Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 32845
Komentarzy: 579
Założony: 4 maja 2012
Ostatni wpis: 5 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
vitalijka90

kobieta, 33 lat, Jamajka

170 cm, 95.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 października 2012 , Komentarze (4)

byłam na siłowni - odpokutowałam wczorajszy dzień! 
orbitrek, bieżnia i 1h cyclingu. pot lał się litrami :)
dieta wzorowo... do wieczora. właśnie wróciłam z mini imprezy a tam wpadła parówka, wafelek i chipsy. w sumie kolacji nie jadłam, ale to i tak za dużo.
jutro znowu siłownia jako pokuta. 

od poniedziałku siłownia nie jako pokuta, a prawdziwe spalanie tłuszczu. nie może być tak, że ja chodzę na siłownię za karę i żeby spalić nadprogramowe kalorie!

A teraz zmykam do Waszych pamiętników żeby zobaczyć jak Wam idzie :)
buziaki ;*

5 października 2012 , Komentarze (6)

grrrrryzęęęę
grrrr....
jestem przed okresem. i chyba wszystko jasne.
i po prostu zachowuję się jak nabuzowany kogut z adhd.
a ile pochłaniam! niewskazane ilości i zakazane produkty. wiem, nie można tak, ale ciągle chce mi się jeść. oj @ nie sprzyja kobietom... f*u*c*k x1000 dlaczego zawsze pod górkę??

zamknęłam pamiętnik dla znajomych (zrobię tu też porządki, same wiecie jak to jest, na początku przyjmuje się wszystkie zaproszenia a potem olaboga 'kim ona jest'? tak teraz jest u mnie, wielu osób nie kojarzę ;/ )

a jako, że diety nie ma, dam Wam moje zdjęcie w sukience na wesele. (a przecież dieta miała być taka idealna od października - no w sumie pierwsze dni była, jednak wczoraj i dziś poległam, i niestety, nie powstanę już dziś. jutro pójdę z rana na siłownię i odpokutuję hektolitrami potu. OBIECUJĘ!!!) 

miałam wymazać twarzyznę moją, ale co tam, macie! mam tylko nadzieję, że się nie wystraszycie. 
foto było ale się zbyło ;p

jakość dupna, zdjęcie z telefonu , nawet porządnie nie ułożyłam kiecki, bo tak się spieszyłam, fotkę robiłam 15 min przed pracą xD
bordowa, koronkowa. podobno modna tej jesieni, niech jej będzie. była przeceniona o 50% dlatego kocham ją jeszcze bardziej. a ubóstwiam gdyż iż ponieważ JEST TO ROMIAR 40!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
żadne 44 czy 46 jakie było jeszcze w styczniu, tylko 40!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
bardzo motywujące! :D
i teraz Kochane moje, pytania: 
a) czy można iść w ciemnych rajtkach na wesele? (27.10) 
b) czy można założyć ciemne rajtki + szare szpilki?
c) dać sobie spokój z ciemnymi rajtkami i:
- iść w beżowych + szare szpilki?
- iść w beżowych + czarne szpilki?
sms o treści a,b lub c1/c2 proszę wysyłać na adres... no w komentarzach napiszcie ;p

LASECZKI pozdrawiam Was!!! trzymam za Was kciuki! :) 

od jutra mniej mniej mniej, w końcu MŻ tak? nie pójdę przecież na wesele z wypchanym bełcunem!

3 października 2012 , Komentarze (8)

TAK! w końcu to zrobiłam. motałam się tyle razy i jakoś nigdy nie było kiedy. w końcu jednak się zdecydowałam, a poszłam tam na spontanie, a nawet z myślą, ze i tak ode mnie nic nie wezmą bo mam anemię. otóż: NIE MAM ANEMII !!! bałam się jakie mam wyniki krwi po 9 miesiącach odchudzania, bałam się o anemię (kiedyś miałam, leczenie trwało trochę długo). ale teraz, jak widać, jestem zdrowa jak RYBA :) :D czyli dieta, jaką stosuję (mż) + ruch wychodzą mi na dobre :) 
lekarka, robiąca wywiad, mówi do mnie "blada jesteś, ciekawe czy będziesz mogła oddać krew". po wynikach okazało się, że TAK :) jeszcze poszłam do niej później z moimi wynikami i potwierdziła, że nie mam anemii :) ale jestem szczęśliwa ;) wszyscy wkoło już mi to wmawiali, co więcej zaczęłam nawet sama wierzyć, że być może choroba mi powróciła. a tu taki haps! no jestem blad, ale ja chyba tak mam ;p
wszystko trwało jakąś godzinę, babki ciągle pytały się mnie czy nie zemdleję i czuję się dobrze, bo jestem blada. no ale ja taka jestem i cóż ;p
dostałam kubusia, grześka i 8 czekolad. zaraz "po" wypiłam litr wody, kubusia i zjadłam grześka. na więcej w sumie nie miałam ochoty, ale jak się dowiedział o tym mój chłopak to wmusił we mnie 1 czekoladę. teraz czuję się nawet nawet - trochę dziwnie, jakbym dopiero wstała i była nieogarnięta ;p 
teraz mam dużo pić, nie prowadzić samochodu przez 12h i odpoczywać :) dostałabym też zwolnienie z pracy, ale czuję się na siłach, żeby tam iść. w końcu moja praca jest lekka (siedzenie w galerii, na stoisku)
o siłowni dziś mogę jednak zapomnieć ;p 

