Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Nynka89

kobieta, 35 lat, Łódź

178 cm, 79.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 maja 2016 , Komentarze (1)

Hej

Wlasnie wrocilam z treningu z parku.Akcja szybki marsz.Pokonalam 5,21 km i spalilam 463 kcal.

W zasadzie mialam dzis biegac,ale nie zdolalam wstac wczesnie,dlatego w zamian byl marsz.i super.Kazda forma ruchu jest dobra,jak to powiedziala mi jedna z vitaliowych kolezanek;) 

Buzki

11 maja 2016 , Komentarze (5)

Ponad 2 tygodnie zajelo mi wrocenie do wagi,ktora osiagnelam i tak szybko stracilam,przez wlasna glupote,objadanie sie i nie ruszanie dupska.Szybko skoczyla z 75,5 do 78...ale dzis moje 75,5 mam spowrotem i bardzo sie ciesze:)) Mily poczatek dnia :))

Buziaki dla Was:*

10 maja 2016 , Komentarze (2)

Hej,hej:D

Krotki opis dzisiejszego dzionka:

Manu:

Sniadanie-2 kromki ciemnego pieczywka z avokado,sola i pieprzem

2 sniadanie- sucha ciemna buleczka

Obiad- miseczka zupy ryzowki

Kolacja- pol serka wiejskiego ze startymi rzodkiewkami,buleczka ciemna,2 wafle ryzowe z polewa z czekolady deserowej

W ciagu dnia2 kawki rozpuszczalne z mlekiem,okolo 2 l wody

Aktywnosc: 

Marszobieg,spacer, spalone kcal 348.Wieczorem zrobie pakiet cwiczen dywanowych.

Calusy

9 maja 2016 , Komentarze (4)

Hej dziewczyny!!!:)

Mija kolejny dzien,trzymam sie dzielnie postanowien.Dietkowo jest,aktywnie tez,pogoda piekna,wszystko gra.

Manu prezentuje sie o tak:

Sniadanie:serek waniliowy

2 sniadanie:2 kromki ciemnego pieczywka jedna z pasztetem i ogorkiem zielonym,druga z awokado i pieprzem z sola

Obiad: gotowane miesko wieprzowe,kapusta kiszona mloda,kromka pieczywka ciemnego ( mial byc razowy makaron ale okazalo sie ze sie skonczyl)

Kolacja bedzie kolo 18, w planach mam jaglanke na mleku 2%.

Plyny:2 kawy rozpuszczalne z mlekiem,okolo 1 l wody (jak narazie) ,wieczorem bedzie herbatka z czystka na pewno.

Aktywnosc:rower,spacer -344kcal

Pozniej zrobie serie domowych cwiczen okolo 10-15 minut.

Buzka:)

8 maja 2016 , Komentarze (2)

Witam Was,

Jestem pelna energii,jak nigdy,im wiecej ruchu zaczelam stosowac,tym wiecej mam checie do zycia i do dzialania,takze spirala sama sie nakreca.Caly czas chce mi sie cos robic,nie moge usiedziec na tylku.Sama siebie nie poznaje.Jeszcze kilka dni temu siedzialam,jadlam i uzalalam sie nad soba.

Dzis na sniadanko byly dwie kanapeczki z ciemnego pieczywka z serkiem i pomidorem i dwa jajka na miekko + kawa z mlekiem.

Pozniej byl spacer 40 minutowy, a nastepnie 12 minut cwiczen ogolnych w domu. Lacznie spalonych kalorii 298, jak narazie.

W planach rowery z corcia po obiedzie,jesli pogoda sie utrzyma.

Caluje Was i milej,aktywnej niedzieli zycze:)))

7 maja 2016 , Komentarze (7)

Hej wszystkim.

Ostatnio bylo bardzo zle,tak jak opisywalam w poprzednich wpisch...ale juz sie ogarniam,mam plan.Wracam do diety na maxa.Plan treningowy rowniez jest.A mianowicie marszobiegi.Dzis zaliczone pol godziny z rana.Szczerze...jak ktos mowi,ze bieganie uzaleznia,ze jest super i wogole,to ja chyba kurde jestem inna,albo cos zle robie,bo wcale mi sie nie podobalo.Myslalam ze wypluje pluca,ze zejde na serce i ze sie zasapie,i jeszcze kolka...nooo...nie bylo to przyjemne,ALE!!!!Teraz, juz po,gdy odsapnelam,zjadlam sniadanie,czuje sie bardzo dobrze,choc juz czuje ze bede cierpiec z powodu zakwasow.

Mam nadzieje ze z kazdym kolejnym treningiem bedzie juz tylko lepiej.A mam zamiar "marszobiegac" co 2 dni.

