Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Gdy już nie wiesz dokąd iść, słuchaj krwi, która krąży w tobie, Daj się ponieść, daj się ponieść. W kolorze twojej krwi tkwi symbol i odpowiedź, Daj się ponieść, daj się ponieść. Masz w sobie coś, co możesz pokazać tylko wybranym. Wciąż jest nas zbyt mało, by doprowadzić do zmiany, Lecz każdy z nas ma moc, by zacząć powoli wsączać łzy w serce skały, Aby poruszyć monolit. Wiemy, że możemy sprawić, aby świat był lepszy i kto musi wziąć na barki trud? Nowi architekci. My, bo tu miejsca dla nas brak wciąż i gdy tylko chcesz otworzyć się, Słyszysz, że masz się zamknąć. Lecz jeśli myśleli, że mogą kazać ci cokolwiek Tylko ze względu na twoją słabość ? biada im. Nauka dla ciebie i dla nich oby stąd wynikła: Nie wszyscy jeszcze się poddali ? chodnikowy wilk, brat! Z otchłani bólu, rozpaczy, niewiary, Po szczyty nieba, zrozumienia, wolności i chwały, Stratowany fortuny kołem wiem jedno: Że to odległość pomiędzy górą a dołem jest pełnią.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 31987
Komentarzy: 500
Założony: 21 listopada 2012
Ostatni wpis: 28 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
vanillachoice

kobieta, 33 lat,

175 cm, 65.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 kwietnia 2014 , Komentarze (1)

Wczorajsze 10 km zaliczone :) w zasadzie 11 km :) Później już nie ćwiczyłam, dopadło mnie zmęczenie, położyłam się do łóżka o 22 a zasnęłam dopiero około 1.30. Dzisiaj podaruję sobie spacery, bo odcisk mi pękł i ból niesamowity, poczekam, aż się podgoi i będę działać dalej.

Dzisiaj w planach kardiolog i szukanie adidasów, bo wygodne buty do chodzenia to podstawa. 

Im jestem starsza tym stawiam bardziej na wygodę a nie na to, co modne. Ale oczywiście można mieć jedno i drugie, ale wydając na buty kosmiczną kwotę. 

Poszukuję adidasów uniwersalnych- i do chodzenia, i do pobiegania, i do spacerów. Wskoczyć w takie buciki z podeszwą jak chmurka i nie martwić się, czy będę czuła kamienie pod stopami. Tak jak w trekach, w których mogę przechodzić nawet 20 km i nie poczuje nic. 

Naszła mnie refleksja, ze dokumentowanie tego, co się je, chodzi mi o robienie zdjęć, jest naprawdę fajnym sposobem :)  Wtedy się staram, zeby posiłek był starannie wykonany i wyglądał apetyczniej :) Będę się starała codziennie wieczorem wrzucać zdjęcia posiłków ;) Zawsze to ładniej wygląda :D

3 kwietnia 2014 , Komentarze (2)

śniadanie : seler naciowy, rzodkiewka, fasola, 1 jajko+ dwa białka, oliwa z oliwek+ maca bazyliowo pomidorowa

maca z serkiem pomidorowym i rzodkiewką x 2

kasza gryczana z fasolą i sosem orzeszkowym z piersią z kurczaka i papryką.

salatka z pomidora i selera naciowego

3 kwietnia 2014 , Komentarze (1)

DZIEŃ DOBRY ! ;) To już dzień nr 18 !(donut)

Jak w temacie ;) Mam koleżankę na studiach a jednocześnie znajomą na endomondo. Dziewczyna bardzo dużo schudła, generalnie zostałaby wyróżniona w Klubie Zwycięzców na Vitalii. Była gruba a teraz jest normalna, lecz chudą/szczupłą bym ją jeszcze nie nazwała, ale... Nie widzę, żeby chudła, po tym, co obserwuję w jej wyczynach na endomondo. Nie ma telefonu, który by poprzez gpsa ładował trasę na serwer, treningi wrzuca z kompa, ale, no bez przesady, często wrzuca treningi : 13 h ćwiczeń gimnastyki+ 1 h biegania+2 h chodzenia/ dzień, albo 6 h gimnastyki, 12 h gimnastyki i tak jest codziennie z wyjątkiem dni, w których nie ćwiczy... obserwuję to już od roku. To przecież oszukiwanie samej siebie ! Gdyby tyle ćwiczyła to byłaby chudzinką i to jaką !! Nie wiem, po co tak robi ,żeby statystyki były wyższe, czy co ? Generalnie endomondo jest bardzo motywujące , szczególnie udział w rywalizacjach. Ale nie tylko ona tak robi. W każdej rywalizacji jest wiele takich kwiatków. Dzisiaj mamy dopiero 3 dzień kwietnia a są już osoby, które mają na koncie spalonych 20k spalonych, albo 10 k spalonych... Po co startować w rywalizacji i tak oszukiwać ... ?

