Pamiętnik odchudzania użytkownika:
nadson

kobieta, 34 lat, Zakopane

163 cm, 62.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 lutego 2014 , Komentarze (7)

HEJ! :)

Dziś lub jutro mija miesiąc od początku mojego dietowania i ćwiczeń :)
Minęło szybko, ale bez spektakularnych efektów.
Nie mierzyłam się na początku, bo zawsze wychodzi mi inny wynik,
nie umiem się mierzyć :D Zmierzyłam się gdzieś w połowie miesiąca,
jak mi się zachce to zmierzę się za jakiś czas znów.
Waga, jeśli mnie nie kłamie, to spadła o jakieś 3kg, może 2,5kg,
musiałabym iść na siłownię i tam się zważyć dokładnie.
Teraz dalej do przodu, muszę rozłożyć sobie jakoś fajnie treningi,
na chwilę obecną mam czas w poniedziałki rano na trening, we wtorki, w czwartki,
no i w piątki będzie uczelniana siłownia :)


Dzisiaj, jak wspominałam wczoraj, szłam do dziadka.
Obyło się bez drożdżówek!!! :D
Ale za to musiałam zjeść pierogi ruskie, zjadłam "tylko" 5, z niecałą łyżką roztopionego masła.
Ale dzisiaj bez rozpaczania, potraktowałam to po prostu jako obiad ;)


***
Menu z dziś:

1. Śniadanie - 7:30:
placek owsiany
- 4 łyżki płatków owsianych górskich, łyżka słonecznika, łyżka wiórek kokosowych,
jajko, odrobina masła, pół banana
Razem: około 390 kcal


2. II śniadanie - 10:45:
- kromka chleba ze słonecznikiem, sałata, ogórek, plasterek szynki sopockiej
- kiwi, dwie mandarynki
- pół czekoladki (mlecznej) Merci 13g
Razem: około 260 kcal


3. Obiad - 14:15:
- wyżej wspomniane pierogi ruskie (5 sztuk)
z niecałą łyżką roztopionego masełka
Razem: około 500 kcal

4. Podwieczorek (po treningu) - 17:15:

shake białkowy:
niecała szklanka mleka 2% zmieszana z 30g TREC 100% Whey Protein Concentrate o smaku Hawajskiej Czekolady ;)
Razem: około 200 kcal

5. Kolacja - 20:15:
- kromka chleba ze słonecznikiem, sałata, pomidor, plasterek sopockiej
- serek wiejski light, 200g
Razem: około 250 kcal

OGÓLNIE: około 1600 kcal


***
Ćwiczenia:
- 10 min Tiffany na boczki
- 3 rundy z Turbospalania Chodakowskiej (pierwsza, trzecia i piąta)
- 10 min Mel B pośladki
- 10 min ćwiczeń ze Skalpela na nogi/pośladki/uda
- 3 min (nie dałam rady już więcej) ćwiczeń ze Skalpela na brzuch
- 5 min Mel B Cool Down
Razem około godziny
+ w dwie strony do dziadka szłam na piechotę,
3,3km łącznie, 15 min w jedną stronę, 150 kcal spalonych

Dzień można zaliczyć na plus? :) (pomijając pierogi:D)


Tak w ogóle myślę, że nie mogę doczekać się już truskaweeeek!
Jak się pojawią to będę je dawać do owsianki, moich placków owsianych, placuszków twarożkowych, robić z nich smoothie, jeść makaron z twarogiem i truskawkami, aaaa!
I jeszcze dzisiaj widziałam WSPANIAŁY przepis na zapiekaną owsiankę z truskawkami <3 Muszę się tylko zaopatrzyć w ceramiczne lub silikonowe
kokilki :)




EDIT:
właśnie zauważyłam fajne wyzwanie na fb, szybko więc je podjęłam i
dzień pierwszy już za mną :) ktoś się dołączy? :)

20 lutego 2014 , Komentarze (7)

