Pamiętnik odchudzania użytkownika:
nadson

kobieta, 34 lat, Zakopane

163 cm, 62.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 marca 2014 , Komentarze (6)


Przyznaję się.
Wczorajsza kłótnia z facetem dała mi przyzwolenie na obżarstwo.
Tzn. tak mi się wydawało.
Po kolacji pożarłam sporo słodyczy i dwie kanapki z serem żółtym
i ketchupem.
Za grzechy żałuję i od rana nastąpiła poprawa! :)
Co dziwne, weszłam rano na wagę i zobaczyłam 52kg,
nie wiem jakim cudem, pewnie pomyłka :D




Dzisiejsze menu:

1. Śniadanie - 10:00:
- jajecznica z jednego jajka, na odrobinie masła
- dwie kromki chleba orkiszowego, jedna z serkiem
twarogowym naturalnym, druga z plasterkiem "szynki na słomie"
Razem: około 350 kcal

2. II śniadanie - 13:30:
- jogurt naturalny z połową zielonego jabłka,
ok. 25g mieszanki prażonych orzechów
Razem: około 310 kcal

3. Obiad - 17:00:
- makaron spaghetti pełnoziarnisty
(ugotowałam 100g, ale zjadłam gdzieś 70g),
z piersią z kurczaka ugotowaną, połową czerwonej papryki,
pomidorem, łyżką koncentratu pomidorowego oraz 2 łyżkami czerwonej fasoli
Razem: około 450 kcal

4. Kolacja - 20:30:
- serek wiejski lekki 200g,
kromka chleba orkiszowego z 3 plasterkami krakowskiej suchej z szynki
i odrobiną musztardy
Razem: około 300 kcal

OGÓLNIE: około 1450 - 1500 kcal

Dzisiejszy trening:

- 10 min Tiffany na boczki
- 3 rundy z Turbospalania (pierwsza, trzecia, piąta)
- 4 serie: 50x pajacyki, 20x brzuszki
- dzień 11 z wyzwania poniżej

(im dalej, tym baaardziej daje w kość!)
- trochę rozciągania
Razem: około (chyba nieco ponad) godzina

+ do aktywności zaliczam dziś również spacer:





Oto ja dziś przed treningiem:



A to, spodenki kupione w 2010 roku,
bardzo je lubiłam, ale w zeszłym roku zaczęły być przyciasne.
Boczki mi się wylewały i trochę wpijały się w uda,
więc ich nie nosiłam, dziś je przymierzyłam.



I co? No idealnie jeszcze nie jest.
Ale nie wrzynają się nigdzie! Więc chyba troszkę schudłam :)



2 marca 2014 , Komentarze (5)

Hej.

W ostatnich dwóch dniach notuję jakoś spadek motywacji.
Co prawda rano jak wstałam to zrobiłam dzień 10 wyzwania,
bo wiedziałam, że potem nie będę miała okazji poćwiczyć.
Ale więcej ćwiczeń nie było.
Poza tym męczy mnie kwestia diety.
Sama nie wiem czy dobrze jem, czy dobrze obliczam kaloryczność.
A co najgorsze, nie widzę praktycznie efektów.


No, ale dzisiejsze menu prezentuje się następująco:
(z okazji niedzieli pozwoliłam sobie na małe odstępstwa od normy)


1. Śniadanie - 10:00:
- 2 naleśniki (pszenno - żytnie) z chudym twarogiem (135g) i kiwi,
polane jogurtem naturalnym
Razem: około 500 kcal
(nie wiedziałam, że wyjdzie aż tyle),
jeden naleśnik ma chyba około 145 kcal


2. Obiad - 14:30:
- dwie kluski śląskie, udko z kurczaka z piekarnika
(rzecz jasna jedzone bez skóry), fasolka szparagowa, odrobina masła (5g)
Razem: około 300 kcal

3. Podwieczorek - 17:30:
- budyń waniliowy (z około szklanki mleka 2%, łyżki proszku budyniowego,
łyżeczki cukru) i ok. 25g mieszanki prażonych orzechów (nerkowca, laskowych i migdałów)
Razem: około 330 kcal

4. Kolacja - 20:30:

- serek wiejski lekki 200g, kromka chleba orkiszowego,
3 plasterki krakowskiej suchej z szynki, odrobinka musztardy
Razem: około 290 kcal

