Pamiętnik odchudzania użytkownika:
nadson

kobieta, 34 lat, Zakopane

163 cm, 62.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 marca 2014 , Komentarze (8)

Hej! 

Na jutro muszę przygotować sobie plan treningowy na siłownię (w ramach wf na uczelni) lub najlepiej na cały tydzień. Szczerze mówiąc to nie wiem jak się za to zabrać, co uwzględnić w tym planie na 1,5h. Na pewno chcę poćwiczyć na ergonometrze wioślarskim i rowerku, ale co dalej? Dodam, że maszyn nie ma za wiele, typowa "piwniczna" siłownia, są wolne ciężary no i właśnie ergonometry, rowerki i dwa orbitreki. Muszę to zrobić na jutro koniecznie :/

Poza tym, muszę się pochwalić, że BYŁAM DZISIAJ BIEGAĆ!
Powszechnie wiadomo, że nie lubię biegać, wcześniejsze (w zeszłym roku) próby biegania kończyły się klapą, zadyszką po kilometrze i wracaniem spacerem do domu.
Dzisiejsza słoneczna pogoda sprawiła, że powiedziałam: IDĘ! I poszłam, pewnie dla niektórych to nic, ale przebiegłam 3km w 20min, co dla mnie najważniejsze BEZ ZATRZYMYWANIA SIĘ!
Jeśli biegacie to w jakim czasie mniej więcej przebiegacie około 3km?
Jedyne co mi się nie spodobało, to mała ilość spalonych kalorii :D
Do 13 kwietnia chciałabym przebiec jakieś 7km za jednym razem. Mam nadzieję, że pogoda pozwoli na bieganie na zewnątrz :)

Poza tym umyłam dziś okno, byłam na zakupach i zrobiłam 21 dzień z wyzwania :)

Dzisiejsze menu:

1. Śniadanie - 10:00:
owsianka z gruszką
- 3 łyżki płatków owsianych górskich, łyżka otrębów owsianych granulowanych, łyżka musli Pełne Ziarno z rodzynkami i orzechami, 3/4 szklanki mleka 2%, łyżeczka Philadelphii Milka, pół gruszki
Razem: około 380 kcal

2. II śniadanie - 13:45:
- kromka ciemnego chleba ze słonecznikiem z pastą z makreli (na jogurcie)
- serek wiejski lekki 200g
Razem: około 320 kcal

3. Obiad - 16:45:
- sałata lodowa, pomidor, ogórek zielony, jajko na twardo, 80g tuńczyka w wodzie, sos włoski (tylko na wodzie), 300ml soku pomidorowego
Razem: około 250 kcal

4. Przekąska - 18:45:
- 15g chrupiących plasterków jabłek z cynamonem Crispy Natural
Razem: około 55 kcal

5. Kolacja - 20:30:
omlet
- dwa jajka, dwa plasterki schabu "po góralsku", 5g masła, łyżeczka ketchupu i kromka chleba ciemnego ze słonecznikiem
Razem: około 380 kcal

OGÓLNIE: około 1350 - 1400 kcal

Jutro tak jak już pisałam, z rana siłownia. Potem już teraz wiem, że nie będę miała kiedy i gdzie zrobić dnia z wyzwania :( Mama ma imieniny, jutro zaprasza gości. Swoją drogą będzie moje ukochane ciasto (murzynek z serem i polewą czekoladową) i pewnie jeszcze jakieś słodkości, więc szykuje się jedzeniowa klapa :(

Efekt dzisiejszych zakupów:

Na razie kupiłam koszulkę nr 1 z wczorajszego wpisu :)
Ale może zamówię sobie też nr 3, tą z Polaquito, bo wylosowałam u nich w konkursie bon zniżkowy - 25% :)

Zwykły biały T-shirt, aż wstyd się przyznać, ale ostatnio nie miałam takiego w swojej szafie. Aczkolwiek wzięłam M, nie było mniejszych rozmiarów i no nie wiem czy nie zwrócić. Mam wrażenie, że jest za duża, chociaż chyba lepiej niż obcisła. No nie wiem...

