Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Od zawsze mały pultasek, ktory jak stal sie kobieta postanowil cos z tym zrobic. Raz juz kiedys mi sie udalo... posmakowalam czym jest sukces stracenia 40 kg... chce znow...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 22464
Komentarzy: 593
Założony: 8 lutego 2013
Ostatni wpis: 31 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Victoria30

kobieta, 42 lat,

169 cm, 107.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 lipca 2013 , Komentarze (16)

Witam juz pourlopowo....

te 7 dni minely nawet nie wiem kiedy
spotkalam sie z dawno nie widzianymi przyjaciolmi
Hucznie uczcilam 60te urodziny Mamusi
pobiegalam po second handach
bylam u fryzjera, u kosmetyczki

i juz... huk spadku do rzeczywistosci
pracy wiecej niz ustawa przewiduje....
na wadze 85.6 - czyli zycie zakrecilo kolko (po wielkanocy bylo prawie tyle, no moze troche wiecej)

zawsze tak juz bedzie? co wyjazd do Polski to bach....

ehhhh - no nic trzeba sie z tym zmierzyc innego wyjscia nie ma

W polsce sie naprawde pilnowalam, az mama sie zdziwila co ja tak malo jem
w restauracji unikalam dodatkow, jadlam mieso z warzywami

no ale i tak - troszke inne jedzonko zaowocowalo wzrostem.... nie lubie :(

28 czerwca 2013 , Komentarze (17)

Bardzo dziekuje za wszystkie komentarze pod ostatnia notka

MACIE RACJE!!! Dalam rade raz - dam i drugi...

Dzis w planach byl basen... ale przyplatalo mi sie zapalenie krtani...
Antybiotyk na tydzien, unikac zimnego powietrza i zimnych napojow.
Duzo pic - malo gadac (tu najgorzej bo ja straszna gadula ;) )

Ale nic to - DAMY RADE.... Trzymamy sie NO EXCUSES !


waga po @-owym podskoku 1,8kg zaczela znow ladnie wspolpracowac....
walcze o moje 83.8 i nizej....

poki co 84.1

26 czerwca 2013 , Komentarze (39)

Wymowki....

Sa wszedzie - atakuja i sfere odzywiania i sfere sportu...
EHHHHH

Ogladam ostatnio serie The Biggest Loser wlasnie pod tytulem No excuses.
Czego to ludzie nie wymysla zeby sie nie ruszac/zjesc hamburgera czy pizze/ wypic hektolitry coli i tuzin paczkow polknac....

Wymowki

czego to ja czasem nie wymysle zeby zamiast ruszyc doopke zalegnac przed TV z piwem w reku
 czego nie wymysle zeby zamiast skoczyc do sklepu i nakupic warzyw na salatke dzwonie do pizzerii i zamawiam zapiekanke ze szpinakiem (dobrze ze nie pizze ;) )
mniej jezdze na rowerze - robie ok 15do 20 km dziennie, chcialam robic minimum 30 - WYMOWKA? juz sama nie wiem - bole i dretwienie nog podczas jazdy, uda mecza sie tak szybko.... a do neurologa dopiero we wrzesniu...
WYMOWKA - pogoda... zimno, mokro, ble (dzis rano 7 st) ale to tylko WYMOWKA bo za moich "pieknych" czasow i przy -20 st sie jezdzilo
basen? ehhh ostatni 8 tygodni temu WYMOWKA nie mam czasu, pracy tak duzo..... BULLSHIT! kiedys tak organizowalam tydzien ze ZAWSZE  w piatek bylam na basenie, a zdarzalo sie ze i w srody.... WYMOWKA - nogi, a przeciez jesli moj lekarz ma racje, ze te dretwienia sa od kregoslupa to basen pomoze a nie zaszkodzi.... ale od razu mysl - ze one mnie bola nawet jak siedze wiec....
cwiczenia w domu - jestem zmeczona/glodna/jest tyle wazniejszych spraw... tyle rzeczy trzeba zrobic WYMOWKA - jak bylam "w nattarciu  i o 3 w nocy ale trening byl zrobiony
piwo - tyle pracuje, tyle charuje, mam tyle stresow, nalezy mi sie BLE BLE BLE
jedzenie na miescie - nie mam czasu na gotowanie, to takie przyjemne jak ktos gotuje za ciebie i jeszcze po tym posprzata
jedzenie byle jak byle szybko WYMOWKA : nie mam pieniedzy na zdrowe jedzenie, zdrowe jedzenie jest drogie - taaa a na fajki i na piwo to jakos mam zawsze

I TAKDALEJNATEMELODIE

W niedziele powiedzialam koniec!!!!!
i poki co te wszystkie wymowki z glowy wywalilam
jeszcze zeby nogi lepiej dzialaly :( ....