Ja jak ćwiczę, zawsze włączam endomondo i gpsa, żeby by to wynik realny, może i nigdy nie zajmę 1 miejsca w rywalizacji, ale gdybym kiedyś znalazła się w pierwszej 50 , to będę z siebie zadowolona. Żeby zająć 1 miejsce bez oszustw musiałabym ćwiczyć 24 h na dobę....

_____________________________________________________
Menu z wczoraj ( całodniowe!)

-2 jabłka

-2,5 kromki maca z bazylią i pomidorami

-Sałatka z pomidora i selera naciowego z pieprzem, kroplą cytryny, solą i przyprawami

-serek wiejski

- kawałek ( około 50 g) sera białego

-Cukinia z tostera ( wkładałam do tostera/sandwicha i sobie mięknie), pół małej
-sałatka z pomidora, ogórka, ogórka kiszonego i fasolki konserwowej

- 2 małe kromeczki z serem.

-1 muszla makaronowa nadziewana mielonym mięsem i cukinią.

- kostka czekolady

+ 3 szklanki siemienia lnianego, 2 kawy, 2 l wody

ćwiczenia: 12,2 km chodzenia, 1 h gimnastyki ( najróżniejsze ćwiczenia)

________________________________________________

Organizm po odstawieniu antykoncepcji wraca do normy. Waga wskazała mocne 63,3 kg. Jeszcze tylko 9.3 kg  do upragnionego celu. Może zobaczę 2 x w życiu 5 z przodu. Siódemkę widziałam już kilkanaście razy... Plan na dzisiaj : 2 h gimnastyki i jeśli nóżki pozwolą to standardowy spacer 10 km :) Ale koniecznie muszę kupić sobie adidasy i to mega wygodne, zeby szybkie tempo móc utrzymać, bo takie człapanie w trampkach zrobiło mi odcisk na pięcie.

__________________________________________________

Zastanawiałam się, jakie realne plany założyć sobie na ten miesiąc:

- do końca miesiąca -4 -5 kg. ( mocne 62 kg na wadze)

- ćwiczenia minimum 5 x w tygodniu.

- przejść pieszo 150 km

- kupić hula hop.

- nie jeść po 19.00

- pić regularnie siemię lniane

- zero chipsów, chrupek, czekolady, ciastek, pizzy, hampków... etc.

- nie podjadać.

- nie jeść makaronu białego oraz białego chleba.

- więcej warzyw i kasz.

2 kwietnia 2014 , Komentarze (1)

Tak jak w tytule. Czułam się po tych jak belka, wcześniej to się nie działo, ale każdy organizm ma swoją wytrzymałość. Dopiero co miałam okres a teraz będzie kolejny... Ale szkoda mi się truć od wewnątrz jak mam dopiero 23 lata. Wczoraj zrobiłam sobie lekką dietę oczyszczającą o kaloryczności mniejszej niż zwykle, w jej skład weszło :

*4 jabłka

*sok pomidorowy 1litr

*pomidor, zielony ogórek, ogórek kiszony, szczypiorek, kawałek świeżo mielonego twarożku

* 4 muszelki makaronowe wypełnione farszem z mięsa mielonego i cukinii w sosie pomidorowym (obiad)

Więc zmieściłam się w około 1200 kcal.

I dzisiaj na wadze... 67.5 kg ( ale zanim waga mi pokazała faktyczną wagę musiała 10 razy wskazać jakieś ponad 70 kg, ponad 69 kg... wkurza mnie ta waga, żadnego atestu nie ma i waży tak pi razy drzwi... jej zaskakująca cena : 20 zł... szmelc i szkoda tych pieniędzy). Oczywiście sport był : 1,7 h gimnastyki( w tym twister) i 2,5 km truchtania.

