Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

studentka poszukująca szczęścia, swojego miejsca na świecie i poczucia bezpieczenstwa.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 13570
Komentarzy: 238
Założony: 20 grudnia 2012
Ostatni wpis: 1 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
LavenderColor

kobieta, 34 lat, Kraków

162 cm, 53.50 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

17 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

witam Was!

ale nas pogoda ostatnio rozpieszcza, ahhh...
pięknie, ciepło, słonecznie - od razu chce się człowiek ładniej ubrać i czuje się ciut lepiej.
dziś uczelnia i odbiór wyników badań w dwóch miejscach, jutro wizyta u lekarza.

dziś, UWAGA, 8 dzień bez słodyczy!!!

****************
moje dzisiejsze menu:

śniadanie 7:20
owsianka - a jak mogłoby być inaczej ;) ~ 350  kcal

II śniadanie / na uczelni/ 10:45 ~ 450 kcal
90 g wieloziarnisty paluch, pojemnik a tam: garść mixu sałat, jajko na twardo M, trochę ogórka, rzodkiewek, łyżka oliwy

III śniadanie /na spacerze/ 12:50
małe jabłko ~ 50 kcal

obiad 16:00
pół woreczka kaszy pęczak, trochę warzyw na patelnię, kawałek parowanego fileta z indyka ~ 300 kcal

kolacja 17:50
bułka fitness 70g podzielona na 3: dwie z kawałkami łososia wędzonego (w sumie jakieś 30-40 g pewnie go było) i pomidorem, jedna cienko posmarowana serkiem kanapkowym z przyprawami, ogórek ~ 280 kcal

suma: ~ 1430 kcal

1,5 l wody, 4 kubki zielonej herbaty z jaśminem

aktywność:
2 x 30 min spacery
skalpel (za chwilkę ;))

*****************
trzymajcie się dzielnie!
Slaids - TY szczególnie :*




16 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

witam Was!

dzisiejszy dzień cały spędzony na zajęciach, w przerwie 2 h skoczyłam do pewnego bistro- restauracji na obiad a potem na rtg płuc. cały dzień biegałam w butach na 8 cm koturnie - teraz nieźle bolą mnie stopy ...

dzień jak najbardziej na plus, choć samopoczucie mogłoby być lepsze.
dalej w nocy nie śpię, choć dziś było całe 5 h.

nie poddałam się dziś myśli, która śmignęła przez mój umysł: "idź do piekarni i kup sobie coś dobrego, albo do sklepu po czekoladę", ale zaraz pojawiła się druga - lepsza:" przecież nie jesteś głodna! po co Ci to? wiesz, że to jest zapalnik" nie wstąpiłam i pojechałam bezpośrednio do siebie, gdzie zjadłam grzeczną kolację 

dziś jest 7 dzień bez słodyczy - WOW!

********************
menu na dziś:
śniadanie 6:45
moja standardowa owsianka ~ 350 kcal

II śniadanie /na uczelni/ 10:30
garść mixu sałat z rukolą, rzodkiewkami, ogórkiem, 1 jajkiem na twardo M, łyżka oliwy z oliwek,(w pojemniczku) + 50 g palucha wieloziarnistego ~ 350 kcal

III śniadanie /na uczelni/ 13:30
jogurt naturalny 180 g + otręby pszenne i owsiane ~ 140 kcal

obiad / w "samołykach"/ 16:00
grillowany filet z kurczaka, kasza gryczana (był cały woreczek :O - zjadłam jakieś 3/4), talerz surówek (marchewka, buraczki i coś z kapustą pekińską) - ogólnie dobre ;) ~ 500 kcal

kolacja 20:30
200 g sera białego z dużą ilością cynamonu, rzodkiewki ~ 230 kcal

suma: ~1570 kcal

2 l wody, 3 zielone, 1 czerwona herbaty

aktywność:
30 min spacer
skalpel (za chwilkę będzie ;) )

******************
trzymajcie się!

15 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

witam!
ja szybciutko i zmykam, bo mam spotkanie z ludźmi z pracy,  a już ta godzina ;/
właśnie jestem po skalpelu - od razu człowiek się lepiej czuje, jak coś zrobi dla siebie.

dzisiaj śniadanie zjadłam dopiero 2 h po wstaniu, na uczelni, bo musiałam iść na badania okresowe z pracy (krew, mocz, rentgen płuc?). i chyba dlatego po południu złapał mnie taki głód.
ale, ale, może węglowodanów za dużo rzeczywiście, ale

dziś jest 6 dzień bez słodyczy!!!
wow! jestem dumna 

**************

śniadanie 9:30 /na uczelni/
2 kromeczki chleba pytlowego (ok.50 g), serek wiejski 150 g, 6 pomidorków cherry, trochę ogórka

II śniadanie 12:10 /na uczelni/
małe jabłko

/miał być obiad, ale po przyjściu poszłam spać, bo mi się oczy kleiły :(/
podwieczorek - obiad 15:00
3 kromki chleba pytlowego (jakieś 120-150 g) posmarowane serkiem twarogowym na kanapki z przyprawami, pomidor

podwieczorek - kolacja
7 pierogów z borówkami polane 2 łyżkami jogurtu naturalnego (pierogi ostatnio jadłam 2 lata temu :0 )
duża garść mieszanki żurawinowo - orzechowej
suma: 1500 kcal??? nie wiem sama...

