Pamiętnik odchudzania użytkownika:
irena.53

kobieta, 71 lat,

165 cm, 82.80 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

15 czerwca 2019 , Komentarze (2)

Dobre popołudnie,  a właściwie to już wieczór, ale słońce jeszcze przyswieca. Może to jakiś zwiastun na pogode w najbliższych dniach, bo coś ostatnio popadywalo. Padalo I padało.  Ale co mi tam,że pada. Może I dobrze, Świat jest czysciejszy, ale jak wraca pogoda, to bardziej radośnie. Tak napaliłam się na pracę w ogrodzie, że popracuję, że będzie troche swoich warzywek zdrowych, organicznych, a tu na tym moim śmiesznym ogródku to nic nie ma, bo to smieszy kawałęczek ziemi wygospodarowanej wydrapanej spod tych gruzów I cegieł. Nie ma sensu tu niczego robić, bo nic nie ma Posiałąm ,ogórki  i nawet obserwowałąm tu I owdzie że wzeszly, a co wyszląm to znikały. Slimaki robiły spustoszenie , a ja sie nad nimi lituje. a one mi się tak odwdzięczały. Bylam dzisiaj troche posiedzieć w ogródku, tak dla zdrowia, troche słońca, ale najbardziej się uziemnić z tego promieniowania z tych komputerów, telefonów...Staram sie wychodzić I pochodzić bądż posiedzieć na boso, żeby się uziemnic. To tylko na tym ogródku pomidory, pewnie są mniej dobre dla nich...I posadziłam kilka ziemniaków..rosna krzaczki. Esmira dałą mi proszek taki żeby wysypać tam gdzie są zasiewy...ale już straciłąm serca.do tego . Aaa tak poza tym to nie mam sił w tym roku. To nie to,że chce mi się tak biadolić I biadolić - narzekać... Niee,  tylko  to pewnie dlatego,że ja tak lubię byc aktywna I cos robić, a teraz noo, mam niewiele sił. Jednak wnioski wyciągam,że tak powolutku, powoli  te siły troszeczkę przybywają.. Moze to zbyt duże słowo, ale jednak bardzo minimalistycznie tak trooszkę musi sił przybywać.  Będzie dobrze, ale narazie rózne przypadlości dolegają. Do idealnego sposobu życia I zwłaszcza odżywiania jeszcze troszkę brakuje, bo ciągle wpadają drobne grzeszki. typu coś weglowodanowego. A weglowodany chciałąbym ewentualnie dwa trzy razy w tygodniu , I to jakieś maluskie ilości. Aleczasem Luska mnie skusi, jakimiś piankami , ptasim mleczkiem a ja zamiast zjeśc dwa to ostatnio zjadłam 9 -( słownie dziewięć )Ale jednak z wyrabianiem sobie charakteru idzie mi coraz lepiej jednak. Nasze samopoczucie zależy od dobrze zakwaszonego żołądka I alkalicznego organizmu...Cieszę się, że mi się jednak coraz bardziej, czy coraz częściej udaje to, przez dzień coś kwasnego zjesc. Bywa ,że przez dzień coś zgrzeszę ale wieczorem zawsze się zakwaszam, zjadsam ogorka kiszonego,  zjadam troche biotyku (według Kudlinskiego) kiszona czerwona kapusta , z marchwia paprika, cebulą, kapusta białą  ( bo czerwona nie da się zakisić bez białęj..buraczkami...To zjadam troszkę wieczorem,piję sok z ogorków, jak mam to z buraczków.  Teraz ze sześćczy 8  dni temu zakisiłąm buraczki czerwone,  zakisiałam paprykę, w innym sloiku paprykę z cebulą, czeka do zakiszenia dynia, bo się skończyła..To może jutro, -  I soczewicę ukisić na zupę. 

Generalnie postanowiłam  postawić sobie jakieś konkretne ramy czasowe, na moje zdrowienie, a właściwie na moją kurację. Cały czas jest to po troszę kuracja, ale niezupełnie bo wszystkiego co potrzebuje nie mam. Postanowiłam,że moja kurację zacznę I będzie się ona liczyć, od czasu jak dostanę ". carską wodkę" . Wreszcie wszystko jest zamówione, bo syn mi zamówił z dwa tygodnie temu  tąż - "carską wodkę " ale ten się pomylił z kwotą bo zaprzesyłkę za granicę jest drożej, a tu syn powiedział ,że skonczyły mi się kody do transakcji płatniczych, a ot tak szybko na telefon nie dało się tego załatwić . Pojechał do Polski I udalo mu sie zamówić co jeszcze potrzebowałąm, a mianowicie , zamówił mi fajne suplementy. Ja lubie , bardzo lubię zamawiać w Medvericie, z Krakowa. Mają dobre suplementy,,czyste, bez wypełniaczy, bez stearynianu magnezu, bez jakichs byle jakich wypełniaczy, Bardzo sie cieszę , chociaż nie wszystko na tamten moment było. Ale zamówił mi K2 MK7, zamówił  Bcomplex metylowany, zamowi ł mi Kwas alfa liponowy, Co Q10, MSM, czyli siarkę, choline - inozytol, oraz cytrynian cynku I cytrynian Magnezu  I selenometionina , czyli selen..a do tego o tyle tańsze, bo wielokrotnie kupowałąm tu u nas w Holland barret, i tyle przeplacałam, Cos okropnego, tu w tym naszym sklepie, np wit K2 MK7 - 50 kapsułek kosztuje 25 funtów, czyli 125 złotych, I 100 mcg to jest.  A w Medverita opakowanie, 120 kapsułek, kosztuje 59, 90 zł..12 funtow,..I to do tego jest 200 mcg.  Teraz  zaluję,że tak przepłacałam , a tych pieniędzy nie mam. A I to jakies moje smieszne resztki zaoszczędzone przetrwoniłam...Noo, trudno , takie życie to jest. Kupiłam te suplementy I zamówiłam tą " carską wodkę  " I od tego momentu jak dostanę te przesyłki zacznę traktować że zaczęłam konkretną kurację. Iż I teraz jak sie dobrze zakwasze zaczynam lepiej spać , a od trzech czy wiecej lat miałam tragedię ze spaniem. Cieszę się jak  dziecko, jak jest dzeiń z elepiej spię. Zdarza sie to mi już coraz częściej, żle jest jak coś pożrę słodkiego  I juz od razu czuje  zgagę czy refluks jak tylko pojem weglowodanów,  Dzisiaj zjadłam rano nie najlepiej  bo troche kaszanki ( nigdy tego nie jem, nie kupuje, w życiu, ale Luiza kupiła I siłą rzeczy musiałąm zjeść, bo promocja była . Powiedziałąm,że kaszanki nie będę jadla, No więc ta kaszanka, I warzywa duszone z pomidorami , takie rózne, w tym jak zawsze daję czy to do sałątek, na surowo, czy duszone daję mniszka duzo. Potem pół jajka , potem pilam sporo soku z lodem, bo taki mam przepalony organism , grzeje mnie. Na obiad wieczorem o 7-mej trzy kawałęczki dyni pieczonej w piekarniku, troche tej samej duszonych warzyw I kilkanascie szparagów pieczonych w piekarniku.. I takie jedzenie, A tak to zrobiłam tak na jutro pasztet z soczewicy z warzywami. I  to na jutro, mam I  tez jest jakies skrzydelka , nożka z kurczaka , ta saląka reszta, I zrobiłam zieloną teraz sałątkę. Może na jutro być . Czesto robie sobie żeby mieć na drugi dzień. Tak,ze generalnie odzywiam sie nienajgorzej, praaawie dieta ketogeniiczna,  Bo jadam tłuszcze, dzisiaj zjadłam też pestek z dyni, a to jest cynk.. jaadam też migdały, orzechy brazylijskie, żurawinę, czy fiiigi, daktyle. Ale dużą pozycje zajmują zioła, te są bardzo ważne, bo oczyszczają organism,  dostarczają duzo dobrych wartości, antyutleniaczy, flawonoidów, są przeciwwzapalne itp...Tak,że piję ziola, ze dwa razy dziennie. Wczoraj zaparzyłam herbatę z takich ziół, jak... pokrzywa, krwawnik,  kwiat  z czarnej porzeczki, rumianek, babka lancetowata,  Dodaję je sobie nawet do soków, a soki z moich własnycjh organicznych jeżyn, sok z kaliny mam, sok z jarzebiny mam,  wiec dodaję do sokow albo herbatki na baize leciutkiej herbatki czasem a czasem same ziołła, do tego sole tą  herbatkę dodaję paste z kurkumy I pieprzu, I dodaję ocet jabłkowy.  Jest to przeciwzapalne.  Tak ,że chyba generalnie uważam,ze idzie ku dobremu, 