Wg endomondo spaliłam 536 kcal.

Brakuje mi mojego kochanego steppera... Codziennie na nim śmigałam spalając do 1000 kcal, potem schodziłam z niego taka upocona ale i szczęśliwa...

___________________________________________

I teraz o twisterze słówek kilka.

Jakoś nie byłam przekonana, że może dać jakieś efekty, bo przecież tylko się stoi i się kręci poruszając ramionami i wygina talię. I po tygodniu ćwiczeń zauważyłam zwężenie w talii... W marcu, jak zaczynałam ćwiczenia miałam w talii 84 cm ( niestety nie jestem klepsydrą a jakąś kolumną, czy ch. tam wie) a dzisiaj : 76 cm, co daje aż 8 cm ! Zauważyłam też, że ramiona mi się zwęziły , biceps : z 30 cm do 26 cm...

Ćwiczę na nim jak ta pani : 

 

I staram się przez całe ćwiczenie utrzymywać taką pozycję. Czasem staję w futrynie drzwi, opieram ręce i obracam się mocno na boki.

Podsumowując : dobre ćwiczenie na talie. Nie wiem z jakimi mięśniami pracuję, ale jest dobrze ;-)

1 kwietnia 2014 , Komentarze (2)

Mój organizm szaleje, ma mnie gdzieś, czy co ? Kilka dni temu waga jak byk wskazywała 65.9-66,3 kg, dzisiaj stanęłam i oczom nie wierzę : 69 kg ! ?!?! Co jest grane ? Dieta w normie, ćwiczenia są, a waga wzrasta. Może faktycznie przez tabletki antykoncepcyjne... biorę Microgynon- gin ostrzegał mnie, ze to silny lek i może powodować dużo skutków ubocznych ... a ja odczuwam ból brzucha, mdłości, ciąża wykluczona - seksu dawno nie było, tabsy biorę o stałych porach, ale dopiero co zaczęłam ( 24,03,2014) kolejne opakowanie...Przy ostatniej tabletce poprzedniego opakowania miałam potworny ból jamy brzusznej, więc wybrałam się do lekarza. Gin mówił, że gdyby się coś działo, to odstawić, więc chyba tak zrobię, bo czuję się opuchnięta, znowu nie mogę się załatwić w WC.... koszmar. W tej tygodniowej przerwie było wszystko okej- czułam się świetnie, mimo okresu mnóstwo energii, a teraz ? Wczorajsze menu porażka ale nie było takie najgorsze. po 19.00 nic nie zjadłam.

MENU WCZORAJ.

śniadanie, 7:00: 3 kromki pełnoziarnistego chleba z serkiem pomidorowym, szynką, serem i szpinakiem.

II śniadanie 10:00: pół serka homogenizowanego z otrębami + kostka czekolady

Obiad 12.00 : kasza gryczana ( pół torebki) z sosem słodko kwaśnym własnej roboty , bez mięsa, z kukurydzą i ananasem.

Później 15:00: bułka grahamka, jabłko. kilka małych ciastek pełnoziarnistych( len, sezam, orzechy) kilka czipsów ( mała garstka), mały kapuśniaczek z biedronki.

Kolacja 18:00: pół grahamki z chudą szynką gotowaną z plasterkiem sera, szpinakiem, pomidorem i ogórkiem...

wysiłek fizyczny : dwa długie spacery

MENU NIEDZIELA :

śniadanie 9:00: serek twarogowy z szpinakiem liściastym, przyprawami i szczypiorkiem.

II śniadanie 12:00: serek homogenizowany z płatkami owsianymi, lnem, otrębami gryczanymi, pszennymi i żytnimi

złe : 1/3 pączka

Obiad 15:00 : pół torebki ryżu z sosem słodko kwaśnym własnej roboty.

Kolacja 19:00 : pół grahamki z plastrem szynki, sera, pomidora i ogórka

wysiłek : rozciąganie, gimnastyka, bieg, 2 h spacer (9 km), twister : 15 min- łącznie 5 h spędziłam na ćwiczeniach !

