Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kachagrubacha.wroclaw

kobieta, 42 lat, Wrocław

163 cm, 73.30 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: wylaszczenie !!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 czerwca 2014 , Komentarze (6)

Zycie jest glupie .. zwlaszcza moje... pracuje, pracuje, pracuje, wale nadgodziny bo nie chce siedziec w domu... w pracy pan wiking lazi za mna krok w krok... zamykam drzwi - wlazi oknem, zamykam okno - wydzwania... zaczepia, masuje plecy, pociesza, rozmawia... przekierowuje wiekszosc rozmow na temat jego dziewczyny i spycham go wszystkimi czterema nogami do tzw. friendzone... nie chce cudzego faceta... chce zeby moj sie poprawil...

..dieta lezy, cwiczenia leza, ja leze...

5 czerwca 2014 , Komentarze (11)

...rozpadam sie... jakis czas temu wrocilam do mojego eksa... czemu ? bo spedzilismy razem kawal zycia, bylo nam dobrze razem i po prostu go wciaz  kocham... czemu sie rozstalismy ? bo znalazl inna ... nie zdazyl zdradzic, bo go olala... pokajal sie, wybaczylam... bylo dobrze przez chwile, byly obietnice malzenstwa, mielismy byc rodzina... dzis byla klotnia... wyszedl, wylaczyl telefon... minela polnoc a ja czekam ze zlamanym sercem... nigdy jeszcze mnie tak nie potraktowal... nienawidze czekania... chcialam walczyc o nas, a zamiast tego siedze i od czterech godzin wylewam lzy za kims to byc moze nawet nie wroci na noc...

kolezanka powiedziala - olej go - pokazalas ze ci zalezy i dlatego teraz cierpisz... badz jak zolza - oddal sie, nie pisz, nie dzwon - wiem ze ona ma racje, ale boje sie ... boje sie ze on odejdzie... jestem taka strasznie glupia...

... chcialabym przestac czuc cokolwiek...zeby juz nie bolalo...boje sie samotnosci bez niego...

...czuje sie brzydka, niepotrzebna, niekochana ... jestem samotna i nie chce mi sie zyc... przywalilam w dno...

...nie wiem co robic...nie dzwonie juz ale wciaz czekam...

24 maja 2014 , Komentarze (8)

... jest zle- nie bede klamac... dzisiaj uderzylam w 74 kg ... 3,5 kg a plusie ...

... podla kolezanka dalej mnie dreczy... wkrecila sie w moje kolo znajomych i mnie zatruwa jak bluszcz... zamykam drzwi, wylaczam telefon, wychodze na spacer a ona i tak mnie jakos znajdzie ... zawsze bylam dosc zadowolona ze swojego stylu zycia... zainteresowan, osiagniec... a tu ona wlazla z buciorami i mnie pomniejsza...

...moje osiagniecia sa mikre, zainteresowania mialkie, osobowosc plytka, talenty zerowe, styl bycia- cyganski, cel zycia - banalny... jestem osoba bez silnej woli, ksztaltu i celu... taki czlowiek bez konsystencji...

...ona ma wieksze sukcesy, interesujace hobby, elegancki styl bycia, silna wole, boskie cialo, styl i smak, wybitne cele - i wszystko to wciska mi codzien w gardlo na sile, wbrew mojej woli przez internet, telefon, osobiscie, przy kawie, na przerwie... gwalci mnie swoimi dobrymi radami, przeklada papiery, ulepsza system pracy.... 

... chamsko i perfidnie pochyla sie nad nieszczesciem jakim jest moja slaba wola, to bowiem ona nie pozwala na ma przemiane w szczupla blondynke pijaca koktajle z biznesmenami... to ona dlawi mnie w ciele tego ciemnego grubasa, ktory powinien schowac sie do ciemnej nory swojego mieszkania i tam pozostac...