I to by było na tyle , na razie,   nja dzisiaj.-  pa,  pa do usłyszenia...  

4 czerwca 2019 , Komentarze (4)

No I tak,  powoli się uspokajam, no bo co. - czy mam wyjscie. Wszystko musi pojść w zapomnienie, bo zawsze tak jest. Wszystko przemija, a już najszybciej to życie  -przeminie. Tak siedzę, choc dzisiaj inaczej zaplanowałąm dzień,.Miałąm pojść do miasta, bo muszę pojść do tej Izabeli,żeby mi tą książkę oddałą, bo jakoś nie przyniesie, przypomnieć się jej  nie chce. I mój syn do niej napisał zeby przyniosla do niego do pracy, do Primarku, ale nawet nie raczyła odpowiedzieć. Wiecie,żeby nie czuć się w obowiązku,żebyoddać co się komu należy.  Co się pożyczyło...To  ta Izabela z pracy, co to mi takie  niemile coś zrobila, zrobila na mnie complaina.  Chę juz odebrać tą swoją książkę I zamknąć ten rozdzial Wetherspoonowski, rozdział tej tak zwanej  pracy, co to tak niefortunnie dla mnie się zakończyla. a napisałąm do babki to jest tej Izabeli partnera- siostra  .Napisałąm ,żeby napisałą do niej, bo  ona mnie zablokowała,a I syn pisał , to nawet nie odpowiedzialą. A taż Powiedzmy  Julka tej Izabeli partnera siostra, to dopiero napisała w slowach, o tamtej, że przytaczać to musiałąbym przytoczyć wiele paskudnych określen o taamtej, ze zrobiła tej Julce duzo swinstwa, doiosła gdzies ,że oni narkotyki uzywają ,że przez nią mialą caly rok kłopoty.A zaręczam,że ta Julka bardzo przyzwoita dziewczyna, I Julka piszę,że brat się do niej nie odzywa, bo ta trzyma nad nim pieczę, że poleciałąm zakrecila go, bo miał dużo pieniędzy, a teraz nawet z rodziną nie rozmawia, Że ona to złodziejka Southportska.że robiła zakupy na konto dziewczyn dwóch  Iżeby uważąc na tego demona, I że ona mi współczuje że ja musialąm traffic na to ścierwo. Odpisałąm,że dobrze, bo ja juz  znią nic nie mam, bo się zwolniłam - tez I przez nią .   -   -   -  Tak tu piszę, ale odrywam się I zerkam na film, Luiza kiedyś nagrała, a ja kiedys ,dawno temu oglądałam.  -Grający z talerza. Uważam ,że to arcydzieło. smieszny taki film,  dziwny,(baśń oczywiście )... ale przedstawiający tez jakby różnorodne skomplikowane życiowe sytuacje... No I tak,- nie wyszlam nigdzie dzisiaj z domu, bo to nie tyle,że deszczowo dzisiaj , a dlatego,że I sił mało I po prostu się nie chce, wciąz coś pokonywać,  do czegoś ostatnikiem sił się przymuszać.  I czekam na syna, na Bogusia , mial przyjść, ale pewnie mało ma czasu, może przyjdzie jutro, musi mi pomoc zrobic z bankiem, zadzwonić może bo jakoś sama to czuje się niiewydolna, ciężko mi ..Tak czekam aż przyjda sily. Zamówiłam carską wodkę -Bolotowa, ale jeszcze chwilę poczekam bo facet powiedział mi cenę za przesyłkę zbyt małą , bo że za granicę to drożej kosztuje, wiec muszę dopłacić , tylko Bank zmienia sposób podawania kodów do transakcji płatniczych, że teraz będą podawali sms-em, tylkotrzeba do nich zadzwonić. No I tak, dopiero jak dostanę tą carską wodkę, to  będę liczyć ,że dopiero wtedyzacznę prawdziwą kurację.   Bo jak na razie, to wszystko mi szwankuje, bolą mnie ramiona, ten stan  zapalny wciąż.  Chociaż , teraz też powoli odpoczywając napewno odzyskuje sily.. No I tak powoli idzie to życie ,  chcialąbym  poszaleć z ogrodkiem, nawet chciałąm żeby syn zadzwonil załątwił mi działkę, ale to tak jakoś schodzi..może w przyszłości, może na przyszla wiosnę. Niestety sa sprawy których nie mozna przeskoczyć I to ,że się chce , nie oznacza,że można, W zyciu sie nie spodziewałąm,że życie mnie tak ograniczy, że sama traktując siębie bez szacunku, bez dbałości o siebie... I tak się wyczerpałąm,że teraz szwankuje mi wszystko, mam przez te stany zapalne tak często mnie trzęsło zimno, że przez to zimno to wyziębilam  nerki, wątrobę, serce, wszystko mnie boli. Zaczęłam stosować gorące kąpiele, rozgrzewanie w wannie, piję kwasy napotne, . Zrobilo sie po jakimś czasie staosowania duzo lepiej, ale wciąż te stany zapalne I wciąż to powraca..Wczoraj tak strasznie zle się czułam, że zgięta chodziłam  tak bolalą mnie nerka.  Ze chcac niechcąc musiałąm wieczorem wejsc znowu do wanny.... No I tak raz lepiej raz gorzej... I wszystko wszystkim nie ma co zaniedbywać , tylko spokojnie przez ten caly proces odbudowy mitochondriów I  odbudowywania systemu obronnego, no I co zrobić. Ale to tak,że na czlowieka zawsze przyjdzie to co zaniedbał , zaniedbywal przez całe swoje zycie. A ja zaniedbywałąm siebie, w zyciu o sobie nie myslałam , ale że aż skrajnie siebie zanidbywałąm. No to teraz mam, .To teraz muszę o siebie dbać . I to będzie proces długotrwały dosyć. Ja mówię,że potrzeba mi na odbudowanie swojego zdrowia , naprawienia mitochondriów dwa lata, do trzech . ale za rok będzie już zrobiona dobra robota. Ale wm ogóle cieszę się, bo czuję się wolna, I że duzo mogę, że już teraz moge robic co chcę.   W sobotę bylam u syna na Urodzinach, I opo tym widze ze po troszeczkę robi się lepiej, bo nawet mi się chciało zadbać o siebie ubrałąm ładną wieczorową sukienkę, baaa, nawet musiałam ją troche skrócić , co wymagalo ode mnie uciecia, podszycia, podłożenia , zrobiłam ją troche krótszą, bo jak mi ja dali rok temu na urodziny troszkę zbyt długa była, WIec  zrobilam  w zyciu czesto cos podszywałąm , albo co nieco szyłam spodniczki dziewczynkom, albo koszulki chłopcom, lubiłam zrobić cos sama . I dalej lubie robić cos , pracować, No I tak to przyszlo na mnie teraz o siebie zadbać .   No I tak....to by było na tyle...na razie, cześć , pa tymczasem, serdeczności  ..