Jestem wściekła.
WŚCIEKŁA
Miałam dziś wolny dzień, więc myślałam, że fajnie poćwiczę,
obejrzę sobie serial itd.
No, ale ciocia poprosiła mnie, żebym pojechała z nią do galerii pomóc jej wybrać sukienkę, "no ok", pomyślałam. Myślałam, że zajmie to max 2h i na obiad będę już
spokojnie w domu.
Dodam, że do 15:00 miałam do odbioru zamówioną książkę w bibliotece,
oczywiście nie zdążyłam...
Jak wyszłam z domu o 12:15, tak wróciłam o 17:30...
Dwie galerie, tyle zmarnowanego czasu
i na obiad jakiś g*wniany makaron z sosem słodko-kwaśnym z Zen Thai.
Oczywiście nie poćwiczyłam, tzn. jak wróciłam to zrobiłam 10 min Tiffany na boczki,
ale nie miałam siły na nic więcej, bolały mnie plecy po tym łażeniu przez 5h
i popłakałam się ze złości i bezsilności.
A miał być taki luźny, wolny dzień...
W dodatku chciałam kupić matę do ćwiczeń w Biedronce, jak na złość,
oczywiście w dwóch Biedronkach nie było, super.


Musiałam się wyżalić...


Menu z dzisiaj:


1. Śniadanie - 9:15:

- jajecznica z dwóch jajek ze szczypiorkiem na odrobinie masła
- kromka chleba ze słonecznikiem z sałatą, plasterkiem szynki i ogórkiem
Razem: około 360 kcal

2. II śniadanie - 12:00:

- smoothie: pół banana, kiwi, jogurt naturalny 200g (2,5% tł.)
Razem: około 280 kcal

3. Obiad - 14:00:
 (miałam wybór, albo zjeść ten szit, albo głodować do 17:30)
- porcja (mała) makaronu z warzywami z sosem słodko kwaśnym
Nie wiem ile kalorii, liczę, że około 500

4. Przekąska - 17:45:
- Activia brzoskwinia - musli 125g
Razem: 111 kcal

5. Kolacja - 20:15:

- kromka chleba ze słonecznikiem z plastrem sera Delicate
- serek wiejski 200g (jem bez śmietanki)
Razem: około 330 kcal

Ogólnie - około 1600 kcal

Wiem, że badziewne to dzisiejsze menu.
W dodatku wypiłam dziś AŻ zieloną herbatę, jedną.
Jutro idę do dziadka, bo między 13-15 przyjdzie serwisant z kablówki.
Nie mam pojęcia co tam zjem, ale rękę dam sobie uciąć, że dziadek
wmusi we mnie drożdżówkę i znów będzie beznadziejnie...
Mam nadzieję, że jutro wrócę o normalnej h do domu i porządnie poćwiczę...


Ogólnie mam wrażenie, że za bardzo się przejmuję tym wszystkim,
jak zjem kostkę czekolady to mam wyrzuty sumienia, jak nie poćwiczę to też,
pilnuję godzin jedzenia, jestem wściekła, że zjadłam ten głupi makaron.
Trochę mnie to przerasta, ale nie chcę odpuszczać...bo wiem, że jeśli odpuszczę choć troszkę to wszystko pójdzie w cholerę...

19 lutego 2014 , Komentarze (9)

Hej!

Pozytywny dzień dzisiaj, chyba udało nam się przełożyć czwartkowy wykład na
środę, a co za tym idzie, w czwartki będę jeździć na zajęcia tylko co jakiś czas do promotora :) Szukam więc pracy, bo plan okazał się znośny i jest nieco więcej czasu, ale na razie z marnym skutkiem.

Jeśli chodzi o dzisiejsze ćwiczenia to chyba okej,
oto mój dzisiejszy trening:

- 10 min Tiffany na boczki

- 4 rundy z Turbospalania Chodakowskiej

(pierwsza, druga, trzecia i [ponoć mordercza] piąta)
- 10 min Mel B pośladki
- 10 min ćwiczeń ze Skalpela na nogi/uda/pośladki
- 5 min Mel B Cool Down
Razem wyszło chyba około 50 min :)

Dzisiejsze menu:

- Śniadanie - 9:00:
(tu wiem, że popełniłam błąd, bo wstałam o 7, a śniadanie dopiero 2h później,
ale zazwyczaj staram się tak nie robić)
placek owsiany:
4 łyżki płatków owsianych górskich, jajko, łyżka suszonej żurawiny, łyżka słonecznika, odrobinka masła, mandarynka
Kalorie: około 350


