Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Bulinka78

kobieta, 46 lat,

165 cm, 113.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Nie narzekac! Cieszyc sie życiem!Walczyc o swoja przyszlosc!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 sierpnia 2014 , Komentarze (4)

Kilka tygodni temu postanowiłam zmienić swoj wyglad i porzucic ciemne rozciagniete koszulki i bluzy na coś bardziej kobiecego.W ten sposob zostałam posiadaczką różowej tuniki,czarno-niebieskich butów,kilku lakierów do paznokci w jaskrawych kolorach i wielu innych rzeczy ,których jeszcze 2 miesiace temu bym nie kupiła.Biorąc pod uwage ze za tydzien mam kolejne urodziny to zastanawiam sie czy na siłe nie probuje sie odmłodzic.Czy w wieku 36 lat rózowa tunika to nie przesada?W sumie kupiłam ja tylko na wyjazd do Zakopanego ale teraz nie wiem czy to dobry pomysl.Mąz widzac mnie w różu dziwnie na mnie spojrzał a syn stwierdzil ze jest  dobrze i moge w niej chodzic.Nie chce wygladać jak dzidzia-piernik bo niestety nastolatka juz nie jestem.

Waga powolutku spada i dzisiaj pokazała 101,4 kg

22 lipca 2014 , Komentarze (1)

Zmiany trwaja!Ruch jest, dietka średnio (ale jest)upiekszanie średnio (chyba ze opalanie sie liczy ) Zakopanego (chyba) NIE BEDZIE!Miesiac temu zepsuł mi sie samochód i jest w naprawie.Dzisiaj mechanik poinformowal męza że trzeba wymienic cały silnik (koszt ok 6 tys).Nie wiem czy jest sens naprawiac bo samochod juz ma swoje lata,a z drugiej strony nie moge zostać bez samochodu.Mąż twierdzi że sie nie opłaci,tylko że ja nie chce innego samochodu.Wątpie żeby w ciągu miesiaca udalo sie go sprzedać i kupić inny.Zawsze jak na coś czekam i cieszę sie to dostaje od życia po dupie.

15 lipca 2014 , Komentarze (7)

Tydzień temu znajomi zaproponowali nam wspólny wyjazd do Zakopanego na weekend sierpniowy.Super, wszystko pieknie ładnie ,jest tyllko małe "ale".Jak zawsze nie mam w co się ubrać .Przegladajac zawartośc szafy stwierdzilam ze nie ma w niej nic kobiecego.Ja wiem że z taka waga trudno cos fajnego kupic ale przecież sa jeszcze wieksze kobiety ode mnie.Chociaz moze nawet nie chodzi o problem z ubraniami tylko o moje głupie przyzwyczajenie do spodni i byle jakiej koszulki ewentualnie szerokiej bluzy.Nie dziwie sie że mąż z domu ucieka widzac moje "sexowne"ciuszki.Gdyby nie dłuższe włosy i cycki to wygladałabym jak facet!Jutro jade na zakupy i moze uda mi sie kupic cos fajnego.Z pomoca you tube przechodze przyspieszony kurs manicure(kiepsko mi idzie)ale moze przez miesiac czegoś sie naucze.Zakopane bede zwiedzała jako kobieta a nie jako kobieta przebrana za faceta.

W związku z wyjazdem postanowiłam kupic nowe buciki i bluze.Wiem , ze to malo kobiece ale w szpilkach po górach nie bede biegała.Znalazłam fajne buty nike na allegro i pytam syna co o nich mysli.A on do mnie z tekstem ;"Myślisz ze jak kupisz mlodziezowe ubrania to bedziesz wygladala jak 18-latka?"Dobil mnie totalnie i dał kopa żeby sie ogarnąc.

21 czerwca 2014 , Komentarze (11)

Jak zawsze z moich planów nic nie wyszło.Nie potrafię wytrzymac na diecie  dłużej niż kilka dni.Więc czas wystartować po raz kolejny gdyż waga pokazała ponad 106 kg.Jedzeniowo dzisiaj wszystko pod kontrolą.Ostatnie 2 h spędzilam na upiekszaniu sie  bo moja mordka była w okropnym stanie.Był peeling, maseczka oczyszczająca a później nawilżajaca.Nie wiem czy powinno się nakładać jedna maseczkę po drugiej ale czuję że moja skóra odżyla.Włosy dostały "zastrzyk" energii w postaci maseczki z żółtka i nafty kosmetycznej a pozniej odżywki odbudowujacej.Teraz robie porzadek z pazurkami i mam zamiar zrobic jakis fajny kolorek.Trzymajcie kciuki za mnie zeby jutro też mi sie tak chcialo jak dzisiaj :-)Miłego weekendu .

24 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

Na szczęście nie w facecie.Na to przyjdzie później czas.Zakochałam sie w zumbie.Obejrzałam kilka filmików i przystąpilam do działania.Udalo mi sie poćwiczyc tylko 20 min. Ale czego można wymagać od ponad 100kg ciala,ktore ostatnie lata spedzilo na kanapie.Mam nadzieje ze szybko sie nie odkocham.Dziewczynki jezeli macie jakies fajne cwiczenia dla poczatkujacych to prosze o linki

20 marca 2014 , Komentarze (4)

Dużo się działo przez 2 miesiace nieobecnosci.Szkoda ze nie bylo to nic dobrego.Na szczescie powolutku wychodze na prosta i czas zabrac sie za siebie.Waga wrociła znow do 105 kg.Systematycznie jej w tym pomagalam pożerajac wszystko co bylo w domu.Dzisiaj też juz obżarłam sie krówkami cynamonowymi z biedronki .Koniec!Od jutra zaczynam