... nie moge uciec od osoby, z ktora spedzam x godzin dziennie w pracy wiec trzymam sie twardo ... przyjmuje podle obelgi podlane syropem samozachwytu... ide do domu i jem, jem , jem ... ona ma racje - oto moja nedzna slaba wola :(

18 maja 2014 , Komentarze (19)

...wiosenna deprecha sie oficjalnie poglebia i poglebia... caly tydzien jem kanapki z pasztetem i lody, i ogladam seriale ...

... na dodatek w pracy przykleila sie do mnie pewna dziewucha - ksywa "flirciara" ... figura modelki, rozmiar xs, burza wlosow + nieustannie napalona na wszystko co ma dwie nogi i ptaszka... zachcialo sie jej przyjazni - ok, czemu nie...

...moge wyjsc na drinka, do knajpki, na zakupy... tylko, ze zamiast babskiego wyjscia na drinka trafilam na typowe "polowanie na faceta", w knajpce zamiast wesolej babskiej kolacji mialam stres, gdyz psiapsolka zula z bolem swoja salatke rzucajac mi pelne obrzydzenia spojrzenia...

... nie przesadzam - nigdy w zyciu nie bylam tak zazenowana faktem,ze jem - kazdy moj kes byl policzony, siedzialam zarumieniona jak dziewica na lekcji wychowania seksualnego i w sumie zjadlam ledwie polowe, bo gardlo mi sie doslownie zaciskalo ze wstydu...

...potem zakupy, bo potrzebne mi ciuchy do pracy... spodnie, koszula wiadomo ... wchodzimy wiec do sklepu, siegam tradycyjnie po "zestaw biurowy"  rozmiar 12 a ona mi wieszak zgrabnie z reki wyrywa i wciska 16 z usmiechem i komentarzem pt -znalazlam twoj rozmiar :(...

... no coz stwierdzilam, ze za duze i 12 jest w sam raz a ona prosze panstwa zaczyna sie ze mna na srodku sklepu klocic, ze na oko przeciez widzi i ja musze wziasc 16 przyciaga pania z kasy i sie konsultuje na temat moich bioder, a na koniec skwitowala czule ze powinnam -  uwaga - "rozumiec swoj rozmiar"... krew mnie zalala, odwiesilam wszystko i poszlam do domu...

...zew pasztetu przyciagnal mnie do kuchni i znowu jem... ciagnie pasztet do pasztetu ... no i jak tak dalej pojdzie to bedzie mi potrzebna jednak 16...

et

16 maja 2014 , Komentarze (5)

...jakas jestem rozczarowana... wszystkim ogolnie... praca, dom, pogoda  - wszystko jest do dupy... jakos tak byle jak jest... zaczelam dobrze - cwiczenia, dieta a potem bum - przeziebienie - I w sumie na dzis zero efektu - siedze jem kanapke numer 3, zagryzam lodami i czekam na cud... albo jakakolwiek zmiane...

4 maja 2014 , Komentarze (7)

Poszly sobie precz dwa kilogramy... i jakies 24 cm wlosow... a ze kudly zaczely sie krecic to wygladam jak przeskubany kurczak... jest ok, podoba mi sie innym nie musi :p

...w pracy kupa jak zawsze... wczoraj pan wiking wpadl do biura i zamarl... stanal tuz przede mna gapil sie, gapil, po czym najpierw zabawny blysk pojawil sie w jego prawym oku a potem przewedrowal do lewego... kaciki ust drgnely i zaczely sie rozciagac, i rozciagac, i rozciagac ukazujac zestaw bialych zebiskow...wyciagnal wielkie lapsko i skubiac klaczorki zamruczal swoim niedzwiedzim glosem - podoba mi sie ...

... no i przylazi teraz od nowa ... codziennie rozmawiamy... o polityce, geografii, przynaleznosci narodowej planowaniu rodziny, pla pla pla, przynosi mi firmy, ktore sa bardzo w moim guscie, i jest kurde bardzo inteligentny... 