24 maja 2019 , Komentarze (7)

Wracam dopiero, cos jakoś zlecialo od tego mojego powrotu z wakacji. A zlecialo, Wyjazd był dobry, choc nie bardzo bylo z siłami, I nie dało się chodzić nie wiadomo ile. To zrobiląm założenie,że to będą bardziej wypoczynkowe wakacje, Chodzilam , bo jak to jest w nowym miejscu, które przecież" trzeba zwiedzić". Nieee,  fajnie bylo najpierw jedna nocka w Krakowie I nastepnego dnia wyjazd do Sandomierza, potem długa, bo 3-godzinna jazda busem, gdzie podziwiałyśmy otaxzajacy na krajobraz,. wiejskie pejżaże, bardzo pięknie żółcące się pola, bo duzo tam sieją rzepaków. Z przyjemnością jechałąm przez Polskę,  oglądając nasze pola I lasy../  Poobcowałąm z Polską naturą , z Polskością. Dało mi to dużo zadowolenia I przyjemności,Potem  pobytw Motelu. Było bardzo trudno dostać na te dni majowe wolne pokoje,  ale w tym motelu też było dobrze, tylko było bez kuchni, co dla mnie jadającej kuchnię bez gluten, bez maki, bez tej chemii,  to bylo troche uciążliwe,  bo siłą rzeczy musiałąm chodzić na obiady,Musiałam , bo Luizka wolałąm chodzić na obiady, a nie kombinować coś, Nie wiem  jakoś nie znalazłyśmy jakiejs bezglutenowej restauracji, to jadłam co jadłam, Staralam się nie jesc tyle wieprzowiny, wolałam wziąć watróbkę czy placek powegiersku chpociaz z miesem , ale juz ze zdrową wołowina, no ale niestety nie udało się żeby tak całkiem bezboleśnie, Pamiętam jak wzięłam schabowy,i wzięłam kawałęczek chlebka, o te troche panierki i chlebka sprawiło ,że  byłam taka chora, miałąm taki stan zapalny, noc miałąm  do niczego, bolały mnie ramiona nagdarstki biodra  aaa wszystko , ale najgorzej jest z psychiką. To jest porąbanme, NO I jeszcze człowiek płacił tyle za te obiady, I jeszcze człowiuek przechorowywał to. Bezsens. To z tego powodu, to odnotowałąm minus, ale w ogóle to wyjazd był dobry, dobrze mi zrobił psychicznie, I mimo że się zmęczyłam, bo przerwałam się troche z chodzeniem,  to ogólnie byłam I jestem bardzo zadowolona,    Zobaczyłam Sandomierz, wiele zabytków,  zamek, museum w Zamku,  katedrę, okazalsze historyczne gmachy, kilka kosciołów,muzeum księdza Mateusz\a, bylysmy w podziemnej trasie turystycznej, pod rynkiem szła ta trasa, uzłyszałam   duże histori  z czasów najazdów tatarów , anegdot popilam miodu pitnego, grzańca Haliny Krępianki, która to odegrala jakąś historyczną role -   albo to legenda ...?No I potem powrót do Krakowa, I w Krakowie dwa dni. Było to  mało czasu na Krakow, bo na Krakow to trzeba z e dwa tygodnie chociaż. alee, ja I tak nie miałam zabardzo sił chodzić, to wystarczyło..Bylyśmy na Wawelu, ale zamka nie zdążyłysmy zwiedzić, ale  Katedrę na Wawelu, Bazylikę Mariacką, Sukiennicę koscioły, Barbakan,

