Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Gdy już nie wiesz dokąd iść, słuchaj krwi, która krąży w tobie, Daj się ponieść, daj się ponieść. W kolorze twojej krwi tkwi symbol i odpowiedź, Daj się ponieść, daj się ponieść. Masz w sobie coś, co możesz pokazać tylko wybranym. Wciąż jest nas zbyt mało, by doprowadzić do zmiany, Lecz każdy z nas ma moc, by zacząć powoli wsączać łzy w serce skały, Aby poruszyć monolit. Wiemy, że możemy sprawić, aby świat był lepszy i kto musi wziąć na barki trud? Nowi architekci. My, bo tu miejsca dla nas brak wciąż i gdy tylko chcesz otworzyć się, Słyszysz, że masz się zamknąć. Lecz jeśli myśleli, że mogą kazać ci cokolwiek Tylko ze względu na twoją słabość ? biada im. Nauka dla ciebie i dla nich oby stąd wynikła: Nie wszyscy jeszcze się poddali ? chodnikowy wilk, brat! Z otchłani bólu, rozpaczy, niewiary, Po szczyty nieba, zrozumienia, wolności i chwały, Stratowany fortuny kołem wiem jedno: Że to odległość pomiędzy górą a dołem jest pełnią.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 31983
Komentarzy: 500
Założony: 21 listopada 2012
Ostatni wpis: 28 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
vanillachoice

kobieta, 33 lat,

175 cm, 65.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 września 2013 , Komentarze (2)
Wczoraj zrobionych pieszo ponad 14 km :) w 2 h 13 min.
Ale tempo było słabe, bo nóżki przepracowane przez ten  rower :) Spaliłam około 1139 kcal :) 
Po powrocie do domu miałam plan poćwiczyć jeszcze dywanówki, ale okazałam się być zbyt zmęczona , więc poszłam spać.

Dzisiaj będą jedynie dywanówki późnym wieczorem z racji, że przyjeżdża do mnie chłopak. Ale od jutra wracam do formy-> chodzenie jest super !

Śniadanie :
biały chleb z serkiem szczypiorkowym (1kromka)
pieczywo typu wasa z tym samym serkiem
2 plastry pomidora .

Obiad :
Kasza gryczana z warzywami.

K:
Jabłko.

8 września 2013 , Komentarze (6)
Ostatnio było naprawdę dobrze 2 dni - ponad 60 km :) Oto moje wyczyny :))

To tylko niektóre :) Nie ma sensu wklejać więcej :) A oto moja aktywność w 1 tygodniu września :
W środę czwartego cały dzień od rana do wieczora uczyłam się na kolokwium, ale dieta była trzymana :) Prawdę mówiąc przy takim wysiłku fizycznym trudno jest jeść mało... Ale robie co w mojej mocy :)

Chodzenie - ta forma aktywności podoba mi się najbardziej. Chodzę - szybko. Czuję, że żyję! Ta radość z pokonania pierwszych 8 km a później z 12 km... I tyle kcal spalonych - więcej niż na rowerze :) Dzisiaj nie ma zmiłuj :) I na dzisiaj już przygotowałam sobie plan treningowy :) Zobaczycie ile mi z niego wyszło wieczorem :) A tymczasem czas wdrążyć w życie ów plan. 

Pozdrawiam, ale jeszcze nie szczupło :)

4 września 2013 , Skomentuj
Śniadanie : 
Dwa małe pomidorki -popieprzone, posolone, z octem 2% i oliwą + 150 g serka białego półtłustego.

Obiad : Kolba kukurydzy z solą.

Kolacja : śliwki+ owsianka z jogurtem.

Plan treningowy : callanetics + dywanówki. Moze 8km spacer :)

NIE LICZĘ KALORII-JEM ZDROWO.