OGÓLNIE: około 1400 - 1500 kcal


Menu dziś nie powala, ale musiałam zjeść coś innego niż jogurt naturalny
na podwieczorek czy jajecznica na śniadanie, bo inaczej bym zwariowała.
Jutro menu wraca do normy, ćwiczenia również :)


W ogóle jak wsypywałam dziś cukier do budyniu to uświadomiłam sobie,
że nie pamiętam kiedy słodziłam cokolwiek, to chyba sukces :)
Jak się nie mylę to ostatni raz w McDonald'sie jadłam ostatnio
16 stycznia jak jechaliśmy na skoki narciarskie.
Natomiast alkohol piłam ostatnio 8.02, czyli 22 dni temu!
To takie małe sukcesy,
więc myślę, że dzisiejszy budyń i naleśniki nie wyrządzą mi krzywdy :)





1 marca 2014 , Komentarze (4)

Hej! :)

Jak mija dzień?
Mój dziś trochę zwariowany.
Rano jechałam na zakupy i powiedzmy, że w nagrodę
za całkiem udany luty zrobiłam sobie prezent:




Kurtka z 4F, myślałam o zakupie już od dawna, chciałam kupić tego
typu kurtkę już w zeszłym roku, ale zawsze jakoś były inne wydatki.
W końcu postanowiłam sobie, że kupię i oto jest :)


Widziałam jeszcze fajną bokserkę na siłownię w Croppie
i rękawiczki w 4F (muszę kupić, bo od wczorajszego ergonometru
porobiły mi się odciski na rękach...), więc jutro chyba znów zakupy :)


Jeszcze dzisiaj nic nie poćwiczyłam, na razie nie mam możliwości,
bo mam gości w domu, a moje mieszkanie jest naprawdę małe :)
Ale mam nadzieję, że potem uda mi się chociaż zrobić dzisiejszy dzień
z wyzwania.


Ogólnie to strasznie się nudzę dziś,
teraz oglądam skoki, a potem..chyba wieczór z książką ;)


DZISIEJSZE MENU:


1. Śniadanie - 09:30:

- dwa jajka na miękko, kromka chleba orkiszowego,
plasterek sera twarogowego naturalnego
Razem: około 330 kcal

2. II śniadanie - 14:00:

- dwie kostki gorzkiej czekolady, mandarynka,
serek homogenizowany naturalny Tutti 0%, łyżka migdałów
w płatkach, łyżka musli, łyżka otrębów owsianych granulowanych z aronią
Razem: około 300 kcal

3. Obiad - 17:30:
- pstrąg z piekarnika około 230g, odrobina masła,
sałata lodowa, pomidor, ogórek, kukurydza z czerwoną fasolą,
sos czosnkowo - ziołowy na jogurcie naturalnym
Razem: około 380 kcal

4. Przekąska/cheat meal:
- mała paczka (22g) Cheetosów Ketchupowych i jedno Toffifee
Razem: 150 kcal

5. Kolacja - 20:30:

- kromka chleba orkiszowego, serek wiejski lekki 200g,
3 plasterki krakowskiej suchej z szynki
Razem: około 310 kcal

OGÓLNIE: około 1550 - 1600 kcal
b: 114,8g / ww: 109,2g / tł: 71,3g

Wyliczyłam (nie wiem czy poprawnie), że mój rozkład makroskładników
dla limitu 1500 kalorii dziennie ma wyglądać następująco:
białko: 106g, węglowodany: 159g, tłuszcz: 48g
Ale ciężko mi "wcelować" się w te wyliczenia :(






EDIT - 21:40:
nie poddałam się i zrobiłam wyzwanie,
dzień 9 za mną :)




Jutro z rana będę sama, więc postaram się zrobić dłuższy trening :)
Teraz czas na masaż masażerem i maseczkę,
dobranoc! :)

28 lutego 2014 , Komentarze (3)

Hej! :)
Po wczorajszym obżarstwie dziś nie ma już śladu.
Z perspektywy czasu myślę, że wartooo było zjeść to co zjadłam:D


Dzisiaj miałam pierwszy wf, czyli zajęcia na siłowni.
Uczelniana siłownia szału niestety nie robi.
Bieżni brak, rowerki trzy, dwa orbitreki, kilka ergonometrów wioślarskich
i reszta to maszyny do ćwiczeń siłowych, hantle, sztangi itd.


