Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

28 sierpnia wybieram się na 16 dni do Hiszpanii, będzie to objazdówka, zamierzam zwiedzić Barcelonę, Sewillę, Kadyks, Malagę, Rondę i wiele wiele innych... problemem jest oczywiście waga... nie chcę już więcej przedłużanych pasów w samolocie!!! Chcę na zdjęciach wyglądać cudnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 12220
Komentarzy: 252
Założony: 24 lipca 2012
Ostatni wpis: 4 czerwca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
od132do80kg

kobieta, 39 lat, Las

166 cm, 120.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 kwietnia 2014 , Komentarze (6)

Wrzucam kilka zdjęć m.in dzisiejszy obiado-potreningowy-podwieczorek

Zaliczyłam dzisiaj 6.4 km w Lesie Kabackim prędkość 5,2 km/h jest moc :) (oczywiście kijkowałam)

Na kolację tytułowe placuszki , zjadłam 4 :D trzeba ruszyć dupę, co by na noc się nie odłożyło w zadzie :P

najważniejsze, że wróciłam do wagi przedzałamkowej - z tamtego tygodnia, jest 122 .... jest nawet lepiej niż ostatnio :P

kilka dni rozpusty raz na jakiś czas niczego nie zniszczy... za niecałe 5 miesięcy będę przemierzać plaże Hiszpanii.. i to nie byle jakie :P więc muszę się odtłuścić :P

Niewykluczone, że w drodze powrotnej zahaczymy o Majorkę.... więc tym razem zdjęcia z Majorki będą super!!!! :D

nie chcę wracać do tamtego listopada :/

  • uwielbiam Majorkę <3<3<3 na ost zdjęciu załapał sie nawet mój chłopak :D

Cap de Formentor - najpiękniejszy zakątek Majorki, najpiękniejszy zachód słońca, który zapamiętamy do końca życia...

Widok z murów obronnych w miejscowości Alcudia 

W drodze do Sa Colobra - plaży schowanej między skałami :)

Plaża w okolicy Pollency

Tu również Alcudia - cudo

4 kwietnia 2014 , Komentarze (2)

Zjadłabym snickersa ... aaaaaaaah :D na szczęście nie chce mi się wychodzić do nocnego...

Dzisiaj do pracy pojechałam rowerem, 10km to zawsze coś, spaliłam paczkę orzechów laskowych, którą zjadłam na podwieczorek, i kawałek obiadu ;)

oto co widziałam wracając... dla takich widoków warto wchodzić na rower..

muszę reaktywować mój licznik , bo padła bateria , a Endomondo ucina kilometry :/ 

Dzisiaj było świetnie, nie licząc chłopaka, który zamiast wieczór ze mną poszedł gdzieś po pracy i do tej chwili nie wrócił... 

40,60, 80 km ? TAK, ale tylko na odpowiednim rowerze, i odpowiedniej wkładce na siodełko :D hahaha

4.04,2014 - jest 122kg :))))))))))))))))

3 kwietnia 2014 , Komentarze (12)

Wczoraj wieczorem, po przeczytaniu waszym komentarzy tak się wkur..łam na siebie samą, że wyciągnęłam rower z balkonu i pojechałam do Warszawy ... było grubo po 23..

przejechałam 25km, było zimno (ok4stopnie), wiał silny wiatr , do domu wróciłam po 1... 

Dzisiaj rano od 9 na nogach , już jestem po porannych zajęciach, na 16 mam 2h w pracy , właśnie wcinam obiad :)

będzie dobrze... w weekend planuemy wycieczkę rowerową, szykuje się jakieś 60-80km , wszystko zależy od pogody i stanu mojej pupy :)

waga z rana 122,9 jest jakiś postęp, zmienię na suwaku, jak będzie poniżej 122 :)

miłego dnia i dziękuję za wsparcie ....

PS zrobiłam też 70 brzuszków.. od czegoś trzeba zaczynać :P

2 kwietnia 2014 , Komentarze (9)

Dobra, muszę wylać trochę żalu..

