Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Kinga156

kobieta, 65 lat, Wyspa Marzeń

156 cm, 67.40 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Be cool!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 kwietnia 2013 , Komentarze (4)

fizyczna na najwyższym poziomie, ale brak czasu na regularne zakupy, gotowanie i posiłki. Z piciem też słabo... Ale szykują się zmiany. Czeka mnie wiele zajęć na siedząco i zawczasu muszę zrobić sobie plan ćwiczeń. Na razie spróbuję zapisywać w komórce to, co jem, żeby się kontrolować, bo ostatnio pozwoliłam sobie na zakazane rzeczy. Nie, nie słodycze.

Przez cały post nie piłam kawy i nie jadłam słodkości. Od świąt zjadłam ze 3 kawałki ciasta i chyba się odzwyczaiłam. Ale kawa... nęci mnie.

24 marca 2013 , Komentarze (1)

już dają się wyczuć a nawet zauważyć jak podnoszę ręce do góry. Obszar poniżej - poduszeczki - z przodu jedna a z tyłu dwie... Kupiłam Eweline grzejące przeciwcelulitowe, ale mnie pali, a nie grzeje.

Od poświętach może już skończy się wariacka praca i zacznę się na początek rozciągać. Ale czy to się rozciągnie?

16 marca 2013 , Komentarze (4)

Pierwszym krokiem w moim planie odchudzania było ustalenie i trzymanie się stałych pór posiłków. Założyłam sobie, że po trzech miesiącach "pilnowania się" powinny mi się wyrobić nawyki. A tu pojawiła się praca - zupełnie nienormowana, falowa wykluczająca wszelką regularność i cóż... od nowa wyrabiam nawyk i zmagam się z głodem przez cały dzień. Zatem nawyki to wyrabianie ich, trzymanie się i polityka niezbędnych odstępstw.

Na szczęście z pracą powiązana była aktywność na świeżym powietrzu i to zimową porą, co sobie bardzo cenię. Dzięki temu wysiłkowi wzmocniłam się i troszkę sadełka spaliłam. Mam nadzieję na trochę regularniejszy tryb życia w najbliższym czasie i chciałabym w końcu zrobić plan na w przyszły tydzień. Niemożliwe! Zatęskniłam za regularnością.

1 marca 2013 , Komentarze (6)

A czy Pani przypadkiem nie schudła? - zagadnęła mnie osoba, którą spotykam od ponad dwóch miesięcy. No, mmiód na moje uszy.!

Czas by się było w końcu zważyć i zmierzyć. Ostatni tydzień poleguję kaszląca, to będę miała dobry punkt wyjściowy do porównań.

A od poniedziałku przystąpiłam do aerochallenge Mister Cuba: 3 razy w tygodniu  - ja - po godzinie: spacer, kijki, rower lub basen. Celem jest przebycie dystansu 1000km do końca roku. Jakoś rowerem może to wyciągnę, jak zrobi się cieplej...

Punkt pierwszy mojego planu: 3 razy w tygodniu wyjść z domu w celu przebycia dystansu w ciągu godziny. Ile dam radę ? Zobaczy się.

21 lutego 2013 , Komentarze (4)

Nie udało mi się zrobić wpisu w niedzielę......

A potem nastąpiło trzęsienie ziemi: M. kompletnie się rozchorował i zrobiły mi się dwie prace. Jestem niedospana i mam dreszcze, i czytam, co u Was.  

A u Was nieźle. Jakoś lepiej mi się robi z tego powodu. Co tam, dziś dłużej pośpię przynajmniej. Tyle mogę.

11 lutego 2013 , Komentarze (6)

Kończy się czas pokus i wyrabiania silnej woli. Byle do środy, a pootem śledzik, który mnie jakoś cieszy. .... Umartwienia mi bliższe niż zabawy beztroskie. No właśnie, bez... troski jakoś nie jest, ale humor - z wyjątkiem momentów grozy - DOPISUJE.

Zaczęłam kurację cytrynową - codziennie od jednej do pięciu - potem znów do jednej. Piję polecony przez roogirl olej lniany i czuję się świetnie. A np. słonecznikowego nie mogę... I masuję się rozgrzewająco i antycellulitowo. Może coś zadziała?

Chyba postanowię by zrezygnować całkiem ze słodyczy na czas postu. Jeszcze jakoś zbieram się w sobie, ale...

Do niedzieli, Kochane, zobaczymy co się wykluło z moich postanowień.

3 lutego 2013 , Komentarze (2)

Nie ma wyjścia: zdrowie wróciło i kanapę porzucam, bo...

wczoraj dowiedziałąm się, że bez ćwiczeń, nie tylko będę tłuściutka, ale i czekają mnie komplikacje zdrowotne. Nie chodzi jedynie o te związane z nadwagą choroby cywilizacyjne, ale o pewną moją anomalię, którą leczy się wysiłkiem fizycznym. Nie chcę wchodzić w szczegóły, bo sama to dopiero ogarniam. Choć raczej najpierw zrobię sobie plan ćwiczeń, a potem będę rozważać stan mojego zdrowia, bo szkoda czasu na przydługie deliberacje na wstępie .

Wpisów dość długo nie było, Kochani, bo zżarło mi tekst w międzyczasie i nie miałam cierpliwości na odtwarzanie go. Pewnie to przez tą zmianę szaty graficznej portalu, ale to już za nami, na szczęście.

23 stycznia 2013 , Komentarze (11)

się przyczepiła i już czas, żeby o niej zapomnieć, ale mięśnie ciągle bolą. Stracę moją świeżo wypracowaną kondycję przez to - chyba jednak dziś ruszę z ćwiczeniami, bo już wystarczy tego leniuchowania. Przynajmniej z Waszymi pamiętnikami jestem na bieżąco.

A Wy jak tam? Nie dawajcie się!

13 stycznia 2013 , Komentarze (7)

Trafiło mi się zajęcie niespodziewane na świeżym powietrzu. Naciągam mięśnie i kontempluję zimę: ze śniegiem, chłodem ? dziś -9 stopni ? i jest mi super. Zmęczona, zaganiana  zapominam o niedawnych stresach i nie mam czasu na przejmowanie się bieżącymi  kłopotami.  W końcu tyle spraw ode mnie nie zależy. Świetnie robi mi zimno i ruch, choć nie czuję chudnięcia. Może za to mięśnie mi rosną?

Dziś był piękny poranek: skrzypiący śnieg bielutki  i bladoróżowy wschód słońca w tle i choinki z białymi poduszeczkami  gdzie nie gdzie.

A potem położyłam się w domu i słodko odpłynęłam w krzepiącą drzemkę.

Życie jest piękne!I like it!