LASKI WYPACZYŁAM SUKIENKĘ NA WESELE!!!!
ale teraz ćśśśś... ;p na dniach pokażę Wam zdjęcie :)


Czymta się :D i powodzenia z dietką :) :*


P.S. cudowne uczucie, że oddając krew, mogę komuś pomóc :)

1 października 2012 , Komentarze (6)

czuję przypływ endorfinek 

dieta dziś idealnie :)
1) 1/2 kajzerki z sałatą, pomidorem i salami
2) 1/2 kajzerki z słatą, serem żółtym wędzonym i 2 pomidorkami
3) jogurt owocowy 0%
4) talerz zupy ryżowo-soczewicowej
5) banan
6) (po siłowni) jogurt waniliowy + 6 biszkoptów

woda idealnie :) 2 litry :)

sport idealnie :) 10 min rozgrzewki na bieżni (5min biegania) + TBC 
popatrzyłam na swoje ciało - miesiąc nieobecności na siłce nie służy mi :( skóra jakaś taka obwisła, straciła na swojej jędrności... samoocena spadła :/ jest nad czym pracować!!! 
kondycja na szczęście nie spadła, ćwiczeniom podołałam, co więcej myślałam, że tej bieżni nie podołam, a tu co lekko i przyjemnie się biegało :)
zaczynam biegać - muszę spalić tłuszcz z dupy i ud. nienawidzę ich. i jej. bleh.

jutro, co by trochę mięśnie rozluźnić, wybieram się po rehabilitacji na basen :)


Dziewczęta dziś poniedziałek i 1szy dzień miesiąca - spinamy dupska i jedziemy z tym koksem!!! DAMY RADĘ! 

30 września 2012 , Komentarze (4)

Witajcie LASKI!!!
od jutra wielkie ogarnięcie :D
nie ma to tamto - nie dość, że poniedziałek to jeszcze 1szy dzień miesiąca - a wiecie jak to jest - zawsze zaczyna się dietę od poniedziałku, od jutra i od początku miesiąca. także wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią o tym, że od jutra totalny wycisk, spięcie dupy i mega ogarnięcie :D
z dietą jest dobrze, no dostatecznie, za mało wody ostatnio. Jutro idę na rehabilitację, pierwsze zajęcia, siłkę i.. impreskę ;p haha :D wszyscy wkoło mówią mi , że nie mogę jeszcze chodzić na siłkę bo noga bo to i tamto, ale ja mam to w d. przecież chodzi o to jak ja się czuję - a czuję się dobrze, przecież wiem, że nie mogę jeszcze dać sobie popalić, gdy kostka zaboli przestanę, albo zmniejszę intensywność ćwiczeń - jestem przecież mądra ;p 
motywejszyn zajebiejszyn - czyli jest kop na odchudzanie. lubię jesień, porę roku i porę idealną do odchudzania - nie ma tu lodów, grillowania, kebsów i innych wakacyjnych grzechów. 
spinam dupsko i już! teraz jest dobrze, ale wiem, że może być lepiej, bardziej, więcej :D po prostu to wiem. stać mnie na to. potrzeba odrobinę samoorganizacji i mobilizacji :)
teraz zupka ryżowa z soczewicą i zmykam do pracy :)
bye! :) :*
powodzenia i bądźcie silne, bo potraficie :)

26 września 2012 , Komentarze (11)

ok ogarnęłam, co prawda nie poszłam na basen gdyż iż po prostu zabrakło mi czasu :(
przygniotły mnie obowiązki domowe :( ale jestem z siebie dumna, bo dom lśni! w pewnym momencie, gdy nieusatysfakcjonowana czystością szyn szafy typu komandor, wyjęłam specjalną szczoteczkę do czyszczenia, stwierdziłam, że mam CHORE zapędy perfekcyjnej pani domu! jest ze mną źle - tak bynajmniej sądzi mój chłopak, bałaganiarz nie z tej ziemi. chodzę i tylko po nim sprzątam... eh, co za wada. wiecie co jeszcze zauważyłam? mężczyźni to strasznie proste istoty: gdy on coś robi a ja mówię do niego i daję kolejne zadanie, to on nie potrafi się skupić i tylko się denerwuje :p i tak gdy sprzątamy razem, muszę zaczekać aż zrobi jedną rzecz, potem zlecić drugą, gdy drugą zrobi, wtedy mówię o trzeciej... itd. 