A to efekt mojego DIY, stare spodnie. Jeszcze niedawno bardzo wylewały mi się boczki jak je zapinałam, teraz są ok. Powycierałam w nich dziury i uznałam, że mogą być na wiosnę. Mogą być? :D Bo widziałam takie w sklepach, nawet chciałam kupić, ale rozsądek powiedział mi, żeby nie płacić za "dziurawe" spodnie ponad 100zł ;)

No i na koniec brzuch z dziś
(jutro po cieście już taki nie będzie:D)

12 marca 2014 , Komentarze (11)

Cześć! :)

Dzień dziś raczej na plus.
Rano śniadanko, potem uczelnia od 11:10 do 15:50, potem obiad, chwila ćwiczeń i seriale :) Jutro mam wolne, ale muszę iść na miasto z dziadkiem, potem chyba do sklepu po upatrzoną koszulkę, a następnie mam zamiar iść pobiegać(!!!), a potem w końcu pooglądać Pretty Little Liars, bo mam ogrooomne zaległości ;)

Dzisiejsze ćwiczenia:
(szczerze mówiąc to nie chciało mi się mega)
- 15 min Balance Trening Chodakowskiej
- 10 min Mel B pośladki
1min pajacyki / 15 brzuszków/ 1min butt kicks/ 15 brzuszków
(powtórzyłam dziś taką serię tylko raz)
- trochę rozciągania

Bez szału, ale 30 minut było :) Dzisiaj w wyzwaniu miałam rest.

Dzisiejsze menu:

1. Śniadanie - 09:30:
owsianka z gruszką
- 3 łyżki płatków owsianych górskich, łyżka otrębów owsianych granulowanych, 3/4 szklanki mleka 2%, łyżeczka Philadelphii Milka, pół gruszki
Razem: około 350 kcal

2. II śniadanie - 13:00:
- 150g jogurtu naturalnego 2,5%, łyżka musli Pełne Ziarno, łyżka otrębów owsianych granulowanych, łyżeczka słonecznika i łyżeczka wiórków kokosowych
- 300ml soku pomidorowego i marchewka
Razem: około 300 kcal

3. Obiad - 17:00:
- pierś z kurczaka w curry, ugotowana (ok. 130g), ok. 35g kaszy jęczmiennej wiejskiej, brokuły, buraczki wiórki
Razem: około 300 kcal

4. Kolacja - 20:00:
- dwie kromki ciemnego chleba ze słonecznikiem z pastą z makreli (na jogurcie)
i kosteczka czekolady mlecznej z orzechami
Razem: około 320 kcal

OGÓLNIE: około 1350 kcal

Ogólnie zastanawiam się nad zakupem którejś z koszulek
(a najlepiej to wszystkich trzech:D)
Która się Wam najbardziej podoba? O ile którakolwiek ;)

1.

2.

3.

11 marca 2014 , Komentarze (9)

Hej.

Byłam dzisiaj na tej rozmowie we FLO. Super było. Kierownik bardzo miły, luźna atmosfera, moim zdaniem wypadłam super. Troszkę niska stawka, ale mi nie zależy na dużych pieniądzach, tylko takich na swoje wydatki, więc byłoby idealnie. No, ale dostałam maila "(...) bardzo spodobała mi się Pani kandydatura, jednak wybraliśmy obecnie osobę bardziej dyspozycyjną. Miałem duży dylemat jaką decyzje podjąć, w każdym bądz razie, chętnie zatrzymam Pani CV na przyszłość.Pozdrawiam i życzę powodzenia."
Ehh, także dupa, pozostaje mi promocja w Rossmannie w pn i wt. Swoją drogą muszę zaplanować jakoś to pod względem jedzenia, bo będę tam od 08:00 do 19:00, a z domu muszę wyjść przed 07:00, a wrócę po 20:00. Będzie ciężko i ciężko z ćwiczeniami (co z moim wyzwaniem?!).

