Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

książki, filmy, z powodu długich godzin pracy brak ciekawszego hobby

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 42220
Komentarzy: 891
Założony: 28 września 2012
Ostatni wpis: 12 stycznia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
milka30.1982

kobieta, 42 lat, Białystok

165 cm, 123.50 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

18 grudnia 2013 , Komentarze (3)

Hej 
jestem po ćwiczeniach
- 80 przysiadów
- 20 min szybkiego marszu
- 20 min rower stacjonarny
- 20 min orbitrek
Spalonych około 650 kcal.

Ostatnio wygrzebałam robot kuchenny, który kupiliśmy z mężem po ślubie. Ma również funkcję sokowirówki. Każdy dzień zaczynam świeżo wyciśniętym sokiem z marchwi i jabłek. Czuję się jak nowo narodzona. 
Zdjęcia kilku moich posiłków 










Życzę dobrej nocki. 

18 grudnia 2013 , Komentarze (5)

Cześć 
dziś trochę pogrzeszyłam. Dalej jem 3 posiłki dziennie i bardzo mi z tym dobrze ale dziś musiałam wstać o 2 godziny wcześniej niż codziennie w związku z tym, że musiałam iść do laryngologa ze zdjęciami z tomografii moich zatok. Okazało się, że muszę mieć operację bo mam ogromne polipy w nosie. W zasadzie jeden ogromny polip, który zatyka mi dwie dziurki w nosie. Operacja za 2 lata chyba że w klinice to za 4 lata. Wykończyć się można w międzyczasie. Śniadanie zjadłam 2 godziny wcześniej niż zwykle więc ledwo doczekałam do obiadu. Jestem taka przybita tą wiadomością, że na deser po obiedzie zjadłam 3 kawałki rolady truskawkowej z lidla i 4 cukierki czekoladowe. Nie mam dużych wyrzutów sumienia bo wszystko w ramach obiadu. Jestem zadowolona, że taka ilość słodyczy mnie bardzo zasłodziła bo kiedyś to by była raptem przystawka. Mimo wszystko sukces. A w sukces muszą być wpisane małe porażki. 

Śniadanie: 4 tosty pełnoziarniste (70 kcal/sztuka), 2 łyżeczki masła, 4 łyżeczki niskosłodzonej konfitury z truskawek, sok z marchwii i jabłek z sokowirówki. 

Obiad: 2 kawałki domowego klopsa, około 200 g ziemniaków z wody, pół opakowania surówki colesław, 3 kawałki rolady truskawkowej, 4 cukierki czekoladowe. 

Na kolację przewiduję sałatkę z rukoli, mozarelli, suszonych pomidorów, szynki szwrcwaldzkiej z sosem miodowo-musztardowym, 2 pełnoziarniste tosty. 

Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę udanego popołudnia i wieczoru. 

16 grudnia 2013 , Komentarze (4)

Cześć
pisałam o nowej diecie 3 dużych posiłków dziennie i superświetnie się na niej czuję. Ostatni raz ważyłam się w piątek. Dziś staję rano na wagę i znów jest 1 kg mniej. Wczoraj mieliśmy gości ale moja dieta była w 100% utrzymana. Czułam się świetnie nie byłam głodna, jadłam co chciałam ale oczywiści w ramach śniadania, obiadu i kolacji.

Śniadanie: trzy kromki chleba razowego, trochę masła, trochę awokado, 6 liści sałaty, 3 plasterki domowego klopsa, sok z marchewek i jabłek z sokowirówki, 2 mandarynki.

Obiad: około 100 g ziemniaków, jedna pieczona noga z kurczaka bez skóry, jeden średni schabowy, surówka z mixu sałat, kukurydzy, groszku i pomidora w sosie z oliwy ( 4 łyżki tej surówki), 2 małe szklanki soku jabłkowego mętnego.

Kolacja: 2 średnie schabowe z obiadu, 1,5 kromki białego chleba ( zapomniałam kupić ciemnego), mała szklanka soku jabłkowego mętnego, 1 kostka ptasiego mleczka milka (pycha - pierwszy raz jadłam milki), jeden cukierek czekoladowy marcepanowy. 

