Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Walcze z zbędnymi kilogramami od kąd pamietam..przedewszyst
kim
chce byc zdrowa i szczęśliwa..Za mna i przedemna ciężkie chwile... I własnie dostaje solidnego kopa od zycia..

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 29954
Komentarzy: 958
Założony: 9 maja 2012
Ostatni wpis: 6 grudnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
syszunia

kobieta, 43 lat, Kraków

180 cm, 89.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 czerwca 2012 , Komentarze (31)

Witajcie,
dziś kolejny dzień wracam i trzymam się postanowień....Nie myślałam o zwiększeniu spożywanych kalorii...Staram się nie myśleć o wczorajszym bo mam od razu wyrzuty sumienia...i ogólnie złe samopoczucie, bo wczoraj miałam ochotę rzućić wszystko w diabły...najgorsze jest to że mi się w ogóle ćwiczyć nie chce...Sytuację pogorszył fakt że rano się zważyłam i waga pokazała70 dkg więcej :(((( kara , kara, i jeszcze raz kara....Nie wiem jak się otrząsnąć, w domu dalej bajzel, niby mamy te meble ustawiać, ale nic nie jest jak powinno, chciałabym zasnąć i obudzić się  w lepszym nastroju...
Menu na dziś:

MENU NA DZIŚ 1200 CAL

SNIADANIE 300 CAL - kawa z mlekiem, gracham z wędliną , sałatą i pomidorem,

ŚNIADANIE II 150 CAl  marchewka

OBIAD 350 CAL kurczak, marchewka z jabłkiem, kalafior

PODWIECZOREK 150 CAL  jogurcik

KOLACJA 200 CAL koktail z truskawek, graham z masłem


Samopoczucie - jestem nie obecna i gapie się przed siebie...pogoda beznadziejna, nie mogę prać ciągle zaczyna padać..a porządki stoją, a jutro juz na noc do pracy,,,Jeszcze w niedziele chrzciny...masakra jak się nie skusić na ciasta, tym bardziej że będą pieczone przez rodzinkę - sami wiecie jakie to rarytasy....


Trzymajcie się, szeregowy walaczy, no muszę się otrząsnać jakoś...Miłego dzionka

11 czerwca 2012 , Komentarze (14)

Powiem tak, nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, dziś przekroczyłam swoje cal....nerwy wygrały i miałam napad jedzenia zjadłam chyba z 2000 cal lodów....na śniadanie 2 kromki grahama i jajko na miękko a na obiad masę zupy kalafiorowej, o 18 tej zjadłam bułkę z wędliną...Z moich planów kicha zostałam pokonana przez bajzel panujący w domu, sytuacje pogorszyła moja bezmyślność- chciałam zapalić w piecu i zaczęło dymić że prawie się nie uduśiliśmy, małżonek zacisnął zęby - to już jest ostateczne stadium, wolałabym żeby krzyczał. Wyrwałam go ze snu (był po nocy i położył się o 14)a tu nic w chałpie nie widać....kacccccccc gigant morallniakkkkkkkkkkk....Do tego brzuch boli i jest mi nie za dobrze...
Nie ćwiczyłąm i nie będę...jestem zmęczona i zła, wolny dzień zmarnowany, bałagan jak skur.......a ja nic nie mogę ogrnąć. Proszę nie gniewajcie się

JUTRO WIELKI COME BACK MOJE DROGIE!!!
Buziaczki i miłego w.

11 czerwca 2012 , Komentarze (18)

Witajcie Wojowniczki!!

