Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Interesuje mnie: astronomia, fizyka, teologia, historia i "z grubsza" ;-) wszystko co naukowe. Uwielbiam podróżować. Uczę się namiętnie języków obcych. Obecnie pracuję w dyplomacji. Do odchudzania skłoniły mnie wyłącznie kłopoty ze zdrowiem, gdyż dobrze zjeść (bardziej w sensie jakości niż ilości) po prostu uwielbiam!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 79275
Komentarzy: 712
Założony: 7 sierpnia 2012
Ostatni wpis: 24 stycznia 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
archange

mężczyzna, 55 lat, Den Haag

182 cm, 104.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 sierpnia 2012 , Komentarze (2)

Oglądam zamknięcie igrzysk. Podoba Wam się? Mi tak, nawet bardzo.
Waga spada ja trzeba. Od wczoraj kolejne 600g. Wciąż mam problem z wyrobieniem 1500 kcal, dzisiaj skończyłem na 1150 i nie jestem głodny.

11 sierpnia 2012 , Skomentuj

Zauważyłem dzisiaj ciekawą prawidłowość. Waga spada szybciej w nocy niż w ciągu dnia. Za dnia zwykle mi nieco rośnie. Ale nocą w stosunku do wieczora spada mi ponad kilogram. Myślę, że wynika to z tego, że za dnia jem i piję, nocą natomiast organizm nie przyjmuje, a za to wydziela płyny.
Czuję się ciągle dobrze i nawet głód zbytnio mi nie doskwiera. Spadek wagi w ujęciu dobowym nieco wyhamował, ale mimo wszystko regularnie postępuje.

10 sierpnia 2012 , Skomentuj

Na razie wszystko zgodnie z planem i w miarę bezboleśnie. Waga wciąż spada w tempie ekspresowym. Z pewnym zdumieniem zauważyłem, że przy diecie 1500 kcal drugi dzień z rzędu czuję się wieczorem mocno najedzony, mimo że zjadałem maksymalnie 1150 kcal. Nie dlatego, że jeszcze bardziej się ograniczam, lecz dlatego że czuję się po prostu maksymalnie napchany. Jestem facetem wielkim i wysokim (co łatwo sprawdzić w moim profilu) i 1150 kcal to nie jest jakaś wygórowana ilość. Skurczył się żołądek? Nie mam na razie innego pomysłu jak to wyjaśnić.

9 sierpnia 2012 , Komentarze (2)

Odkryłem dzisiaj morszczuka. 100g to zaledwie 89 kcal. Dla porównania 100g chleba baltonowskiego 246 kcal. Nażarłem się po południu morszczuka tak, że do tej pory (22.30) czuję się pełny aż mi się się odbija. I co? I mimo to zjadłem w ciągu dnia o 500 kcal mniej niż mam zaplanowane w planie odchudzania. Ryba ma smak taki sobie, nie jest to jakieś niebo dla podniebienia, ale... da się ją zjeść. Powiem więcej, da się nią po prostu nażreć, a kalorii malutko!  Oczywiście broń Boże nie wolno go smażyć na tłuszczu i w panierce. Są patelnie (wystarczy nawet dobry teflon), na których da się to przyrządzić beztłuszczowo.
Wagę pomierzę rano. Ktoś mi słusznie podpowiedział, że to pora dużo lepsza

8 sierpnia 2012 , Skomentuj

W kaloriach się praktycznie zmieściłem (przekroczyłem o 1). Czułem się różnie, wieczorem miałem niewielkie zawroty głowy. Odezwały się też niewielkie bóle nerek, ale ponieważ zawsze miałem z nimi problem, może jest to bez związku z odchudzaniem. Masa spada w tempie Teleexpressu z czasów kiedy trwał tylko 15 minut. W ciągu 1 doby ubyło mi aż 1,8 kg - waga stoi na podłodze w tym samym miejscu, pomiar elektroniczny. Wiem, że to później ma zwolnić - ciekawe jak będzie jutro.

P.S. Nie ma pojęcia jak odróżnić pstrąga strumieniowego od tęczowego, a mają sporą różnicę w kaloriach. Oczywiście można się spytać przy zakupie, ale dzisiaj zostałem poczęstowany a częstujący nie miał pojęcia. Może ktoś z Was wie czy da się to poznać np. po kolorze mięsa, czy czymś takim? Dla pewności przyjąłem w obliczeniach, że to był ten bardziej kaloryczny, ale chciałbym w przyszłości wiedzieć.

7 sierpnia 2012 , Komentarze (2)

Pierwszy dzień. Prawie zmieściłem się w 1500 kcal. Przekroczone o 17 kcal. Ale z głodu mnie trochę ssie w żołądku. Następne dni mogą być gorsze kiedy organizm zda sobie sprawę, że to na serio. Zbuntował się tylko trochę wieczorem - złapał mnie stan podgorączkowy. Niewielki, ale ja odczuwam źle wszystko, co rośnie powyżej 37.