W międzyczasie woda i herbata zioła
 mnicha. 
Czuję sie świetnie bo niczego sobie nie odmawiam nie czuję się głodna a waga leci. 

Życzę wszystkim udanego dnia i spadków wagi. Buziaki. 

14 grudnia 2013 , Komentarze (3)

Cześć 
sprzątanie zaliczone, zastrzyk zaliczony, dieta bardzo dobrze. Dziś było: 

Śniadanie: 2 małe kromki razowca z odrobiną masła, łyżką awokado, kilkoma liśćmi sałaty, 3 plasterkami sera żółtego, herbata z 2 łyżeczkami cukru brzozowego.

Obiad: 4 gołąbki (gołąbki mojej mamy są miniaturkami zwykłych gołąbków także tak jakby 2,5 normalnych).

Kolacja: 2 kotlety z piesi kurczaka, świeżo wyciskany sok z marchwi i jabłka, kawałek marcinka (ciasto).

Nie zrobiłam dziś zdjęć bo ledwo dziś wyrabiałam się na zakrętach z powodu braku czasu. Za to w tygodniu zrobiłam parę fotek mojego jedzenia. 








No i moje prezenty na gwiazdkę. Prezent zbiorczy o kilku członków rodziny. 







Życzę wszystkim udanego weekendu i przyjemnego odpoczynku. 

13 grudnia 2013 , Komentarze (4)

Cześć
mam już mały sukces za sobą. W jednym z ostatnich wpisów pisałam o diecie 5 posiłków dziennie z możliwością nawet zjedzenia czegoś słodkiego na podwieczorek czy II śniadanie. Niestety nie wyszło bo z racji mojej pracy 5 posiłków to zdecydowanie za dużo i nie mam na nie czasu. No i mniejsze posilki - cały czas chodzilam po nich głodna nawet jak jadłam rzeczy zdrowe z niskim IG to cały czas myślalam o jedzeniu.
Teraz od 3 dni jem 3 bardzo obfite posiłki dziennie o 8:30 śniadanie, około 13:00 obiad i około 18:00 kolację. Posiłki są naprawdę bardzo obfite ale staram się, żeby były zdrowe. Czasem jestem tak najedzona jak bąk i dzięki temu nie myślę o jedzeniu bo nie czuję glodu. Myślałam, że waga nie będzie spadać ale po tych 3 dniach mam około 2 kg mniej. Piszę około bo waga elektroniczna mi siadła i ważę się na zwykłej. Wieczorem wrzucę zdjęcia moich posiłków bo w pracy coś mi się dzieje z kompem i nie widzi moich zdjęć z telefonu. 
Między posiłkami popijam wodę, herbaty ziołowe na odchudzanie (bo lubię ich smak) i nie podjadam nic a nic. Na razie jest mi z tym dobrze bo nie mam stresu, że w porę nie zjem posiłku. W pracy jem 1 raz więc czas na jeden posiłek zawsze sie znajdzie, nie tak jak wcześniej w pracy musiałam jeść 3 razy bo długo pracuję. 
Buziaki i życzę miłego dnia. 

7 grudnia 2013 , Komentarze (5)

Cześć
święta za pasem więc na nic dosłownie nie mam czasu. W pracy sajgon, w domu chcąc przygotować coś zdrowego to też trochę zajmuje. Mam nadzieję, że od stycznia będzie trochę łatwiej. 
Z dietą u mnie jest dziwnie bo jest dzień, że jem ekstremalnie zdrowo (warzywa, chude mięso, zdrowe kanapki, chude zupy warzywne) a czasami budzę się już z odruchem wymiotnym i cały dzień na dwóch kanapkach i 4 cukierkach czekoladowych. Waga powolutku spada pomimo tego, że ta dieta moja taka dziwna. Wiem, że za ten stan rzeczy odpowiedzialne są hormony, które muszę brać. 

