Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Pogodna, usmiechnieta osoba, aktywna lubiaca nawizaywac nowe kontakty. Tryb pracy przyczynił sie do nabrania paru kilogramow i zbednej tkanki tłuszczowej tu i uwdzie. :-) To ostatnia szansa zeby zrzucic cos przed zimą:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 17154
Komentarzy: 131
Założony: 16 września 2012
Ostatni wpis: 11 stycznia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
renatka1500

kobieta, 38 lat, Lublin

155 cm, 57.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 września 2012 , Skomentuj

Piatek dzien mojego wazenia i mierzenia, wpisuje 56,00 kg, chociaz tak naprawde jest ponizej 56kg, ale nia mam u rodziców wagi elektronicznej i nie wiem ile jest dokladnie, co do cm to tu i uwdzie 0,5cm mniej ale to narazie tylko symboliczne roznice ale sa :).



Czuje sie bardzo dobrze, jem zdrowo i nie narzekam na brak atrakcji jedzeniowych.

Moje dzisiejsze menu wygladalo nastepujaco:

Sniadanie: kromka chleba chrupkiego + kawa+ 2 sliwki wegierki

II sniadanie: jajecznica z 2 jaj z papryka i szczypiorkiem+ 1 kromka chleba zytniego

Obiad: dorsz na parze+ 1\3 woreczka ryzu+ marchewka i seler na parze+ sos z ziolami i jogurtem naturalnym

Podwieczorek: 5 paluszkow solonych

Kolacja: 2 nalesniki dietetyczne z dzemem jablkowym niskoslodzonym domowej roboty

Jutro wracam do Lublina, trzeba ogarnac zaleglosci z calego tygodnia. Mam nadzieje ze moja spoldzielnia juz wlaczyla grzejniki, bo nie mam ochoty na kolejne przeziebienie. A od 1 pazdziernika zaczynac chodzic na silownie 3 razy w tyg, takze wtedy dopiero bede dzialac ze zwiekszona sila. :):)

    27 września 2012 , Komentarze (2)

    Witajcie!
    Dzisiaj juz sie czuje całkiem dobrze, jeszcze troche osłabiona ale juz do przodu. Udało mi sie nawet ruszyc moj steperek i pocwiczyłam 15 min, wiem ze to kropla w morzu moich potrzeb, ale jak na poczatek nie jest zle (110kcal spalone). Narazie jestem u rodziców, wiec nie mam jak cwiczyc z Ewa, ale napewno powroce do tych cwiczen bo juz dawno mnie nikt tak nie sponiewierał... Hmmm... chyba ostatnio w sierpniu Pani Ela na Tae-Bo ( bo przez czerwiec, lipiec, sierpien chodziłam na aerobik 3 x w tyg, tylko glupia nie trzymalam diety i nic z tego nie było:( )


    Moje czwartkowe menu:
    Sniadanie: jogurt naturalny 200g+ musli+ pol banana +  kawa z mlekiem 0,5%
    II Sniadanie: 2 sliwki wegierki
    Obiad: kawałek dietetycznej pizzy ( okolo 380kcal)
    Podwieczorek: 100g makreli w pomidorach+ 1 kromka chleba razowego+ 1 kromka chrupkiego chleba+ 1 sliwka wegierka
    Kolacja:
    serek chudy 0% +słodzik+jabłko

    Własnie zajmuje sie synkiem mojej siostry( a moim chrzesniakiem) ma 4 lata, to jakas masakra głowa mnie boli od tego jeczenia, i cały czas wszystko na nie. Nie wiem jak długo jeszcze wytrzymam, jednak jestem przyzwyczajona do spokoju i do zycia samemu. A co bedzie jak pojawia sie u mnie dzieci?? Bo w sumie to za 3-4 lata trzebaby było sie decydowac.

    26 września 2012 , Komentarze (1)

    Witajcie!
    Wczoraj nawet nie miałam czasu siasc do komputera, zeby opisac co u mnie. Do konca tygodnia siedze na L4. Przyjechalam do rodziców, gdzie we 3 jestesmy na diecie ;). Mama, siostra i ja:), wiec dziennie kazda z nas wymysla jeden posiłek. Moje wczorajsze menu było strikte dietetyczne, waga idzie w dol, ale wazenie mam w piatek wiec dopiero wtedy zmienie paseczek.
    W pracy oczywiscie tragedia, nic sie nie sprzedaje... jak zwykle to moja wina... :(.. Strasznie Mnie to demotywuje, czasami mam ochote to wszystko pierd..... i poszukac czegos nowego. Chociaz bardzo lubie swoja prace, ale moze najwyzszy czas zmienic firmę. Niby szef nic nie mowi, ale dziewczyna z która pracuje na terenie lubi podkrecic atmosfere i sprawic, ze chodze zestresowana bo jest zle i niedobrze. Ahhh.... i co z tym zrobic?? W głebi duszy wmawiam sobie, ze sie nie przejmuje i robie swoje, ale tak sie nie da. Cały czas mam to cisnienie, ze slabo i zle.... :( A myslalam ze podladuje akumulatory, a tu znowu dol...

