Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

studentka poszukująca szczęścia, swojego miejsca na świecie i poczucia bezpieczenstwa.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 13567
Komentarzy: 238
Założony: 20 grudnia 2012
Ostatni wpis: 1 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
LavenderColor

kobieta, 34 lat, Kraków

162 cm, 53.50 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

3 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

witam Was!
dziękuję za każde słowo pod wpisem.
jest to dla mnie motywujące i bardzo cenne!
dziękuję!

*****************

dziś prawie idealnie, bo wpadło małe co nie co :P
a wracając do wczoraj, to nie dałam już po tym męczącym dniu zrobić skalpela :(
chcę to nadrobić za chwilę!
choć też byłam w pracy długo, bo 11 h.
ale dziś już dam radę!

*****************

moje dzisiejsze jedzonko przygotowane do pracy wyglądało tak: (podobnie jak wczoraj:P)


A CO NAPRAWDĘ DZIŚ ZJADŁAM??

ŚNIADANIE  9:00

II ŚNIADANIE 12:30
serek wiejski + jabłko + cynamon

"OBIAD" 15:30
3 kromki chleba IG, jajka na twardo, szynka, chrzany

PODWIECZOREK 18:00- mój grzeszek dzisiejszy! 
1 kawałeczek takiego brownie z masłem orzechowym

KOLACJA 20:00
jogurt naturalny zott 180 g + moje pudełeczko warzyw

suma: ok.1400 kcal (tak myślę :P)

ok.1,7 l wody niegazowanej, ponad 1 l zielonej herbaty

aktywność na dziś:
30 min spaceru
skalpel dzień 1 (muszę! chcę!)

**************

dobranoc!!!

2 kwietnia 2013 , Komentarze (7)

udało się!
nie złamałam się!
jestem z siebie dumna, i już.

na dziś zostały mi jeszcze ćwiczenia - będzie skalpel (czyli 1 trening w tym miesiącu)

****************

dziś była pobudka o 5:40 i od tamtej pory usiadłam dopiero o 21:20.
a tu się trzeba ruszyć do ćwiczeń...
caluteńki dzień w pracy.

****************

a tak wyglądała moja wałówka do pracy 

a dzisiejsze menu (z tych rzeczy i nie tylko) wyglądało tak:
1. owsianka z żurawiną, migdałami, nerkowcami (ok.300 kcal) - 5:30
2. jabłko + serek wiejski + cynamon (ok. 170 kcal) - 10:30
3. 3 kromki chleba + łosoś + szynka + chrzan + ogórek - 13:30 (300-350 kcal)
4. jogurt naturalny + otręby + rzodkiewki (150 kcal) 17:15
5. serek wiejski + cynamon, pomidorki (ok.150 kcal) 19:00
6. prawdziwa bułka żytnia na zakwasie (100 g) z "Piekarni u Mojego Taty" mniam! (ok.220 kcal) 20:30

ok. 1300 - 1350 kcal
do tego ok. 1,5 l wody, 3 czarne herbaty z cytryną, 4 ogromne kubki zielonej

aktywność:
na nogach, w ruchu ponad 16 h
20 min spacer
skalpel, trening 1

***********************
buziaki!



1 kwietnia 2013 , Komentarze (4)

witam Was!

jak minęły Wam Święta? radośnie i rodzinnie?
bo u mnie tak było! choć radość towarzyszyła mi tylko podczas tych spotkań, 
ale to i tak dużo! 
jedzonka pysznego było sporo, nie powiem, 
ale dzikiego rzucenia się na jedzenie nie było, na szczęście :))

******************

ale wszystko co dobre, szybko się kończy,
więc jutro wracamy do szarej rzeczywistości.
rzeczywistości, w której chcę by dominowało 
zdrowe, kolorowe jedzenie
+ aktywność fizyczna.
tak, bym za 30 dni mogła powiedzieć - nie zmarnowałaś tego czasu!
 