Ostatnio zrobiłam swoje masło. Moja mama często się ze mnie śmieje, że jestem tak zapracowana, że latam jakbym miała motorek w tyłku i jak by mi tłuczek do tyłka doczepić to przy okazji masło ubiję. Więc pomyślałam czemu nie? Kupiłam 3 śmietany kremówki 30% w biedronce. Wlałam je do butelki 1,5l po wodzie i bełtałam 30 minut, potem odcedziłam z maślanki i mamy swoje masło. Sporo go wyszło taka duża osełka. Leży w lodówce już kilka dni i nie jełczeje jak te kupne gotowe. Zrobiłam też ciasto cytrynowe ale jak zwykle wyszedł zakalec. Czy wiecie, że ja nigdy w życiu nie upiekłam ciasta tak żeby dalo sie je zjeść. Jakieś takie totalne ciastowe beztalencie ze mnie. Za to jedzenie ciast idzie mi wyśmienicie :))

Prezenty już pokupowane. Z racji tego, że tyle jest roboty to prezenty w tym roku bogatsze. Wydaliśmy majątek bo kupujemy prezenty chrześniakom na gwiazdkę wprawdzie niezbyt drogie ale jest ich czterech więc się zawsze troche uzbiera. Poza tym prezenty mamie, tacie, teściowej, babci no i sobie oczywiście najbogatsze. Mam nowy telefon i nie umiem jeszcze z niego wstawiać zdjęć ale jak już się nauczę to powrzucam fotki prezentów tak ku pamięci. 

Długo ale dawno nie pisałam, więc miałam dużo do napisania. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę udanego wypoczynku w weekend. 

14 listopada 2013 , Komentarze (5)

Cześć 
wczoraj wieczorem zaliczyłam niewielką wpadkę taką około 300 kcal ale nie było źle bo umiałam sobie w odpowiednim momencie powiedzieć stop. Dziś książkowo ale nawet tych porcji nie przejadam bo 400 kcal na śniadanie i 500 kcal na obiad z produktów niskokalorycznych to są naprawdę ogromne porcje, delikatnie je sobie zmniejszam ale żeby trzymać bilans 1500 kcal to te kalorie, których nie zjadłam do jakiegoś posiłku to dodaję je do następnego.
Wczoraj nie ćwiczyłam bo padłam zmęczona po pracy i jakieś przeziębienie już mnie zaczęło atakować. Przeleżałam więc cały wieczór pod kołdrą i jakoś przeszło. 

Dziś zjadłam:
śniadanie: 100g wedzonej piersi z indyka, 45g chleba razowego, 50g awokado, pół czerwonej papryki, małą pomarańczę - okolo 400 kcal

II śniadanie: 2 rządki milki mlecznej - 170 kcal

obiad: 3 podudzia z kurczaka pieczone (bez skóry), 200 g ziemniaków z wody, 150 g surówki z kapusty - niecałe 500 kcal. 

Trzymajcie się dietowo i cieplutko. 


13 listopada 2013 , Komentarze (10)

Cześć
eksperymentów ciąg dalszy. Już tyle eksperymentów mam za sobą, że co mi jeszcze jeden zaszkodzi. Kończy mi się abonament na vitalii i postanowiłam korzystając z doświadczeń jakie tu nabyłam i uwzględniając moje własne upodobania ułożyć sobie sama dietę. Jak wiecie moje upodobania to głównie słodycze no i jeszcze może słodycze. Napisałam i wydrukowałam miary i wartości kaloryczne produktów z których składa się mój jadłospis. Postanowiłam, że będzie to dieta 1500 kcal z podziałem: 

śniadanie - 400 kcal
II śniadanie - 200 kcal
obiad - 500 kcal
podwieczorek - 200 kcal
kolacja - 200 kcal
Na śniadanie, obiad i kolację jem zdrowe rzeczy typu chude mięso, ziemniaki, makaron, ryż, surówka, chude zupy, chude pomidorowe sosy, nabiał, owoce. Natomiast na II śniadanie i podwieczorek w ramach 200 kcal mogę ale nie muszę jeśli nie mam takiej potrzeby zjeść słodkie np.
4 belvity - około 200 kcal
2 rządki mlecznej milki - 170 kcal
2 rządki białej czekolady - 204 kcal
4 sezamki - 184 kcal

W ramach II śniadania i podwieczorku mam również zdrowe propozycje jak 

banan, jabłko, orzech brazylijski - 202 kcal. 