Tak więc dzisiejszy trening:

30 min na wioślarzu (przez ten czas "przepłynęłam" 5,5km)
jak oceniacie ten wynik?

bo szczerze mówiąc na tym urządzeniu
pracowałam pierwszy raz.
Potem "pomachałam" trochę 4kg hantelkami
i zrobiłam dwie serie po 10 powtórzeń na maszynie na ręce, z 15kg obciążeniem.
No i to na tyle, szału nie ma, ale zmęczyłam i spociłam na wioślarzu solidnie, więc trening uważam za zaliczony :)


Na przyszły tydzień mamy sobie ułożyć plan treningowy,
najlepiej na cały tydzień.
Nie mam pojęcia jak ułożyć sobie plan na tą siłownię...
Muszę poszukać czegoś w Internecie.


Dzisiejsze menu:


1. Śniadanie - 8:30:

placek owsiany
- 3 łyżki płatków owsianych górskich, łyżka otrębów owsianych granulowanych z aronią, łyżka żurawiny suszonej, jajko, 2 łyżki mleka 2%, pół jabłka zielonego
Razem: około 320 kcal

2. II śniadanie - 14:00:

(wiem, przerwa między posiłkami za duża i byłam sooolidnie głodna, ale najpierw miałam zajęcia, 5min przerwy, siłownia i zjadłam dopiero w domu)
placki twarogowe
- 135g chudego twarogu, jajko, 2 płaskie łyżki mąki żytniej pełnoziarnistej,
łyżeczka oleju, mandarynka
Razem: około 380 kcal

3. Obiad - 17:00:

sałatka
- sałata lodowa, pół pomidora, ogórek, 80g tuńczyka w sosie własnym,
czerwona cebula, sos włoski (na wodzie),
dwie grzanki z pieczywa tostowego Graham
Razem: około 230 kcal

4. Kolacja - 20:00:

- kromka chleba orkiszowego, plasterek sera twarogowego,
serek wiejski lekki 200g
Razem: około 320 kcal

OGÓLNIE: około 1250 - 1300 kcal.

PODSUMOWANIE MIESIĄCA:

Dietę rozpoczęłam 22 stycznia, o Vitalii przypomniałam sobie 27.01,
od 28.01 zaczęłam codziennie dodawać wpisy do pamiętnika,
dzięki temu wiem, co i ile jadłam i co ćwiczyłam.


Rest days: 7/32 dni
(to były dni, w których nie zrobiłam kompletnie NIC, nic
nie ćwiczyłam. pozostałe dni były bardziej lub mniej aktywne,
niekiedy porobiłam same przysiady, ale jakakolwiek aktywność była)


Treningi:
ćwiczyłam różnie, na początku mniej i to dużo mniej,
dłuższe treningi rozpoczęłam około 11.02.
ćwiczyłam głównie Mel B, wybrane ćwiczenia ze Skalpela,
wybrane rundy Turbospalania, Tiffany na boczki.


Poglądowo zrobiłam:

-18 razy Mel B pośladki w ciągu 32 dni
-13 razy Tiffany na boczki w ciągu 17 dni


Bywało lepiej i bywało gorzej.
Raz wpadł alkohol (wielki sukces, biorąc pod uwagę, że były ferie!)
Cheat meali było kilka.
Mimo to, miesiąc uważam za udany.

Czy schudłam?
Coś tam chyba tak. Widzę po brzuchu, nogi może też są odrobinę bardziej ujędrnione. Waga CHYBA -3kg. Chyba, bo mam starą wagę,
więc nie wierzę jej do końca.
Zdjęć porównawczych nie wrzucam, bo nie ma spektakularnych efektów ;)


POSTANOWIENIA NA MARZEC:

