

Salsa= pokazanie nóg a przecież nie pokażę jeśli nie będę z nich zadowolona :|

Macie Dziewczyny jakieś sposoby na udziska?

Będę wdzięczna za podpowiedzi. 

Buziakos na miły dzień.

20 sierpnia 2012 , Komentarze (2)

Hej laseczki.

Wróciłam z mikrowakacji. Niżej załączam zdjęcia. Musze przyznać, że trochę sobie odpuściłam z dietą ale za to było dużo ruchu. Całą sobotę jeździliśmy na rowerach. Było baaardzo gorąco i bardzo ciężko :( ale daliśmy radę i było warto- dużo zobaczyliśmy a wieczorem było dużo pysznego wina w nagrodę :D

Zaraz lecę na Zumbę- boję się bo już podawali, że temperatura w Pradze w cieniu 43 stopnie a my ćwiczymy w sali w której jest jeszcze goręcej niż na dworze! 

Będzie ciężko ale przynajmniej będzie efekt ćwiczenia + efekt sauny ;D

A teraz siup z fotkami i lecę się pocić


17 sierpnia 2012 , Komentarze (2)

Hej Piękne,

My już spakowani (rzeczy w aucie) i zaraz po pracy odjeżdżamy! :) Tak bardzo się cieszę :) 

Wczoraj jednak siłki nie było- mieliśmy zamówioną saunę na 9 i się nie wyrobiliśmy, żeby o 8 pojechać na  siłkę- utknęliśmy w centrum handlowym latając za butami (których zresztą nie kupiliśmy). Swoją drogą masakra- nie wiem, czy też tak jest w Polsce ale  tutaj większość butów sportowych (adidas, nike, puma) już nie jest robiona ze skóry. Pamiętam te czasy kiedy butki sportowe były super jakości- oczywiście płaciło się w huk kasy ale płaciło się za jakość. Teraz też się dużo płaci ale już tylko za napis.  Masakra- stwierdziliśmy, że ceraty za parę stów nie ma co  kupować.

tak więc wczoraj tylko sauna i kolacja przed 18 (jupi!) 

a dzisiaj tylko płaszczenie pupki  aucie.

Życzę Wam udanego weekendu. Buziaki.

16 sierpnia 2012 , Komentarze (1)

Hejka, 

Wczoraj (jak zapowiedziałam) ruchu nie było. Była za to kolacja ok 20 - pół bułki  z plastrem sera i salami + resztka (dosyć mało) sałatki ryżowo tuńczykowej+ nektarynka x 2 :( Tak to jest jak się siedzi bezczynnie w domu- zawsze się coś 'chapnie'.

Dzisiaj jedziemy na siłkę i saunę ale jeszcze wcześniej musimy kupić Lubemu buty, spodenki i może bluzę na jutrzejszy wyjazd, więc nie wiem ile nam zostanie czasu przed sauną na ćwiczenia. 

A już jutro po pracy wycieczka :D Ach jak ja się cieszę- niby to tylko 2 dni ale dla mnie jak prawdziwe wakacje - innych z resztą mieć nie będę.

A od wtorku chodzę jak kowboj ;) chyba jednak faktycznie za szybko biegałam ;) 

Buziaki dla Was.

15 sierpnia 2012 , Komentarze (1)

Hej Piękne,

Wczoraj była siłownia - biegałam 45 minut- później Luby mnie ściągnął z bieżni i zagnał do domu. Powiedział, że za szybko biegam i że spalę mięśnie. Ale ja nie umiem inaczej- jak biegnę wolniej to zaczynam myśleć za dużo i mi się zaczyna nudzić i szybciej się poddaję :/

No nic- dzisiaj odpoczynek a jutro siłka (bieganie) + sauna. 

Wczoraj po bieganiu już nie jadłam- ostatni posiłek był o 17 ale waga nadal ani drgnie... teraz zważę się dopiero w przyszłym tygodniu - chociaż nie wiem czy to dobry pomysł- będzie raczej grzeszny weekend (dużo wina= dużo kalorii )

Buziaki dla Was na miły dzień.


14 sierpnia 2012 , Skomentuj

Hej Dziewczyny,

Powiem szczerze, że rozczarowała mnie wczorajsza Zumba. Adelki nie było i przyszła jakaś dziewuszka na zastępstwo. Nie powiem- była miła, ale ćwiczenia minęły mi koszmarnie -starała się przeforsować swoje układy w nieswojej grupie. Układy były można powiedzieć- nie przystosowane dla nowych osób - bo każdy wyglądał mniej więcej tak: nowy krok- 2 powtórzenia- nowy krok - 2 powtórzenia itd. Rezultatem było to, że w pewnym momencie cała grupa stała i patrzyła z otwartymi buziami jak ona i jej siostra skaczą. Trochę przykre bo nie zdążyłam się zmęczyć porządnie na tych zajęciach- nie na to liczyłam.

A dzisiaj moja zumba odwołana- druga prowadząca nie znalazła zastępstwa. pewnie dzisiaj pojedziemy na zakupy ( w ramach odpoczynku ;)) bo Luby musi kupić buty i bluzę a mi by się przydały jakieś spodnie może... 

Jutro będzie siłka i sauna. Musi być! ;) 

Miłego dnia dla Was. 

13 sierpnia 2012 , Skomentuj

Hej Dziewuchny,

Po dosyć leniwej końcówce ostatniego tygodnia czas na postanowienie poprawy. I tak zaczynam dzisiaj:

poniedziałek: Zumba

wtorek- też zumba ( jeśli odwołają to godzinka na bieżni) + sauna;

środa- nic (albo może też siłka na godzinę- się zobaczy co na to moje słońce);

czwartek: godzinka (lub dłużej) na siłowni (bieżnia lub rowerek);

piątek- nic (wyjeżdżamy prosto po pracy więc jedyne co nas czeka to 3.5 godz w aucie);

sobota- dzień wycieczki rowerowej 

niedziela- wycieczkowy spacer;

Mam nadzieję, że plan uda się zorganizować w 100% (albo nawet 200%). Jak byście zauważyły, że się zczynam łamać- to kopać w dupsko- obowiązkowo- od tego Was mam.


Przyznać się, kto wczoraj oglądał spadające gwiazdy? Ja przez godzinkę widziałam 8 :D Trochę tyłek mi odmarzł ale było warto poczekać. 

 Buziaki na miły dzień i powodzenia dla Was.

12 sierpnia 2012 , Komentarze (5)

Witajcie,

Dzisiaj z moim Lubym wybraliśmy się w końcu do ZOO. Było super! Tutaj to zoo jest na prawdę ogromne! Łaziliśmy 5 godzin a i tak mam wrażenie, że nie zobaczyliśmy wszystkiego albo przelatywaliśmy przez niektóre alejki tylko żeby zobaczyć co tam jest a bez zbytniego wczuwania się w otoczenie. 

Tak czy inaczej wspaniale było się wyrwać z domu i spędzić taki miły i słoneczny dzień na powietrzu. A ponieważ pod koniec tygodnia ruchu było bardzo mało to bardzo mi się przydał taki spacerek. Parę fotek dla Was jeśli ktoś lubi zwierzaki (w końcu się nauczyłam dodawać na domowym kompie ;)) 

Miłego wieczorku a jutro napisze jak wygląda plan 'ruszaniowy' na resztę wakacji :)