Rok 2013... ja na wadze, grubo ponad 135 kg... ogólne poczucie, że jestem do dupy, że już nigdy się nie pozbieram.. wakacje w Chorwacji, pozniej w listopadzie Majorka... oglądanie zdjęc BOLI... to naprawdę ja? Dlaczego tak wyglądam? Połowa listopada... 132kg, zmieniłam minimalnie odżywianie i tak do nowego roku... koniec stycznia 2014, są już małe efekty wagowe, bo po ciuchach nie widac... waga..127,9kg ... zaczyna się zmiana...

pod koniec stycznia zmieniłam całkowicie odżywianie, zrezygnowałam ze smażonego, ograniczyłam mięso , chleb, słodycze do zera, waga spada.... luty widze 125, 124,2, 123,8, jest 122,6 nagle 122,2 .. jestem szczęśliwa... 10km na kijkach to dla mnie nic, 1 marca rusza Veturilo w Warszawie, zaczynamy powoli przygotowywać się do sezonu... waga stoi ... 122 , 122, 122, 122, 122...... dlaczego? mija pierwszy tydzień, mija drugi tydzień, mija 3 tydzień, waga wzrasta 123, 123.6 myślę... okres... woda... okresu nie ma .... zaczynam odczuwać żal.. użalam się nad soba, próbuję zrozumieć mój organizm... próbuję walczyć dalej... zaczynam sobie folgować.. rezygnuję z basenu raz, drugi... kijki leżą w bagażniku samochodu ja na nic nie mam czasu... wyjazd, jestem u rodziców... dieta poszła na bok, mam już mój rower, jest sobota, a ja odpoczywam po przejechaniu ponad 60 km na rowerze... To nie były łatwe kilometry, to była walka z samą sobą, podjazdy pod górę , pot, ból mięśni... wracam do siebie .... pizza, snickers, kurwa.. przecież ja mam cukrzycę... dzisiaj siedzę nad tym tekstem, zastanawiam się co ja robię... dlaczego moje lenistwo wstrzymuje mnie przed sportem. dlaczego zamiast iść na rower siedzę i wpierdzielam kolejną kromkę chleba.... dlaczego tak mało mam silnej woli i dlaczego ta jebana waga nie spada?????????/

Wiem jedno. Powinnam schudnąć. Już nie dla wyglądu w wakacje, ale by serce nie przestało pracować pewnego dnia.. mam 29 lat... 

Chciałabym jutro zacząć od nowa, ale ile razy można zaczynać?  waga 123,8 :(

załączam zdjęcia z mojej sobotniej wyprawy , 63km , 3h 45min , podjazdy momentami nie dawały oddychać...

2 kwietnia 2014 , Komentarze (10)

Piszę szybko, bo nawet nie mam czasu na pamiętnik ...

Jak zawsze poddałam się :( wytrzymałam kilkanaście kilo a teraz czuję, że wracam... od kilku dni coraz częściej pozwalam sobie na słodycze/pszenne pieczywo, smażone mięso... ćwicze rzadziej... i jakoś straciłam sens.. wiem, że nie tak powinno być , ale nie pierwszy raz przegrywam sama z sobą...

uciekam do pracy, może wieczorem uda mi się usiąść przed kartką papieru i przeanalizować wszystkie za i przeciw... chociaż wiem, że są same ZA odchudzaniem.... 

Natura ludzka jest dziwna... moja głupota nie zna granic :(

31 marca 2014 , Komentarze (1)

Weekend spędziłam poza domem, jutro zdam relację :) pokażę Wam zdjęcia, gdzie jeździłam na rowerze :) dzisiaj 63km ! :)

A teraz idę spać, bo dopiero co wróciłam do domu :)

26 marca 2014 , Komentarze (3)

Wczorajszy obiad

pstrąg pieczony z kaszą jęczmienną i marchewką + grzyby mun

Podwieczorek w pracy

3 łyżki płatków owsianych + orzechy laskowe + rodzynki + morela suszona i 50ml mleczka kokosowego