No I tak,  pobyt był udany, fajny wnoszący duzo swieżosci w umysł wnoszący dużo sił ,a przede wszystkim pozwolił odsunąc mysli od smutnych spraw , które mnie zajmowały głowę...Teraz    powoli odpoczywam, tydzien temu zaniosłam o podwyżce do SEftonu, o podwyżce z ZUS-u, ale miałąm doniesc wyciągi z Bankóww - polskiego I angielskiego, I tydzień mi zleciał I nie dostarczylam bo czekałam aż mi syn wydrukuje z tego Polskiego Banku, bo ja to nawet sojego tego hhhasła zaapomniałam, ale powiedział mi, I mówie że muszę nauczyć się sama róznej obsługi. Dzisiaj kupiłam  tusz pojechałąm do angielskiego banku, ale bylo z aóżno, no I muszę po niedzieli. Ale miałąm troche fatygowania sie, bo jeszcze chciala,żeby to Pismo,przetłumaczyć , nawet samemu, no to przetłumaczyłam z pomocą translator. Tak,że jestem już bliżej I myślę,że juz to wszystko będzie załątwione w temacie tego pension benefitu.Takiego tego dodatku do emerytury... No I to tak to by było na dzisiaj na tyle... Tak w skrócie, to moim zamiarem I staraniami jestnauczyć sie zalątwiac różne rzeczy samej, I w tym celu ucze się więcej angielskiego, bo muszę pojechać do Bottlle, do Urzedu w temacie przydziału socjalnych mieszkań, musze tam dostarczyc na nowo, o tym że wynajmuję mieszkanie, I od dokkktorki ,ze kaszlę ,że jest tu wilgoć, może to przyspieszy, Choć tak Bogiem , a prawdą, to - to wszystko idzie mi tak jak po gruudzie. Idzie mi jak krew z nosa, Nic mi nie przychodzi łatwo, a wiem,że to dlatego,żebym sama stała się bardziej odważna zaradniejsza, samodzielniejsza, nie bojąca, A swoją drogą tpo w poprzednim życiu musiałąm strasznie niedobrym człowiekiem być . To tak chyba napewno było, bo tak jak mi to idzie, to masakra. Wszytstko mi przechodzi koło nosa, Przypominam sobie , mistrzostwa, Portugalia spadła najniżej jak mogla, a ja miałąm wizję,że wygra, a stawiali w Coralu, b. wysoko bo nikt na nia nie stawiam, byla do przegrania, A ja wiedziałam, no ale po co postawić, choc zresztą własnie nie miałam wcale pieniędzy, no bo przecież mnie w mojej Restauracji okradali doszczetnie.  EEEE, nie ma co wspominać ...

Ko0chani,  do usłyszenia, buziaczki,  pa pa  

1 maja 2019 , Komentarze (9)

Bo zapomniałąm dodać, że nawet zrobiłąm postep w działąniu i pozytywnym działąniu, i że może już mnie ta depresja opuści,  bo trzymało mnie prawie trzy miesiące, że już mi się nic nie chciało, ani zyć. A  teraz w poniedziałek,  pomalowałam wlłosy, a już nie miałąm zamiaru, bo powiedziam ,że już będę tak jak jestem, i będę się starzeć z godnością - na siwo.  A w niedzielę ucięłam, to znaczy skróciłam, bo miałąm takie długie do posladkow czy dłuższe.  Skróciłam do połowy pleców, i może dobrze. Wlosy to siła,  to ja mówię,że ta zmiana to znaczy,że o swoje wnętrze, o swoją siłę zadbam teraz inaczej w nowy sposób, nowy, wiec inny , ładnieszy dla mnie ...bo dość, tego przeżywania , tej przerazliwej dobroci, która wcale w tym świecie nie pasuje.  Więc cała odmieniona ..albo tylko trochę odmieniona wyjeżdżam... 

1 maja 2019 , Komentarze (5)

Witajcie..zajrzaląm, bo ostatnio zaś zlecialo dwa tygodnie od mojego ostatniego wpisu. I co u mnie, - ano kuruję się, i powoli , bardzo powoli odregenerowywuję się, Nie mam jeszcze zbyt wiele siły, ale staram się troszkę chodzić.  parę dni temu pojechalam sobie tak turystycznie zobaczyć troche miasto, i wróciłam ale dalej żeby jakoś przybliżyć się do parku , gdzie dawnonie bylam. Do parku dotarlam, ale i tak wiele nie pospacerowałąm,  bo zwyczajnie nie mam sił. Omdlałe nogi, powoli je powłóczę. To jest teraz tak, ale ja sie wydżwignę, odbuduję swoje mitochondria, tylko to powoli,  potrzeba mi na to czasu. Rok, dwa.  Ale jest troszeczkę lepiej, jak bylo. Mimo wszystko dzisiaj wybieramy się lecieć do Polski. Mamy holidaya, trochę się cieszę, ale i trochę się nie cieszę. To może jak człowiek sie nie cieswzy , to może wakacje będą jakieś sensowne,  fajowe. Hmmm...  może , ale jakie będą to będą. Będzie dobrze. Moja córka tak dawno chciała pojechać do Sandomierza, do ulubionego miejsca gdzie nagrywaja Ojca Mateusza.  No to pojedziemy, - a atk swoją drogą to w Sandomierzu jest nawet sporo atrakcji, jest co zwiedzać nawet. A wiecie ,że Sandomierz kiedys nazywano Małym Rzymem...?Nie doczytałąm jeszcze dlaczego, ale obiecuję sobie to nadrobić.  Będziemy prawie tydzień w Sandomierzu, od 2-go do 8-go.... ale potem wracamy do Krakowa, i na Kraków mamy dwa dni. Wiem, wiem,  ktoś powie, że bardziej warto spędzic dłużej w Krakowie. Rzeczywiście, - ale może jeszcze kiedyś i Kraków odwiedzimy na dłużej.  Dawno nie byłam w Krakowie, 40 lat....Dwa dni to też coś liżniemy.. A w ogóle to mówię, że nie cieszę się , ale i cieszę, może już zaczynam się cieszyć. Mówię tylko do córy,że zabardzo łazić dużo nie będę , bo nie dam rady, a i  nie chcę zniszczyć w odbudowie mitochondriów to co odzyskałąm  do tej pory.  No i tak,  jestem rencistką, ale na razie dostałąm tylko benefit z Seftonu, z Revenue, tam skad dają emerytury stammtąd jeszcze nic mi nie dale. Owszem napisali,ż eto trwało bo sprawdzali czy jestem rezydentem, i że tak, . No wiem,że tak bo jestem tu już 9 lat.  Zaraz minie 6- go września i pojdzie na 10-ty rok. No i tak , ostatnie chwile siedzimy doładowywujemy telefony, bo karty pokładowe są w telefonach, a Luiza zagląda oi dziwi się ,..mówi mamo jakoś ci się nie nałądował, a potem dałą swój bomoja ładowarka dużolepiej ładuje.  I dopiero zajrzała do kontaktów,  i mówi, no tak , wyłaczyłąś pstryczki i ma ładować.  Bo ja już wyłaczyłam jak zawsze na odjazd. Bo angielskie kontakty to mają takie pstryczki , dopiero musisz go wcisną , jakby otworzyć gora-dół...Ale damy radę, dołądujemy najwyżej jeszcze na lotnisku. Ale karty sąa i w moim i w jej telefonie.  To chyba na ten moment zakończę,  czuje się nie najlepiej, nie wyjściowo, bo bolą mnie nadgarstki, ramiona. A ja mówię ,  że to trzeba enenrgii żeby wszystko się goiło, a ja nie zjem, bo nie mam łaknienia, tylko piję , jakieś enzymy,  - (z nagietka) wodę s sokiem i lodem,  wodę z witaminą C, albo herbatki ziołówe z pastą z kurkumy,..., bo to przeciwzapalne jest. No i piję MSM, to siarka...rozpuszczam w sloiku z wodą i popijam. Ale wziąć nie mogę, bo to jest białay proszek, tomówię do córki, jeszcze na lotnisku pomyślą,że to kokaina...Muszę kupić.. witaminy C też nie wezmę bo też mam w proszku z aceroli.  No i tak, ani magnezu, bo też zakupiłam w kryształkach - białych. Wszystko wygląda,jak koka..Zakupię sobie . Ale jednak się cieszę, nachodzi mnie radość i zadowolenie. Coś sobie kupię swoje ulubione gazety,...Wróżkę, Nieznany Swiat " , Czwarty wymiar.  może kupię sobie płyt ..czy jakąś książkę.   No i to by było na tyle. - kochani .  Tymczasem,  pa - do usłyszenia , buziaczki...Irena