Dziś Syszunia wykazała się odwagą i weszła na wagę......
wynik to 101,5 czyli 1,5 kg mniej:) Cieszę się ale i martwię i zaraz powiem dlaczego.
Z moich notatek wynika że zaczynam chudnąć coraz mniej, wiem ze to normalne ale różnice w schudnieciu są bardzo duże. Martwię się bo jak wiecie mam niedoczynność tarczycy i już tak mój metabolizm działa jak stary dziadek.....A jeśli stanie i nie ruszy z miejsca, staram się nie myśleć w ten sposób ale wiecie jak to jest jak przychodzi pora ważenia i jak waga stoi człowiek traci motywację.
Nie wiem może coś źle robię ,źle cal liczę , za malo ćwiczę?A może te moje grzeszki - no ale nie było tego nie wiadomo ile...???
Nie zależy mi żebym schudła do wakacji 10 kg takie żywienie odpowiada mi i ruch też, chciałabym nie raz ćwiczyć więcej ale jestem wykończona no i jak wracam z pracy po 10 godz ledwo mam czas na godz orbi...a z siłami różnie bywa.
Jestem zadowolona w sumie
dziś masę zajęć, najpierw śniadanko, później zakupy i porządki, odezwę się później i zaglądnę  co u was. Miłego dzionka kochane, u mnie leje - plany z praniem nie wypaliły przynajmniej takie duże, trawa coraz większa, ale nic to trzeba na gębę banana założyć i heja!!!BUZIOLE :**************
PS- kręgosłup przestał boleć jak za sprawą zaczarowanej różdźki

10 czerwca 2012 , Komentarze (11)

WITAJCIE KOCHANE SPIOSZKI!!!

Widze że się cos mało udzielacie, więc przypuszczam że albo śpicie albo świętujecie..

No ja w pracy do 19..ale poniedziałek i wtorek mam wolne...powiedzmy to w cudzysłowiu...mam masę prac domowych...pranie , sprzątanie, plewienie, trawnik czeka...dramat..zapowiadają deszcze..No ale zobaczymy jakbędzie...

Moje drogie mam prośbe jeśli tylko macie jakies ulubione ćwiczenia na necie priosze o przesłanie linków, może kogoś znajde i zmolestuję o sciagnięcie ....Bo w domu mam słaby net i nie mogę ćwiczyc.....

Jeszcze jedno POMOCY-!!!Mam masakryczny problem, strasznie mnie boli kregosłup...( już od lat mam z nim problemy i sie lecze) ostatno miałam spokój, ale teraz powoli idzie oszalec....Staram sie siedziec prosto, ćwiczonka są ( Peru Te od Ciebie), maść przeciw bólowa i pastylki...no mówie wam masakra...Jeszcze trochę i zaczne płakać...Narazie trzymam fason...ale w domu wieczorem sie rozpłaczę..Jeśli macie jakieś sposoby żeby sobie pomóc piszcie..Bo nie wiem co robic, czekam na kolejna rechabilitacje...lekarka powidziała mi że trzeba się przyzwyczaić trudno będzie boleć...powiedziała to tak jakby mówiła i tak Cie szlak tarfi ...

Wczoraj nie ćwiczyłam na orbi, postanowiłam zrobić przerwę wczoraj, zamiast dzisiaj...Pomyslałamże jak sie położe i przespięchoć troszeczkę dłużej to lepiej się poczuję...a tu zonk!!!!

Najlepiej chodzic na basen ( to wiem) ale dojaz i kasa...problem

Dietka nadal 1200 cal a na dzis:

MENU NA DZIŚ 1200 CAL

SNIADANIE 300 CAL - kawa z mlekiem, naleśnik z serkiem homo,szynka drobiowa, truskawek kilka (nie mogę się opanowac)

ŚNIADANIE II 150 CALmusli

OBIAD 350 CAL naleśnik z jogórcikiem+truskawki

PODWIECZOREK 150 CAL nektarynka, sałatka zogórka, pomidora i cebuli

KOLACJA 200 CAL graham z jakiem - uwaga z odrobiną masła:)

 

Kochane byc może powiecie że za duzo węglowodanów...ale nic na to nie poradze ze uwielbiam truskawki a naleśniki zostały 2 z wczoraj, myslę że najważniejsze trzymać granicę calorii. Na wonym podgonie warzywkami, musze jakies zakupki zrobic bo sąsiada mi widac jak otworze lodówkę...hehehe taki zarcik.

 

Humorek jest dobry, odliczanie do 19 trwa, tylko niech przestanie boleć...

 

RAPORT WOJENNY

 

Pingwiny z Madagaskaru

9 czerwca 2012 , Komentarze (10)

Dzieńdoberek słoneczka!!!

Zacznę od nowości  - wczoraj przyjechały meble do pokoju (wiwm wiem ) powtarzam się ale się ogromnie ciesze bo mi się podobaja, a pozatym musiałam dużo kasy zaoszczędzić i zrezygnować z wielu przyjemności. Ale się opłacało!!!Jeszcze trzeba szafe narożną poskręcać kilka poprawka i mogę zacząć MEGA PRANIE , planuje na przyszły tydz. tyle tylko że zapowiadają opady...no ale zobaczymy jeszcze.