Jeśli chodzi o dietę i ćwiczenia to względnie ok,
nie poćwiczyłam dziś dużo, bo nie miałam czasu, ale zrobiłam wyzwanie rano, przed rozmową :) Także kolejny dzień zaliczony!

DZISIEJSZE MENU:

1. Śniadanie - 09:00:
budyniowa owsianka z kiwi
- 3 łyżki płatków owsianych górskich, łyżka otrębów owsianych z aronią, 3/4 szklanki mleka 2%, łyżka proszku budyniowego, łyżeczka Philadelphii Milka, kiwi
Razem: około 380 kcal

2. II śniadanie - 11:45:
placuszki twarogowe
- 135g chudego twarogu, 2 płaskie łyżki mąki pełnoziarnistej żytniej, łyżeczka oleju, jajko, 75g serka homogenizowanego z ziarnami, "kosteczka choinka" Milki (jeszcze ze świąt)
Razem: około 410 kcal

3. Obiad - 15:45:
szklanka domowego rosołu, około pół szklanki makaronu nitki, marchewka i szklanka (330ml) soku pomidorowego
Razem: około 320 kcal

4. Kolacja - 20:00:
70g jogurtu naturalnego, dwie kromki ciemnego chleba ze słonecznikiem i ziarnami z pastą z makreli (wędzona makrela, jajko, cebula, ogórek konserwowy, jogurt naturalny)
Razem: około 350 kcal

OGÓLNIE: około 1460 - 1500 kcal

Do aktywności zaliczam również dzisiaj spacer (na autobus i z autobusu szłam piechotą, choć mogłam pojechać autobusem również pod dom!)
Przeszłam łącznie ponad 4km i spaliłam jakieś 200 kcal według Endomondo.
Ogólnie dołączyłam do paru rywalizacji w Endomondo i to motywuje mnie do częstszego chodzenia "na nogach" :) W czwartek, jak czas pozwoli może w końcu wybiorę się pobiegać :)

Z racji tego, że byłam już w centrum handlowym za sprawą rozmowy pooglądałam sobie jeansy, bo chcę jakieś jaśniejsze kupić na wiosnę.
Mierzyłam jedne w House, ale chyba jednak za jasne i czułam się trochę jak prosiaczek :D Muszę poszukać innych.

Dzisiejszy brzuch. Po moim sobotnim i niedzielnym szaleństwie słodyczowym prezentuje się nawet nie najgorzej. Na wadze ujrzałam dziś 51,5kg. Muszę w końcu zważyć się jakiejś zaufanej wadze :)

10 marca 2014 , Komentarze (5)


Ooo, widzę, że coś pozmieniali tutaj, inny (i chyba gorszy) edytor wpisów.
Jak na razie u mnie poniedziałek na plus,
myślałam, że będę siedziała na uczelni do 17:30, a okazało się, że kończymy
o 14:15 :) Co prawda spędziłam jeszcze ponad pół h w bibliotece plus dojazd i byłam w domu o 16, ale to zawsze dwie godziny do przodu :)

Z optymistycznych wiadomości -
idę jutro na rozmowę o pracę do sklepu FLO.
Są to sklepy z takimi "pierdółkami" do domu, zegary, obrazy, ale w takim bardziej młodzieżowym stylu. Znacie? A może któraś z Was pracowała?

Szczerze mówiąc to ostatnio na rozmowie o pracę byłam lata temu i w sumie nie wiem czego się spodziewać i jak ubrać. Z racji, że nie jest to sklep ze "sztywnymi regułami i sztywną obsługą" to chyba ubiorę czarne rurki lub granatowe jeansy i tą bluzeczkę białą, którą kupiłam w sobotę (foto w którymś poście niżej).

Poza tym dostałam propozycję pracy jako hostessa (rozdawanie ulotek i darmowych próbek) na otwarciu drogerii Rossmann. Płacą 8zł/h, w dwa dni do wyrobienia jest 21,5h. Mam dać znać do jutra do 8 rano, ale chyba pójdę. Poniedziałek mam wolny, we wtorek tylko jedne zajęcia, na których obecność nie jest obowiązkowa, więc nic nie tracę, a coś przyrobię.


