Ostatnio byłam kilka dni u cioci, bo szyła mi sukienkę na studniówkę, a ja pilnowałam jej dziecka. Starałam się ograniczać, ale od czasu do czasu wskoczyła jakaś kostka czekolady. I tak nie jest źle :)
60,5 kg - tyle ważę, powolutku, ale spada :) Jest taka ładna pogoda, więc pasuje wyskoczyć pobiegać :)
Zrobiłam sobie dziś kilka zdjęć. Jeszcze miesiąc temu wyglądałam trochę gorzej, ale zdjęć nie mam. Będę teraz mogła porównywać moje efekty :D
EDIT. Dodaję jeszcze zdjęcie tyłu, bo zapomniałam :)
I dziękuję za miłe komentarze, to bardzo mnie motywuje! :)
Trening:
-30 min rowerek stacjonarny
-skalpel z Ewą
Muszę się zabrać za turbo :D