z dietą idzie dobrze :) ale od października ciśniemy jeszcze bardziej!!! :D

ale koniec o przyziemnych sprawach, pora na GÓRY :)
oto relacja z Vitaliowego pobytu:
na wyjazd zabrałam ze sobą rodziców (są młodzi, świetnie się dogadujemy, co jak co w tym wypadku mam farta - ojciec wie co to facebook i zna wszystkie ówczesne remixy piosenek z lat 80., mama - dzielnie przyswaja modne dziś słowa i zwroty - ostatnio wyjaśniałam jej zwrot"poniósł mnie melanż". przyswojone, zapamiętane, w użyciu.) oraz siostrę z chłopakiem. ah i wzięłam oczywiście swojego chłopaka. łącznie było nas 6 osób. w tym 1, która się odchudza, stosuje zdrowe zasady żywienia i uprawia sport, kto? JA. wszyscy oczywiście "przy kości, dobrze zbudowani, na pewno nie myślący o diecie" :P takie to mam towarzystwo i wsparcie w moim odchudzaniu ;p ale spoko, juz się przyzwyczaiłam :) 

cel: Jagniątków, Jelenia Góra, Karkonosze.
PRZECUDOWNE MIEJSCE!
Zacisze pod Śmielcem - przepiękne domki! wszystko w nich było identyczne jak na zdjęciach :) wszystko najlepszej jakości, wysoki standard, bardzo przytulnie i komfortowo. Jeżeli ktoś szuka zacisznego, spokojnego miejsca, gdzie chciałby odpocząć od miasta - zdecydowanie POLECAM! (tak na marginesie, studiując mapę Karkonoszy dowiedziałam się dlaczego pod Śmielcem ;p a od właściciela dlaczego zacisze :) tak, poznałam tylko właściciela tego miejsca, nie natrafiłam jakoś na jego żonę. co jak co, bardzo uprzejmy pan, po jego stylu mówienia mogę wywnioskować, że to on stworzył opis miejsca na stronie internetowej :p 

z tej jabłonki codziennie jadłam kilka jabłek - spoko, przyzwolenie właścicieli było :) jabłka przepyszne! nie to co z marketu, ba! nawet z bazarku umywają się przy nich!

trafiła nam się piękna pogoda! słońce cieplutko grzało, był lekki przyjemny wiaterek :) wprost wspaniała pogoda na jesienny pobyt w górach.
jeden minus: ZA KRÓTKO :( czas zleciał, jak z bicza strzelił. pierwszego dnia przyjechaliśmy, rozpakowaliśmy się, mężczyźni wielce zmęczeni podróżą poszli oczywiście spać. a ja z mamą i siostrą wyruszyłyśmy na małą wyprawę :) i znalazłyśmy kilka grzybów. grzyby, które rosną w lasach w Bydgoszczy to nic w porównaniu do tych, które tam znalazłyśmy. były przeogromne!
jajecznica z nim była bardzo dobra xD

później po mini-wyprawie czas na jedzonko, bo przecież trzeba uzupełnić węglowodany po wysiłku tak? ;p tak ;p był więc i grill. a tam kiełbaski, szaszłyczki, kaszaneczki itd. żołądek się skurzył, także za dużo nie zjadłam (z czego jestem dumna).
wypiłam co prawda kilka piw, ale daaawno w sumie nie wypiłam 3 piw jednego wieczoru. oj tam oj tam ;p w porównaniu do moich gości, 3 piwa wyglądały jak kot napłakał ;p
na drugi dzień (o dziwo nikt nie miał kaca, stwierdziliśmy, że tak działa górskie powietrze hahaha xD) wyruszyliśmy prawie na cały dzień w góry. najpierw błąkaliśmy się gdzie popadło, później jednak obraliśmy cel: zamek Chojnik, położony na szczycie o takiej samej nazwie. kilka foteczek krajobrazowych: (btw jestem zachwycona tym, co ujrzałam, ogólnie górami. wieki tam nie byłam. człowiek jak się wkręci w wir pracy, studiów itp. nie dostrzega takiego piękna - w sumie w mieście nie ma gdzie. w górach wszystko jest takie dzikie i nieskażone przez ludzi... eh rozmarzyłam się :))


w oddali zamek :)

trzeci dzień to tylko śniadanko, leczo z grzybami i wyjazd :)

powiem Wam, że bardzo wygodnie się siedziało :)


niestety nikt z nas nie mógł przedłużyć wyjazdu, kiepsko z wolnym w pracy. ale i tak się cieszę, że udało mi się pojechać z osobami, które są dla mnie ważne :)

WYJAZD MEGA UDANY! i powiem Wam coś jeszcze: wrócę tam :) na dłużej. obowiązkowo!