Jeśli chodzi o dzisiejszą aktywność i menu to wygląda następująco:

Trening 1 - rano, przed uczelnią:
- 1min pajacyki / 15 brzuszków / 1min butt kicks / 15 brzuszków
taką serię powtórzyłam razy 3
- Mel B pośladki
- piąta runda z Turbospalania
Niewiele, ale nie miałam już czasu, więc dobre i to chyba :)

Trening 2 - dzień 18 z wyzwania
właśnie muszę się za nie zabrać, tylko czekałam, aż lakier na paznokciach mi wyschnie :D

MENU:

1. Śniadanie - 08:30:
owsianka na wodzie
(niezbyt ciekawe doznanie smakowe, ale rano okazało się, że mleko, którego jeszcze wczoraj wieczorem używałam, postanowiło sobie skisnąć przez noc, więc nie miałam wyboru i owsianka była na wodzie)
- 3 łyżki płatków owsianych górskich, łyżka otrębów owsianych granulowanych,
pół gruszki, łyżeczka (około 10g) Philadelphii Milki (ona jakoś podratowała owsiankę)
RAZEM: około 230 kcal

2. II śniadanie - 11:40:
placki twarogowe
- 135g chudego twarogu, 2 płaskie łyżki mąki żytniej pełnoziarnistej, jajko,
łyżeczka oleju, 25g jogurtu naturalnego i ok. 75g serka homogenizowanego z ziarnami
RAZEM: około 420 kcal

3. Obiad - 16:00:
- 50g ryżu brązowego, pełnoziarnistego, ogórki konserwowe, buraczki tarte i dwa kawałki (niewielkie) mięsa pieczonego w rękawie, łyżka sosu Winiary
RAZEM: około 350 kcal

4. Przekąska - 18:00:
- marchewka
RAZEM: około 30 kcal

5. Kolacja - 20:00:
omlet z jednego jajka i plasterka "schabu po góralsku",
jedna kiełbaska cienka pieprzowa, odrobina musztardy i ketchupu, zielony ogórek
RAZEM: około 350 kcal

OGÓLNIE: około 1350 - 1400 kcal


                                                          Jezu beznadziejny ten edytor teraz :/

To dzisiejsze placki twarogowe. Wiem, muszę zrezygnować z tego serka homogenizowanego, ale z nim smakują naprawdę wybornie! Dawać już truskawki, wtedy będzie sos: jogurt naturalny + truskawki zmiksowane <3 Będzie zdrowiej! :)

Melduję - dzień 18 z wyzwania - ZALICZONY :)

9 marca 2014 , Komentarze (6)


Fuck, fuck, fuck.
PMS mną rządzi.
Ogólnie dziwnie się czuję,
przy okazji poszły dzisiaj 2 kostki gorzkiej czekolady,
5 milki daim i sporo takich czekoladowych jakby M&M'sów.
Zasłodziłam się okrutnie i mam za karę teraz.
Plus jest taki, że oprócz mlecznej czekolady, której nie lubię
nie ma w domu już nic, co by mnie kusiło, a gorzkiej czekolady na razie
nie kupię, bo zamiast zaspokoić nią sobie ochotę na słodkie to było zupełnie
odwrotnie.


Poza tym całkiem dziś nie najgorzej, powiedzmy.

MENU:

1. Śniadanie - 10:00:
budyniowa owsianka z gruszką <3
(mniaaam, mój nowy faworyt śniadaniowy)
Około: 315 kcal

2. II śniadanie - jedzone w ratach od 12:00 do 13:00:
oscypek z grilla z odrobiną żurawiny
pół kromki chleba z ok. 10g Philadelphii Milka
kostka Milki Daim
Około: 240 kcal

3. Obiad - 15:15:

2 kluski śląskie, kawałek mięsa pieczonego w rękawie,
3 łyżki sosu Winiary, mizeria na jogurcie naturalnym
Około: nie wiem jak policzyć mięso, 300 kcal?