Na sniadanko byla dzis owsianka z jogurtem,odrobina siemienia i kilkoma rodzynkami.

Waga pokazala dzisiaj 76,3 kg. Paska na razie nie zmieniam,bo ostatnio skacze gora,dol,wiec ja juz zglupialam.

Buziaki i milego dnia.

6 maja 2016 , Komentarze (1)

Nawet pisac mi sie nie chce...dzis dzien wazenia...juz nawet mialam sie nie wazyc,odpuscic,ze strachu co ujrze...wypilam kawe...ogarnelam sie...i jednak to zrobilam...weszlam na wage ( co prawda juz w ubraniu i po kawie) ale waga pokazala obrzydliwe 78 kg...TRAGEDIA!!!Czyli 2,5 kg w gore...Brawo ja!!:/ :/ jestem do dupy...

5 maja 2016 , Komentarze (5)

BLAGAM WAS!!!!Zrobcie mi cos,opieprzcie,skopcie,dajcie w gębe...bo glupa jestem...zre jak prosie,nie ruszam dupy do cwiczen...codziennie sobie mowie KONIEC,wracam do diety,ale dupa z tego...a to batonik,a to pizza,a to zelki,a to kawalek czekoladki.Dzis opierdzielilam lody koktajlowe Korala..(lody)

Wogole nie cwicze,nic,zero...jak widze dziewczyny,ktore biegaja,mowie sobie za kazdym razem,ze i ja musze zaczac,no ale nic z tego nie wychodzi.Ida wakacje,lato,a ja zaczynam sie zapuszczac...ekstra...nie tak mialo byc...jutro wazenie,na pewno bedzie wzrost wagi,az sie boje ile...jestem totalnie do bani...ehhh(szloch)

1 maja 2016 , Komentarze (3)

Hej dziewczyny.:)

Kolejny nowy miesiac,a wiec przyszedl czas,zeby sie pomierzyc.

Roznic zbyt wielkich nie ma,a nawet przybylo gdzieniegdzie...:? Ale nie przejmuje sie zanadto,bo jak narazie dosc dobrze czuje sie ze soba.A centymetry jeszcze polecą...bedzie wojna:D

Przejdzmy do konkretow:

Biodra 100cm ( -1cm w miesiac)

Brzuch 92cm ( bez zmian)

Talia 74 cm (-2cm w miesiac)

Biust 98 cm ( bez zmian)

Udo prawe 62 cm ( bez zmian),lewe 61 cm ( -1 cm w miesiac) schudlo mi jedno udko haha(puchar)

Lydka 40 cm ( bez zmian)

Ramie prawe 31cm,lewe 30 cm ( bez zmian) chyba jednak jestem jakas koslawa:D

Szyja 36 cm (+1 cm) tu mam wzrost cm:PP

Buzka i milego dnia.

24 kwietnia 2016 , Komentarze (2)

Witajcie dziewczyny

Tak jak to sobie zaplanowalam w piatek,wiedzac ze idziemy na obiad do babci,dzis byl cheat day.Z gory wiedzialam ze najzdrowiej jedzeniowo nie bedzie,postanowilam pofolgowac calutki dzien...a co tam...raz nie zawsze...

Sniadanie jeszcze bylo jak nalezy 2 kromki razowca z wedlinka,pomidorem,sola i pieprzem.

Obiad u babci ziemniaki, piers z indyka smazona a`la schabowy,surowka z kiszonej i kalafiorek. Zaraz po obiedzie wzielam Rapaholin,w obawie ze bede cierpiec na zoladek po smazonym.

No i po obiadku,kawalek ciasta z rabarbarem,pare ciastek ( delicje i jakies tam inne kakaowe),pare sztuk mini mini paczusiow.

A na kolacje zjadlam juz w domu paczke chrupkow Twistos fromage.hahaha(puchar)

O i tak to dzis sie i doslodzilam i zaspokoilam chec na chrupki.

Bylo niezdrowo no ale coz,tak mialo byc,jutro juz bedzie jak nalezy.

Ponadto nasluchalam sie dzis tyle komplementow,ze super wygladam,ze taka sie wydaje jeszcze wyzsza przez to ze jestem szczupla,ze uda mi schudly,itd,itd...a najlepiej jak babcia stwierdzila" ale dziunia" hahahaha rozwalila mnie na lopatki.

Za mna fajny dzien,teraz juz wyro,bo cos mnie od wczoraj bola ledzwie i az do bioder promieniuje,nie wiem co to,mam nadzieje ze to nic takiego,moze krzywo spalam...

Buzka i milej nocki.