Cześć
powoli znów zaczynam zdrowe życie. Ćwiczę prawie codziennie a przy mojej wadze 45 kardio to 700-900 kcal. Najgorsze są te słodycze ale ja je tak uwielbiam. Chyba nigdy tak do końca z nich nie zrezygnuję. No cóż w takim razie będę musiała więcej ćwiczyć. Wczoraj na kolację zjadłam krążek pieczonego camambert z łyżeczką żurawiny i michą salaty z sosem vinegret. Pycha.
Dziś na śniadanie zjadłam pastę twarogową z avokado i kromką pełnoziarnistego chleba.
Na II śniadanie sałatę z kukurydzą, groszkiem, pomidorem i 1,5 łyżki oliwy z oliwek, 5 migdałów.
Na obiad mam kaszę jęczmienną 40g (suchej), 150 g gulaszu z łopatki wieprzowej, surówka z kapusty kiszonej, jabłko.
Na podwieczorek zjem z 10 migdałów i może też jakieś jabłko.
Na kolację chyba znów pieczony camambert z sałatą.
W sobotę było 45 na orbitreku, w niedzielę 45 rower stacjonarny. Niestety w weekend zeżarłam ogromną 300 g milkę toffee wholenut (oczywiście nie na raz).
Życzę wszystkim udanego dnia i spokojnego wieczoru.