4 września 2013 , Komentarze (1)
Wczoraj było ładnie :) Wrzesień zaczął się naprawdę elegancko ;-) Postanowiłam wziąć udział w endomondowskiej rywalizacji - ON YOUR FEET. Na razie jestem na 21 tysięcznej pozycji :D ale to się zmieni. Co prawda dzisiaj pewnie nie wybiorę się na taki spacer jak wczoraj, ale od piątku poszaleję :D i nadrobię kilometry :)

Pod koniec września wkleję screena treningów. Dziękuję za endomondo- to jest motywacja- te rywalizacje i wszystko ! i zrobię w najbliższym czasie test Coopera- 12 min biegu non stop ;) zobaczymy jaka jest moja kondycja. Gdybym tylko posiadała buty do biegania to byłoby wspaniale <3 ale niestety...

W rywalizacji : Females only mam pozycję 5359 ! ale na pewno na takiej nie pozostanę ! rywalizacja trwa do listopada, więc mam ogromne pole do popisu !
____________________________________

Po rzuceniu palenia przytyłam - trzeba było czym zająć łapki, spuchłam, etc. Do tego doszły praktyki i piwkowanie co wieczór i te sprawy.

Ale teraz organizm wrócił do normy, kupiłam elektronicznego papierosa i oto co zauważyłam :
-zęby zbielały
-normalne papierosy mi tak śmierdzą, że jest to nie do wytrzymania
-kupując olejek 2 x na tydzień =22 zł, kiedyś : 13 zł x 4 paczki/tydzień =52 zł
-przestałam obgryzać paznokcie !
- nie mam zadyszki :)
-kondycja się poprawiła ( jak byliśmy w górach to wystrzeliłam do góry jak mały samochodzik ! aż sama sie zdziwiłam!)
- po spróbowaniu ostatnio zwykłego papierosa - cały dzień było mi niedobrze i prawie zwymiotowałam.

Wniosek : może e-papieros nie jest wcale taki zdrowy ale na pewno nie wrócę do zwykłych papierochów !
________________________________________
Przez mojego ukochanego zakochałam się w rapsach. tzn wcześniej już lubiłam, ale muzyka gitarowa  była ponad wszystko :)
A co najlepsze : w końcu przestałam kupować smutne, czarne ubrania - pokochałam wszystkie kolory świata i tęczy :) jestem nowym, radośniejszym człowiekiem i wcale w życiu waga nie jest najważniejsza ! Zawsze myślałam, że nie można mnie pokochać takiej jaka jestem - z tłuszczem tu i tam, ze wszystkimi wadami. Ale da się. Zrzucanie wagi to jedynie dodatek- by czuć się lepiej ! Nie jest to już dla mnie priorytetem ;)

Tyle ze zmian. Jestem szczęśliwym człowiekiem :) 






3 września 2013 , Komentarze (2)
tak jak obiecałam :)) 10 km bylo :)
Endomondo się wyłączyło z powodu bledu po 2 km, ale 8,18 km zarejestrowało już w całości poprawnie :P

Przebyłam 10 km w ciągu 1h25 min ;)

3 września 2013 , Komentarze (2)
Ciężko się zmobilizować do czegokolwiek. Ćwiczenia, nauka, posprzątanie w pokoju. Nastał wrzesień. Już za 3 miesiące i 5 dni moje urodziny. Postanowiłam sobie, że za 3 miesiące sprawie sobie ładne ciało na urodziny. Nie chodzi już o same zbijanie wagi... a o ćwiczenia. Kampania wrześniowa nastała. Muszę zaliczyć praktyki-teorię, kolosa z inżynierskiej ( egz prawdopodobnie zdany) no i egzamin z geofizyki no i 3 roku witaj !
I za 10 miesięcy będę miała w końcu niepełne wyższe a potem 2 lata mgr i wypierdalam z tego kraju drogich cen i psich wypłat.
_______________________________________

Mój luby jest wraz ze mną na diecie :D Powiedział, że wkurza go już brzuch i zerowa kondycja, więc lekkie jedzenie i ćwiczenia :)
Dodatkowy motywator ;)
Sniadanie : 1,5 pomidora, mały ogórek i kawałek kostki białego sera 

Plan treningowy na dzisiaj : chodzenie - 10 km 
Gimnastyka: 1,5 h ;)

3 września 2013 , Skomentuj
Wczoraj musiałam zacząć od nowa. 
W niedziele wróciłam z wypoczynku w górach. Było świetnie jednego dnia z lubym zrobiliśmy 10 km pieszo wędrówki, co dało nam około 1300 kcal spalonych ;)) Jednak z dietą było kiepsko- piwko, czipsy, chrupki, grill ;___;
Byliśmy w domu z widokiem na Babią Górę :) Niestety z gotowaniem było kiepsko - gotowała moja przyjaciółka, dla 6 osób... wiec musieliśmy jeść co nam dają. A do sklepu około 7 km pieszo... 