4. Podwieczorek - 18:00:
serek wiejski lekki 200g bez śmietanki z cynamonem, łyżeczką wiórków kokosowych, łyżeczką słonecznika
marchewka
no i 2 kostki gorzkiej, 4 milki, przeklęte czekoladowe drażetki
Około: 600 kcal? nie wiem ile miały draże

5. Kolacja - 20:30:
omlet z dwóch jajek i dwóch plasterków szynki
Około: 250 kcal


OGÓLNIE: 1600 - 1700?
na oko totalnie

Żeby nie było, że jestem leniem najgorszym i wpieprzam tylko słodycze
to muszę powiedzieć, że rano wstałam, napiłam się wody i od razu zaczęłam robić dzień 17 z wyzwania! I zrobiłam!



Potem byłam na targach karpiowych z K., tam też zjadłam oscypka,
ale zaraz potem zrobiłam 4km spacer i spaliłam 203kcal.
Więc można powiedzieć, że oscypek i nawet Philadelphia Milkowa odpokutowane.


Po obiedzie drugi spacer - 3,5km, spalone 168kcal
(to akurat te 2 kostki gorzkiej i 4 Milki)
W międzyczasie w domu machnęłam jeszcze 30 przysiadów i 30 brzuszków.
Łącznie przeszłam dziś około 7,5km, lepszy rydz, niż nic.


Jutro nowy tydzień - nowy start.
Muszę się zebrać do kupy, tak dobrze mi szło, nie mogę tego zaprzepaścić.


Dorwałam. Była jeszcze wersja klasycznej Milki, bez orzechów.
Jest smaczna, ale spodziewałam się większego WOW.
Jutro dodam sobie łyżeczkę do owsianki :)




Wczorajsze kwiaty:


I motywator na koniec,
OGARNIJ SIĘ NADSON!!!



8 marca 2014 , Komentarze (6)

Do dupy.

Dzisiaj mija 28 dzień bez alkoholu.
Dzisiaj mija 28 dzień bez papierosa
(analogicznie, bo paliłam "do piwka")
Dzisiaj zjadłam jakieś (lub ponad) 2500 kcal,
to tak z okazji Dnia Kobiet
i zajedzenia smutku, eh.


Pozwalam sobie zazwyczaj w soboty na coś słodkiego, niezdrowego itd.
Problem w tym, że jak zacznę jeść, trudno mi przestać.

Tłumaczę sobie w głowie to tak, że jeszcze zaledwie nieco ponad 2 miesiące temu
jadłam ogromne ilości jedzenia dziennie, więc czymże jest teraz taki jeden dzień...
przykładowo potrafiłam zjeść:
na śniadanie, np. dwie kajzerki pszenne, z serem żółtym, topionym, różnie. Na uczelni zdarzały się również dwie bułki pszenne, zazwyczaj z serem żółtym, jakiś batonik. Następnie - obiad, np. smażony kotlet, wcale nie mało ziemniaków, jakaś surówka, lub spaghetti (biały makaron ofc, w ilości dużo większej niż 100g),
potem do wieczora zazwyczaj (prawie codziennie) jakiś baton, często do tego paczka(!) czipsów (średnia, duża), potem kolacja, różnie, w grudniu świeże duże pszenne bułki (dowozili cieplutkie o 18:00 do sklepu obok, jak tu się nie oprzeć),
czasem zjadłam jedną, czasem półtora, czasem dwie, z żółtym serem, szynką, zależy.
Nie chce mi się liczyć, ale to grubo ponad 3000kcal pewnie.

Mimo takiej ilości kalorii moja waga wahała się między 53kg - 57kg,
jednak najczęściej było to 55kg. Jednak w ostatnim czasie zdałam sobie sprawę,
że to nie waga jest najważniejsza. Cellulit, niejędrne uda w moim wieku? Wstyd.
Wtedy podjęłam decyzję o zdrowym jedzeniu i doprowadzeniu swojego ciała do stanu, który będzie zadowalający.