15 kwietnia 2019 , Komentarze (2)

Witajcie. ..A tak siedzimy - my to znaczy syn przyszedł z  dziewczyną I jej córką, I synkiem Samiry czyli siostry  dziewczyny syna. Przyszli na premierę filmu Gra o tron...ponoć ,że taki modny , taki głośny bestseller. A dla mnie to  taki sobie ...jakies czasy niby sredniowieczne z czasów panowania królów, ale do tego jakies smoki latające.   Eee tak zerkałąm  bo zerkałąm, bo siedzę tu z nimi. ale żebym celowo chciałą tracić czas na taki film , to nie wydaje mi się. No  ot tak, przyszli bo syn chciał nagrać ten film, bo nie ma polskiej telewizji. A co u mnie .... ano tak powoli , spedzam sporo czasu w domu wiecej piszę swoje pamietniki swoje notatki, robię coś w kuchni, przygotowuję posilki , raczej ja  robię jedzonko  tak z rozpedu jaa. Bo ja nie umię nic nie robić. Piszę robię posiłki, zmywam naczynia czytam Pismo Swiete, I ostatnio czytam Soisób na chroniczne zmęczenie Yuri Elkaim.  Dobra książka , gostek dobrze sie przygotował , do tematu  jak zmienic sposób żywienia zeby odzyskac więcej energiii...Bo sam był niezdrowy, gruby , nie miał enenrgii...Wiem to  , ale czytam  bo człowiek ciągle zapomina... Ja wiem co powinno sie jesc zeby to było dla organizmu odpowiednie, I żeby organism byl w homeostazie, czyli w równowadze...ale wiedzieć to jeszcze nie wszystko , jeszcze trzeba przestrzegac I trzymac sie w ryzach. Ja wprawdzie wiele niezdrowych rzeczy odrzuciłam , gluten odrzuciłam, cukier odrzuciłam gotowe jedzenie odrzucilam kiełbasy bomają duzo soi w kiełbasach jest soja bardzo moodyfikowana...jem duzo zieleniny sałatek  dobre wartosciowe awokado, robie humus z ciecierzycy pasztet z soczewicy, wczoraj miałąm  zapiekankę makaronową wprawdzie ale z bakłażanem, porem czosnkiem .. duzo sałątek albo na patelni sauté na wół uduszone, soki marchwiowe, duzo herbatek ziołlowych  duzo przypraw, zółtka  zkurkumą, pieprzem imbirem, słodką paprika ostrą paprika, cynamonem, kakaem, Pije duzo kakao, niemalże codziennie na kokosowym  mleku, jest pyyyyszneee.  W sobotę byłyśmy tu w pobliżu w sklepie organicznym kupiłyśmy warzywka ..bo juz ostatnio mnie zgniewala niby  ta marchewka organiczna , a to aż lsni, to od razu widać że to dany nawóz był .  A gdzie ja ze wsi pochodze I wiem jakie powinny byc warzywa prawdziwe bez nawozu, taka marchew to będzi8e leżęć zwiednie a nie zgnije. Az się cieszę z tego tu w pobliżu sklepu organicznego. Eeee, no nic mi dzisiaj nie idzie ten wpis, bo dzieciaki siedzą I grają . Dzizis co to za robota, grają w jakieś zabieraja sobie nie wiem jakies niby pieniądze, rozwalają wioskę, a ja mówię do nich,że to że ludzie grają a robią to z takim zapałem   a ten zapał, to jest godny lepszej sprawy...  No to ludziska  do siego, do nastepnego razu.   Tymczasem , cześć, pa

3 kwietnia 2019 , Komentarze (8)