1,5 l wody, 2 zielone, 1 czerwona herbaty

**************
aktywność:
2 spacery po 20 minut
skalpel 


14 kwietnia 2013 , Skomentuj

witam!

z wczorajszego wolnego po południa niewiele zostało - wieczorem i nocą opiekowałam się/pilnowałam dwójki dzieciaczków :)

dziś rano byłam 6,5 h w pracy, potem u rodziców, a od 17 już u siebie.
wtedy nastrój się znów załamał, ale ja się nie złamałam - pomimo natłoku myśli: "idź do sklepu, kup sobie czekoladę!" - nie poddałam się, zaczęłam robić coś innego, by te myśli nie były coraz głośniejsze.
choć można też spojrzeć na to w ten sposób, że zajadłam to poczucie samotności waflami ryżowymi (jakieś 7 sztuk)

***************
uwaga!
oficjalnie rozpoczęłam bieganie!
udało się wybrać! jestem z siebie dumna!
dałam radę, bez przerwy, przebiec (wg google maps) dystans 3,25 km - okazało się, ze tyle ma trasa, którą sobie na dziś zaplanowałam.
wydaje mi się, że jak na pierwszy raz, to nie ma tragedii :)

potem w mieszkaniu 10 min rozciągałam się, a za chwilę mam zamiar zrobić skalpel!
tyle mam energii, że muszę ją dobrze spożytkować :)

***************

dzisiejsze nieidealne (ale bez słodyczy 5 dzień) menu:

śniadanie 7:00

owsianka z migdałami, nerkowcami, żurawiną


II śniadanie 10:30 / w pracy/ 
jabłko średnie + serek wiejski 150 g + cynamon

obiad 15:00 
połówka parowanego fileta z kurczaka, mnóstwo sałatki (wyszło 3/4 talerza): mix sałat z rukolą + pomidory cherry + ogórki + sos vinegret, dojadłam dwoma grzankami zrobionymi z chleba słonecznikowego

podwieczorek 17:15
jogurt naturalny 180 g z otrębami pszennymi i owsianymi
2 wafle ryżowe z pestkami dyni

"kolacja" 19:30
serek wiejski 150 g z garścią mieszanki studenckiej
7 wafli ryżowych (zjedzonych w tym gorszym czasie;/)
suma: +/- 1600-1700 kcal

2,5 l wody, 3 zielone herbaty

aktywność:
23 min biegu = 3,25 km
skalpel
3 km spaceru

*************

dobranoc!




12 kwietnia 2013 , Skomentuj

nie odzywałam się, bo miałam totalny zawrót głowy:
praca - uczelnia - druga praca (nocna niania :P) - nauka do egzaminu - zakupy kolejnych sprzętów do mieszkania - i tak w kółko.

egzamin zdany!

moje nastawienie do życia nadal nieradosne, ale staram się.

*****************

wczorajsze menu:
śniadanie 5:30
owsianka z migdałami, żurawiną ~ 300 kcal

II śniadanie 11:00/w pracy/
2 małe jabłka + cynamon + 100 g serka wiejskiego ~ 180 kcal

III śniadanie 14:00/w pracy/
paluch wieloziarnisty 70g z 50 g serka wiejskiego, a druga połówka posmarowana cienko serkiem kanapkowym, ogórek ~ 250 kcal

obiad 17:00
120 g parowanego fileta z indyka, połowa woreczka pęczaku, buraczki ~ 300 kcal

kolacja 21:00/w pracy/
duży kubas (370g) jogurtu naturalnego danone ~ 255 kcal
suma: ~ 1285 kcal

1,5 l wody, kilka ziołowych i zielonych herbat

aktywność: 
5km spacer


dzisiejsze menu:
śniadanie 9:00
owsianka z żurawiną, nerkowcami, migdałami ~ 350 kcal

II śniadanie /po egzaminie/ 12:30
jabłko ~ 110 kcal
potem w kawiarni: espresso

obiad 15:30
250 ml przecieru pomidorowego rozcieńczonego z kilkoma łyżkami wody + przyprawy
2 jajka na twardo M, po łyżce chrzanu żółtego i czerwonego, 3 cienkie kromki chleba pytlowego 
~ 400 kcal

kolacja 20:40
130 g tuńczyka w sosie własnym, pomidor ~ 150 kcal
suma: 1010 kcal (mało;///)

2 l wody, 3 zielone herbaty

aktywność:
30 min spacer
2 h chodzenia po IKEI

*********************
jutro czeka mnie znów pobudka o 5:30, ale w perspektywie wolne po południe :)

10 kwietnia 2013 , Komentarze (4)

nie odzywam się, bo nie mam nastroju.
nie widzę w niczym sensu, nie widzę sensu w sobie.

teraz siedzę w czajnikiem 0,7 l zielonej herbaty i próbuję zabrać się do nauki, bo w piątek mam egzamin.
tak ciężko jest mi zrozumieć - tak, to trzeba zaliczyć, przecież chcesz studiować i skończyć rok. 
. zawsze chciałam tym się zajmować w przyszłości.
teraz - nie chcę nic. tylko spać i gapić się w ekran.
tak właśnie u mnie jest ostatnio.