********************

KWIECIEŃ - ETAP I / 29 DNI
PLAN NA KWIECIEŃ:
1. UJRZEĆ NA WADZE 54,5 KG (ważyłam się 2 tyg. temu i było 57:( )
2. JEŚĆ ZDROWO I KOLOROWO
3. JEŚĆ MAX. 1600 KCAL
4. AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA:
20-23 treningi z Ewą
2-3 razy w tygodniu bieganie ok. 30 min (po 15 kwietnia)
(to takie minimum!!!)

************
DO DZIEŁA!
JA  I  TY!
RAZEM!
WSPÓLNIE DAMY RADĘ!


30 marca 2013 , Komentarze (2)

caluteńki dzień na nogach.
w końcu usiadłam.
w sumie to jakaś zmęczona nie jestem.

dziś bardzo dużo ruchu i sporo zjedzone.
miałam pomiędzy "zmianami" 2 h przerwy - odwiedziłam wszystkie kościoły w ścisłym centrum Krakowa, a trochę ich mamy 

menu nieidealne, ale cóż :( :
śn. owsianka z orzechami nerkowca i suszoną żurawiną
II śn. połowa porcji brownie orzechowego (koleżance przy krojeniu się zepsuło :P)
"obiad" 3 kromeczki chleba domowego (ok.80-100 g), do tego 50 g łososia wędzonego, jajko na twardo M, pomidorki cherry, ogórek
kol. 200 g sera białego z majerankiem, ogórkiem, rzodkiewkami
po: 2 kawałeczki brownie orzechowego (ommmm)

jak widać, dziś brownie mną rządziło.
 
*************************

A teraz niespodzianka:


To małe co nie co
SPECJALNIE DLA WAS



BYŚCIE SPĘDZIŁY WSPANIALE CZAS W GRONIE NAJBLIŻSZYCH,
UWIERZYŁY W TO, ŻE JESTEŚCIE PIĘKNE,
I ZASŁUGUJECIE NA SZCZĘŚCIE 
:*

***********************

29 marca 2013 , Komentarze (2)

wczoraj znów było źle.

moje samopoczucie minus 200.

nie potrafię się ubrać, chodzę wszędzie w spodniach dresowych i ogromnej bluzie. 
nie patrzę w lustro.
boję się spotykać ludzi, boję się rozmawiać.

idę do sklepu, kupuję, i zostaję z tym sama w mieszkaniu i jem.
potem nie śpię do 3 w nocy, oglądając filmy, idę spać i śpię do południa.

nie chcę tak dłużej.
nie jestem szczęśliwa.
a chcę być szczęśliwą.

chcę być kochaną i ważną dla kogoś.

************************

w nocy, postanowiłam dać sobie jeszcze jedną szansę.
postanowiłam walczyć z tym jedzeniem, gdy emocje biorą górę, gdy smutek, osamotnienie silniej oddziałują na mnie.
dłużej tak nie chcę.

************************

do wakacji jeszcze trochę czasu jest.
jeśli dobrze wykorzystam ten czas - mogę wiele zmienić.

************************

w Wielki Piątek staram się pościć, nie jem mięsa, i zazwyczaj trochę mniej niż zawsze.
było ciężko dziś, ale nie poddałam się.
robiłam pyszne Peanutbutter Brownie 
i z polewy zostało mi pół tabliczki czekolady - ale, ale.... schowałam do szafki, nie zjadłam!

bilans na dziś:
śniadanie 11:30
owsianka (płatki owsiane, otręby pszenne, płatki "zdrowy błonnik", mleko, cynamon)

"obiad" 15:50
4 cienkie kromeczki chleba domowego: 3 z wędzonym łososiem, 1 z serkiem figura ze szczypiorkiem, pomidor, ogórki; jedno pieczywo chrupkie żytnie (37kcal)

podwieczorek 18:00
pół małego jogurtu nat. zott (reszta poszła do brownie), łyżka masła orzechowego

kolacja 20:00
serek wiejski 150 g z 4 rzodkiewkami, jedna kromka chrupkiego pieczywa

1,5 l wody, 3 zielone herbaty, 3 mięty

aktywność:
40 min spacer
1,5 h intensywnego sprzatainia
skalpel (postaram się zrobić!)