______________________________________________

Jak widać menu nie najgorsze, może wczoraj przesadziłam, ale nie było znów aż tak tragicznie- nie było tłustego jedzenia, nie było gazowanego napoju bo ich nie znoszę. A czuję się fatalnie i fatalnie to widać w kg.... To niemożliwe, żeby w 5 dni aż 3 kg przy uprawianiu `sportów`... 3 kg to około 21000 kcal... no bez przesady. Pewnie zatrzymanie wody w organizmie i problem z wypróżnianiem. Wiem, ze będę musiała zrezygnować z antykoncepcji doustnej przez ten ból brzucha, ale nie jest to stricte ból żołądka, a jamy brzusznej- gin mówił, ze miał pacjentkę u której zdiagnozowano niewydolność wątroby przez te tabletki, więc może lepiej nie truć organizmu sztucznymi hormonami ?

ECH. Miłego wtorku <3

27 marca 2014 , Komentarze (3)

Wczoraj zrobiłam dzien przerwy od ćwiczeń, bo byłam u babci a później miałam gości do późna. Wizyta u babci mnie zdumiła: poczęstowała mnie jogurtem 7 zbóż, pełnoziarnistym chlebem, zieloną herbatą a na obiad było 6 małych pyz bez mięsa/czy jak to się nazywa/. Skubnęłam 1 herbatnik, kilka małych pełnoziarnistych sucharków i kilka biszkoptów. Dała mi tez batonika pełnoziarnistego... :D mam FIT babcię :D Chodzi kilka kilometrów dziennie z kijkami, zdrowo je. Myślę, że to naprawdę dobrze dla osoby po 65 roku życia ;) Moja babcia wygrała kiedyś konkurs w przedszkolu za najmłodszą babcię, i wręczyłam jej kwiatka będąc przebrana za żabkę :3
Opowiadałam jej o moim telefonie, że mam go już jakieś 4 lata, ale niestety strasznie się psuje, że się wyłącza, że strasznie się przez niego słyszy, że muszę go dociskać o ucha, żeby słyszeć rozmowę... ale no, mówię, że jakoś wytrwam z nim ;) na co Babcia zaproponowała, że kupi mi nowy telefon... Powiedziałam, ze oszalała, ale się uparła. Jak to Babcie. Na rodziców nie mam co liczyć w kwestii drogich prezentów. Z resztą nie zależy mi na telefonie aż tak bardzo, bo ma służyć do dzwonienia i pisania smsów, czasem do pogrania w jakieś klocki. Nie jestem z tych osób polujących na nowinki i muszących mieć najnowszy model telefonu - to nie jest dla mnie najważniejsze ;) Ja już dawno kupiłam swoją xperię x8, teraz w dobie dużych telefonów, to taka mini cegiełka. Co prawda wygodny, mieści się w kieszeni spodni, ale już dawno po gwarancji i nikt mi nie naprawi tanio głośnika czy wtyku od ładowarki, który nie łączy, a ładować go muszę czasem i po 3 razy dziennie bo tak się rozładowuje, także jak jeżdżę na wydział to posłuchanie przez około 1h muzyki w busie sprawia, że telefon z 99% baterii traci połowę, co czasem jest kłopotliwe, bo bateria nie jest w stanie wytrzymać około 7 h, że jak wracam do domu, to 2-3% pozostaje...a nie gram na nim, ograniczam się jedynie do słuchania muzyki i sprawdzania czasem internetu(kilka sekund) i godziny. Niesety wczoraj rozglądałam się za jakimś telefonem, bo jak mogę to kupię taki, który jest naprawdę dobry , ale nie z górnej półki, bo mnie na niego nie stać. Mój Ukochany jest w posiadaniu Samsunga S3, więc poprosiłam go o pomoc, ale nic nie znalazł... i kiedy mu pokazałam jakąś podróbkę z allegro, to się jeszcze wkurzył... Więc temat znalezieniu pozostaje mi. Kupiłabym nokię 3310, którą kiedyś pożyczyłam mamię a jej ukradli, ale troche wstyd mieć taki telefon, gdzie bombardowani jesteśmy smartfonami z każdej strony a oprogramowanie Android jest całkiem przydatne.... No i uruchomiłam allegro i przeszukałam aukcje ... i zakochałam się w telefonie z miętową obudową, wygląda prześlicznie 

I wcale nie jest jakoś super drogi. Około 400 zł :) A prezentuje się naprawdę ładnie, jest taki kobiecy :3

__________________________________________________

Ostatnio byłam w lumpeksie, czasem wpadam, jak zaoszczędzę kilka groszy i znalazłam najpiękniejszą koszulę jaką mam :D
Ma krótkie rękawki, zapinana na guziki, sięga za pupę, i jest w kolorze brązowo musztardowym. Niestety nie mam żadnego zdjęcia, a internet zawiódł w tej kwestii..