A jeśli chodzi o Vitalię - mam nadzieję, że na jej 8. urodziny osiągnę swoją wymarzoną wagę :)

lecę spać :)
Dobranoc wszystkim! Miłych snów i przyjemnej pobudki :) 
paaaa ;*

26 września 2012 , Komentarze (4)

Czeeeeeeść!
wróciłam już w niedzielę w nocy, ale kompletnie nie mam czasu, żeby wejść i coś napisać :/
podglądam Was na raty, ale ogarniam i mniej więcej wiem co się dzieje :)
dziś na szczęście w pracy wolne, więc jak tylko:
posprzątam, poodkurzam, rozpakuję się (wiem, dopiero), ułożę drzewo kominkowe w zachowanku, poukładam w szafach, zrobię obiad, ugotuję zupę na jutro, zrobię pranie, ogólnie doprowadzę dom do stanu należytej użyteczności, obejrzę powtórki moich seriali, pójdę i wrócę z basenu... to... coś napiszę :)
buziole :*

19 września 2012 , Komentarze (4)

na jakiś czas znikam :)
a to dlatego, że jadę na tą wycieczkę w góry, którą wygrałam na Vitalii :)
do zobaczyska! odezwę się w poniedziałek :)

trzymajcie się dziewczyny, nie dajcie się weekendowym pokusom ;) bądźcie silne!
ja też będę uważać :)
ale okropne! ble fuj ohyda! <staram się to sobie wmówić :P>

19 września 2012 , Komentarze (6)

Dzień doberek śliczniutkie :*:*:* 

Dzisiejsza waga: 78 kg!!!!!

Do końca września chcę zgubić jeszcze 1 kg - uda się! 
Później w październiku zostanie mi 'tylko' 2 kg do zrzutu do mojego planu 60dniowego, tzn. osiągnięcia wagi 75 kg.
Wiem, wiem podniecam się takimi małymi spadkami, ale uwierzcie Kochane, czym się jest dłużej na diecie tym gubi się mniej :( a ja odchudzam się już hmmmm... 8,5 miesiąca!!! i żyję hahahaha 

co do sukienki:
założę czarną, nie lubię się wyróżniać, pomyślę tylko nad jakimiś czerwonymi szpilkami/koturnami + złota biżuteria. 
sukienki jeszcze nie kupiłam, to zdjęcie jest tylko z przymierzalni. fakt sukienka jest może trochę krótka ALE ALE ona była za kolana - wyglądałam w niej jak stara baba z pogrzebu, dlatego też ją "trochę" podwinęłam, najwyraźniej za krótko ;p;p także spokojnie, jakieś 5 cm odwinę i będzie ciut dłuższa, jeżeli ją kupię oczywiście :)
jedno jest pewne : nie pójdę w kiecce za kolana/do kolan, musi być przed kolana! nie po to tyle się odchudzałam, żeby się teraz chować za babcinymi długościami ;p wszystko jest dla ludzi :D najwyżej obgadają mnie ciotki i cioteczki mojego chłopaka :P (wesele nie mojej rodziny). Dziękuję Wam za cenne rady :) Jesteście Kochane ;*

Dzisiejsze menu:
1) 1/2 grahamki z jajkiem, 1szt. pomidora = 250 kcal
2) baton zbożowy just fit (ten z biedry) = 106 kcal
3) pierogi z serem i jagodami (6szt.)+ jog. nat.= ok. 450 kcal
4) 1/2 kostki sera białego z jog. nat. + jabłko = 170 kcal
5) jogurt musli 0% + płatki wielozbożowe + pasek gorzkiej = 250 kcal
razem ok. 1230 kcal.
dziś baaaaardzo smaczny jadłospis :) po wielu dniach wyrzeczeń w taki sposób można odreagować :)

:) 

18 września 2012 , Komentarze (9)


I TU POJAWIA SIĘ MOJE FILOZOFICZNE PYTANIE:
czy na wesele (praktycznie listopad) można iść w czarnej sukience???

kurde no już mogłam jakieś majtasy lepsze ubrać, te takie obcisłe ;p