    Menu wtorkowe:
    Sniadanie: 2 kromki chleba zytniego razowegp+ 2 jajka na twardo+ szczypiorek
    II sniadanie: 12 sztuk winogron
    Obiad: mkaron pełnoziarnisty+ mieso mielone z indyka+ sos pomidorowy
    Kolacja: 2,5 nalesnika ( dietetycznego)+ serek 0%+ lyzka dzemu jabłkowego


    Cwiczen dalej zero, ale jutro mam zamiar chociaz steperek uruchomic :)

    Menu środowe:
    Sniadanie: kefir naturalny 200ml+ musli tropikalne+ pol banana
    II sniadanie: serek danio truskawkowy+ 10 sztuk winogrona
    Obiad: piers z kurczaka w ziolach prowansalskich 116g+ kaszka kuskus+ pomidor
    Podwieczorek: 5 sztuk winogrona
    Kolacja: 1 kromka chleba razowego+ serek topiony(5g)+ 50g makreli wedzonej

    Dzisiaj byłam mega najedzona, jakos nawet nie ciagnie mnie do deseru po obiadku, jak to wczesniej bywalo :). Moze przestawiam sie na tyb zdrowszego odzywiania, powiem szczerze, że moj żoładek chyba sie zregeneruje.
    Dziewczyny, fajnie ze jestescie i mozna z wami sie podzielic wszystkimi + jak i -. Jestescie czytelniczkami mojego pamietnika, jak rowniez grupa wsparcia :). Trzymajmy sie razem, a cel zostanie osiagniety :)
    Buziaki i do jutra laseczki :)




    24 września 2012 , Komentarze (2)

    Witajcie!

    Paskudna grypa dalej trzyma, wiec zamiast ćwiczen jest lezakowanie z ciepła zielona herbatka i ksiazeczką. Fakt faktem apetytu tez nie ma, wiec do niczego poza tym co trzeba nie ciagnie.

    Jutro uciekam do rodziców, tam chorym biednym dzieckiem zajmie sie mama, a ja uciekne z tego blokowiska, gdzie nikomu jeszcze nie przyszło na mysl zeby właczyc ogrzewanie :(.

    Dzisiejsze menu:

    Sniadanie okolo 10.30: zupa pomidorowa (200ml) z makaronem (50g)- nie mogłam sie oprzec pomidorówce zrobionej przez przyszła tesciowa, jest poprostu pycha

    II śniadanie: banan sredni + kiwi

    Obiad: ryz z warzywami + piers z kurczaka (15g)+ 1 pomidor sredni

    Podwieczorek: 2 wafle ryzowe z nutella ( 1łyżka) pycha:)

    Kolacja: 40g makreli wedzonej+ kromka chleba posmarowana serkiem light

    Chyba nie wyglada to tak tragicznie, rozsadek w utrzymywaniu odpowiedniego czasu miedzy posiłkami 3-4godzin. Chyba juz mój brzusio sie nauczył, kiedy po jedzonko wołać :)

    Jeszcze sie nie waże chociaz mam chęć, ale boje sie, bo cwiczen zero :( :( Dobrze ze od 1 pazdziernika mam juz karnet na siłownie wykupiony, wiec nie ma wymowek ;)

    23 września 2012 , Komentarze (2)

    Witajcie!

    Dzisiaj to zupełne nic. Grypa zaatakowała na całego, caly dzien przeleżany w łozku pod kocykiem  z dostawami herbaty z cytrynka i zielonej herbatki na zmiane. Do tego jeszcze @ i po temacie.

    Moje dietetyczne menu:

    Sniadanko: jajecznica z 2-ch jaj na cebulce+ kromka chleba pełnoziarnistego

    II sniadanie:banan

    Obiad: ryz pełnoziarnisty z warzywami + pieczony kotlet z piersi z kurczaka w przyprawach

    Podwieczorek: 2 paluszki z sezamem

    Kolacja: kanapka z bułki z serem chudym+ rzodkiewka+ szczypior

    Wbrew pozorom wyglada to dosc dobrze, gdyby nie ta bułka na kolacje, ale chleba juz nie mam, a dzisiaj poprostu nie chciało mi sie isc na zakupy, nie mialam siły. Wazyc sie nie wazę, moze kolo srody, jak minie @.

    Buziaki i do jutra!! :)

     

    22 września 2012 , Komentarze (2)

    Witajcie!