Drugą bluzkę kupiłam w neonwe palmy :D jest świetna i wygląda obłędnie. Warto czasem pójść na lumpy bo czasem naprawdę trafi się na perełkę. Za obie bluzki zapłaciłam szalone 5zł50gr :D
___________________________________________________

Dzisiaj twister+ dywanówki przy serialu-jak zawsze ;)

26 marca 2014 , Komentarze (4)

Co za radość ! Wczoraj radosne 66.7 a dzisiaj już 65.9 ! To znak, że robię się mniejsza !  Wczoraj były ćwiczenia - standardowo dywanówki i twister ;) Menu takie jak było przewidziane.

Dzisiaj może wybiorę się na basen, dawno nie byłam, obym tylko nie zapomniała jak się pływa :P

Mam te pazury tak długie już, ze na klawiaturze śmiesznie i niewygodnie mi się pisze, ale całe życie prawie miałam okropne- poobgryzane, niepomalowane, straszyłam nimi, a teraz ? zadbane, pomalowane, zero obgryzionych skórek, nie wstydzę się. Tak samo będzie jak w końcu zobaczę upragnioną wagę. Nic w tym dziwnego, ale startowałam w 2006/2007 z wagą ponad 90 kg, a wyglądałam tak : 

(utaj jakieś 87 kg/175cm, przed operacją, zanim dobiłam do 94...)

Już na szczęście bliżej mi do chudzinki niż do tłuścioszka jakim byłam ;)

Dzisiaj w planie : 

I.Serek wiejski lekki ze szczypiorkiem.

II. Kasza kuskus, kotlety sojowe 3 szt, 

III. Jabłko w ilości sztuk 2

Postanowienia : zero czekolady, zero alkoholu ( chociaż czteropak sommersby jabłkowego czeka w lodówce)


EDIT

Mając na myśli plan, mam na myśli plan ramowy, który uzupełniam. Jem 1200-1500 kcal dziennie. Są warzywa, są soki, w dodatku wykonywane samodzielnie w blenderze albo w sokowirówce. Jest obecne codziennie siemię lniane i witaminy. 
Prawdę mówiąc mam wrażenie, że gdybym napisała, że zjadłam chleb z masłem orzechowym na śniadanie, na obiad roladę, modrą kapuste i ziemniaki, a w między czasie hot dog, to dostałabym identyczną zjebkę, jak za plan menu. ROTFL.

25 marca 2014 , Komentarze (3)

Zakochałam się absolutnie w kaszy kus kus. Jem ją już 4 dzień i tak bardzo mi smakuje, bardziej od gryczanej :D
Dzisiaj niestety nie zjem obiadu- zajęcia do 19.00, zanim wrócę do domu autobusem, to będzie 21, albo gdy tata po mnie podjedzie to 19.30. Więc mam plan - 2 jabłka z sobą wezmę, sok pomidorowy i 2 grahamki. 
______________________________
Włosy po Calcium Pantotenicum sięgają już do połowy pleców :) jestem zadowolona z wyników. Picie siemienia lnianego również mi wychodzi, ale myje nim także włosy i je płukam. Nie mam kasy na odżywkę, a maska mleczna powoduje przeproteinowanie, czyli włosy są matowe, spuszone, wyglądają na niezdrowe. Kwestia paznokci- mam długie, twarde i uzależniłam się od różowego lakieru ! :D Była promocja w tesco- jest tam szafa essence i kupiłam 107- naughty and pink ! na moich paznokciach wyglądają jak żele ;)

Uzależniłam się od ćwiczeń przy serialu- wczoraj 4 h na zmianę stepper i dywanówki( w tym sporo brzuszków).
Przystojny Dean skutecznie zachęca mnie do oglądania ;3 Szczególnie gdy są momenty gdy jest bez koszulki :D

Waga dzisiaj mnie zaskoczyła i nie wskazała już tego cholernego 67 z groszami, a 66,7 :D Szału nie ma, ale najważniejsze, że jest progress. Postanowiłam sobie, że za 2 miesiące będę ważyć 59- i zrobię to. Czas minie szybko, a ja będę lżejsza i będę czuć sie o wiele seksowniej- moze wróci mi ochota na seks, bo jakoś jej nie mam... Libido dno.