II śniadanie - 12:45:
- kromka chleba ze słonecznikiem (Lidl), sałata, plasterek szynki tradycyjnej, ogórek
- kiwi i ok 120g jogurtu naturalnego (2,5% tłuszczu) z łyżką płatków migdałów
Kalorie: około 310


3. Obiad - 16:15:
- ok 80g makaronu pełnoziarnistego Ziarna Natury,
ok 150g piersi z kurczaka (ugotowanej), brokuły mrożone,
polane ok 80g jogurtu naturalnego (2,5% tł.) z czosnkiem
Kalorie: około 510


4. Kolacja - 20:00:

- serek wiejski Pilos - 200g (ale jem bez śmietanki, bo nie lubię jej)
- kromka chleba ze słonecznikiem (Lidl) z sałatą i plasterkiem szynki tradycyjnej
Kalorie: około 310

OGÓLNIE: ok. 1500 kcal

Możecie ocenić moje menu? Czegoś jest za dużo/za mało?
Coś wyeliminować/dodać?
Nie znam się jeszcze na tym wszystkim tak do końca,
dodam, że rozkład b/w/t wyszedł mniej więcej:
b: 105g (28%), w: 153 (41%), t: 51g (31%)


Zawsze jak zjem makaron, nawet pełnoziarnisty to mam wyrzuty sumienia,
bo kaloryczność obiadu wydaje mi się wtedy ooogromna :D
Swoją drogą muszę jakoś podzielić ten makaron jak kupię nową paczkę,
bo według ilewazy.pl szklanka pełnoziarnistych świderek waży 90g,
ja miałam dzisiaj mniej niż połowę paczki i z tego wyszły aż 3 szklanki, więc około 270g. Cała paczka ma natomiast 500g, więc coś mi się tutaj nie zgadza.
Przydałaby się waga kuchenna, oj przydałaby :)

Tymczasem zabieram się za masaż moim masażerkiem z Rossmanna ;)

Aha, zapomniałabym dodać, że waga CHYBA pokazuje 53kg. Mówię chyba, bo mam baardzo starą wagę (taką ze wskazówką) i trochę jej nie ufam. Ale na początku było 56kg, a po moim szaleńczym wieczorze z piwami, hot dogiem i okropnym dniu nazajutrz znów 55kg, tak więc chyba nie ma się co cieszyć :D

18 lutego 2014 , Komentarze (7)

Hej!

Straaasznie nie chciało mi się dziś ćwiczyć muszę przyznać.
Wróciłam z uczelni już o 11:30 i uznałam, że nie, nie mogę zmarnować tego czasu!
Od razu się przebrałam w ciuchy do ćwiczeń i spięłam tyłek ;)
Nawet mój granatowo-fioletowy przytrzaśnięty palec mi nie przeszkadzał :)
Tak więc, dzisiejsze ćwiczenia:

- 10 min Booty Shaking Waist Workout Tiffany

- 10 min Mel B ćwiczenia na pupę

- 10 min ćwiczeń ze Skalpela (tych na nogi, uda, pośladki) - wybrałam te, które najbardziej lubię
- 45sek plank
- 20 przysiadów

- 5 min Mel B Cool Down
Razem; jakieś 35 min

Co prawda nie poćwiczyłam brzucha, jakoś ostatnio nie lubię tego robić,
ale jutro już na pewno poćwiczę! :)

Dzisiejsze menu:

1. Śniadanie - 8:00:

owsianka
(4 łyżki płatków owsianych błyskawicznych, łyżka musli z rodzynkami Pełne Ziarno, łyżka otrębów pszennych, łyżka migdałów w płatkach, łyżka słonecznika, niecała szklanka mleka 2%)
Około 400 kcal

2. Śniadanie - 12:30 (po ćwiczeniach):
- kromka chleba ze słonecznikiem z plasterkiem szynki tradycyjnej, sałatą i ogórkiem
- kiwi i mandarynka
- pół czekoladki Merci (z czekoladą deserową)
Około: 240 kcal


3. Obiad - 16:00:
sałatka
- sałata lodowa, ogórek zielony, 2 łyżki kukurydzy konserwowej,
około 100g piersi z kurczaka (ugotowanej), sos włoski (tylko na wodzie)
+ grzanka z chleba ze słonecznikiem
Około: 260 kcal