Waga szybko sie odwdzieczyla
z 1,8 kg ktore sobie dzieki WYMOWKOM polknelam -1,2 juz pozegnalam....

a przeciez wybor nalezy do mnie:




To jest NIESTETY nietypowe zdjecie z tych "before and after" bo before to 12.2008 - ja po zgubieniu 40 kg - wazaca 67.2 kg a zdjecie po prawej to 08.2012 - moj stroj na obrone doktoratu....

To wlasnie wtedy mnie "szurnelo" - kiedy nie moglam dostac nic na siebie .... NIC i musialam isc kupic sobie bluzeczke do specjalnego sklepu dla Pan nawet nie duzych ale OGROMNYCH..... waga .... 108.5 kg (krotko pozniej zaczelam walczyc o powrot do siebie, a moment po trafilam na Vitalie)

Czemu sie tak stalo?
Wymowki
Doktorat - pisanie po nocach - praca, nie mam na nic czasy
Depresja - lezenie cale weekendy w lozku picie piwa i ogladanie durnych seriali
Lenistwo - nie gotowanie absolutnie NIC - zywienie sie na miescie.... albo zamawianie zarla na telefon
Choroba - to nie przeze mnie, to nie przez pizze, nie przez piwo - to przez hormony NIC na to nie moge poradzic

itakdalejitakdalej

BYLAM JUZ TAM!!!!
schudlam prawie 40 kg
przytylam znow 40 kg
nie chce znow.......

Teraz:

Lewe - ten sam 08.2012 - dzien po obronie doktoratu (108,5kg)
Prawe 05.2013 (85kg)

Jest lepiej - jest duzo lepiej
Ale nie mozna powiedziec ze jest DOBRZE

A ma byc DOBRZE - SWIETNIE - ZAje..scie

Byleby WYMOWKI mnie nie pokonaly

24 czerwca 2013 , Komentarze (12)

Dzis szybko i krociutko - bo cos mi sie wyjatkowo jak na poniedzialek duzo pracy wyklulo...

Na poczatku dziekuje za wszystkie uwagi i komentarze pod poprzednia notka... :) Te pozytywne i negatywne, bo bede wiedziala na przyszlosc ;)
Nie jestem dobra w "sukienkach" raczej jestem typem jeansiary :p

Wczoraj minal 16 ty tydzien Aerochallenge z MisterCube
Jejku jak ten czas szybko leci

Mimo problemow z nogami najgorzej nie jest


21 czerwca 2013 , Komentarze (75)

Hello Aniolki piatkowo :)

W pracy duzo pracy ale perspektywa weekendu zawsze podkreca akumulatorki.

Waga moja spada jakby chciala a nie mogla, wahania +/-- 2,5 kg nie nastrajaja mnie optymistycznie. Za 1,5 tygodnia do Polski a ja tyje zamiast chudnac ....

Mam plan te ostatnie 12 dni "podkrecic kureczek" i zrzucic troche tego co mi wrocilo....
Niestety przez problemy ze zdrowiem jestem ograniczona ze sportem, co mnie wykancza.
We wtorek pobrano mi kilkanascie probek krwi - wyniki za 4 tygodnie.

Do tego @ mi sie spoznia, ale to przez te wszystkie stresy. Nic to, tak jak mowilam, chce sie bardziej spiac.

Tak jak w tytule, zakochalam sie w jednej sukience. Przechodzac kolo niej i widzac ja na wieszaku W ZYCIU bym nie poowiedziala ze bede w niej korzystnie wygladac.
Ale bylam w sklepie z baaaaaardzo wybredna psiolka, ktora powiedziala ze dobrze.
Te oto zdjecie wyslalam do Tatunka, Bubiego i moich dwoch przyjaciol. Wszyscy zakrzykneli ze dobrze
A Wy co myslicie? (tylko prosze o pozytywne opinie bo juz ja zamowilam :p)



17 czerwca 2013 , Komentarze (6)

Juz sie niestety skonczyl.... i niestety juz jest poniedzialek....