No I znowu jestem...po dłuższym czasie, ale jestem I jest nadzieja ,ze wyrobię sobie nawyk częstszego zaglądania tu. I właściwie  to zamiar mam, robic fajne rzeczy, wreszcie coś robic co będzie sprawiać mi zadowolenie. Pomału wydżwiguje się z mojej depresji,  bo to tak nazwać chyba trzeba. Ale ja to mówię,że ja nigdy nie mam depresji, tylko mam zal. Mam taki duży, nagromadzony żal, bo nazbieralo się przez życie, rzeczy które mie doprowadzaly do stanu smutku, krzywdy , przeżywania. No nic, tylko ostatnie prawie dwa miesiące co jestem na tym chorobowym to przeżywam ,płaczę, płaczę , kończę I znowu z łatwością zaczynam. Juz sama właczyłam pozytywne myslenie, I mówię, że koniec ,... z tym  .Przyszłośc jest dobra, przyszłośc jest jasna I swietlista, radosna.Tak,że co - co robię .. Ano mam czas,  I spędzam go w większości w domu doochodząc do sił. Chociaż wiem  ,że samo bierne siedzenie czy leżenie wcale nie przywraca sił. Potrzeby jest ruch, dla odzyskania sił, dla mitochondriów potrzebne są spacery, żeby one się odbudowywały. Bo boję się jak ognia,żeby nie zalegnąć , to znaczy,żeby nie skusić się I leżeć , bo jak będzie się leżeć, to potem się już nie wstanie. Dlatego też narzuciłam sobie reżim spacer. I spaceruję, staram się spacerować codziennie.  Wytyczam sobie trasy, I idę. Tak trzeba, w ten sposób siły powrócą. Dzisiaj nie byłam nigdzie, bo słaba byłam, U mnie tą słabośc dodatkowo powoduje,że się nie wysypiam, jeszcze nie odzyskałam na tyle zdrowia, I jeszcze nie spie tak dobrze.  I to dlatego jestem słaba, ale będzie dobrze. Jest coraz lepiej. Ja jak ja , zawsze muszę się zadręczać , pozadręczać pognębić, powmawiać coś, że renty mi nie dadzą,że ja to już chyba wszystko sprzysięgło się przeciwko mnie. I tak dniami. Oj to miałąm  dni... nieciekawie.  Ale tak, w poniedziałęk rano jak się obudziłąm naszła mnie taka myśl. Taka wizyjna myśl. Tak sam do siebie mówię - Koniec , od dzisiaj przechodzę na emeryturę !.. I tak, I tyle. Tak z pewnością I zdecydowanei. Czasami mam takie wizje. I zobaczyłam w oczach z seftonu tam gdzie załatwiają te benefit, zobaczyłam tego pana co mnie obsługuje czesto, I zobaczyłam tą panią która była u mnie z wizytą. ze wstali od komputerów, I stali. To mówię, skończyli naliczanie sprawdzanie I przydzielili mi benefit . I wsrodę przyjdą papiery, decyzje. No I tak, to co załątwiałam u nas w Southporcie, przyszło w poniedziałek od razu w ten dzień,, a z tej innej instytucji Emerytalnej z Lancashire przyszło w srodę, czyli dzisiaj tak jak powiedziałąm. Że owszem będzie dobrze, ze mam prawa resydenta I wszystko mi się należy. No to kamień spadł  mi z serca. A teraz Wetherspoon,  Tu jest gorzej , jakarea manager przysłał mi, że nic nie znalazł, nic mi nie zwrócił, a co do spotkania odnośnie mojej drugiej skargi, to owszem napisal, dal dwa dni na potwierdzenie, liczył ,że nie zajrzę w ciągu dwóch dni I będzie mnie miał z głowy. ale zajrzałam I potwierdziliśmy spotkanie,ze dobrze, Oczywiście na spotkaniu ten area manager nie pojawił się, DZwonili, to sciemniał,że nie otrzymał potwierdzenia. NARAZIE mój syn wysłał Pismo, co prosiłam go żeby wysłal je przed poltora tygodnia temu. Dzisiaj napisałam nastepne... może jutro wyślę, może pojdę do syna I wesprze mnie sprawdzi językowo I wysle to. I co będzie zobaczymy....A tymczasem  odpoczywam, uspokajam się czytam, I duzo piszę takie w sensie notatki codzienne z przemysleń, co robię, co się dzieje, jak się czuje I co stosuję. No I takie różne sprawy. Zawsze lubiłąm pisać, tylko ostatni rok nie bardzo  pisałąm , czasem, rzadko. W sumie prawie nie pisałam , a tak od dwunastu lat piszę pisałam codzienne notatki, spostrzeżenia..I tak ze mną bywało roznie , niezbyt fajnie, tak,że w poniedziałęk na fizjoterapię nie poszłąm, bo niezbyt sie czułam po grillu poprzedneigo dnia, gdzie (durna ja) skusiłam sie na kielbbaski słone, no I pewnie nafaszerowane soją modyfikowaną ,czego nie jadam, Ot durnota, a Luizka mówiła przed wyjsciem ....mamuś zjedz rosołku..a ja nie.. bo nie chce mi sie jesc, Z tym łaknieniem jest kiepsko, muszę się zmuszać, bo nie czuje się glodna, a zaraz będzie mi tak zimno, będzie mnie trząść, bo słabo wytwarzam energie. Wyczerpanie mitochondriów. I tak to. I druga wizytę wczorajszą do lekarza też zawaliłam . Nie to żebym tak się chciała leczyć tym co oferuje medycyna akademicka, no ale pod jakąś kontrolą trzeba byc dla zasady. No nie poszłam , bo po zrobieniu usg ramion  ciekawa byłam co tam jakie duże zwyrodnienia są.. Ale cieszę się, powoli się uspokajam I zaczynam akeptować ,że nie pracuję I że to może być dobry czas, że to może I będzie fajna przyszłość - starość.. Ze moge wreszcie robic troche ciekawych rzeczy.Powoli podzwiguję się do życia, Wysiałąm w doniczce pomidory, I bazylię, I zbieram się wyjśc na ogródek pohakać I posiać marchewkę , sałatę, czy buraczki, -  No I tak. I tym akcentem pożegnam się z Wami, mówiąc Wam ..do usłyszenia, I zycząc dużo dobrego, pa - Irena  

26 lutego 2019 , Komentarze (4)