Kolejna sprawa widziałam się z mężulkiem dosłownie30 min ale jakieś spięcia na lini się pokazały ale trzeszczało, na koniec dał mi buzi i poszedł do pracy na noc

Później 50 min na orbitreku tj spalonych kal 500, musiałam juz iść do domu bo było 21,30...znów doba za krótka...

Później mycie i prostowanie włosó...masakra ale co zrobić jak szopa na głowie...i szykowanie wyprawki.. do pracy. Godz 23,10 trafiłam do łóżka , ale jak się umyłam dziwnie byłam odprezona i jakby po myciu 10 kg mi ubyło

Rano pobudka i do pracy, dzis jest trochę luzniej...

Kochaniutkie w poniedziałek planuję ważenie.. i trochę sie boje , bo z jednej strony nie chce myslęć że czuję ze coś mi lżej a z drugiej chce tak myslec żeby nie tracić motywacji. Tak czy siak szczerze mówiąc nie katuje się na tej diecie , co prawda licze kalorię i staram się cwiczyć ale naprawdę to jest zdrowy tryb odzywiania  - tak przynajmiej uważam.

Dziękuję za wszystkie komentarze, nie raz mam taki filozoficzny dzień, a najgorzej jak się zacznie myśleć..

Humorek dopisuje, dzis mam super obiadek, i łącze się z Wami i przesyłam uściski i promyki radości, pamiętajcie banan na mordki

MENU NA DZIŚ 1200 CAL

SNIADANIE 300 CAL - kawa z mlekiem, gracham,sałata,szynka drobiowa, truskawek kilka (nie mogę się opanowac)

ŚNIADANIE II 150 CAL jabłko + truskawki

OBIAD 350 CAL naleśnik z jogurtem nat +truskawki

PODWIECZOREK 150 CAL nektarynka i kisiel - chyba

KOLACJA 200 CAL graham ,sałata szynka,pomidorem 

Milego dzionka i walczymy!!!

8 czerwca 2012 , Komentarze (18)

Witajcie !!

Dzis mam zwariowany dzień, nie ma czasu na nic..Dietkowanie nadal 12000 cal. wieczorem postaram się powiczyc na orbitreku...

Na poczatku bardzo cieszyło mnie pisanie ,,czułam wsparcie i nadal je mam 'ale nie które osoby mnie zaskakuja i nie wiem co mam mysleć..I nie choddzi o to że biorę to wszystko do siebie ...ale chyba nie jestem dobrze zrozumiana..

Chciałam pisac z humorem..a tym czase jestem zrozumiana...no chyba inaczej.

Dobra więcej nic nie mówię więcej

MENU NA DZIŚ 1200 CAL

SNIADANIE 300 CAL - kawa z mlekiem, gracham,sałata,serek, szczypior

ŚNIADANIE II 150 CAL jogurt

OBIAD 350 CAL kalafior+brokuły, gorący kubek

PODWIECZOREK 150 CAL jogurt

KOLACJA 200 CAL graham z żółtym serem ,pomidorem 

 

Miłego weekendu dziewczynki

7 czerwca 2012 , Komentarze (13)

Hejka, ja tylko na chwilę...Muszę się przyznać , dziś zjadłam u mamy w miarę normalny obiad a na deser trochę lodów i poprawiłam ciastem...Ale nic to juz wracam do walki i osiągnę swój cel razem z wami :)

7 czerwca 2012 , Komentarze (11)

Witajcie kotynieńki!!!
Dziś mamy dzień jak niedziela...właśnie zjadłam śniadanko i sączę kawunie, ale muszę coś jeszcze napisać o wczorajszym dniu.

Wróciłam do domu z pracy no i oczywiście poszłam na orbi, 
1godz- 640 cal 
Nie raz pytacie się skąd mam tyle siły, ja tak sobie myślę, że siły to w ogóle nie mam tylko jakoś tak się pozytywnie nakręcam, że muszę poćwiczyć i tyle.  No tak-myślę że kondycji trochę nabrałam, bo  wraz z chudnięciem trzeba zmienić ustawienia na orbi żeby "niby"liczył prawidłowo cal. Po mino tego że muszę więcej ćwiczyć żeby spalić tyle samo kalorii  w 60 min niż jak ważyłam te 7 kg więcej..udaje mi się .