1. Dalej jeść zdrowo i trzymać dietę.
2. Pić minimum 1,5l wody codziennie!
3. Ćwiczyć 4-5 razy w tygodniu
(i to ćwiczyć co najmniej 45 minut)
4. Pozwolić sobie tylko na 4 cheat meale
(w sobotę każdego tygodnia)
5. Więcej ćwiczyć brzuch
6. Zrzucić 3kg
7. Postarać się, aby spadły cm z ud :(
8. Nie karać się w głowie za jedną kosteczkę czekolady
9. Dokończyć wyzwanie na seksowne uda i pośladki
10. WYTRWAĆ! :)


A jak tam Wasz luty? :)



27 lutego 2014 , Komentarze (9)

HEJ! :)

Jak tam Wasz Tłusty Czwartek?
Ja zjadłam pączka z budyniem, pączka z różą (oba z małą ilością cukru pudru),
jednego donuta z polewą czekoladową, 5-6 faworków i
dwie kosteczki czekolady mlecznej
z dużymi orzechami :D
I na dziś to koniec.
Mam trochę wyrzuty sumienia, ale faworków nie jadłam chyba 2 lata, a ostatnio pączka..hmm, z dobre pół roku temu, jak nie więcej :)

Oczywiście dziś był trening, w sumie taki jak wczoraj:

- 10 min Tiffany boczki
- 3 rundy z Turbospalania (pierwsza, trzecia, piąta)
- 10 min Mel B pośladki
- 3 rundy: 50 pajacyków / 20 brzuszków,
łącznie 150 pajacyków, 60 brzuszków
- dzień 7 wyzwania
- trochę rozciągania
Razem: godzina
Muszę się przyznać, że przy wyzwaniu chciałam już się poddać,
ale pomyślałam, że zjem te pączki i robiłam dalej :D

Poza tym zrobiłam jeszcze spacer:
(który obrazuje jak ciężko jest spalić jednego pączka) :D


Myślę, że aktywność jest dziś nie najgorsza i
od mojego pączkowego szaleństwa raczej nie przytyję :D
Chociaż targają mną sprzeczne myśli, że mogłam tego nie jeść itd.
Ale z drugiej strony powtarzam sobie, że wszystko jest dla ludzi.
A z trzeciej, że mogłam zjeść jednego pączka, a nie 3 i faworki i czekoladę:D
Ale tak jak w jeden dzień nie schudnę, tak chyba w jeden też nie przytyję.

Menu, poza pączkami:

1. Śniadanie - 10:00:
placek owsiany
3 łyżki płatków owsianych górskich, jajko, 3 łyżki mleka,
łyżka suszonej żurawiny, kiwi

Około: 340 kcal

2. Po treningu - 14:00:
serek wiejski lekki 200g ze szczypiorkiem,
10g orzeszków arachidowych

Około: 240 kcal

3. Obiad - 16:15:
dwa małe ziemniaczki, dwa jajka,
fasolka szparagowa, odrobinka masła

Około: 270 kcal

Jeśli zjem kolację (ale nie wiem, bo pączki i resztę zjadłam
w godzinach 16:30 - 18:30 i jestem strasznie pełna)
to będzie
135g chudego twarogu.
Około: 140 kcal

Kalorie (z samego menu, bez pączków!, łącznie z kolacją):
około 1000 kcal


26 lutego 2014 , Komentarze (15)

Hej!
Miał być dzisiaj rest day, ale ból uda przeszedł,
a wczoraj zrobiłam jedynie Tiffany i wyzwanie, więc uznałam,
że rest był wczoraj, a dziś czas na trening! :)
Tak więc,
dzisiejszy trening:
- 10 min Tiffany boczki
- 3 rundy z Turbospalania (pierwsza, trzecia, piąta)
- 10 min Mel B pośladki
- 3 rundy: 50 pajacyków / 20 brzuszków,
łącznie 150 pajacyków, 60 brzuszków
- dzień 6 wyzwania
- trochę rozciągania

(jak robiłam wyzwanie to przyszedł dziadek i musiałam przerwać,
ale potem dokończyłam i się porozciągałam, więc chyba się liczy?!)

Razem: około 50 min

Może być taki trening? Coś zmienić, dodać?
Jakieś ćwiczenia szczególnie polecacie?
Ściągnęłam sobie dziś stretching z Fitness Blender (Feel Good Strething Routine) i Focus T25 Stretch.

Mam zamiar włączyć stretching do treningów
 (może w końcu spadną cm z ud...)