+ 18:00 (dwie h po obiedzie) - pół czekoladki Merci (deserowej) - 37kcal

Na razie około 940 kcal (i chyba trochę za dużo węgli)
Nie wiem co zjem później, bo idę do chłopaka na noc,
a on coś wspominał o pierogach, z truskawkami


Kolacja - 19:15:

zjadłam grzecznie,
- bułka fitness z Lidla, jajko, 2 plastry pomidora
Razem: około 300 kcal

Łączny bilans kaloryczny: około 1200 kcal

Jeśli chodzi o picie to wypiłam jak dotąd 1,5l wody.

Ogólnie tak sobie myślę, że niedługo minie miesiąc mojej "dietetycznej próby".
Co prawda raz wpadł alkohol, niezdrowe rzeczy, pizza, ale to zazwyczaj w weekendy, w tygodniu trzymałam dietę.
No i szczerze mówiąc nie widzę generalnie efektów, wiem, że te cheat meal'e mogły zaszkodzić, ale moje obecne odżywianie (nawet z weekendowymi wpadkami) jest o niebo lepsze niż wcześniej. Potrafiłam zjeść, np. prince polo, paczkę cheetosów, dwie pszenne kajzerki na śniadanie, naleśniki z nutellą na obiad (jednego dnia oczywiście).
Więc uważam, że jakiekolwiek efekty powinnam zauważyć :(
Chyba, że jestem zbyt krytyczna wobec siebie, nie wiem...


17 lutego 2014 , Komentarze (10)

Hej!

Dziwny dzień dziś. Boli mnie palec ten który wczoraj sobie przytrzasnęłam.
Wysmarowałam jakimś odpowiednikiem Altacetu w żelu i zabandażowałam.
Rzecz jasna dziś także nie poćwiczyłam, ale jutro już biorę się za siebie.
Zjadłam dziś mega mało kalorii, ale pół dnia byłam na mieście
i jedyne co dorwałam to właśnie batonik Corny,
potem najadłam się obiadem no i później zjadłam już tylko kolację.




Od jutra zaczynam zajęcia znów.
Muszę jakoś racjonalnie obmyślić plan żywieniowy na dłuższe dni na uczelni.
No i udało mi się zapisać na siłownię w piątki od 11:10 do 12:40, fajnie :)


Myślę, że pomocne w mojej diecie "uczelnianej" będą pojemniki z Biedronki,
które mam zamiar dorwać.
Chcę kupić ten wysoki na sałatkę i ten na jogurt i płatki.
Mam nadzieję, że tym razem dam radę trzymać dietę podczas zajęć...




Aha, mam jeszcze pytanie - gdzie dostanę bokserkę tego typu:
(no może nieco mniej wyciętą)


16 lutego 2014 , Komentarze (5)

Hejjj! :)

Dziękuję za komplementy mojej figury,
ale nie jest niestety ona idealna/
Moją zmorą są niestety uda...

A co dziś?
Byłam dziś na setnych urodzinach, pewnie pierwszy i ostatni raz w życiu :P
Stąd też menu pozostawia wiele do życzenia.

1. Śniadanie - 9:00:

- jajecznica z dwóch jajek, odrobina masła,
kromka chleba gospodarskiego, plasterek szynki tradycyjnej
Około 300 kcal

2. Przekąska - 11:30:
- dwa ciasteczka Belvita
110 kcal

3. Obiad - 13:30:
- trzy kluski śląskie (dwie normalne, jedna ciemna)
- rolada wołowa, mała (bez boczku ze środka, nie lubię)
- odrobina sosu
- dwie łyżki czerwonej kapusty (jakiejś dziwnej)
- chochelka rosołu + trochę makaronu - generalnie to podziubałam
+
- pół kawałka tortu (ta cieńsza część)
- dziubnęłam sernika, jeden widelczyk
- kawalątek makowca
- kawalątek ciasta ze śliwką
(makowiec i sernik były może rozmiarów 3x2cm)
Ile to może wyjść kcal?

