Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

lubię ludzi pozytywnie myślących, sama też staram się tak myśleć, lubię fotografię i robić foto, niestety nie mam na to wiele czasu

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8058
Komentarzy: 94
Założony: 1 października 2012
Ostatni wpis: 23 września 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kwiatlotossu

kobieta, 47 lat,

160 cm, 58.80 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

21 stycznia 2013 , Komentarze (4)

Dostałam okres i pochłanoam wszystko co wejdzie mi w ręce. Normalnie jazda bez trzymanki;)) jutro się poprawię;))) a zaraz chyba idę spać coby nie żreć bez opamiętania....

13 stycznia 2013 , Komentarze (5)

Dzisiaj całą rodziną zrobiliśmy sobie wypad na basen. Najbardziej zachwycony był najmłodszy, 2.5 letni synuś. Nie chciałwyjść z wody po godzinie, ale już pod prysznicem stał jakby nie czuł że woda się na niego leje, hehe, zasnął zanim skończyłam go ubierać. Teraz korzystając z okazji pokręcę hula hop;) dzisiaj nie piłam samych koktajli bo chyba trochę za dużo wysiłku fizycznego miałam, jedynie zakończę koktajlem kiwi+seler naciowy na kolację i hop do wyrka spać, jutro poniedziałek i córa do szkoły idzie. W każdym razie dzień zaliczony na plus:)))

11 stycznia 2013 , Komentarze (3)

Trzymam się dobrze ;) słodyczy nie jem!!! I łupież znika:))) czego się nie robi żeby się pozbyć kłopotu, a ja mam 2 w1, albo i więcej. Dzisiaj zaczęłam koktajlową dietkę tygodniową, rano był bananowo -ananasowy, teraz dopijam kiwi plus seler naciowy. Później zjem zupę pomidorową i wieczorem znów jakiś koktajl;) zamierzam oprócz tego przyatakować hula hop i 8 min na pośladki, bo dupa obwisła, niejędrna, hmmm... Powinnam jeszcze coś na brzuch ale powoli, bez stresu. Bawcie się dobrze laseczki;)))

6 stycznia 2013 , Komentarze (4)

Właśnie;))) Już tak mam że jak sobie coś mocno wbiję do głowy to nawet najmądezejsi tego świata nic nie zmienią.... Ale mi z tym dobrze, czasem tylko mężuś narzeka, ale widziały gały co brały. Do rzeczy... Mam okropny łupież właściwie to od kiedy pamiętam.... Chodziłam po lekarzach, oni przepisywali jakieś świństwa, kazali zmieniać szampony i takie tam. Ale kilka lat mnie to już męczy więc uwierzcie mam dosyć. Naczytałam się że to może ze stresu chociaż ja ogólnie wyluzowana jestem, zapisałam się na jogę żeby się wyciszyć. Jogę uwielbiam ale na łupież nie pomogła, hehehe... Olejuję włosy i skórę olejem kokosowym jest lepiej ale nie zniknął całkowicie.... Ostatnio czytałam że przyczyną łupieżu może być niewłaściwa dieta a głównie SŁODYCZE!!!!! I wyobraźcie sobie że tak je obwiniłam za taki stan skóry mojej czachy że przestałam je jeść HA!!! Po kilku dniach jest dużo lepiej, jeszcze trochę się sypię, ale jest extra i głowa mnie tak nie swędzi :)))) mam nadzieję że wytrwam... Hihi;)))

3 stycznia 2013 , Komentarze (7)

Tyle się ostatnio napisałam o swoich planach, postanowieniach noworocznych i zapomniałam o najważniejszym! Być może uznałam to za oczywiste że muszę przestać pochłaniać słodycze!! Haha wyparłam to z siebie;))) niestety mam okropny łupież i myślę że w dużym stopniu jest związany z moim słodyczowym nałogiem. W takim razie słodyczom już podziękujemy;))) i jeszcze coś wczoraj kręciłam hula hop przez 40 min;)

31 grudnia 2012 , Komentarze (4)