My "lovely boy" zachwyca i zaskakuje mnie na kazdym kroku.... ohhhh zeby tak pozytywnie juz zostalo.
W poniedzialek grill na tarasie... swietowanie urodzin "tesciowej" - ladnie grzecznie zarcie mialam pod kontrola.... Bubi stwierdzil ze dressing do salatek robie lepiej niz jego mama, to dopiero Ci komplement...
Potem chcielismy skoczyc do pubu na "pur whiskey" ale jakos takos.... uwalilismy sie na kanapie i gadalismy bez konca...
W sobote obudzilam sie dosc wczesnie, ogarnelismy wszystko i ok 12.30 bylismy nad jeziorem... znalezlismy w lesie odosobniana polanke, rozbilismy namiot, nazbieralismy drewna i ruszylismy nad jezioro... plywalam i plywalam i plywalam.... moje nogi w wodzie nie bola, jest fajnie :)
Grill - bylam grzeczna, kawalek karkowki kawalek indyka...
Wieczorem ognisko i kielbaski (zjadlam jedna wolowa) .. ognisko do 4 nad ranem...
plywanie w jeziorze w nocy, z niebem nad glowa usianym gwiazdami... nago :p
pojscie spac gdy juz switalo, spiew ptakow .... milionow ptakow po przebudzeniu
wyjscie z namiotu i zobaczenie promykow slonca przebijajacych sie przez drzewa... wszystko zapierajace dech w piersiach momenty....

Wczoraj przyjechali znajomi , zrobilismy grilla, i ruszylismy nad jezioro
Troszku sie spieklam..... ale tez wyplywalam na maxa....

zwiniecie campingu i powrot do cywilizacji ...
na dzialeczke do babci, gdzie bylo ciasto z truskawkami - pozarlam kawalek niestety
ale potem 2 godziny latalam z psem i bawilam sie z Lulu patykiem wiec moze spalilam....

kolacja w restauracji (salata i tortilla z kurczakiem - zjadlam 3/4)
a na zakonczenie weekendu naprawde idealnego/..... Film Rock of School z Jack'iem Black'iem
POLECAM

boski :D

Waga? nie mam pojecia!!! portki nadal spadaja - chyba bardziej niz spadaly
nogi juz troche odpuscily wiec powrocilam do roweru - wczoraj juz zrobilam 5 km (musze delikatnie)

Jutro badania koagulacji krwi, za tydzien ortopeda, za 2 tygodnie ginekolog w sierpniu neurolog, we wrzesniu angiolog
Wierze ze w koncu znajda co mi jest :D

Nasze ognisko :





10 czerwca 2013 , Komentarze (10)

Witajcie Vitki

Czemu milcze:

- mam troche problemow ze zdrowiem (jeszcze nie bede na razie wnikala w szczegoly) -- niestety zakaz rowerka i spacerow na jakis czas... pozostalo mi tylko plywanie

- mam bardzo duzo pracy, gdyz moja publikacje przyjeto do najlepszego czasopisma ortopedycznego na swiecie (!!!) dumna jestem niesamowicie, ale to podnioslo mi poprzeczke przy kolejnych dwoch publikacjach

- mam nowa milosc(?) eeeee nie nazwalabym chyba tego jeszcze tak... w kazdym badz razie ktos pojawil sie w moim zyciu, ten ktos jest bardzo aktywnym czlowiekiem, i 5 minut na doopce nie usiedzi, wiec zamiast siedziec przed kompem, wieczory i weekendy uplywaja mi na wycieczkach do lasu/teatrze/kinie/koncertach/wykladach/grillach/wypadach nad jezioro i tak dalej i tak dalej
Po dwoch latach kompletnej bezczynnosci, wiecznej ddepresji, spedzaniu wieczorow przed TV z piwem w reku i wiecznym dole i problemach korzystam z tego co sie wlasnie dzieje w moim zyciu na maxa....

a dzieje sie duzo , bardzo duzo - jeszcze zeby zdrowie wrocilo do normy....

Przez to ze nie ma rowera czuje sie rozmymlana,,,, waga ok - nawet troszke spadla, ale nie jest mi z tym dobrze
18.06 mam badania i mam wielka nadzieje ze wypadna pozytywne i bede mogla znow dosiasc mojej Bestiii

Trzymajcie sie chudzinki!

28 maja 2013 , Komentarze (4)

Tak jak wspomnialam wczoraj "poscigam sie" z Cambiolavita o te 4 kg w 8 tygodni

Dane startowe
waga 84.5

hmmmm przy wadze 80.5 wiem ze bede sie czula o niebo lepiej wiec jest o co walczyc!!!