...znowu mamy sezon szkolen, a po szkoleniu - impreza... wedrujemy wiec do pubu... wszyscy przodem, ja sie snuje z tylu, on ze mna no i rozmawiamy znowu o polityce, samogonie, samochodach... ja sie wyciagam, a on pochyla te swoje dwa metry gapi sie w te moje oczyska i tak okropnie ale to bardzo uwaznie mnie slucha... i przez sekunde czuje malego robaczka wwiercajacego sie w moj zoladek... mysle jakby to bylo gdyby....hmm ... przystaje, przelykam robala, idziemy dalej... w pubie usadzam sie z dala a on dzwoni do swojej kobiety/zony/partnerki... zamienilam sobie przyszlo-tygodniowe godziny... nie bede go widziec przez jakis czas... no bo po co mi to, po co budowac napiecie... nie kreca mnie zajeci, no i ja tez kogos mam...

27 kwietnia 2014 , Komentarze (8)

... no wiec jest jak to mowia "h**owo ale stabilnie"...

... w pracy znowu nerwy... czemuz to ? a temuz, ze moja boska piekna panna szefowa uciekla... w poniedzialek byla, a we wtorek juz jej nie bylo... napisala tylko dwutygodniowe wypowiedzenie wliczajac w nie dwa tygodnie urlopu i tyle ja widzieli... plotka poszla po firmie, ze skoro i tak robilam 99% jej pracy to pewnie bedzie awans und impreza i bede zyla dlugo i szczesliwie...

... we wtorek mielismy wiec tak zwany "emergency miting"  - ja, dwie kolezanki i boss... wparadowalam szczesliwa smiejac sie do scian jak dziecko specjalnej troski i czekalam na awans... boss zaczal grzecznie, ze on wie jak ja ciezko pracuje, on rozumie ze wiekszosc obowiazkow panny P. bylo na moich barkach, ze ja wiem na czym polega ta praca wiec w zwiazku z tym bylby bardzo szczesliwy gdybym nadal kontynuowala obowiazki pozozstawione przez P. jak rowniez podzielila sie swa wiedza i przeszkolila  panne A. kuzynke panny P., ktora to zacznie prace od srody jako moja nowa menadzer :<....

... szlag mnie trafil na miejscu... dwie kolezanki zaczely sie dopytywac bossa czy to jakis niesmaczny zart...

... kiedy juz krew wrocila mi do mozgu objasnilam bossa, ze skoro moja wiedza i umiejetnosci, ktore trzymaly burdelik panny P. w posadach nie sa wystarczajace do otrzymania awansu to zapewnie nie ma sensu sie nimi dzielic... boss mial tyle przyzwoitosci, ze sie zburaczyl...

... wrocilam wiec sobie do asystowania a panna A. zatonela w trojkacie bermudzkim papierologii, notek, zamowien, numerow telefonow, faxow, kopii, faktur prywatnych i sluzbowych oraz innych zaszyfrowanych prywatnych notatek naszej bylej gwiazdy programu... faktury sie kurza na polce niezaksiegowane, zamowienia czekaja, dostawcy dzwonia, a w firmie "podziemie walczy" (smiech) , ktos powiedzial zebym sie odwolala od decyzji bossa, ale to bez sensu bo szczerze mowiac podejrzewam, ze A. sie niedlugo podda w walce z papierowym burdelem bylej menadzer ...

...obecny stan firmy jest taki, ze nikt nic nie wie, nikt sie na niczym nie zna, az mnie zdziwila ta solidarnosc ze mna... ze wszystkim jestesmy tydzien do tylu, az mi troche glupio...

...uczuciowo to chyba tez nie za madra jestem... wrocilam sobie do mojego pewnego eksa... wieki temu zrezynowalam z niego bo naszlo go na szukanie emocji poza zwiazkiem... zalowalam, bo bylismy super-para, a teraz sobie znow jestesmy razem i jest super tylko ... nie bede klamac - boje sie, ze mnie zawiedzie znowu... ale kurcze mam wrazenie, ze warto powalczyc tym razem...no nie wiem sama co to bedzie ale nadzieje mam wieeeelka na happy end...