Dzisiejsze menu:

1. Śniadanie - 09:00:
owsianka budyniowa
- 4 łyżki płatków owsianych górskich, ok. 1,5 szklanki mleka 2%,
łyżka proszku budyniowego, łyżeczka wiórków kokosowych,
ok. 15g orzechów arachidowych
Razem: około 410 kcal

2. II śniadanie - 13:45:
placki twarogowe
- 135g twarogu chudego, dwie płaskie łyżki mąki żytniej pełnoziarnistej,
jajko, łyżeczka oleju, kiwi, dwie kostki gorzkiej czekolady
Razem: około 410 kcal

3. Obiad - 17:30:

- 45g ryżu brązowego, naturalnego, ok. 120g piersi z kurczaka (ugotowanej),
buraczki, ogórki konserwowe
Razem: około 310 kcal

4. Kolacja - 20:15:
- serek wiejski lekki 200g, pół ziarnistej bułeczki, dwa małe kawałeczki śledzia w śmietanie (śmietany było tylko tyle, ile oblepiło śledzia, mało), kiepsko, ale miałam ochotę :)
Razem: około 300? kcal

OGÓLNIE: około 1450-1500 kcal



            Śniadaniowa owsianka (i uszczerbiona miseczka:D)



        wczorajszy brzuch (napięty)


25 lutego 2014 , Komentarze (7)

Dziś na szybko.
Menu na dziś:



Od wczoraj walczę ze sobą niesamowicie.
Mam ochotę na wafelki, czekoladę, czipsy, ogólnie słodycze.
Zjadłam wczoraj zbożowe ciasteczko i 2 kostki gorzkiej czekolady.
Dziś też zjadłam 2 kostki gorzkiej, mam nadzieję, że to przejdzie.

Mam też nadzieję, że moja motywacja nie odejdzie :(


Ogólnie chyba potrzebuję rest day.
Od wczoraj pobolewa mnie jakby zewnętrzna strona uda, dziwny ból.
Nie wiem czym to spowodowane.
Chciałam dziś poćwiczyć normalnie, ale nie umiałam zebrać się do kupy.
Zrobiłam 10 min Tiffany na boczki (przy czym odczuwałam ból tego uda) i dzień 5 z wyzwania (żeby nie przerywać).
No i nie umiałam się zebrać na nic innego...



Dzisiejsze śniadanko:


Mam jutro rozmowę o pracę w PURE Jatomi.
Na stanowisko: konsultant sprzedaży
Któraś ma jakieś doświadczenia z pracą w PURE?
Bo poczytałam opinie dotyczące tego stanowiska i nie są najlepsze,
chyba chodzi o wciskanie ludziom umów...a jak wiadomo, Pure do tanich nie należy, tak więc nie wiem, iść, nie iść?

24 lutego 2014 , Komentarze (9)


Hej!
Wstałam dziś o 6:30, po to, żeby upolować pojemniki w Biedronce:D
Po ostatnich doświadczeniach w "wyrywaniu" sobie rzeczy do fitnessu
postanowiłam tym razem wybrać się na spokojnie, na otwarcie do Biedronki.
Szczęśliwie mam ją 3 minuty od domu, więc mogłam iść praktycznie "w piżamie" :)
Kupiłam dla chłopaka po pojemniku z każdego rodzaju i dla siebie te dwa:





Wydają się w porządku, pierwszy jest na musli i jogurt, drugi na sałatkę.
Dół tego na musli ma wkład chłodzący, ale sam pojemniczek przeznaczony na
 jogurt jest nieco mały, zamieniłabym miejscami miejsce na musli z miejscem na jogurt i tak też chyba zrobię.
Drugi, na sałatkę jest fajny, wysoki, mieści się w nim akurat standardowa dla mnie porcja sałatki, dziś już sprawdziłam. Nie wiem jak z pojemniczkiem na sos, bo dziś zauważyłam, że minimalnie mi się z niego wylało (wcześniej włożyłam pojemnik do woreczka, na wszelki wypadek).
Ogólnie za tą cenę (6,99zł za sztukę) polecam :)


Z racji tego, że wstałam tak wcześnie, a zajęcia zaczynałam dopiero o 12:45 zrobiłam po śniadaniu trening, z czego jestem bardzo dumna, bo normalnie pewnie przeleżałabym ten czas przed tv.