Witajcie kochani.. Tak jak w tytule  pięknie, wiosennie dzisiaj, a ja siedzę w domu. I prowadzę swoją kurację.  tzn robię co moge ,ażeby wyjść w tego impasu, z tego uciemiężenia I z tych wszystkich przypadłości.  Bo boli mnie wszystko, bola mnie bardzo ramiona, rece całe, czyli układ endokrynny, tzn uklad limfatyczny.  węzły chłonne, watroba nerki... Aaa nie ma co wymieniać, wszystko mnie boli tylko czasami kolejnośc się zmienia, albo to ustaje na chwilę a tamto się nasila. W każdym bądż razie  cos stosuję, ostatnio z medycyny Bołotowa...Piję enzymy z kasztana, enzymy z dzikiej róży, jeszcze troche mam enzymów z glistnika, te ostatnie to konczą się I narazie nie trzeba. Z kasztana też zaraz wykończę , bo już stosuje je przeszło miesiąć, a to wystarcza na 20-30 litrów wody, jak sie dzisiaj odlewa to należy dosypać cukru I dolać wody, one na drugi dzień sa dobre. Tak,że zrobie za kilka dni z nagietka  , to sa dobre w przypadku ziarnicy zlośliwej a to u mnie to tak wygląda, przez ciągłe wyziębianie organizmu.. Tak,że tak to powoli kuracja trwa, I przez to niewiele pozwalam sobie na wysiłek  bo raczej teraz powinnam odpoczywać , a nie zbyt dużo chodzić czy coś robić , bo nawet nie mogę.   Przyjdzie czas jak odbuduje zdrowie, jak odbuduję mitochondria.  Wierze, ze wyleczę się I bedzie dobrze,  chyba cos tam wiem, liznęłam  dobrej wiedzy jak to zrobić. Chociaz troche będzie to wymagało wysiłku, troche będzie to zmudne....No I tak  - teraz mam czas dla sibie. Zalatwiam benefit, dzisiaj przyslali mi list,że appointment czyli wizyta kogoś z urzedu Revenue w sprawie załątwienia pension creditu, taki benefit, w Seftonie już byłam I wszystko dostarczyłam.  Czekam  na jakis dodatek  bo zarobku nie ma. Big Manager robi dochodzenie w restauracji, wszystko idzie dobrze chyba .Dostałam Pismo, ze troche opóżnienie, z uwagi na dużą ilość materiału do sprawdzenia I jego coroczny urlop, bo był. Ale wszystko bedzie załatwione we właściwym czasie.... Wiem,że teraz już będzie dobrzem, sądzę ,że to raczej będzie dobry dla mnie czas...Czas profitów, przedtem był czas pracy, związanych z tym wyrzeczeń, cierpienia,   strachu,  przestrachu, lęków.  Cierpienie I pokora....I modliłam zsię za wszystkich w restauracji. Powiedziałąm to managerowi jak byłam w biurze, bo zrobili przeciwko mnie complaina, tzn skargę. I to kto zrobił  - nasza Polka Izabella.... Tak - Polak potrafii...Mloda dziewczyna , nie było jej wstyd zrobic complaina przeciwko starej kobiecie. Ciekawe czy sie teraz cieszy, czy jej wstyd. Toznaczy wydaje mi się (mam takie znaki) że jest jej wstyd... No ale cóż....Nieraz jak pomyslę, to jest mi bardzo bol w sercu, a tak jej pomagałam   w sprawie jej męża chorego na raka. Dalam tyle rad, wytycznych, w diecie co powinien  brac, jesc ze robią w Polsce wlewy dożylne , lecza raka. Dałam materiały, ksiązkę Zieby - Ukryte terapie część 2.....Zaprzestanę tego tematu....  No I coż jeszcze -  Tak,że powiedziałam im na tym spotkaniu complainowym,że tyle lat pracowałąm tu ciężko, przyszłam do tej restauracji bardzo przestraszona, bo miałam za sobą trauma życiową, I za wszystkich się modliłam . Codziennie się modliłam w duchu I blogosławiłam wszystkim... I ze przez tyle lat wszyscy byli bardzo friendly....byli przyjacielscy, a teraz mówię do niego odkąd ty przyszedlęś zmieniło sie ....przez dwóch manipulantów... Ważne .,że Big Manager jest dla mnie przychylny.... I że jeszcze będzie mój czas.  Tak,że tymczasem  odpoczywam ,  w czwartek przyjdzie ktoś na spotkanie w sprawie benefit,  a ja siedzę w domu, dużo czytam, troche leżę odpoczywam, I ważne ,że czytam, obiecuje sobie uczyć sie solidniej angielskiego, I malować troche nadrobić to co tu miałam zamiar dla ozdoby powiesic na ścianach... tak że mam I troche malowania, Ale teraz to przyjemne rzeczy przede mną teraz robić będę to co sprawia mi przyjemność I koresponduje z siostrzencem od b. męża, bo napisał któregoś razu, jak to mój były a dla niego wujek wydarl mu spadek z tej biednej chałipiny na wsi.  Napisalam ,że wszyscy byliśmy wstrząśnięci i zmieszani.....   I TO by było na tyle - kochani. Bog z Wami, calusy, pa

7 lutego 2019 , Komentarze (7)

No I tak ,  niezbyt mam nastroj I ,tak jakoś nienajlepiej się czuję,   ale cóż,  trzeba się włączyć do życia. No  bo czy człowiek ma wyjście... A co u mnie...  a otóż, zmiany.  Duże zmiany - bo raczej zakończyląm  pracę, to znaczy narazie jestem na chorobowym. To znaczy, tak naprawdę już do pracy nie pojdę, bo zajechałąm się definitywnie,  doprowadziłam  się do takiego wyczerpania,  ze wszystko mnie boli, bola mnie ramiona, zimno mi . Trzęsie mnie takie zimno,że niemozliwie, bola mnie wyziębione nerki, wątroba, boć to wszak ciepłolubne narządy są.  Ostatnio grudzień, styczeń to robiło się coraz  gorzej, bole pojawiały sie gorsze I gorsze. Że tez ja taki głupiec jestem,  zarzynam się dobrowolnie, I na włąsne życzenie. Ale juz koniec z tym, tak  zaniosłam narazie  chorobowe,  bo tak pomyslałąm,że teraz jeszcze są te dochodzenia .  a area manager prowadzi dochodzenie, o te niezapłaccone pieniądze, a I doszlo jeszcze do tego,że sama wniosłam complaina, czyli taka skargę, na managera, bo tak pomyslałąm,że trzeba, pomimo moich  zapatrywań, że przebaczać, przebaczać,  million razy.  Ale czasem   chyba trzeba inaczej, bo chyba nie wolno godzić się na zniewagi, I złe traktowanie. A więc jestem w domu, I narazie idpoczywam, dużo lezę, bo sił nie mam. Dzisiaj mi zimno, bardzo,  bola mnie kości, posmarowałąm takim  dip heating, takie glebokie grzanie.  Zamierzam zacząc taka kuracje  mającą na celu rozgrzewanie organizmu, musze kupic taka dużą folię żeby  moc rozgrzewać, nacierać się nalewkami z kwasem  np na bagnie, ktore już zakupiłam.Syn jeżdził do Polski to zamówił tam przyszlo do drugiego syna.  I trzeba  też nacieranie solą  morska.  No I takie zadanie mnie czeka  bo  narobiło się ze nmną niedobrze. I tak się zaskoczyłam,  ze nie ma gorszych następstw, bo przy takim wyziębieniu to wolne komórki szaleją I budują sobie  rożne nowotwory.  U mnie to nie nastapiło bo mniałąm  piekną suplementację...zwłaszcza siarką.   Trochę byłam zaskoczona nawet,że żadnych zmian typu w OB nie było,   no ale to suplementacjja.  Więc I z tym muszę sobie poradzić. Narazie pani doctor zapisała mi fizjoterapię. A to może być ...Pani doctor  troche mniej życzliwa jakby bo ja zawsze się wymądrzam  tą swoją - wiedza.  A przecież skromna ta wiedza,  ale czytam,  I mówię że co ... czytam  I potrafie rozróżnić co jest logiczne,.. POchwaliłam się, I mówie,    że jestem szczęsciarą,że dostałąm tą książkę,   oczywiście  wyłożyłam na stół  , książkę Borysa Bołotowa - Zdrowie człowieka w niezdrowym świecie.  Rewelacja....!! Studiuję namietnie I juz wprowadzam w zycie I stosuję np enzymy Bołotowa. 