A teraz odpowiedz do jednego komentarza z wczoraj, wiem ze na chudnięcie potrzeba czasu że nie z chudnę 20 kg z 2 tygodnie skoro pracowałam nad tym 6 miesięcy - aż taka głupia nie jestem...I że choć bym spalała naraz po 7 tys na orbi to nie wrócę błyskawicznie do prawidłowej wagi.
W ogóle to nie wiem co mam myśleć o tym komentarzu...bo ani mnie nie ucieszył ani zasmucił, tylko tak jak by miał na zadanie  mnie uświadomić jaka jestem głupia ???
Czasem dobrymi chęciami piekło jest usłane...i takie komentarze na mnie nie działają, a żeby ktoś nie potrzebnie pomyślał że chodzi o niego to powiem że wpis należał wczoraj do pana. Sorry ale nie rozumiem Cię.

A teraz tak jak się nakręcam, jeżdżę na orbi i ciągle myślę no kiedy ta godzina minie???No i wczoraj wymyśliłam sobie postanowienie że jak dojdę do wagi 85 kg to założę taką sukienkę którą kupiłam HM i jeszcze nigdy nie włożyłam. Sukienka ala Merlin Monro(nie wiem jak się to pisze) poszerzana do dołu, wiązanie na szyi i dekold nie wygląda jak na wesele tylko jak na letnie upalne dni...I pójdę do pracy w niej...Utrę wszystkim nosa.....hheheh Najpierw zrobię sobie zdjęcie  i wystawie się Wam do oceny - co Wy na to??? Ale mówię Wam czy młody czy stary, czy chudy czy gruby, czy mały czy duży , czy wolny czy żonaty będą się oglądać,,,,a ja sobie pomyśle jak wspaniale czuć się w swoim ciele. Ten pomysł nie wynika z mojej zarozumiałości , więc proszę nie odbierajcie go źle.

Dalej wróciłam z orbi i co ?I upiekłam ciasto z truskawkami...jeszcze się nie skusiłam i walczę
I nie poddam się!!!
Poszłam spać ok 1 w nocy, a raczej padłam na mordę. A teraz jeszcze jedna wiadomość, remont pokoju zbliża się ku końcowi, jutro przyjeżdżają meble!!Hurraaa!!!Będę mieć kupę roboty prania i w ogóle, cieszę się niezmiernie. Wczoraj byłam już tak zmęczona, że zaczął mnie wkurzać optymizm mojegowiem, wiem jestem okropna, ale to ze zmęczenia, próbowałam mu wtórować...Ale przy 50 pytaniu o nowo założoną lampę a jak a w którą stronę, a jakie żarówki , a jaki kontakt.....zaczęłam wytężać wzrok bo zmęczenie mnie dopadło- a mój mnie źle zrozumiał - no co takie oczy robisz ?on do mnie hehehhe

Dziś długi wpis ale postanowiłam o tym wszystkim napisać.Pogoda trochę nie bardzo...

Mam nadzieję że nie pokrzyżuje mi planów wybieram się do mamy na obiad,  razem z mężusiem na piechotkę z kijami tj ok 2 godz marszua popołudniu może jeszcze orbi
Jutro znów do pracy i cały weekend pracujący a w przyszłym tygodniu zaczynam nocki....

Będzie dobrze!!!Walczymy razem!!!
A teraz meni, wprowadziłam zmiany - okazuje się ze nie umiem liczyć do 10ale łajza ze mnie hheheheh WSTYD!!!Pomyliłam się z ilością kalorii nie zliczyłam wszystkich posiłków i było mniej niż 1200 cal,a teraz poprawki.

MENU NA DZIŚ 1200 CAL

SNIADANIE 300 CAL - kawa z mlekiem, gracham,sałata,wędlina, musztarda,szczypior

ŚNIADANIE II 150 CAL koktajl  z truskawek

OBIAD 350 CAL udko pieczone i sałatka

PODWIECZOREK 150 CAL jogurt

KOLACJA 200 CAL graham z jajkiem ,pomidorem 


RAPORT WOJENNY -CO KOWALSKI ZNOWU WYMYŚLI???....



