Tak mi się chciało dzisiaj pobiegać, że nie wiecie! Wczoraj sobie postanowiłam, że jak nie będzie padać to pobiegnę! A co!
Dzisiaj o 19:55 wybiegłam z domu! Zachód słońca, cieplutko. OK. Tak to mogę biegać :)
Biegnę sobie powolutku już 15 min (chyba w środku szłam ze 3), a tu nagle się odwracam i co ja widzę?! Ciemne chmury! Prawie, że takie:
Ale co tam, myślę sobie. Chmury mnie nie przestraszą, a tu nagle fala deszczu ;D
Ja zawracam (mam 15 min do domu) a tu pierwsza błyskawica!
Ale powiem Wam, że nigdy mi się tak super nie biegało! Gdyby buty mi nie przemokły i coraz częstsze grzmoty to pobiegłabym dalej :))
Tak więc o o 20:30 byłam w domu :)
Czyli 35 minut truchtu z małymi przerwami, co myślicie? Ostatnio biegałam chyba 5 maja:/
Umyłam się i jeszcze dzisiaj zrobię przysiady i koniec na dzisiaj. :)
A i dzisiaj mocno mnie tyłek bolał, po tym wczorajszym tae bo:P
Jeszcze jedzonko:
Ś: Owsianka z jabłkiem
IIŚ:banan + 200g jogurtu naturalnego, kakao + 100g winogron
O:kanapka + 2 wafle kukurydziane
P: pomidorówka z ryżem+ 1,5 naleśnika z serem białym. (Nie chciałam tego jeść, ale przyjechała babcia i nie miałam wyboru)
Nie wiem dlaczego, może brakuje mi jakiegoś składnika w jedzeniu, ale co jakiś czas mięśnie mi drgają, to trwa ok 2 sekund i w małych obszarach np. w łydce, policzek, udo itd.. Nie wiem czym to jest spowodowane. Może czegoś nie jem...
Co sądzicie o tym moim jedzeniu?
A jutro wolne<3 Udanego dnia życzę;*