    Az wstyd pisac, ile grzeszków popełniłam wczorajszego wieczoru. Po pierwsze tak jak pisałam poszłam na bankiet na Zamku Lubelskim. Zaczeło sie niewinnie lampeczka czerwonego winka  ( najlepsze na trawienie wiec dlaczego nie), w efekcie koncowym nie wiem dokładnie ile tych lampek było 5 moze 6, do tego dwie szklaneczki grzańca (tez winko), a na koniec piwko w klubie. Ostatecznie sobota rozpoczela sie z ogromnym kacem, golem glowy i złym nastrojem :(. Zabawa skonczyła sie o 2.30, a ja o 9 musiałam byc na Konferencji. Tragedia, dlaczego człowiek jest taki głupi??

    Jesli chodzi o zywieniowe sprawy to zjadłam wczoraj wieczorem : 2 kawałki rybki ze szpinakiem, babeczke z serem i pasta z łososia i boczek faszerowany zurawinką, no i siegnełam po szarlotkę taki maly kawałeczek wygladała naprawde kuszaco:). Pocieszam sie mysla ze to bedzie taki starter dla organizmu proszacy o pobudzenie metabolizmu, ale zobaczymy.

    Rano przyszła jeszcze Pani @, wiec chęc zjedzenia ciasteczka tłumaczę własnie tym, ze @ nadchodziła i dawała swoje znaki. Teraz czuje sie fatalnie, chyba grypa zawitała do mych skromnych progów. Ble :( nienawidze chorowac, a tu mam juz kumulacje całego zła :(

    Dzisiejsze menu :

    Sniadanie: brak

    II sniadanie:4 pierniczki lukrowane + sprite z lodem i cytrynka ( 0,3l)

    Obiad : zurek ( 1 chochelka) + 1 kotlet z kaszy gryczanej w sosie pieczarkowym

    Podwieczorek: szynka pieczona 2 plastry+ pomidor+ 1 mały ziemniak

    Kolacja: 2 kromki chleba pełnoziarnistego + ser biały+ rzodkiewka

    Cwiczen brak, za to 5 godzin biegania na konferencji z jezykiem na brodzie w dosc wysokich butach

    21 września 2012 , Komentarze (2)

    Dziewczynki!

    Dzisiaj tak szybciutko, bo wrociłam z konferencji o 17.20 a juz wychodze znowu z domu (18.45) bo jade na wieczorny bankiet.

    Ogolnie sie trzymałam

    Sniadanko zjadłam w domu jogurt naturalny z musli, obiad na koferencji to : łyzka zupy łazankowej i placuszki z ryby+ ziemniaki + ogórek na podwieczorek wciagnełam 50g kabanosów drobiowych, a teraz jade na jakas kolacyjke, moze bedzie cos z grilla, na parze albo duszonego i jakies warzywka. Ale i tak jestem dzielna nie było zadnej kawusi, ani ciasteczka :)

    20 września 2012 , Komentarze (2)

    Poranek nie nastroił mnie optymistycznie. Obudziłam sie jak zwykle kolo 7, patrze w okno szaro, ciemno i ponuro i do tego deszcz, który padał cały wczorajszy wieczór, cała noc, a jak wstałam on dalej był... Łełe.... :( nienawidze takiej pogody. Tak przez moment naszła mnie myśl p***dole nie wychodze do pracy, ale za chwile odezwały sie wyrzuty sumienia " Jak to nie idziesz ?? Wsawaj legasie za to ci nie placą". No i wstałam. Po tych Cwiczeniach z Ewa i moim bieganiu we wtorek mam takie zakwasy na łydkach, ze dzisiaj do pracy nie byłam w stanie załozyc moich kochanych szpileczek. :(.. Wy tez macie takie zakwasy?? Poprostu to nieweiarygodne.

    Jutro i w sobote mam konferencje naukowa w Lublinie, takze tylko śniadanko zjem dietetyczne, reszta bedzie wielkim znakiem zapytani (?), ale cóż tam juz nie bede grymasić. Ale przysiegam wszem i wobec, ze nie czepie sie zadnego ciasteczka, kawusi, soczków i napojów gazowanych. !!!!

    Dzisiaj byłam u kosmetyczki na manicure, a ona do mnie, ze chyba na diecie jestem, bo mi brzuszek spadł. Moje drogie, ale to było budujace, bo w sumie to tylko 2,5kg mniej, a juz cos ktoś widzi. Pogadałysmy o jedzonku i dietach, w sumie lubie ta moja Pania Ewelinkę fajna z niej i równa babka. :)

    Dzisiejsze menu

    Sniadanie: kefir naturalny 200g+musli+płatki nestle fitness+ kilka rodzynek

    II Sniadanie: pomarancza + cynamon+ kefir naturalny

    Obiad: makaron pelnoziarnisty z serem

    Podwieczorek: 2 wafle ryżowe z łyzeczka dzemu jabłkowego

    Kolacja: 2 kromki pieczywa chrupkiego( byłam u kolezanki i pozno wrociłam)

    Dzisiaj troszke zabiegana jestem, wiec fotomenu nie zrobiłam. W sumie to chyba dzisiajsze posiłki nie wygladały tak efektownie.