7 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Zawsze wydawało mi sie ze w moim małym miasteczku jestem anonimowa.Od wielu lat nie pokazuje sie w zadnych lokalach a z firma męża tez nikt mnie raczej nie łączy bo jest w innym województwie.Taka zwyczajna szara myszka nie zwracajaca na siebie uwagi.Nawet nie przywiazywałam uwagi do swojego wygladu i ubran jakie zakladam  wychodzac do sklepu..Niestety życie pokazalo mi że jestem w dużym błedzie.Ze wzgledu na to ze Nowy rok rozpocząl sie od poważnych problemów to musiałam odwiedzic kilka urzedów.Najwiekszym zaskoczeniem dla mnie bylo ze wiekszośc osób (głównie faceci ) z którymi musiałam sie spotkać mnie zna lub przynajmniej kojarzy z panienskim nazwiskiem i adresem.Wpatrywalam sie w tych ludzi zastanawiajac sie czy ich znam i totalna pustka w glowie.Pamieć akurat mam bardzo dobra wiec uświadomilo mi to że nie jestem anonimowa.Za kazdym razem gdy robilam zakupy  ktoś obcy zwracał na to uwage na to jak sie zapusciłam.Podejrzewam ze wiekszośc tych osob pamieta mnie z "młodszych czasów" gdy ważyłam 70 kg i byłam fajną zadbaną dziewczyną.Cholera!!!!Czas sie ogarnąć!!!Może moja "przyszla wielka milośc" gdzie mnie codziennie spotyka a ja wygladam jak najwieksza oferma.Od dzisiaj dietka 1500 kal ,codziennie jakas maseczka na buźke i godzinka cwiczen.

27 grudnia 2013 , Komentarze (8)

Cieszę się że już po świetach!Waga poszybowała do 105 kg i wiecej w góre nie pojdzie!Nie pozwole jej!Czas sie w koncu ogarnąc i zacząć działac.Pierwszy raz sie tak zdarzylo ze po swietach nadal cała lodowka pełna a wcale nie przygotowałam wiecej jedzenia niz zwykle.Jezeli domownikom juz wszystko sie przejadlo to na Wielkanoc kupie tylko 50 jajek i majonez.Nie bede pozniej wyrzucala jedzenia albo wyjadala wszystkiego co zostalo.

16 grudnia 2013 , Komentarze (5)

Musiałam to napisac!Jestem chora a jak zawsze musze zrobic wszystko sama.Wszyscy w domu odliczaja tylko dni do świat a ja mam juz dosyc.Biegam (lepszym określeniem by bylo czołgam sie) po calym domu i sprzatam i nikt nie domysli sie zeby cos zrobic.A przepraszam! W sobote mąż widzac moj kiepski stan zaproponowal ze w niedziele on zrobi obiad.Zaplanowal mięso z grilla (elektrycznego) z frytkami.Przeczuwajac że i tak nic z tego nie wyjdzie zwlokłam sie rano w łóżka i ugotowałam rosół.Mąż wstal ok 9.30 i wybrał sie na zakupy.Wrocil obładowany reklamowkami i na tym jego gotowanie sie skonczylo.Musialam wstac i upiec to mieso bo inaczej mlodego czekała by glodowka.

Dzisiaj sprzatam tak, żeby tylko było.Nie mam zamiaru myc okien i robic generalnego porzadku.Jak mężusiowi nie bedzie pasowalo to zawsze moze jechac na swieta do mamusi.

12 grudnia 2013 , Komentarze (5)

Miałam nadzieje ze do swiąt juz bedzie spokój i jakos to wszystko przeżyje.Niestety wczoraj juz nie wytrzymałam i powiedzialam co myśle.Szanowny mąż przez 2 godz wydzwaniał po kolegach umawiajac sie na "wódeczke" w niedziele.Był swietnie zorientowany kto jaki samochod kupił,co musi w nim naprawić a gdybym zapytala gdzie w domu jest odkurzacz to nie ma zielonego pojecia.Pomijajac fakt ze ze mna przez miesiac nie rozmawia tyle co z kolegami w jeden wieczor powiedzialam mu ze moze powinien z nimi swieta spedzic bo sa mu bliżsi niz rodzina .Oczywiscie sie obrazil.Nie mam zamiaru stac przy garach kiedy on bedzie sie bawil.Przez noc mi zlośc przeszła i postanowilam jednak zrobić te świeta dla syna.Mialam jechac na wieksze zakupy zeby miec wszystko w domu bo niestety zarazilam sie od syna i dosyc kiepsko sie czuje.A wiadomo ze mąż ma wszystko w dupie i zakupow nie zrobi.Niestety  żeby zrobic wieksze zakupy musialabym wziąć "pozyczke" z pieniedzy męża (bo w portfelu mam 8 zł).Gdyby nie fakt że mąz zrobil cholerna awanture rano o to ze po powrocie (rano) ze sklepu nie połozyłam kluczyków od "mojego" samochodu na miejscu gdzie on zawsze kładzie to pewnie teraz latalabym po sklepie wmawiajac sobie ze ciesze sie ze zblizajacych sie świat.Mam w dupie!!!!!Jezeli łaskawie zostawi jakies pieniadze w niedziele to zrobie najpotrzebniejsze zakupy na skromna wigilie i sernika dla syna .A jezeli nie to moze pojade do siostry na wigile chociaz bedzie wstyd sie przyznac do sytuacji panujacej w domu.Czasami zastanawiam sie czy to ze mna jest "coś" nie tak czy z nim.Dlaczego nie moze byś normalnie jak w wielu innych rodzinach?Czy ja tak duzo chce od życia?

Dieta jest dzieki męzowi bo odbiera mi checi do zycia.