Wczorajsze menu :
Śniadanie : serek wiejski
Obiad : ziemniaki, gołąbek gotowany kalafior i 2 łyzki sosu
Kolacja : śliwki 

Ćwiczenia : Gimnastyka 45 min przy Trudnych sprawach :D

26 sierpnia 2013 , Komentarze (1)
śniadanie : 
*pomidor z kapką oleju kukurydzianego, lekkim octem i przyprawami
* 1/2 kostki sera białego chudego z przyprawami i kapką oliwy z oliwek.
* kromka chleba dyniowego

obiad :
*cukinia smażona na łyżeczce oleju kukurydzianego z pieprzem i solą
*jajko sadzone z jednego jajka + bonusowe białko.

Kolacji nie będzie.

OKRES. W tym miesiącu dał mi popalić. Przyszedł sobie w piątek, napompował mi brzuch tak, że ciężko było się dopiąć w spodnie. Przyszedł w autokarze, gdy wracałam z praktyk z górnictwa. Podpaski miałam schowane w innej torbie, wiec dyskomfort był cholerny. Po powrocie do domu momentalnie zaczął mnie boleć a w zasadzie napierdalać brzuch. 100 mg nimesilu pomogło. Trzy dni ostro się zbierał, żeby uderzyć. Nienawidzę tego uczucia jak pęcznieje mi brzuch i napiera na pęcherz. Następny dzień to samo- ból. Ale sobota spędzona z ukochanym. W niedziele przyniósł mi gorączkę, biegunkę i fatalne samopoczucie. Na szczęście dzisiaj już się czuję lepiej. Mój okres ma takie fazy, że albo jest spokojny albo dowala mi wszystkim, co jest możliwe z włączeniem wymiotów -.- Gdy brałam tabletki antykoncepcyjne było lepiej. Bólu nie było, żadnego pęcznienia bebechów, wymiotów. Muszę się nad nimi zastanowić, bo brak bólu podczas miesiączki zdarza mi się bardzo rzadko, a z lubym myślimy o dobrym zabezpieczeniu, chociaż on nie jest skłonny ku doustnej antykoncepcji....

Praktyki się udały :) Górnictwo lepsze jest od Hydrologii, to na 100000 %. Spaliśmy w 16 osób w jednym pokoju, więc możecie sobie wyobrażać jak było głośno do późnych godzin. Niestety wkurwiał mnie były chłopak, który jest ze mną na roku ( ma 26 lat ) Rozstałam się z nim po 3 miesiącach - w styczniu. Jednak po rozstaniu nie dawał mi spokoju. Teraz, gdy miałam prawo i związałam się z kimś, kogo pokochałam bardzo szybko i jest cudownie, los chciał, że to kolega z roku, ten traktuje mnie jak zwyczajną szmatę. Dobra, jesteśmy dorośli, nie zachowujmy się jak debile z gimnazjum. Ja się nic nie odzywam, bo po co wchodzić debilowi w słowo. odczuwam wstyd , że mogłam być taka głupia, naiwna i ślepa i, że związałam się wcześniej z kimś takim. Ale człowiek nigdy nie jest w związku taki sam. Zawsze coś się musi zmienić- albo na negatyw albo na pozytyw. W przypadku człowieka z którym byłam 3 miesiące był to jebany negatyw. Ma do mnie roszczenia nie wiadomo o co, chce się dogadać ale ja powiedziałam mu stanowczo : odpierdol się od mojego życia, zniknij raz na zawsze i daj mi spokój. Aż mi się niedobrze robi na wspomnienie, że mogłam być z nim blisko....