No, ale dziś znów poległam. Zaczęło się od murzynka, na Dzień Kobiet.
Miałam założenie, że pozwolę sobie na coś, no, ale nie w takiej ilości.
Dostałam moją ulubioną czekoladę Milkę Daim, no, ale też nie musiałam zjeść tyle na raz. Do tego doszedł stres, więc go sobie zajadłam.
Teraz mi ciężko i niedobrze.
Mam z tym problem, ale wiem, też, że rano wstanę i zacznę od nowa.
Pewnie zrobiłam krok w tył i ogólnie jestem słaba, ale walczę dalej.
Jutro zdrowe śniadanko, a przed chyba trening.
Muszę zrobić dzień z wyzwania rano, bo potem nie będę miała czasu,
a muszę poćwiczyć.
W dodatku jestem przed @, więc mój wilczy apetyt jest chyba też tym uwarunkowany, niestety...

Z bardziej pozytywnych rzeczy:


Kupiłam sobie dziś koszulkę.
Upatrzona w zeszłym tygodniu, upolowana dziś ze zniżką 30% :)





Mój prezent na Dzień Kobiet;
poduszka i wspomniana już czekolada, źródło dzisiejszych 400kcal.



Dzisiejsza (jedyna niestety) aktywność:
(potem przeszłam jeszcze 2km)





Trzymajcie się ciepło, nie powtarzajcie moich błędów i wszystkiego dobrego z okazji (kończącego się już) Dnia Kobiet! :)


7 marca 2014 , Komentarze (8)

Hej :)

Dziś dzień na plus.

Dzisiejszy trening:

Pierwszy -
o 11 siłownia na uczelni:

?30 min na ergonometrze wioślarskim, dystans 4,9km (spalone 250kcal)
? 24 min na rowerku, dystans 10km (spalone 110kcal)
? 3 serie po 10 powtórzeń prostowania nóg w siadzie (na maszynie)
? 3 serie po 10 powtórzeń na maszynie na plecy (nie wiem jak się zwie:p)

Drugi -
o 15:30 w domu:

dzień 15 z wyzwania
+ 40 brzuszków.

W międzyczasie -
spacer (szybki marsz):




Dzisiejszy jadłospis:

1. Śniadanie - 8:30:
budyniowa owsianka

- 3 łyżki płatków owsianych górskich, łyżka granulowanych otrębów owsianych z aronią, szklanka mleka 2%, łyżka proszku budyniowego waniliowego,
pół jabłka, kiwi
Razem: około 380 kcal

2. II śniadanie (po siłowni) - 13:00:
placki twarogowe

- 135g chudego twarogu, dwie łyżki mąki żytniej pełnoziarnistej, jajko,
łyżeczka oleju, serek homogenizowany Tutti 0% (70g), ok. 15g mieszanki orzechów
Razem: około 450 kcal

3. Obiad - 16:45:

- 190g piersi z kurczaka (ugotowanej), ok. 100g buraczków ze słoika,
50g ryżu brązowego, pełnoziarnistego
Razem: około 430 kcal

4. Kolacja - 20:00:

- serek wiejski lekki 200g, kromka chleba orkiszowego,
plasterek sera twarogowego w plastrach (19g), zielony ogórek
Razem: około 320 kcal

OGÓLNIE: około 1600 kcal


Szczerze mówiąc to jestem dziś padnięta,
idę zjeść kolację i się kładę przed tv.


Dzisiejszy brzuch (spinam go).
Ehh, żeby uda chciały się tak szybko poprawić jak brzuch.
Spędzają mi sen z powiek.