***************
dieta:
wczoraj był dzień pod tytułem: czekolada
otrząsnęłam się i choć dziś ciągle miałam myśli by się objeść - nie dopuściłam do tego (jak na razie).

menu dzisiejsze:

śniadanie 6:40
owsianka (1,5 łyżki płatków owsianych, 2 otrębów pszennych, duża garść "zdrowego błonnika", 100ml mleka, cynamon, żurawina, migdały

II śniadanie 10:30 - na uczelni
bułka śniadaniowa (taka ciemna z kauflanda) posmarowana cienko serkiem kanapkowym z przyprawami, duużo ogórka na nim

obiad 13:30
spory kawałek fileta z indyka pieczonego bez tłuszczu (ok.150-200g), pół woreczka pęczaka, ok. 200 g buraczków

podwieczorek 16:00
200 kefiru + cynamon + łyżka otrębów pszennych + garść błonnika + duża garść suszonej żurawiny

kolacja 19:30
jajecznica z 2 jaj M, 3 pomidorki cherry, jeden zwykły, 2 chrupkie chlebki (2x37kcal)
potem: 4 wafle ryżowe (4x38 kcal)
suma: ok.1600 kcal

2 l wody, 1,5 l zielonej herbaty

aktywność:
4 km spacer
chcę zrobić jeszcze skalpel (chcę go od dziś robić codziennie do końca miesiąca, czyli 21 treningów)

*******************
jutro praca od 7:00 do 14:00 potem nauka
teraz też nauka.
dobranoc

8 kwietnia 2013 , Skomentuj

ogarnęła mnie chęć by przestać czuć.
nie chcę nic czuć.

czy jest na świecie osoba, dla której będę kiedyś/ jestem ważna?

z zewnątrz tego nie widać, staram się być taka, jak zawsze.
jednak jest mi co raz trudniej.

********************


8 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

ogarnęła mnie chęć by przestać czuć.
nie chcę nic czuć.

czy jest na świecie osoba, dla której będę kiedyś/ jestem ważna?

z zewnątrz tego nie widać, staram się być taka, jak zawsze.
jednak jest mi co raz trudniej.

********************


5 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

witam!
dziś dzień w ciągłym ruchu od 10 do teraz.
byłam w bibliotece, doleciałam do szpitala na terapię (której nie było:(), poszłam do kina, a potem do pracy, następnie wpadłam do rodziców po zakupy, które dla mnie zrobili i jestem u siebie :))
zaraz chcę zrobić skalpel - 3 w tym miesiącu i do spania, bo jutro pobudka o 5:30 :((

*****************
dziś jestem z siebie zadowolona - w końcu udało mi się nie tknąć niczego słodkiego!

menu:

śniadanie 10:30
owsianka z nerkowcami, żurawiną, migdałami (ok.350 kcal)

obiad 14:20
zupa soczewicowa 300 ml z GreenWaya (nie wiem, 300 kcal???)
bułka żytnia 80 g (180 kcal?)

kolacja 18:30
3 cienkie kromki chleba gruboziarnistego, serek wiejski 150 g, ogórek, pomidor
suma: ok. 1200 kcal

3 zielone herbaty, 1,5 l wody

aktywność:
przeszłam spoooro kilometrów szybkim tempem po mieście
skalpel - dzień 3

***************
....oby jutro tez było tak dobrze....
dobranoc!

4 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

witam Was!
dzisiejszej nocy, jak co noc ostatnio nie mogłam spać...
koniec końców zasnęłam o 3 i spałam do 11...
kiedy w końcu to ustanie?

********************* 
po południe spędziłam w pracy.
teraz mam plan by wziąć się za skalpel, dzień 2, potem ogarnąć rzeczy (maile, skany, prezentacje, notatki) do piątkowego egzaminu - pierwszy egzamin w tej sesji O.O

*********************
menu na dziś:

śniadanie 11:30
owsianka z migdałami, nerkowcami, żurawiną

lunch 15:00
3 kromki chleba IG, do tego 4 plastry szynki z indyka, 1 jajko M na twardo, chrzan żółty i czerwony

podwieczorek 18:00
200 g sera białego z ogórkiem i rzodkiewkami
bananowe ciasto z cupcaka, czyli to co jest w papilotce, średnica ok.5-6 cm, wysokie na 4 cm - łakomstwo!  (nie wiem? 200 kcal?)

kolacja 20:00
serek wiejski 150 g z łyżką otrębów pszennych i łyżką otrębów owsianych, cynamon

suma: ok. 1300 kcal
 *wszystko, oprócz śniadania, jedzone w pracy

1,5 l wody, 5 zielonych herbat

aktywność:
20 minut spaceru
skalpel dzień 2

*****************

dobranoc!