Jednak, czas się zmienił. Pech przestał być przy mnie, czuję się szczęśliwa, spełniona i jedyne, czego mi brakuje, to, żeby mój chłopak był przy mnie teraz i na zawsze. Nie spodziewałam się, że będę taką szczęściarą, że będę miała tyle szczęścia, że będę mogła się nim dzielić z innymi ;) To takie uczucie, którego nie można pojąć. Był czas, że spotykałam się z chłopakami, tylko po to, by nie czuć tej pieprzonej samotności. Ale od stycznia dałam sobie spokój, wiedziałam, że na uczucie będę miała jeszcze czas. Nie sądziłam tylko, że spotka mnie to tak nagle, że pacnie mnie w głowę i zawiruje mi świat. Nie dziwie się, że ludzie biorą ślub, że są z sobą długie lata. I już rozumiem doskonale, to, że spotyka się kogoś i czuje się, że to ten jedyny, na zawsze. Może jestem zakochana, bo zaledwie dwa miesiące minęły, ale co nieco przeżyłam, spotykałam się z wieloma i nie doświadczyłam takiej magii i takich emocji. Takiego czaru, chemii. Taki mój brakujący puzzel, którego poznałam dwa lata temu, a dopiero teraz mamy szansę współistnieć razem. 

Nie jestem z tych osób, które drą koty o pierdoły, a żeby mnie zdenerwować trzeba mnie naprawdę mocno wkurzyć albo po prostu mieć do tego niesamowity talent.
Natomiast moja siostra jest ze swoim chłopakiem 1,5 roku. Nie lubię go. Przez cały ten czas się na siebie obrażają, kłócą się o pierdoły i rzadko kiedy dochodzą do porozumienia. Z reszta byłam naocznym świadkiem tych kłótni... szkoda mi młodszej siostry, bo to jej 1 chłopak, a tak nie powinno się kobiety traktować. Ja to zrozumiałam- dlatego, jeśli ktoś okazywał się baranem już na początku - szybko odchodziłam, bo nie ma sensu marnować sobie i komuś czasu nadzieją, że coś się zmieni. Bo albo jest cały czas pięknie, mimo niesnasek, albo od początku zaczyna się spadać w dół. Były to mnie prawie w depresję wpędził swoimi oskarżeniami, hasłami rzucanymi pod moim adresem. Chodziłam struta i nie odzywałam się do nikogo. Łatwo można komuś zjebać życie. Ale zakopałam przeszłość. Żyję tym, co mam i co jest i to najważniejsze. ;)

16 sierpnia 2013 , Skomentuj
plan na dzisiaj : spacer , koc, opalanie.
później : spacer, rower, gimnastyka. 
Efekty pokażę wieczorem z endomondo :)


Kocham swoje życie.
W końcu.

16 sierpnia 2013 , Komentarze (1)
Może to nic takiego, ale wiele rzeczy uległo zmianie :) oczywiście na tyle pozytywnie, ze przestałam się zamartwiać moją wagą i wyglądem, że zaczęłam być szczęśliwa a odchudzanie w końcu zaczęłam traktować jako DODATEK do życia, a nie jako całe moje ZYCIE.

Znalazłam chłopaka, a właściwie on mnie znalazł, właściwie to nie znalazł bo już był .

A miałam 3 zasady:
-nie spotkam się z młodszym
-żadnych chłopaków przez najbliższy rok
-żadnych randek z kolegą z roku ( a sporo chciało mnie zaprosić na randkę -.- jakoś tak sobie mnie upodobali, uroki studiowania `męskiego` kierunku :) )

I te 3 zasady złamałam. On złamał. Nie patrzyłam na niego od początku studiów jak na potencjalnego chłopaka, ot był zajebistym kolegą- jak to już na studiach bywa, od posiedzenia przy piwie, pogadania i obejrzenia mnóstwa śmiesznych i głupich filmików w internetach. 
I tu nagle *pac* wydarzyło się coś niespodziewanego, zapytał mnie, czy będę z nim szła w drodze po szczęście. wahałam się, lecz zgodziłam się. Nie żałuję :) W najśmielszych snach nie przewidziałabym, że tak się zakończą moje praktyki w Bełchatowie.

Podsumowując : jestem szczęśliwa, jak nigdy. Prawdopodobnie zostanie przy mnie do końca :)

A ćwiczenia wyglądają tak :