Zalozenia
- ruch codzienny (nie wazne co, nie wazne gdzie nie wazne jak - ma byc i koniec!!!
pisalam o tym szerzej wczesniej wiec nie bede sie rozdrabniac.
pracuje od 8.30 do 18.30 - czasem dluzej - najwazniejsze dla mnie jest aby bylo COKOLWIEK
- regularniejsze jedzonko
- wiecej warzyw
Ostatnio mam problemy z "dieta" Albo kompletnie nie czuje glodu, albo mam jakis atak ze pochlonelabym wszystko
-wrocic  do regularnego balsamowania sie
Troszke mi sie zycie  i zawodowo i prywatnie pozmienialo i wszystko leci w jakims innym kieruunku, nie powiem ze zlym ale z rytmu sie powybijalam

Tyle
malo?
duzo?

4 kg to nie jest duzo
a zalozenia sa bardzo proste
8 tygodni - przy zalozeniu ze powinny byc to jedne z najcieplejszych tygodni w roku

DAM RADE

27 maja 2013 , Komentarze (6)

Dzis notka numer 1 dotyczy Aerochallenge z MisterCube

Notka numer dwa bedzie dotyczyla Challenge z Cambiolavita

W slowa nie ma co ubierac.... Tabelka mowi sama za siebie
ostatni tydzien slabo - przez pogode, 3 dni lalo non stop
A ogolnie? Jest tendencja wzrostowa i to najwazniejsze!!!!


24 maja 2013 , Komentarze (6)

Tak ....

podpielam sie pod MisterCube'a do aerochallenge (w poniedzialek podsumowanie :D )
podpinam sie pod Cambiolavite z jej 4 kg w 8 tygodni!!!!!

4 kg to nie duzo
8 tygodni to spory kawalek czasu

0,5 kg tygodniowo - dla mnie, jako duzo ciezszej kolezanki - powinien nie byc to ZADEN PROBLEM!!!!!

zobaczymy..... :D plan jest - zalozenia sa.... cel ustawiony

Moja waga waha sie 84.7 - 86 (zwlaszcza teraz gdy @ w miescie)

81-82 bede sie czula sama ze soba o niebo lepiej!!! WIEM TO

Spinam poslady i dzialam...

apropos ostatniego wpisu.... DZIALAM!

ale --
BRZUCH
Weider poszedl w odstawke... duzo negatywnych opinii ostatnio o nim czytam i mimo ze lubie "Dziada" i nigdy na plecy przy nim nie narzekalam, to poki co skupiam sie na innych brzuchach.... troche ABS II a troche wlasnej inwencji tworczej....

Do tego tekst MisterCube "nadal uwazam ze jestes za gruba na Weidera" - co zmobilizowalo mnie do przemyslenia sprawy i skupieniu sie wiecej na traceniu tkanki tl niz na rzezbieniu i wzmacnianiu miesni (co robi Weider)

POOPA

squady tak - sa prawie codziennie, opuscilam ze dwa dni przez duza ilosc pracy, ale nie bede przez to plakac.
Niestety ale pracujac do 18,30 a czesto do 20.00 nie jestem w stanie cwiczyc 2 h dziennie, wazne zebym robila COKOLWIEK

NOGI
skakanka - skakanie na razie wychodzi mi tak ze idz stad (o jak dobrze ze nikt pode mna nie mieszka) ale mam nadzieje sie w nia wprawic i predzej czy pozniej dojsc do jakiegos konkretnego czasu - na razie skacze co drugi dzien i mysle ze wiecej nie trzeba...

RECE/KLATKA/PLECY
pompki - nadal ide planem 100pompek tylko juz nie damskie ale meskie z podparciem pod piszczelami... troche sie przez to cofnelam ale nic to - bedzie dobrze

boksowanie - zakupilam sobie rekawice MMA oraz podkladki do boksowania (jak jest u mnie jakis kumpel to wykorzystuje ;) )

AERO/OGOLNIE
rower jest ok 2 h jak tylko pogoda pozwala (dzis rano bylo 2 stopnie!!!! i padal grad :( )

basen - raz w tygodniu 2.5 km (chce dojsc do 4 - poki co marzenie scietej glowy)

samoobrona - bylam na probnych zajeciach. Niesamowicie mi sie podobalo CHCE JESZCZE!
ide jeszcze na probne zajecia na box i kickboxing - zobacze co spodoba mi sie najbardziej :D


DIETA

no i tu roznie bywa.... ostatnio mnie nosi, rzadko bywam w domu, na miescie staram sie dokonywac slusznych wyborow (np steakhouse - tylko stek i grillowane warzywa, grill u znajomych - tylko miesko i warzywa) ale wiadomo jak to z tym bywa
DO POPRAWKI


START 27.05
KONIEC 22.07


Trzymajcie kciuki RYBENKI!!!!!!