Dzisiejszy trening:
- 10 min Tiffany na boczki
- trzy rundy z Turbo (pierwsza, trzecia, piąta)
- 10 min Mel B pośladki
- 40 brzuszków
- 100 pajacyków
- 5 min Mel B Cool Down
Razem: około 45 min
Niezbyt dużo dziś, ale spociłam się jak szczur
 (piąta runda Turbo mi osobiście daje w kość) :)

Dzisiejsze menu:

1. Śniadanie - 8:00:
pieczona owsianka
- 6 łyżek płatków owsianych górskich, pół szklanki mleka 2%, jajko
- łyżeczka słonecznika, pół jabłka
Razem: około 420 kcal


2. II śniadanie (po treningu) - 11:15:

twarogowe placuszki
- ok 140g chudego twarogu, 2 płaskie łyżki mąki żytniej pełnoziarnistej,
jajko, mała łyżeczka oleju
- pół jabłka, mandarynka
Razem: około 360 kcal


3. Obiad - 15:00:

- pierś z indyka, pieczona w "worku", ok 80g, sałata lodowa, ogórek,
pomidor, grzanki z jednej kromki chleba ze słonecznikiem, łyżka migdałów w płatkach
Razem: około 260 kcal


4. Podwieczorek - 18:00:
- serek wiejski lekki 200g, jedno ciasteczko zbożowe (12g),
kostka (4,5g) czekolady gorzkiej :(
Razem: około 230 kcal

5. Kolacja - 20:00:

- 140g chudego twarogu z zieloną cebulką,
kromka chleba orkiszowego (ok.40g),
kostka (4,5g) czekolady gorzkiej :(
Razem: około 240 kcal

OGÓLNIE: około 1550 kcal
b: 144 g (39%) ww: 134 g (37%) tł: 39 g (24%)

+ zjadłam dwie kosteczki gorzkiej czekolady Fin Carre,
jedną do podwieczorku, drugą do kolacji.
Ciągnie mnie dziś na słodkie mega, ogromnie, baaaaardzo :(
+ 46 kcal

Jak oceniacie dzisiejszy jadłospis?
Wczoraj na forum dowiedziałam się, że zbyt mało białka,
no to dzisiaj starałam się go wkomponować jak najwięcej...
No i nie za dużo węgli?


Nie mam pomysłów w ogóle na 4 posiłek, co jadacie?
Wczoraj jadłam jogurt z wiórkami, słonecznikiem i migdałami
i w sumie często ten jogurt i jogurt. Macie jakieś ciekawe pomysły? :)
I na kolację w sumie też coś ciekawego by się przydało :D

23 lutego 2014 , Komentarze (6)

Hej! :)

Wczorajszy cheat meal przeszedł do historii,
dziś nie leniłam się jak to zwykle w niedzielę bywało.

Zrobiłam następujący trening
(w sumie już standardowy i ulubiony):

- 10 min Tiffany na boczki
- 3 rundy z Turbo (pierwsza, trzecia, piąta)
- 10 min Mel B pośladki
- ok. 10 min ćwiczeń ze Skalpela na uda/pośladki/nogi
- 3 min ćwiczeń ze Skalpela na brzuch
- 20 brzuszków
- 3 dzień wyzwania (foto niżej)
- 5 min Mel B Cool Down

Razem: około godzina


Dzisiejsze menu:

1. Śniadanie - 8:30:

placek owsiany z łyżeczką dżemu truskawkowego niskosłodzonego
Razem: około 270 kcal

2. II śniadanie - 11:30:
- kromka chleba ze słonecznikiem z plastrem polędwicy sopockiej i pomidorem
- mandarynka, pół grejpfruta
Razem: około 170 kcal

3. Obiad - 14:30:

- pieczony indyk (w tzw. "worku"), ok. 120g
- 2,5 pyzy
- mizeria z jogurtem naturalnym
- 3 łyżki stołowe sosu pieczeniowego Winiary
Razem: około 300 kcal

4. Po treningu - 17:30:
- jogurt naturalny 200g, 2,5% tł.
- łyżeczka słonecznika
- łyżeczka wiórek kokosowych
- łyżeczka migdałów w płatkach
Razem: około 200 kcal