    Cwiczyc nie cwicze. Nie mam czasu, a pozatym te cholerne zakwasy mnie mecza. O 19 jade rozstawiac stoisko z moja szefową.

    Buziaczki i do jutro :)

     

    19 września 2012 , Komentarze (4)

    Witam Vitalijki!

    Narazie sie nie waże, ani nie mierze ( znow zapomnialam kupic metra krawieckiego), ale czuje sie w swoim ciele dobrze :). Rozmawiałam z kolezanką z pracy o swojej diecie i o dobrym nawyku utrzymujacym sie juz 2,5 tyg, a mianowicie zabieranie drugiego sniadania ze sobą do pracy. Pracuje niestacjonarnie i codziennie jestem gdzie indziej, wczesniej wydawalo mi sie to głupie i nie do zrobienia, a tu okazuje sie że mozna zabrać jedzonko z domu i wcale nie wymaga to wielkiego nakladu pracy i czasu. Średnio wczesniej wydawałam codziennie 10-15 zł na soczki, kawki, batoniki, ciasteczka zeby poskromić swojego "malego głoda", dopiero sobie uswiadomiłam teraz, że bezsensowanie wydawalam kolo  2-stówek miesiecznie :(... Teraz w moim aucie czeka na mnie zawsze woda mineralna ( wrzucam 2 butelki 1,5l co 3-4 dni i moje pyszne dietetyczne śniadanko). Kolejny dzień z rzędu moj bilans wydatków w trakcie pracy wyniósł : 0,00zł.

     

    Przedstawiam po krótce swoje menu na dzien dzisiajszy

    Sniadanko: jogurt naturalny+musli+banan+ platki nestle Fitness ( 1 łyzka)

    II sniadanie: jabłko+ pomarancza z cynamonem

    Obiad: makaron ( 90 g suchego) z duszona cukinia z czosnkiem + plaster zóltego sera

     

    Przekaska: nic

    Kolacja: 2 kromki chleba razowego + sałata+ serek w plastrach+ pomidor+ cebulka<?xml:namespace prefix = v ns = "urn:schemas-microsoft-com:vml" /> 

    <?xml:namespace prefix = o ns = "urn:schemas-microsoft-com:office:office" />

    Cwiczen: ZEROO :( poniewaz po wczorajszym bieganiu mam straszne zakwasy na łydkach.. Mam nadzieje ze jutro bedzie lepiej. Miłego wieczorku życze :)

    18 września 2012 , Komentarze (2)

    Po wczorajszej wizycie znajomych jestem dumna z siebie i pewna, że umiem walczyc z pokusami :)

    Chlopaki zamowili sobie wczoraj mojego ukochanego kurczaka po tajlandzku smazonego w głebokim tłuszczu z przepysznym sosem. Zapach w domu poprostu niesamowity, a ja co ?? Nic, mowie nie dziekuje. Zjem sałatke z tunczykiem,fakt faktem polana była sosem, ale tak jak zapowiedziałam Panu kucharzowi, minimalnie.I powiem wam szczerze, ze wogole nie zalowałam, ze nie jem kurczaczka. Po szarlotke zaserwowaną do kawki nawet nie siegnelam. Normalnie duma mnie rozpiera . Wierze, ze wytrwam w swoim postanowieniu.

    Wtorek 18.09.2012

    Sniadanko: jogurt naturalny z musli i kiwi + czerwona herbatka

    II sniadanie : 50g kabanosa drobiowego

    Obiad:  200g dietetyczny bigos z mieskiem mielonym z indyka( to pozostałosc po diecie Ducana- bardzo przypadł mi do gustu i czasami go robie )

    Przekaska: 2 wafle ryzowe posmarowane łyzeczka dzemu jabłkowego

    Kolacja: 2  kromki chleba razowego + serek typu light + 1 sztuka pomidora

    Do tego dzisiaj dołaczam 20min cwiczen z Ewa Chodakowska(mialo byc 45min ale nie dalam rady, moze jutro bedzie lepiej), naczytałam sie na forum, ze naprawde Ewa daje wycisk!I to potwierdzam :P, ale pozytyw!!! No i o 19.30 ruszam na 30 min biegania, bo nie dalam rady z EWA:(.

    Postanowienie na jutro : Kupic centymetr krawiecki i zmierzyc sie po obwodach. Znajomi mowią, ze te 2 kg mniej juz widac, ale ja w to nie wierze. Trwam dalej, do swojego wymarzonego 52kg :)...