Jestem w połowie wyzwania, ale robi się coooooraz ciężej.
Jak dobrze, że jutro rest day :)



6 marca 2014 , Komentarze (12)

HEJ! :)

Na wstępie muszę się pochwalić, że wygrałam dziś ze sobą!
Po 18 poszłam do Biedronki po kurczaka na jutro i wodę.
Ale po obiedzie dopadła mnie OGROMNA ochota na słodycze,
próbowałam ją stłumić kostką gorzkiej czekolady, ale nie przeszło.
No, ale dzielnie się trzymałam.
W sklepie natomiast myślałam, że wyjdę z siebie i stanę obok, chciałam
zjeść WSZYSTKO co słodkie (no, ewentualnie czipsy:D).
Już miałam się poddać i kupić białe Kinder Bueno, moje ukochane.
Ale nie! WYGRAŁAM! Nie kupiłam nic słodkiego, żadnych czipsów itp. :)
Wychodząc ze sklepu byłam z siebie dumna jak nigdy!


Ale widziałam coś, co baaaardzo mnie kusiło, gdyż nigdy tego nie jadłam,
mianowicie:


Nie kupiłam ich, ale nie wykluczam, że po nie jutro nie wrócę :D
Chociaż były dwie ostatnie sztuki, więc mogę już ich nie dostać.

Natomiast od poniedziałku w Lidlu będzie: 



Tego już sobie nie odmówię, o ile mi nie wykupią:D
Klasyczna odmiana tej Philadephii (bez orzechów)
ma podobno 300kcal/100g, więc opakowanie będzie miało jakieś 450kcal.
Myślę, że można sobie pozwolić na kanapeczkę w ramach drugiego śniadania lub jako dodatek do owsianki, mmm! :)

Ogólnie jestem nieusatysfakcjonowana faktem, że w Polsce nie ma tak wielkiego wyboru słodyczy jak np. w Niemczech czy UK. Mają tam tyle różnych rodzajów Milki, czekolad Cadburry itd
Tęsknię np. za batonikami Lila Pause, które jadłam jak byłam mała,
czy Happy Hippo, których od pewnego czasu nigdzie nie widziałam :(


Przechodząc do konkretów,

Dzisiejsze ćwiczenia:
- 10 min Tiffany na boczki
- dzień 14 z wyzwania
- 100 pajacyków, 20 brzuszków, 120 "butt kicks"
- rozciąganie


Wydaje się mało, ale wyzwanie daje w kość.
Byłam bliska tego, żeby przerwać i iść pooglądać serial,
ale rozsądek i myśl o fajnej pupie była górą!
Będąc na 14 dniu solidnie się zmęczyłam, polecam! :)
Jutro siłownia, tzn. w-f :D


Dzisiejsze menu:


1. Śniadanie - 10:00:

zapiekana owsianka
 (4 łyżki płatków owsianych górskich, łyżka otrębów owsianych granulowanych z aronią, pół szklanki mleka 2%, jajko, odrobina masła do wysmarowania foremki, pół jabłka, łyżeczka słonecznika)
Razem: około 430 kcal

2. II śniadanie (po ćwiczeniach) - 14:00:
 placki twarogowe
(135g chudego twarogu, jajko, dwie płaskie łyżki mąki żytniej pełnoziarnistej 2000, łyżeczka oleju) + 70g serka homogenizowanego Tutti 0% + około 15g mieszanki orzechów Alesto z Lidla (migdały, laskowe i nerkowca) + kostka gorzkiej czekolady (4,5g)
Razem: około 450 kcal

3. Obiad - 17:00:
gotowane udko z kurczaka (bez skóry), średniej wielkości, 3 łyżki (ok. 35g)
kaszy jęczmiennej wiejskiej, fasolka szparagowa zielona, pomidor z cebulką
+ godzinę później zjadłam jeszcze kosteczkę gorzkiej
Razem: około 300 kcal

4. Kolacja - 20:00:
serek wiejski lekki 200g, kromka chleba orkiszowego (40g) i plaster
 wędzonego łososia
Razem: około 300 kcal

OGÓLNIE: jakieś 1500 kcal



Dzisiejsza zapiekana owsianka:



W trakcie treningu (wtedy pomstowałam na wyzwanie właśnie):


A to już po:

5 marca 2014 , Komentarze (4)

Wpis baaardzo na szybko.