Sesja: misja zakończona powodzeniem. Kończę te studia we wrześniu, bronię się, i z Ukochanym mamy plan wyprowadzki- gdziekolwiek. Trochę km nas dzieli. Niby mam własne mieszkanie, ale nadal mieszkam z rodzicami- tak wygodniej- zawsze obiad, nie trzeba martwić się o pieniądze, mieszkanie razem to duża odpowiedzialność. Ale plan jest. Ukochany to człowiek, który daje mi tak dużo radości ! I to mój osobisty rekord w ostatnich latach w związku- 9 miesięcy a jestem tak samo szczęśliwa jak w dni, w których się poznawaliśmy. Ostatnio nawet zapytał, jaki mam rozmiar palca- pewnie szykuje się do zrobienia mi krążków cebulowych na paluszka :D Ukochany również zabrał się za ćwiczenia- wczoraj wytrzymał 1.5 h- jestem dla niego wsparciem, i wolę by ważył mniej- dzięki temu odciąży trochę kolano ( jest po operacji i ma ześrubowane kolano) i mniej będzie go boleć no i nabierze kondycji, żeby po górach skakać jak sarenka :D

Koniec wypocinek, przedstawiam menu z wczoraj :

I: Kanapka z serkiem topionym.

II. Kasza kus kus z kotletami sojowymi (4 szt), sałatka z sałaty, pomidora, ogórka, rzodkiewki i sera feta.

III jabłko i kanapka z ogórkiem.

20 marca 2014 , Komentarze (4)

Wiosna wiosna !!!

Pogoda nie dopisuje ale już czuję ją całą sobą. Mam TYYYYLE motywacji do działania. Ćwiczenia obecne, dywanówki i twister, nic specjalnego, ale mnie to wystarcza ! ;) 

Waga twardo jednak wskazuje 67,5. Mam wrażenie, że 3 miesiące jest zacięta i wskazuje tylko tyle :D

Jak się okazało-nie mam kamieni w przewodach żółciowych ( pęcherzyka nie mam ), więc mogę skakać, biegać i robić wszystko na co mam ochotę, wcześniej lekarz mi zabronił silniejszego wysiłku, żeby nie zrobić zatoru, bo mogłoby się to skończyć na bloku operacyjnym.

Wczorajsze menu :

Serek wiejski z ilością szczypiorku tak dużą, że z kubeczka się wysypało.

Penne z piersią z kurczaka i suszonymi pomidorami- 100g

Zupa kalafiorowo-brokułowo-serowa.

25 stycznia 2014 , Komentarze (1)
Nie ma szału z moim odchudzaniem.
SESJA SESJA SESJA.

Wstaję o 5.30. 7.03 Autobus. 8.00 Zajęcia- sezon popraw i kolokwiów.
Siadam do książek o 16.00, w autobusie nauka. Kończę naukę o 00.00, idę spać. W między czasie  zdążę się wykąpać i coś przegryźć... I co ? Jak się okazuje za mało czasu spędzam nad nauką. Ciągle za mało.m Próbowałam poprawić jedno kolokwium i co ? ZA MAŁO WIEDZY. A u kolesia, żeby zdać trzeba wiedzieć WSZYSTKO bez zająknięcia i bez pomyłki. Jestem załamana... W nadchodzącym tygodniu : 6 kolokwiów. Zajebiście ciężko jest w tej sesji, a jak nie zdam, to lecę ze studiów, jestem już na 3 roku, muszę się przyłożyć. Dzisiaj się wyspałam, od 00.00 do 10.00, czuję się o niebo lepiej ... Ze stresu cierpię na bezsenność... Zasypiałam o 3-4 ... 
Jeszcze pocierpię ten semestr, kolejny, praktyki i na politechnikę zrobię inżyniera z górnictwa i geologii. Nie pcham się na magistra...

Mój chłopak juz wyleciał ze studiów.... Wszystko przez jeden wpis... z inną datą, niż sobie życzyli. POLSKA EDUKACJA.