...waga sobie stoi ale zaczelam cwiczyc Focus 25 i jestem zachwycona... 25 minut wypocilo mnie tak jak godzina w kopalni... pocilam sie z takich miejsc w ktorych nawet nie spodziewalam sie spocic... polecam :D

a tak z okazji minionych swiat... myslac o sasiadce naprzeciwko : :D

23 kwietnia 2014 , Komentarze (2)

...wszystko mi sie jakos rozpada dookola, praca, uczucia, nie wiem co robic...

17 kwietnia 2014 , Komentarze (1)

nastroj na dzis...

16 kwietnia 2014 , Komentarze (5)

... tuz przed wyjazdem moja wspaniala pani menadzer zaproponowala mi awans... tak jakby... dostalam propozycje pod tytulem " przeszkole cie Kasiula w moich obowiazkach tak w razie czego" ... tja jasne... spedzilam sobie wiec caaaaaalutki dzien na wedrowaniu po firmie i sluchaniu jak moja niewydarzona przelozona objasnia mi swoje powazne obowiazki  z ktorych to 99% i tak wykonuje ktos inny ... celem tej bzdury byla oczywiscie proba zrzucenia na mnie swoich obowiazkow...

... tu wylazl osiol... bo ja jestem oslem niestety... jak sie zapre, to nikt i nic mnie nie ruszy... nie wazne czy mam racje czy nie - czasem wlacza mi sie "osiol mode" i koniec ... no i tak bylo dzisiaj...

...ogolnie po jakiejs szostej godzinie tlumaczenia, chodzenia, grzebania w papierach zapytalam - ale w sumie po co to wszystko... - no Kasiula - odpowiedziala panna szefowa- jak to po co, przeciez ja jade na urlop niedlugo i ktos musi w razie czegos byc przeszkolony, ktos musi to wszystko wiedziec... - To niewypali - rzucilam do niej z usmiechem - nie ma takiej opcji... - Jezu, ale czemu - spanikowala P. - przeciez to latwe jest, ja ci nawet wszystko napisze... - Nie ma takiej opcji - zaparl sie moj wewnetrzny osiol. - ale czemu - wychlipala zaskoczona P. - Po prostu- odpowiedzialam  - jeszcze do reszty nie zdurnialam zeby podejmowac menadzerskie obowiazki, papierki i cala cudza odpowiedzialnosc bez awansu i podwyzki. Az tak glupia nie jestem, ale jak to mawiaja - good try....Mam teraz niejasne podejrzenie, ze na zawsze juz wypadlam z rankingu "ulubionych" pani menadzer....

Nic to bowiem tego samego dnia dostalam wiadomosc pod tytulem " podobalo mi sie Pani cv, czy ma Pani chwile by sie spotkac jeszcze dzis w firmie X., pytac o Y." ... no poszlam, co mi tam... nie pamietam nawet kiedy wyslalam cv do tej firmy i co powypisywalam w mailu, ale kto by sie o to martwil...pan Y. wygladal na kumatego wiec postanowilam byc szczera jak na spowiedzi... usiedlismy i zaczelo sie tzw. interviu ;

- Ma Pani ciekawe cv, czy Pani wie cos o naszej firmie?

- Szczerze mowiac nie, ale chetnie sie zapoznam ...

- Czemu Pani szuka pracy, widze ze jest Pani zatrudniona w X. ?

- Po pierwsze szukam nowych wyzwan i szans rozwoju, po drugie moja przelozona jest kuzynka szefa pana X. - pani P. ...

- O Jezusie Chrystusie, serdecznie wspolczuje ... Jaki ma Pani okres wypowiedzenia, bo ja Pania bardzo chetnie zobacze przy pracy, czy moze pani zaczac okres probny zaraz po swietach ?...

                                   ....jup, jup moze w koncu cos pojdzie dobrze  ...