MIŁEGO WYPOCZYNKI:)))

6 czerwca 2012 , Komentarze (15)

WITAJCIE SERDUSZKA MOJE KOCHANE!!

Nie zgadniecie, jestem w pracy...jest możliwość to dorabiam...

Wczoraj wróciłam do domku o 23....zmasakrowana...z fryzury zadowolona ale nie miałam czasu robić zdjęcia , postaram sie kiedy to nadrobić....

Wczoraj na szybkości wstąpiłam do sklepu bo w lodówce pustki...I znów czuję że dostanę opieprz za dzisiejsze meni...

No postaram sie poprawic...Dzis wpracy nawał pracy...heheh, króla juliana nie ma...znaczy się koleżanki...Nawet jest spokojnie , nie mogę narzekac bo czas leci...

Na wieczór plany że upiekę ciasto z truskawkami..A propo truskawek miałam wczoraj akcję po nich,myślałam że do kilelka nie dolecę...hehehe..teraz to się śmieje ale wczoraj myslałam że ściągne pory w osiedlowym ogródku albo popłynie nogawkami...heheh dobre co nie?

MENU NA DZIŚ 1200 CAL

SNIADANIE 2500 CAL - kawa z mlekiem, gracham, szynka, sałata, pomidor

ŚNIADANIE II 150 CALjogurt

OBIAD 350 CAL zupa pomidorowa z makaronem, sałatka

PODWIECZOREK 150 CAL kisiel

KOLACJA 200 CAL gracham z wędlinom

 

Nie wiem co z orbi, planuje poćwiczyc bo plecy bolą od siedzenia przy kompie... Dziś pomino deszczu suszymy ząbki. Dzielnie walczę o dwucyfrówkę...Na jutro masa planów...a ja tak chciałabym odpocząć..a nie jeździc  w gości..jeszce do teścia..o masakro..tortury...tak mnie wkurza ten facio, zostawił k jak miał 13 lat założył drugą rodzinę, a teraz mu sie włączyły uczucia ojcowskie...No ale cóż muszę jechać bo małżonek się śmierciom obrazi,,,,

 

 

POZDRAWIAM I BUZIAKI PRZESYŁAM WOJOWNICZKI!!!

 

RAPORT WOJENNY

 

Odcinek "Pingwiny z Madagaskaru" bez króla Juliana ? to odcinek stracony

 

Dobre co nie ???Miłego dzionka!!

 

5 czerwca 2012 , Komentarze (13)

WITAJCIE SKARBUNIE!!

No cóż humorek dopisujena szczęście...bo bym nie wytrzymała z tą moją "koleżanką"

Bardzo się cieszę, że mogę sie Wam wygadać...Bo nie raz jest tak ze człowiek choćby miał cudowny humor to znajdzie się jakas męda, której to przeszkadza i za wszelką cenę chce mu zepsuć dzień...Ale my się nie dajemy...o nie!!!tak sobie pomyślałam że ja ta moją koleżaneczkę powkurzam...mam wir pracy ale ja s wszystko załatwiam pokazuje się meilowo i w ogóle. No i wychodzi na to że ona nic nie robi...Leń pierdzielony...ambitna bo dyrektorem by chciała zostać...tyle tylko że ma za mały rozumek...

Masz szalony dzień, ale zapanikowałam wczoraj..dziś się uspokoiłam i jest nie źle to znaczy daję sobie radę.

Plan na dziś wieczór - jadę do fryzjerki bo mnie ta końska grzywa rozbraja...muszę ją podciąć..Więc nici z ćwiczeń...

Z menu dzis kiepsko...zrobiłam czystki w lodówce i marnie mi to wyszło...

MENU NA DZIŚ 1200 CAL

SNIADANIE 2500 CAL - kawa z mlekiem, gracham, pomidor,szczypior

ŚNIADANIE II 150 CAL ogromna kalarepa+kilka truskawek

OBIAD 350 CAL musli+płatki+mleko

PODWIECZOREK 150 CAL  pomarańcza+kiwi

KOLACJA 200 CAL jogurt z truskawkami

 

Pozdrawiam i całuję!!!

 

RAPORT WOJENNY:

Kowalski, opis sytuacji proszę – Kowalski, opis sytuacji proszę To pułapka, dookoła same hejty szefie