dzisiaj znów mi się udało ;) bez żadnego podjadania ;) no spróbowałam ciupeńke loda od M. ;)
pomyślałam, że jeden dzień w tyg. (np. środa) będzie dniem gdzie pozwolę sobie na coś słodkiego np. batona. Chyba lepiej raz w tyg. sobie pozwolić i dostarczyć "zlych" kalorii niż w ogóle sobie zabronć słodkiego i później rzucić się na słodkości jak świnia. Co o tm myślicie?
ahh... we wtorek już 5 rocznica mojego związku z M ;)
śniadanie: standardowa owsianka z gruszką.
obiad:
pierś z indyka z cebulką, sałatka ze śmietaną i kalafiorek ;)
kolacja:
miseczka owoców ;) były pyszne ;) 2 brzoskwinie, sliwka i parę winogron ;)
w piątek ważenie