MENU:



Baardzo mało białka. No i ten McChicken i lód ;)
McDonald's wystawił mnie na próbę dziś dwukrotnie,
raz byłam z kumplem, ale nie zjadłam nic.
Drugi raz z chłopakiem, mieliśmy iść gdzieś na obiad (była 18, a ja głodna
jak wilk, o 13 zjadłam ostatni konkretny posiłek), ale wylądowaliśmy
w centrum handlowym, wyboru wielkiego nie było, więc padło na McChickena.
No i loda, ze Sweet Station, nie był czekoladowy (liczyłam poglądowo),
ale o smaku NUTELLI. Był prze-py-szny!!! Zjadłam tylko jedną gałkę.
Choć kusiły mnie jeszcze ciasteczkowe, karmelowe itd :D


Wróciłam po 19 i uznałam, że MUSZĘ zrobić dzień z wyzwania!
Wybitnie mi się nie chciało, ale uznałam, że muszę.
W pokucie za McDonald'sa i loda. No i dlatego, że nie chciałam przerywać ciągu.
Także 13 dzień już za mnąąąą! :)



Ah i wymieniłam tę bokserkę, którą kupiłam wczoraj jednak na XS.
Jest zdecydowanie lepsza, nie odstaje mi pod pachami.
I dostałam koszulkę z "kocim" motywem, jutro pokażę zdjęcie :)
Tymczasem idę w końcu odpocząć i poczytać "Szczęście w Cichą Noc" :)

4 marca 2014 , Komentarze (7)

Hej! :)

Dziś mam wolny od uczelni dzień,
więc wybrałam się rano na zakupy.
Oto co kupiłam:




Bokserka z Croppa, na siłownię.
Tylko wzięłam rozmiar S, a w domu uznałam, że
chyba za bardzo odstaje pod pachami i nie wiem czy nie pojadę
jeszcze dziś wymieniać na XS.
Całkiem fajna, ale mogłaby być jeszcze bardziej wycięta ;)






Rękawiczki z 4F.
Musiałam takowe nabyć, żeby uniknąć odcisków na dłoniach
po treningu na ergonometrze wioślarskim.
Mam baaardzo delikatną skórę dłoni i po zaledwie 30min
wiosłowania ostatnio porobiły mi się pęcherze...




Jeśli chodzi o dzisiejszy trening to przyznam, że
baardzo mi się dziś nie chciało.
No, ale przy okazji zakupów zrobiłam spacer:



Po powrocie do domu i zjedzeniu II śniadania
(wróciłam maksymalnie wygłodzona :D)
zrobiłam jeszcze:

- 10 min Tiffany Rothe na boczki
- 4 min Tiffany Rothe Ballerina Legs
- 10 min Mel B pośladki
- 2 serie: 50x pajacyki, 20x brzuszki
- 15 min rozciągania

Razem: około 40 min

Dzisiejsze menu:


1. Śniadanie - 10:00:

budyniowa owsianka
- 3 łyżki płatków owsianych górskich, łyżka otrębów owsianych granulowanych,
3/4 szklanki mleka 2%, łyżeczka wiórków kokosowych, łyżka proszku budyniowego Dr. Oetker o smaku waniliowym
Razem: około 300 kcal



2. II śniadanie - 13:30:
- dwie kostki gorzkiej czekolady,
ok. 25g mieszanki prażonych orzechów z Lidla,
serek homogenizowany Tutti 0% owoce leśne
Razem: około 300 kcal

3. Obiad - 17:00:
- 50g ryżu naturalnego brązowego,
pół czerwonej papryki, pół czerwonej cebuli,
ok. 100g piersi z kurczaka (ugotowanej),
3 łyżki fasoli czerwonej z puszki,
łyżka przyprawy do risotto Kamis
Razem: około 400 kcal



4. Kolacja - 20:00:
- kromka chleba orkiszowego, jajko,
serek wiejski lekki 200g, plasterek wędzonego łososia
Razem: około 430 kcal

OGÓLNIE: około 1350 - 1400 kcal