Nie piłam żadnego soku, nic, tylko dwie 0,5l butelki wody :)
No i pół kieliszka szampana, bo nie wypadało nie wypić przy toaście :)

4. Podwieczorek - 17:30:
- jogurt naturalny
- pół banana
- łyżka muesli
- łyżka słonecznika
Około 300 kcal

5. Kolacja - 20:00:
- dwie kromki chleba gospodarskiego
- ok 70g chudego twarogu
Około 220 kcal
+ o 21 wciągnęłam muffinkę "kopiec kreta",
ostatnia jaka była w domu, wrrr, ale teraz jestem za to na siebie zła!
Jak w tygodniu dobrze mi idzie,
tak w weekendy zawsze jest kicha.


Baaardzo zastanawia mnie ilość kalorii, które zjadłam w tej restauracji ;)

A to moje dzisiejsze, niedzielne śniadanko


Tymczasem lecę się położyć i poczytać,
bo przytrzasnęłam sobie drzwiami samochodu palec wskazujący prawej ręki :/
I bardzo mnie boli, mam siny paznokieć, ehh...

Ćwiczeń, rzecz jasna, brak.


15 lutego 2014 , Komentarze (9)


Muszę się pochwalić jakie dostałam Walentynkowe prezentyyyy!





Brzuch na zdjęciu już po dwóch babeczkach "kopce kreta", dwóch kawałkach pizzy i gorącej czekoladzie (ale na mleku 0,5% hahaha:D)

Aleee się cieszę :)

15 lutego 2014 , Komentarze (4)


Hej!
Dziś na szybko ;)

1. Śniadanie - 10:00:

- dwie kromki chleba ze słonecznikiem z pastą z makreli - ok 320 kcal

2. II śniadanie - 13:00
- jabłko - ok 70 kcal

3. Przed obiadem - 14:30:
( bo nie mogłam już wytrzymać) - 2 ciasteczka Belvita - 110 kcal

4. Obiad - 15:00:
- placuszki twarogowe (ok 100g twarogu chudego, jajko, 2 płaskie łyżki mąki żytniej, łyżeczka oleju rzepakowego) - ok 300 kcal

Jak dotąd: 800 kcal
Średnie to menu dzisiaj.
Ale i tak jestem z siebie dumna (pomijając ciasteczka, ale już naprawdę byłam mmmmega głodna. Bo nie zjadłam obiadu, który był w domu, czyli smażona pierś z kurczaka w panierce, ziemniaki z tłuszczem i marchewka z groszkiem) :D

Nie wiem co potem zjem, bo dziś obchodzimy wczorajsze Walentynki ;)
Upiekłam "mini kopce kreta", więc pewnie jedną babeczkę zjem, choć nie przepadam za smakiem bananów, więc to nawet dobrze, więcej nie wciągnę :D

Oczywiście nie poćwiczyłam dziś i nie poćwiczę.
Jutro idę na setne urodziny, fajny będzie cheat day pewnie... :/

Aha, jeśli lubicie czytać to polecam bardzo książki Anny Ficner - Ogonowskiej.
Co prawda jestem dopiero na I części i tylko mogę przypuszczać, że reszta będzie równie cudowna, ale serdecznie polecam!
Ja obecnie czytam tę część:


14 lutego 2014 , Komentarze (3)

Hej! :)
Uświadomiłam sobie, że oprócz poniedziałku dzisiaj mija mój ostatni dzień wolny :(
Od wtorku znów uczelnia (pn - pt), ehh.
Zawsze jak mam zajęcia i nie ma mnie cały dzień w domu to ciężej jest mi się zdyscyplinować i ogarnąć w kwestii diety i ćwiczeń.
Mam nadzieję, że dam radę.

W tym semestrze będę mieć wf na studiach.

Jest to dla mnie dziwne, bo myślałam, że swoją przygodę z wf-em zakończyłam będąc na studiach licencjackich.
Wf ten miał być w zeszłym semestrze i wówczas bardzo pomysł ten mi się nie spodobał.
Z perspektywy czasu myślę jednak, że to super pomysł i jeden dzień w tygodniu będę miała obowiązkowy trening :)
Chciałabym żeby udało mi się zapisać na siłownię w piątki.
Mam nadzieję, że będą to faktycznie zajęcia, a nie, że wpuszczą nas i "róbta co chceta".
Chciałabym żeby jakiś kompetentny wykładowca/trener w końcu pokazał mi CO ćwiczyć, JAK ćwiczyć, ILE ćwiczyć. Naprawdę mam nadzieję, że nie będzie to stracony czas :)
Swoją drogą miałyście wf na studiach mgr? Bo to chyba jakaś nowość.

