Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ola133

Jakoś mi ta dieta nie idzie, muszę mieć ściśle określone zasady co robić i w jakiej ilości jeść żeby się mi udało stawić czoła wadze i życiu. Dlatego postanowiłam zacząć od diety oczyszczającej, czyli tylko warzywa nisko skrobiowe i owoce o małej zawartości cukru, wszystko inne zabronione w tej pierwszej fazie. Najbardziej będzie mi brakować kawy... Zaznaczam że jest to dieta która ma na celu przede wszystkim oczyszczenie organizmu i przygotowanie go do dalszych etapów diety. Dodam jeszcze że postaram się wprowadzić do tego jeszcze wysiłek fizyczny.

Dzisiaj śniadanko kromeczka z chleba żytniego z liściem sałaty i kawałkiem pomidora Wczorajszy obiadek; 1 ziemniak, połowa gotowanego udka z kurczaka, buraczki. Na kolacje 2 kromki pieczywa z sałatą pomidorem i resztą udka z kurczaka. I oczywiście woda, magnez, kawa (tego sobie nie odmówie ale nie słodzona i z mlekiem 1,5%), itp. Dzisiaj będę dla rodzinki robić pierogi ruskie i chyba też sama je zjem ale zamiast 15szt:) zjem tylko 7:)

Wracam do wczorajszego dnia, poszlo ok żadnych słodkich napojów gazowanych, śniadanie to już wczoraj pisalam, na obiad zjadłam kilka pierogów z jabłkami zamiast śmietany z jogurtem greckim, a na kolacje sałatka: sporo sałaty lodowej, połowa pomidora, troszkę cebuli, jajko i przyprawy. dzisiaj na śniadanie kromka pieczywa żytniego z pomidorkiem i jajecznica bez tłuszczu. teraz kawa i ruszam do sprzątania domu:)

Śniadanie oki płatki owsiane (garsć mała) na mleku z połową banana i łyżką jogurtu malinowego, postanowiłam odłożyć słodycze, napoje gazowane, zastąpić w przygotowanych posiłkach składniki z dużą zawartością tłuszczu czy z dużą kalorycznością takimi które są odpowiednie w diecie.

Serio jeszcze tak żle nie było, miałam wrócić do Was już jakiś czas temu ale cały czas coś się działo, dzieci chore, nowa praca ale dziś się przyznaje że każda wymówka jest dobra a tak na prawdę jeżeli che się stracić kilogramy to nic nie staje nam na przeszkodzie. Dobra zaczynam i będę się starać, od "JUŻ" dbam bardziej o siebie.

Witam po latach wracam z większą wagą ale mniejszą motywacją dlatego walka będzie dużo gorsza ale nie nastawiam się negatywnie. Muszę udowodnić sobie i innym że potrafię. Moje plany są następujące jem "normalnie" tzn mniejsze porcje, zamienniki lżejsze i staram się podjąć jakąś aktywność fizyczną o szczegółach póżniej opracuję je dokładnie i opiszę. od jutra startuję, liczę na wasze wsparcie i historie motywujące.

Rano zjadłam jogurt + 3 łyżki musli= 160kcal

kawa parzona = 30kcal (bo ze słodzikiem) _+ garść malin ok max 26kcal

obiad= kasza gryczana ok 1/2torebki + kotlet mielony (robiony bez chleba, smarzony na teflonowej patelni bez dodatku tłuszczu) + połowa małego ziemniaka + 2 łyżki buraków =max 400kcal

przekąska: brzoskwinia 46kcal i jabłko 47kcal

wieczorem: brokuły (jeden "kwiatek") + 0,5 małej marchewki + 1/3 korzenia pietruchy + 3 płastry grubsze szynki wszystko kroimy poza szynką w paseczki i podpiekamy na patelni teflonowej razem z całymi kawałkami szynki i gotowe:) max 200kcal

Rano : jogurt + płatki owsiane 3 łyżki i łyżeczka rodzynek + połowa kiwi

Obiad: Ryż z sosem jarzynowym nie cała połowa torebki + 1/3 piersi z kurczak+ ogromna ilość sałatki z sałat i ogórków i jogurtem naturalnym

Po ćwiczenia które zaraz zacznę woda i ok 15 jogurt.

Jeszcze nie wiem jak zakończę wieczór ale coś dobrego i zdrowego muszę wymyśleć:)

Wszystko jest w u mnie ok.

Wczorajsze menu po obiedzie było ok: zjadłam loda zrobionego z zamrożonego danonka:) jest to zawsze jakieś urozmaicenie. A wieczorem zjadłam malutką miseczkę rosołu z makaronem pełnoziarnistym ok 3 łyzki makaronu.

Muszę się przyzanć że wczoraj trochę zgrzeszyłam bo wieczorem mój mąż namówił mnie na piwko. Ale dzisiaj już poranek zaczęłam ok bo zjadłam omlet na śniadanko, obiadej to 1/2torebki ryżu z kurczakiem gotowanym w sosie jarzynowym. Teraz woda i szkalnka pepsi (to jedyny grzech na który pozwalan sobie w trakcie diety no cóż niestety każdy ma swoje uzależnienie)

Teraz będę ćwiczyć pomimo że pogoda jest śliczna i jest bardzo gorąco, mam nadzieję że wytrwam przynajmniej te 50 min ćwiczeń:) Wieczorem jak będzie chłodniej to wsiądę na rower miejmy nadzieję:)