Jak zwykle muszę sobie wszystko zapisać i po kolei zaznaczać jako "zrobione", jak nie będę stosowała tego systemu to szybko zapomnę, albo będę udawać że tego nie ma... No to do roboty... # jeżeli chodzi o moją wagę to planuję trochę schudnąć, tzn osiągnąć cel do kwietnia, zamierzam pojechać do polski w odwiedziny do rodzinki więc muszę wyglądać świetnie # zacznę kręcić hula hop który jak narazie kurzy się gdzieś w kącie, i zacznę chodzić na siłownię 2 razy w tyg # muszę podszkolić angielski, czyli systematyczna nauka słówek # posprzątam strych, wyrzucę lub oddam ubrania po dzieciach, planuję malowanie w domu # pojadę do anglii odwiedzić znajomych i rodzinę i pojadę na wakacje do cieplego kraju;)) patrz Hiszpania albo coś w tym stylu # zadbam bardziej o skórę, włosy i paznokcie # więcej ćwiczeń jogi # zacznę planować wyprawę mojego życia na Islandię, wakacje 2014, jest bardziej osiągalna niż druga wyprawa życia - Hawaje, ale może kiedyś # oraz posortuję i pozgrywam zdjęcia i filmy z moją rodzinką w roli głównej Ale się rozpisałam... Takie moje plany i marzenia, zobaczymy co z tego będzie;)))) Życzę wszystkim i sobie wytrwałości, systematyczności i uśmiechu w przyszłym roku, hej!

30 grudnia 2012 , Komentarze (5)

Cały czas jem coś słodkiego, nawet na śniadanie były 2 pączki... Ale na szczęście i nieszczęście idę dzisiaj do pracy to trochę spalę... Tam nie ma siedzenia i nudzenia się... Pewnie jedyny powód że nie tyję na maksa. Słodycze to mój nałóg!!!! Nie piję, nie palę to wpierniczam słodkie. Kiedyś słyszałam że ludzie nieszczęśliwi mają takie problemy... Muszę się nad tym głęboko zastanowić...

27 grudnia 2012 , Komentarze (3)

Nie odczułam świąt ani trochę, no może troszeczkę..... Przez całe święta włącznie z wigilią i dniem dzisiejszym byłam w pracy... Dzieci i mój jedyny musieli zadowolić się tak naprawdę własnym towarzystwem. Ale wigilia była super, fajnie się patrzy na dzieciaczki którym podobają się prezenty które dostały;))) zabawy i śmiechu mnóstwo;))) trochę szkoda że nie miałam prawdziwych świąt, mimo że nie jestem jakaś bardzo religijna, uważam iż jest to czas dla rodziny;))) cieszę się bardzo z prezentu, a mianowicie książki o podstawach jogi z dołączoną płytą dvd. Niedługo idę na urlop więc sobie poużywam. Dieta i ćwiczenia jakby poszły trochę w odstawkę ale jak to mówią na wszystko przyjdzie czas, a nie ważyłam się już bardzo dawno i myślę że zmian nie ma, ewentualnie mogłam przybrać parę kilo, ale dobrze będzie;))) a wszystkim szczęśliwego nowego roku życzę;))))

4 grudnia 2012 , Komentarze (5)

Nic ciekawego się nie dzieje... Ostatnio uświadomiłam sobie że jestem już na vitalii 2 miesiące i tak naprawdę nic z tego nie wynika, moja sylwetka nie przeszła super metamorfozy, a w sumie powinnambyć już na finiszu. Moim celem nie było przecież 20 lub więcej kilogramów a zaledwie 8... No cóż brak systematyczności, samozaparcia i zdyscyplinowania wobec własnej osoby daje takie właśnie efekty... Wiem że powinnam coś zrobić a jednak tego nie robię... To nie jest chyba takie trudne?? Jak się okazuje dla mnie to chyba jakiś mur nie do przebicia, zasłaniam się pogodą, albo że późno wracam z pracy, albo że wszędzie na mnie czyhają słodkości oraz wszelkie niedozwolone potrawy... Przyznaję się sama przed sobą że to tylko głupie wykręty i nie będę już pisać co zamierzam zrobić tylko napiszę o tym jak już to zrobię, ale jakiegoś planu i tak będę potrzebowała:)))) Zamierzam bardziej uwierzyć w siebie, a prawienie sobie komplementów przed lustrem jest dobrym początkiem. Poraz kolejny życzę sobie i wam wszyskim sukcesów w odchudzaniu;)))

22 listopada 2012 , Komentarze (5)

Nic mi sie nie chce s przeciez nic nie robie... nie jest to moze depresja... ale ogolnie jest mi zle... co robic??? Ciagle planuje gdzie ja to nie pojde albo czego nie zrobie i... nic nie robie. Czytam tyle pamietnikow i kazdy pisze " schudlam, mam mniej w pasie" a ja nawet na wage boje sie wejsc. Nie mam zadnych postepow, pozytywnych oczywiscie jezeli chodzi o moja diete. W domu balagan sie zrobil, nawet nie wiem kiedy.... czuje sie ciagle zmeczona, brak slonca mi doskwiera... kurcze ale ja marudze, a wystarczy podnies dupsko i zrobic cos ze soba.... no tak w teorii to ja jestem dobra.... zycze wam i sobie duzo slonca:)))))