to mój odwieczny problem. Po prostu nie lubię zajmować się szykowaniem jedzenia, myśleć o zakupach, potem zmywać i sprzątać. Zwykle nie starcza mi na to sił, albo czasu. Nie jestem wybredna, więc najadam się tym, co wpadnie mi w ręce i wcale nie są to słodkości.
Jednak z innej strony patrząc: lekceważę swoją podstawową potrzebę, źle traktuję siebie. Nie chce mi się o siebie zadbać.
Nie traktuję siebie samej z należytą troską i przez lata przyzwyczaiłam się do takiego postępowania.
Czas przeprosić siebie. Czas na zmiany.
Dziś skończę porządki, a jutro zrobię sobie jadłospis na tydzień i niestety (bo nie lubię kupować w niedzielę) zakupy. Ze względu na upał nie zrobiłam tego wcześniej. W mieszkaniu było po 40oC, a dziś już tylko 27oC. No, chłód...