***********************
jutro większość z Was będzie już świętowała, pójdzie ze święconką - niestety mnie w tym roku po raz pierwszy to ominie :((
od 7 do 21 jestem w pracy.
niestety lokale gastronomiczne wolnego nie mają....

***********************

27 marca 2013 , Komentarze (7)

witajcie!

udało się! 
dziś wszystko poszło zgodnie z planem.
nic nie kusiło  choć miałam mnóstwo pysznych ciach wokół siebie.

budzona ciągle byłam telefonami od 7:30, ale i tak leżałam w sumie do 9:50 :)
ale zasnęłam o 3 nad ranem, niestety;/ po południu 8 h w pracy

jedzenia jakoś wiele nie było, ale i tak jest chyba ok ;)
1. owsianka z mieszanką żurawinowo - orzechową, zielona herbata
2. jabłko + serek wiejski + mnóstwo cynamonu, czarna herbata z cytryną
3. 80 g chleba żytniego domowego, jajko na twardo M, 3 plastry szynki z indyka, ogórek, pomidor
4. 200 g sera białego z rzodkiewkami i ogórkiem, mocno przyprawione, rumianiek
teraz też zielona herbata, a oprócz tego 1,5 l wody

aktywność:
30 min intensywny spacer po mrozie
skalpel (będzie za chwilkę)



27 marca 2013 , Komentarze (3)

jak widziałyście po dniu 14 przyszedł straszny kryzys, załamanie, brak chęci na cokolwiek i topienie złego samopoczucia w czekoladzie.

muszę się otrząsnąć, bo tę ciut lepszą jędrność ciała dzięki 10 treningom skalpela chyba już straciłam przez moją głupotę i brak motywacji.

zapominam, skreślam i idę dalej - dlatego dziś dzień 15

nie wiem, jak będzie dziś z skalpelem - nie mam karimaty (musiałam pożyczyć dla wyższych celów), więc pozostaje mi chyba koc na panelach położyć ;///

będzie lepiej! 
musi być!
bo ja tego chcę?
tak, chcę?
TAK, CHCĘ!


tak, właśnie!
chcę pokochać swoje ciało!
chcę pokochać przede wszystkim siebie!


******************

na razie siedzę w łóżku, przeglądam piękne motywacje, których pełno w sieci.
zaraz idę sobie zrobić zdjęcia, by za miesiąc sobie je porównać.
i przede wszystkim - zauważyć zmiany!

*****************

odezwę się późnym wieczorem.
zobaczymy jak mi pójdzie.


25 marca 2013 , Komentarze (2)

dziękuję Wam za wszystkie słowa wsparcia pod sobotnim wpisie.

niestety w niedzielę lepiej nie było... 
odwiedziły mnie przyjaciółki, choć jedna osoba we mnie bardzo chciała tego spotkania, druga z chęcią by uciekła, schowała się w piwnicy i spała. nie potrafiłam się przebrać by wyglądać ok. siedziałam w spodniach dresowych i szerokiej bluzie, brak jakiegokolwiek makijażu, włosy spięte niezgrabnie - dziś wyglądam cały dzień podobnie - jak siedem nieszczęść. wiem, że nie powinnam...ale nie ma we mnie siły by coś ze sobą zrobić.

gdy budzik rano zadzwonił by iść na uczelnię, od razu pojawiły się myśli: nie idę, po co, nie idę.
potem rozum zaczął przekonywać, że muszę, bo nie mogę mieć nieobecności, tak wię koniec końców zmusiłam się i poszłam, ale załozyłam byle co i wyglądałam byle jak. wróciłam pochłonęłam zdrowe i niezdrowe jedzenie i poszłam spać na 4 h. wstawać mi się nie chciało - przespałałabym cały ten czas, bo do czego innego jestem zdolna?

teraz muszę się zmusić do wyjścia, do rodziców, obiecałam im wczoraj że wpadnę na chwilę, więc będzie spacer po -10 stopniowym mrozie, 2 x 20 min.

