Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Gdy już nie wiesz dokąd iść, słuchaj krwi, która krąży w tobie, Daj się ponieść, daj się ponieść. W kolorze twojej krwi tkwi symbol i odpowiedź, Daj się ponieść, daj się ponieść. Masz w sobie coś, co możesz pokazać tylko wybranym. Wciąż jest nas zbyt mało, by doprowadzić do zmiany, Lecz każdy z nas ma moc, by zacząć powoli wsączać łzy w serce skały, Aby poruszyć monolit. Wiemy, że możemy sprawić, aby świat był lepszy i kto musi wziąć na barki trud? Nowi architekci. My, bo tu miejsca dla nas brak wciąż i gdy tylko chcesz otworzyć się, Słyszysz, że masz się zamknąć. Lecz jeśli myśleli, że mogą kazać ci cokolwiek Tylko ze względu na twoją słabość ? biada im. Nauka dla ciebie i dla nich oby stąd wynikła: Nie wszyscy jeszcze się poddali ? chodnikowy wilk, brat! Z otchłani bólu, rozpaczy, niewiary, Po szczyty nieba, zrozumienia, wolności i chwały, Stratowany fortuny kołem wiem jedno: Że to odległość pomiędzy górą a dołem jest pełnią.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 31989
Komentarzy: 500
Założony: 21 listopada 2012
Ostatni wpis: 28 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
vanillachoice

kobieta, 33 lat,

175 cm, 65.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 stycznia 2014 , Komentarze (2)
Od 1 stycznia zaczęłam znowu odchudzanie na poważnie.Miałam dość, tego, że ciągle chudne i tyję. Waga w ubiegłym roku na przełomie stycznia i lutego wskazywała około 62 kg. Obecnie... 67,8 kg. ( 1.01- 71 kg) Ładnie. Nie  zjebałam tego ja a moja nadkwasowość. Przez nią czułam się osłabiona, brzuch mi puchł jak gąbka, nie tylko brzuch, w listopadzie płakałam, bo nie mogłam dopiąć się w spodnie- nie wiedziałam co jest grane- jadłam zdrowo a pękałam w szwach...
Dobrze, że mam te tabletki, bo bym sie czuła jak bela.
Po miesiącu brania- opuchlizna zeszła, a ja mam lepszy nastrój, na cokolwiek. Nic przyjemnego takie puchnięcie z niewiadomych przyczyn. Naprawdę. I uczucie, że masz na szyi zawiązaną jakąś apaszkę bardzo mocno- tak się czułam w wersji opuchniętej- NIC PRZYJEMNEGO.

Jeść zdrowo - najważniejsze.
Nie stać mnie na siłownie, fitness czy inne aerobiki, chociaż posiadając taki karnet miałabym większą motywację do ćwiczeń.

Prócz twistera nie posiadam innego sprzętu sportowego.

Mam jedynie pokój, w którym mogę ćwiczyć.

15 stycznia 2014 , Skomentuj
śniadanie :
bułka z serem.
Obiad : kasza z warzywami, 4 kulki rybne, omlet z 1 jajka i 2 białek+ plaster sera twarogowego.


Wcoraj :
kasza gryczana
5 kulek rybnych.
bułka z serem.

12 stycznia 2014 , Skomentuj
śniadanie :
1/2 jogobelli + platki zbożowe+ otręby.
Obiad : kasza gryczana z warzywami, sałatką z salaty lodowej i mozzarelli i sojowymi kotletami.
W międzyczasie jabłko, kostka mlecznej czekolady.

+ licencjat :C

11 stycznia 2014 , Komentarze (4)
Wczorajsze menu nie poszło jak przewidziałam.
śniadanie :
Serek wiejski, kromka chleba słonecznikowego, Trochę makreli wędzonej i 2 dzwonki śledzia.

Obiad : kasza gryczana, warzywa gotowane i 3 kotlety sojowe w panierce z mąki kukurydzianej i otrębów.

Kolacja : kromka chleba pełnoziarnistego, mała miseczka kaszy gryczanej

do poprawy : 2 pianki, 1/2 lubisia śniadaniowego -.-


Ale przynajmniej jest spadek.


Nienawidzę wstawać tak późno. Dzisiaj prawie 11 :C
Zabawa z twisterem to fajna zabawa ! Akurat trafiłam na promocję w tesco i 13 zł :D
Więc będzie to mój nowy przyjaciel ćwiczeniowy ! :)

Dzisiaj :

Śniadanie : mozzarella + pomidor+ kawałek wędzonego łososia.
Obiad : kasza gryczana z warzywami gotowanymi i sojowe kotlety.

10 stycznia 2014 , Komentarze (2)
Usg tarczycy wykryło mi sporą zmianę, była biopsja, miesiąc oczekiwania na wynik :)
No i udało się ! To tylko zgrubienia tkanki i krwi ! ulżyło mi w cholerę. Już snułam scenariusze o chemii i takie tam :))
Tylko co pół roku muszę się zgłaszać na kontrolę. :)

Podsumowując miesiąc brania tabletek antykoncepcyjnych : zero wzdęć, zero złego humoru, więcej energii, na wadze tyle samo. W 1 tyg pobolewały mnie piersi ale już jest ok :))

Plan na dzisiaj :
Sniadanie :
Kromka z serem twarogowym +
Serek wiejski light ( ten tłusty mi nie smakuje o0) z przyprawami.
Jajko.

II śniadanie : bułka z dynią + jabłko.

Obiad : marchewka z groszkiem i kasza gryczana z przyprawami.