Aha, kupiłam dziś mąkę żytnią, dokładnie taką klik :)
Stąd pytanie, do czego dodajecie takiej mąki,
może jakieś sprawdzone przepisy z jej użyciem?
Z góry dzięki!

Dzisiejsze menu:

1. Śniadanie - 10:00:
- dwie kromki chleba ze słonecznikiem z pastą z makreli (to co wczoraj na kolację)
Kalorie: około 320

2. II śniadanie - 14:00:
- smoothie - banan, kiwi, jogurt naturalny 180g
Kalorie: około 310

3. Obiad - 17:00:
- pierś z kurczaka ok 120g, kasza jęczmienna wiejska (suchej ok 50g), buraczki, ogórki konserwowe
Kalorie: około 340

4. Kolacja - 20:00:
- kromka chleba ze słonecznikiem z pastą z makreli (trzeba dojeść )
- serek wiejski 200g
Kalorie: około 330

Edit; przed obiadem zjadłam jeszcze mandarynkę, a przed kolacją ciasteczko zbożowe + 90 kcal :)

Ogólnie: około 1400 kcal


Dzisiejsze ćwiczenia:

- spacer 5km, czas: 50min, kcal: 248

wyłączyło mi się Endomondo i musiałam liczyć od nowa, stąd dwa screeny :)

+
- 10 min Booty Shaking Waist Workout Tiffany Rothe
- około 7 min ćwiczeń ze Skalpela na uda/nogi/pośladki
- około 5 min ćwiczeń ze Skalpela na brzuch
- 10 min Mel B pośladki
- 5 min Mel B Cool Down

Razem około 40 minut :)


13 lutego 2014 , Komentarze (6)

Hej!
Mam ogroooomne zakwasy po wczorajszych ćwiczeniach na boczki z Tiffany.
W sumie to ledwo się ruszam, a w nocy z trudem przewracałam się na drugi bok :D
Tak więc moje ćwiczenia dzisiaj bez szału:

- 10 min Booty Shaking Waist Workout Tiffany (znów :D)
- 10 min Mel B ćwiczenia na pośladki
- 10 min Mel B Cool Down
+
spacer, 6km w 1h4min.

Stąd moje pytanie, traktujecie spacer (chodzenie) jako część treningu?
W sumie poćwiczyłam w domu też świadomie troszkę mniej, bo wliczyłam w swoją dzisiejszą aktywność ten spacer, ale no nie wiem czy słusznie :)


Dzisiejsze menu:

1. Śniadanie - 10:00:
4 łyżki płatków owsianych, jajko, cynamon + pół jabłka
Kalorie: około 270


2. II śniadanie - 13:30:
kromka chleba ze słonecznikiem, plasterek polędwicy sopockiej, pomidor
+ serek wiejski 200g (jadam bez śmietanki) i kostka czekolady mlecznej
Kalorie: około 330


3. Obiad - 17:00:
zapiekanka - pierś z kurczaka, ok 120g, szklanka makaronu Pełne Ziarno,
brokuły mrożone, łyżka kukurydzy, 3 duże pieczarki, cebula, jajko, cienki plaster żółtego sera
Kalorie: około 580
(?! nie wiem czy dobrze liczę, ale strasznie duuuużo,
ale troszkę makaronu nie dojadłam)



4. Kolacja - 20:00:

dwie kromki chleba ze słonecznikiem z pastą z makreli (wędzona makrela,
jajko, cebula, ogórki konserwowe, jogurt naturalny - w całej paście wyjdzie około 400kcal, taką ilość zjadam zazwyczaj na 2-3 posiłki)
Kalorie: około 320


Ogólny bilans: około 1500 kcal

(jestem trochę niezadowolona z tego obiadu)
+ wypite dziś: 1,5l wody, jedna herbata zielona (jak na razie)

I "domowa ja" na koniec ;)