5. Kolacja - 20:30:

- kromka chleba ze słonecznikiem z plastrem sopockiej, pomidor
- serek wiejski lekki 200g
Razem: około 270 kcal

OGÓLNIE: około 1200 kcal

(wiem, wiem, jutro zjem więcej) :)

Tłusty czwartek się zbliża,
jecie pączki? :D Czy macie zamiar w tym roku kategorycznie sobie odmówić?
Ja zjem, jak mama mi kupi w sprawdzonej cukierni to zjem na pewno jednego z budyniem :) Pewnie drugi z dżemem też wpadnie.
Mam ochotę na faworki, ale nie chce mi się robić (bo jak zrobię, to zjem więcej niż trzeba), więc może kupię u mnie w sklepiku parę sztuk :)
Tak więc na czwartek trzeba zaplanować naprawdę hard workout :D


                                                       dzisiejsze drugie śniadanie


                                                                    przed treningiem :)


                                                        dzisiejszy brzuch (spięty)
  usilnie dążę do tego, żeby zniknęły mi te dwie zaznaczone
          "bułeczki" i nie do końca wiem jak mam to zrobić ;)



                                       a tu w spodniach, w których
                rzadko chodziłam, bo były mi zbyt opięte,
  (rozmiar 34), teraz je założyłam i wydają się ok :D

22 lutego 2014 , Komentarze (5)

HEJ! :)

Pytanie, które od wczoraj spędza mi sen z powiek - jak skutecznie(!) poradzić sobie z cellulitem?
Mimo, że moja waga jest całkiem ok, jak wiele z Was pisze, chciałoby taką,
to mam ogromny problem z udami. Cellulit, skóra praktycznie nie jest jędrna...
Staram się pić 1,5l wody codziennie, do tego zielone herbaty,
ćwiczę (od miesiąca, ale ćwiczę), masuję się masażerem z wypustkami,
używam peelingu antycellulitowego, smaruję się ujędrniającymi żelami no i nic...
Macie na to jakieś rady? :(


Dzisiejsze ćwiczenia:

 (zazwyczaj w soboty i niedziele nie ćwiczę, ale dzisiaj akurat rano byłam sama w domu i zrobiłam baardzo szybki trening)

- 10 min Tiffany na boczki
- 10 min Mel B pupa
- dzień 2 z wczorajszego wyzwania


Kiepsko, ale lepsze to niż nic ;)

Dzisiejsze menu:

1. Śniadanie - 10:15:
- dwie kromki chleba ze słonecznikiem,
jedna z plastrem sopockiej, druga z połową plastra sera żółtego,
sałata, ogórek
Razem: około 250 kcal
 

2. II śniadanie - 13:00:

- jabłko, pół grejpfruta
Razem: około 100 kcal


3. Obiad - 15:15:

(1h za wcześnie, ale byłam już głodna)
- dwa ziemniaczki
- dwa jajka sadzone na ociupince masła (jedno miało dwa żółtka;)
- fasolka szparagowa z około 3g masła
Razem: około 380 kcal


4. Podwieczorek - 18:00:
- jogurt naturalny ok 150g
- łyżeczka wiórków kokosowych
- łyżeczka migdałów w płatkach
- łyżeczka słonecznika
Razem: około 170 kcal


Na razie: około 890 kcal

(potem śpię u chłopaka, może wpaść jakiś cheat meal jak na sobotę przystało) :)


5. Kolacja - 20:00:
- muffin czekoladowy z Lidla
- jeden naleśnik, serek wiejski lekki 200g, łyżeczka dżemu truskawkowego niskosłodzonego
Razem: około 680 kcal, aaaa! :D

OGÓLNIE: około 1570 kcal

Ogólnie polecam taki obiad, był pyyyyyszny.
A kiedyś nie przepadałam za fasolką :)


No cóż powiem, cheat meal pełną gębą :)
Jak się dorwałam do tego muffina to byłam w pełni szczęścia,
był pyyyyszny. Pożarłam go z pełną świadomością i błogością,
a naleśnik..no cóż :) Przynajmniej był z serkiem wiejskim :)
No i w sumie zmieściłam się w zapotrzebowaniu,
ale węgli i tłuszczu duuużo.