Nie liczę kalorii, jem to, co uważam za zdrowe+ dieta dla osoby bez pęcherzyka żółciowego.

9 stycznia 2014 , Skomentuj
Dzisiaj znowu rundka po lekarzach, żeby organizm pracował normalnie.
Bez tabletek na zwiększone wydzielanie żółci puchnę, odczuwam dyskomfort i wymiotuję czasem.

Brak pęcherzyka żółciowego eliminuje mi surowe warzywa i owoce----> nadkwasowość.
W efekcie wszystko, co chce zjeść durowego musi zostać ugotowane. WSZYSTKO.
Eliminuje mi przez to większość smakołyków :C

Lekarze podejrzewają , że mam ponownie kamienie, tym razem w przewodach, bo nie mam już, jak wspomniałam wyżej, pęcherzyka.

Skierowanie na usg jamy brzusznej : grudzień-niech  pani przyjdzie w styczniu; styczeń : nie ma miejsc, proszę pytać pod koniec miesiąca.

Żeby tego było mało, hormony tarczycy złe, i dzisiaj wynik biopsji- co znaleźli mi w tym płacie, gdzie jest zmiana.

Czuję się w wieku 23 lat jak emeryt.


Kilka słów o diecie. Dzisiaj twister. ( MÓJ STEPPER [*]).
CO DO ĆWICZEŃ.: póki nie dowiem się co wskazuje USG nie mogę wykonywać żadnych intensywnych, które spowodowałyby przemieszczanie się kamieni w przewodach, dlatego ćwiczę delikatnie.... zadnych biegów na razie :C

wczorajsze śniadanie ; serek wiejski lekki z przyprawami + kromka chleba pełnoziarnistego ze słonecznikiem.
II śniadanie : Ryba i kromka z serkiem wiejskim
Obiad : 2 kotleciki z selera, 2 pierogi z kapustą,
Grzech : kilka ciasteczek sunbites o smaku papryki z ziołami.



Dzisiaj:
śniadanie : 2 jajka na twardo + chleb pełnoziarnisty.
II śniadanie : pieczone jabłko.
Obiad : frytki z selera + marchewka z groszkiem.

7 stycznia 2014 , Skomentuj
Waga, tyle ile na pasku :D nie myliłam się.
Postanowienie noworoczne ? Schudnę (ile razy to już powtarzałam?)
Wykonałam niezbędne badania ale nadal nie wiem, co mi dolega. Dostałam jedynie leki, po których czuję się lepiej i brzucha mi tak nie wydyma, podobno nadkwasowość ;)

Byłam również po tabletki antykoncepcyjne i w końcu mam takie, po których czuję się świetnie- mam mnóstwo energii i chęci do życia, nie mam depresji ani nie puchnę :D

Jadę dzisiaj kupić ten Twister, może wyszczupli mi talię, bo czuję się w brzuchu jak kloc.

Pół roku z Ukochanym. Najpiękniejsze pół roku w życiu.

Waga : 69.


15 września 2013 , Komentarze (1)
Pobijam własne rekordy :) wczoraj pokonałam jeden kilometr w niecałe 6 min ;) łącznie ponad 9 km marszobiegu w 1 h 15 min. 


Dieta jak dieta... NIE ma źle :) Aktywność fizyczna jest -> to najważniejsze.
a zważę się.... gdy będzie ku temu okazja :)

13 września 2013 , Komentarze (3)
Właśnie tak jest - nie wiem ile ważę. Rok temu przychodząc do Was moja waga wskazywała 73 kg. Ledwo zapinałam się na 2 dziurkę od paska. Obecnie zapinam się na 4 dziurkę, ale niestety nie wiem ile ważę, bo najzwyczajniej wagę mam zepsutą i nic nie da się z nią zrobić, ponieważ coś tam się uszkodziło, i waga jest do naprawy tudzież do wyrzucenia. Gdy będę miała możliwość skontrolować swoje poczynania wagowe- zrobię to. Więc, żeby było sprawiedliwie ustawiam pasek na 69 kg ;)
II kwestia- metr. Zapodział się gdzieś tak głęboko, ze chyba  dwa miesiące trwają już poszukiwania. Ale jak całkowicie o nim zapomnę to się znajdzie :)

Co do wczorajszego treningu : był.
8 km biegania :) Lubię biegać, bo bieganie jest fajne :) i lubię chodzić :)) W najbliższym czasie muszę wybrać się na basen, bo dawno już nie byłam i tęsknię za wodą.

Na swoje 23 urodziny chce sprawić sobie piękne ciało, ale na razie skupie się na zmniejszeniu wymiarów, bo na modelowanie będzie jeszcze czas :) Chciałabym do tego ósmego grudnia ważyć 57 kg a wiem, że jest to wykonalne :) Dzisiaj też idę biegać, bo chodzenie trochę nuży, a rozmaitość ćwiczeń to ważna kwestia. :)

Powodzenia ;)

12 września 2013 , Komentarze (3)
Nawet nie roznosiła mnie energia, miałam dużo wolnego czasu, a egzamin okazał się zdany :)
Założyłam stare adidasy, słuchawki na uszy i wyszłam z domu przed siebie. 
pierwsze 10 km - wróciłam do domu ale czułam niedosyt. Więc odpoczęłam chwilkę i poszłam dalej :) w efekcie udało mi się pokonać 21,17 km :)))


byałm dumna. Wczoraj był dzień przerwy, bo przecież nóżki bolą. Dzisiaj znowu to samo ;) + rower