Wrzucam kilka zdjęć m.in dzisiejszy obiado-potreningowy-podwieczorek
Zaliczyłam dzisiaj 6.4 km w Lesie Kabackim prędkość 5,2 km/h jest moc :) (oczywiście kijkowałam)
Na kolację tytułowe placuszki , zjadłam 4 :D trzeba ruszyć dupę, co by na noc się nie odłożyło w zadzie :P
najważniejsze, że wróciłam do wagi przedzałamkowej - z tamtego tygodnia, jest 122 .... jest nawet lepiej niż ostatnio :P
kilka dni rozpusty raz na jakiś czas niczego nie zniszczy... za niecałe 5 miesięcy będę przemierzać plaże Hiszpanii.. i to nie byle jakie :P więc muszę się odtłuścić :P
Niewykluczone, że w drodze powrotnej zahaczymy o Majorkę.... więc tym razem zdjęcia z Majorki będą super!!!! :D
nie chcę wracać do tamtego listopada :/
- uwielbiam Majorkę <3<3<3 na ost zdjęciu załapał sie nawet mój chłopak :D
Cap de Formentor - najpiękniejszy zakątek Majorki, najpiękniejszy zachód słońca, który zapamiętamy do końca życia...
Widok z murów obronnych w miejscowości Alcudia
W drodze do Sa Colobra - plaży schowanej między skałami :)
Plaża w okolicy Pollency
Tu również Alcudia - cudo