Kolacja 

sałatka z kukurydzą , oliwkami, serem fetą

A później poszliśmy na spacer i zjadłam hot doga :////// nie wiem po co.. jeszcze z SOSAMI :/ MASAKRA... I paczkę chipsów błonnikowych (paczka 144kcal)

moja głupota nie zna granic.. nigdy nie schudnę :/

dziś na śniadanie płatki, obiad

piers z kury duszona z curry, + 150ml mleczka kokosowego 1 łyżka mąki i 3/4 woreczka kaszy jęczmiennej

Pochwalę się co dziś upiekłam z żyta :D i płatków owsianych i żytnich :)

pieczywopodobny twór :D

dzisiaj już był spacerek ok 3,5 km do centrum :) kupiłam sobie trochę koron norweskich :) już nie mogę się doczekać fiordów :)

25 marca 2014 , Komentarze (8)

Tak jak powiedziałam zrobiłam... nie ważyłam się dziś i świat jest piękniejszy haha :)

Właśnie zjadłam 2 śniadanie , bo dzisiaj na nogach od rana :P cukier spadł mi do 64 z tego wszystkiego ... generalnie zaraz zapadnę w jakąś śpiączkę :> Plan na dziś, to nie dać się wiosennej chandrze i przede mną jeszcze 3 h w pracy bleeeeeeeeeee 

Wieczorem muszę... MUSZĘ iść na basen , bo w niedzielę sobie odpuściłam...

Dziękuję za ciepłae słowa , którymi mnie wspieracie , mała gromadko moich czytelniczek :) Pora na kawę, bo ciśnienie w granicach chodnika , a moja energia wprost proporcjonalna do ciśnienia :)

------------------------------------------------------------------------------------------------

Wczorajsze 2 śniadanie, rukola ze szpinakiem, czarne i zielone oliwki, 3 pomidorki suszone, 2 garści kukurydzy, 30g sera feta 

Wczorajszy obiad: pstrąg łososiowy (170g) + surówka z marchewki garść rodzynek i 2 łyżki śmietany + 60g makaronu ryżowego ;)

Wczorajsza kolacja :)

3 kromki chleba z margaryną (mało jem ostatnio pieczywa a tymbardziej margaryny!) 100g twarogu chudego z papryką, ogórkiem, pomidorem, natką pietruszki i koperkiem 

Dzisiaj na nogach od 8, śniadanie to płatki na mleku + garść rodzynek + 7 moreli suszonych + 1/2 jabłka 

No i właśnie zjadłam 2 śniadanie kromka chleba z pozostałościami z kolacji :))

24 marca 2014 , Komentarze (6)

Waga zwowu w górę :) To nic, że w piątek spaliłam 1400kcal, w sobotę 2400kcal a wczoraj 1000 (to prawie kilogram tłuszczu) ehhhhhhhh Pierdzielę to, nie ważę się do 1 kwietnia!

W TVN Pan pogodynek powiedział, że dzisiaj osoby wrażliwe na zmiany pogody będą się czuły rozdrażnione, zmęczone , niewyspane ... NO COŚ TY??? :p Tak właśnie się czuję... dodać do tego zbliżający się okres .... uwaga, bo zaraz kogoś zamorduję :PPP

Wrzucam zdjęcia wczorajszego obiadu makaron sojowy 40g, kurczak uduszony zporami, grzybami mun, pędami bambusa, rukolą i szpinakiem + łyżka chutney z mango i 3 łyżki mleczka kokosowego

później będąc a apogeum rozpaczy wcisnęłam w siebie 7kostek Ritter sport ..... na szczęście nie mam już w domu żadnych słodyczy, i na pewno ich nie kupię... dobrze, że zeżarliśmy czekoladę tuż przed kijkami....

Kolacja 2 kromki żytniego chleba z łososiem wędzonym, szczypiorkiem i jajecznica na 1łyżeczce oleju ze szczypiorem

Dzisiaj na śniadanie 3 łyżki płatków górskich owsianych, 150ml mleka, 1/2 jabłka i garść rodzynek

Dzisiaj odpoczywam... może wieczorem pójdę na spacer, ale przed pracą nie wychodzę z domu...

Miłego dnia :)