moje obrzydliwe dzisiejsze menu /i tak lepsze niż wczorajsze/:
śn. małe jabłko /po wczorajszym nocnym jedzeniu nie miałam na nic ochoty:(/
II śn, obiad, kolacja (w jednym) /12:30/
- paluch wieloziarnisty z Biedronki, kromka chleba pełnoziarnistego żytniego, na to w różnych kombinacjach: szynka z indyka, 1/2 serka wiejskiego, pomidor, ogórek, sałata lodowa
- 3 czekojeże (robione wczoraj - płatki owsiane we własnoręcznie robionej czekoladzie)
- tabliczka czekolady wedla o smaku porzeczkowym (pycha! i chyba najmniej kaloryczna jaką jadłąm do tej pory: 480 kca/100g - ale na pewno nie w takiej ilości;/)
- królik czekoladowy terravity 60g
- 3 slim wafle ryżowe kupca

do tego 2 l wody, i kilka herbat miętowych i rumiankowych

moje samopoczucie i nastrój -100
czekolada szczęścia nie daje, przybija i daje poczucie beznadziejności i apatii, przynajmniej u mnie, i to w takiej ilości...



23 marca 2013 , Komentarze (8)

dziś gorszy dzień.
złe samopoczucie, myślenie o tym, jak daleko mi do osoby, którą chciałabym być (i nie chodzi tu tylko i wyłącznie o ciało, bardziej o wszystko co poza nim).

od rana czułam straszne napięcie...
które pękło, po powrocie do siebie, po wizycie w domu :(
udało mi się wytrzymać prawie 2 tygodnie bez wyskoku.
jakiś sukces jest, ale i tak czuję się źle i okropnie, ble.

może jakoś ilościowo naprawdę dużo nie zjadłam, ale kalorycznie będzie między 3,5- 4 tys., zjedzone do 20:00.
a oprócz tego były dwa spacery 30-40 min, i 8 h w ruchu w pracy.

trudno, jutro też jest dzień - lepszy dzień i zobaczę spadek na wadze w piątek! i może w obwodach też!

przepraszam Was, że zawiodłam!
muszę też sobie sama wybaczyć :(((

wstyd

22 marca 2013 , Komentarze (5)

dobry wieczór!

miałam mieć dziś dzień wolny, i tylko terapię o 13:00 - plany zmieniły się o 360 stopni. Terapia została odwołana, a ja poszłam do pracy zastąpić koleżankę, która paskudnie się czuła, w związku z tym pracowałam 8h, i wróciłam 40 min temu, a jutro na 7:00 do pracy, więc pobudka o 5:40 ;//

przez wczorajszy ból żołądka nie zrobiłam tego skalpela :(( dziś też go nie będzie - zrobię za chwilę jakieś 20-30 min dywanówki i tyle - niestety :((

od razu po przebudzeniu postanowiłam się pomierzyć, by móc porównać efekty (o ile jakieś będą....), więc 
OTO WYMIARY Z 22.03.2013:
ramię: 28 cm
pod biustem: 70 cm
talia: 66 cm
 brzuch (ok.1 cm pod pępkiem): 78 cm
biodra: 93,5 cm
uda: 56,5 cm,
udo nad kolanem: 42 cm
łydka (w najszerszym miejscu): 35,5 cm

pięknie nie jest  ale chcę by było lepiej! za tydzień znów się zmierzę, zobaczymy czy cokolwiek spadnie.

jedzonko dzisiejsze:
1. moja owsianka, dziś troszkę większa niż zawsze
2. 200 g sera białego ze szczypiorkiem, ogórkiem, przyprawami, kromka chleba żytniego pełnoziarnistego
3. 1,5 pralinki z masłem orzechowym
4. serek wiejski 150 g z połową ogromnej czerwonej papryki
5. jogurt naturalny zott 180 g, z 3 łyżeczkami otrębów owsianych i łyżką pokruszonych ciasteczek z kruszynkami czekoladowymi

idealnie nie było, obstawiam takie 1300 kcal, ale te czekoladki, eh...

2 l wody, 3 zielone herbaty

aktywność:
20 min spaceru
20 (może 30) min dywanówki

dobranoc!!!