No I to by byłlo na tyle.... zainteresowanym temaem zachęcam do pytań...  bo rzeczywiście ,że to wiedza głeboka  ,  z dużą wiedzą z      dziedziny chemii,   ale wszystko w oparciu o fizjologię człowieka.... Niesamowite,...  warto mieć  dostep  do takiej wiedzy chcąc wyleczyć się z jakiegokolwiek schorzenia...I tak to pożegnam się z Wami, mówiąc Wam do usłyszenia.  I zasyłając duzo radości -   pa      

4 stycznia 2019 , Komentarze (4)

A jestem,  a zjawiłąm się... Ludzie może nie wszyscy, ale wielu robi postanowienia Noworoczne - ja raczej takowych nie robiłam,. Żylo się, zwyczajnie się żyło..choc co kryje się za stwierdzeniem" zwyczajnie" . No - włąśnie ,  co?.W tym roku zaś , ja także zrobiłam postanowienie,  że w tym  roku  będę wiecej czasu poświęcać dla siebie, na swoje potrzeby, na swój relaks, na swoj odpoczynek,  że będę nareszcie czytać - bo co.. Bo już dość tego, chyba zbyt bardzo sie zmęczyłam.  No bo rzeczywiście, zmęczyłam     się , juz tak bardzo ,że teraz tylko chce mi się siedzieć I czytać.  Co też od kilku dni  robie , czytam... Codziennie siadam I czytam, bo mam wiele książek nieprzeczytanych od prawie dwóch lat. Zakupione na poczatku 2017 roku I lleżą. Staram się wiec teraz być taka precyzyjniejszą. Oprócz książek tematycznycznych o zdrowiu, czy o rozwoju duchowym,  to I Biblię staram się czytać regularnie, bo tymi ostatnimi czasy, to przerwy były zbyt długie bo I nawet przez tydzień, dwa, czy trzy nie bra kłam Pisma Swiętego do ręki.  Teraz jestem zadowolona bo od tygodnia  dwóch \ czytam codziennie.  A oprócz tego wczoraj zakończyłam  taka książkę  o rozwoju duchowym medytacji kontemplacyjnej...Bog jest we mnie.  I zaczęłam  wspaniałą rzecz, Zdrowie cxzłowieka w niezdrowym świecie - Borysa Bołotowa.  Tą ksiązką jestem zachwycona I dużo przyjemności sobie po niej obiecuje   ale nie tylko.   bo wiem że nabędę z niej dużą dobra wiedzę w temacie zdrowia.  Wiecej napiszę o tym może innym razem.  A tak poza tym to czeka jeszcze sporo książek.  W każdym badz razie, w tym roku jest zmiana, ale tak naprawdę.  Zbyt dużo przeżyłam I zbyt dużo smutku I krzywdy  ,która jeszcze czasami do m nie wraca  ten smutek, żal. Trzeba w końcu dojrzeż, zmienić się ,  nabrać krzepy tężyzny I zdecydowania, - zdecydowanego podejścia I tak wiecej na nie.... Odwazniej...I spokój. Ale to prawda,że cały czas wzrastam I mądrzeję,  bo całe zycie zbyt naiwna byłam,  wszystko dla ludzi, miłośc I całe serce na dłoni... Pora  dojrzeć.  Tak mówię pora.....tylko,ze takie zmiany przychodzą powoli. Ale rozwijam się , zmieniam. Terraz czytałam  dobra książkę- Bog jest we mnie - Grzegorza Domanskiego.  Wszystko to jest moje, wszystko to jak moje myslenie, jak moja filozofia.... No I tak. Spokój przychodzi, spokój przyszedł,  podchodzę juz rozważnie I z opanowaniem do spraw  restauracyjnych. Za kilka dni będę miec spotkanie z area managerem... Czekam spokojnie I jestem  dobrej mysli.  Taką spokojną pewność sprawiedliwości mam..  A jutro do nursinghomu.  W temacie noursing homu, tzn tego  jak mówiłam care homu, - domu opieki,  ostatnio kilka dni  buduje siebie  że jestem silna,  że potrafie panować nad sobą, nad uczynkami, nad reagowaniem, bo mamy taka osobę, .... wiem że jak to powiem  to niektórzy odbiora te moje slowa jak fijoła, czy poprzez pryzmat,ze zgłupiałam... ale skoro zaczęłam to skonczę. Mamy taka jedną kobietę specyficzną. Wrzeszczy,   powinnam postawić tu wiele wykrzykników,,, że jak wrzeszczy, że jak to by powiedziało wielu - jak opętana.  Tak potocznie się mówi.....ale wiecie ,ze nie mówi się tego bez sensu. Tak naprawdę ona jest rzeczywiście opętana Naprawdę ma tego  na  S.... jak to mówi jedna nasz  znajoma ,że to jest syfiarz... Ja to zawsze sie na cos narazam. I dlatego,że mam takie odruchy reagowania na człowieka , na slowa, na prośbe czyjąś,.. takie moje dobro, niczego nie odmówić. Ostatnio tydzień temu... to też tak podstepnie czegoś chciałą..mówię wam jak byście to widziały, to też byście powiedziałay ,że to podstep tego tam.... ale na szczęscie mam opiekę duchową tych niektórych co odeszli tutaj , a którym poswieciłam I dałam troche serca... Byłabym  posłuchała jej I podalabym jej ten balkonik,...ale zjawił sie Kevin  I wyratował mnie,  bo to by się mogło żle skończyć...I tak sie buuduję I powtarzam sobie...że muszę być konkretnie stanowcza,  I odpowiadać "  Że ja tyu tylko sprzatam I mi nie wolno pomagać. Bo kilkakrotmnie coś pomagałam.  Tamtego weekend czułam że to by się mogło żle skonczyć, upadła by I cos by sie mogło stać. Byłoby na mnie. No I tak kochani - jest czas najwyższy nabrać siły wewnętrznej.  Pora najwyższa - mam 65 lat... ale panna tak ma .. pożno  nabiera  rozsądku I spokoju, zwłaszcza ta z drugiej dekady. Tymczasem na dzisiaj zakończę, bo rano do carehomu, do pracy.Więc tymczasem pożegnam się, mówiąc do usłyszenia.  A w Nowym Roku życzę Wszystkim dużo zdrowia,  radości  I oby ten Nowy Rok był pełęn miłości  I Bożej opieki.... Serdeczności, pa