Na obiad jem dużo ziemniaków około 200g przez co nie mam problemów z zaparciami ale zawsze ich sporo jadłam bo je uwielbiam i mogłabym je jeść takie z wody bez niczego. 

Jestem na tej diecie drugi dzień i nie myślę w kółko o jedzeniu bo porcje są duże i sie nimi najadam może z wyjątkiem kolacji ale jak mam wieczorem dużego głoda to do mojej butelki z wodą dolewam około pół szklanki soku jabłkowego i popijam i jakoś nie czuję wtedy ogromnego glodu. 

Dodatkowo przez 5-6 dni w tygodniu (jeszcze przed dietą też) spalam podczas ćwiczeń 450 - 700 kcal więc jak mi wskoczy dodatkowe 100 kcal to nie ma tragedii. Nie mam ochoty na podjadanie bo jem co 3 godziny. 

Trzymajcie za mnie kciuki może mi się teraz uda a jak nie to będę eksperymentować dalej. 

Buziaki. 



6 listopada 2013 , Komentarze (7)

Cześć 
dziś mam lepszy humor i samopoczucie więc podzielę się z Wami paroma rzeczami. 
Wczoraj odkryłam nowy sposób na zaparcia łatwy ale niezbyt niskokaloryczny. Jak wiecie wciąż walczę  z ochotą (ciągłą) na słodycze. Postanowiłam jak kiedyś z niezłym skutkiem wybrać mniejsze zło i skubać w chwilach najgorszego załamania gorzką czekoladę 70% kakao. W lidlu jest ich spory wybór z różnymi dodatkami, moja ulubiona to z karmelem. Do wczoraj miałam takie dwudniowe zaparcie, które już mi zaczynało przeszkadzać. Zjadłam 3 kawałki tej czekolady (są to duże kawałki) i popiłam wodą mineralną. Powiem szczerze, że efektu takiego się nie spodziewałam ale naprawdę zadziałało. 
Nie pamiętam czy pisałam Wam już o ostatnim hicie sałatkowym jaki robię dla siebie i męża. Przepadamy za rukolą i robię taką sałatkę, że palce lizać a dodając do niej pełnoziarnistego tosta lub innego chleba z tostera może stanowić świetny obiad albo kolację. 
Na jedną porcję: 
2 garści rukoli
pół kulki mozzarelli 
4 pomidorki koktajlowe
5 czarnych oliwek
3 plastry szynki szwarcwaldzkiej

Sos na dwie porcje:
6 łyżeczek oliwy z oliwek
1 łyżeczka miodu 
3 łyżeczki musztardy
Wymieszać i są z tego 2 porcje sosu, jeśli ktoś lubi bardziej słodkie smaki to można dodać więcej miodu, a jeśli ktoś lubi bardziej winny smak to więcej musztardy. 
Polecam naprawdę bardzo dobra choć nie tania ale raz na jakiś czas można zjeść wykwintniej. Jedliśmy ją dziś na śniadanie i będziemy jeść na kolację bo rukola długo nie poleży i trzeba ją dziś skończyć. Wieczorem wrzucę zdjęcia. 
Pozdrawiam i życzę miłego dnia. 

4 listopada 2013 , Komentarze (5)

Cześć 
zaczynało się dobrze a wyszło jak zawsze. Od tej ilości leków, które biorę boli mnie wątroba i jem teraz bardzo lekko więc może teraz będzie lepiej. Zupki mleczne i warzywne bez dodatków mięsa stanowią teraz podstawę mojej diety. Najważniejsze, że wyniki hormonów już są dobre, mieszczą się w prawidłowych wartościach. Samopoczucie nienajlepsze dlatego wpis trochę chaotyczny ale wciąż trzymam za wszystkich kciuki. Pozdrowienia i życzę udanego dnia.