Pamiętnik odchudzania użytkownika:
irena.53

kobieta, 71 lat,

165 cm, 82.80 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

25 stycznia 2017 , Komentarze (4)

Aaa witajcie. Ano co ...  A dzisiaj  taki  inny dzień, ponieważ prosto po pracy poszłąm  zupeln ie w inna stronę, czyli w stronę morza   - bo do kina,zeby kupić bilety. Tylko,że oczywiście  bylo dużo za wczesnie I było zamknięte jeszcze wiec  wrociłam  z powrotem. A bo to Luiza wymyslila,że idzie dziiiiisiaj  do kina,  na " Pitbul -  Niebezpiieczne kobiety"Tak,że dzisiaj pod zankiem filmu. L się maluje, a ja jeszcz etrochę odpocznę, bo narobiłam się. Z  tego  kina poszłam  do sklepu  Rannnge , takiego dużego  market gospodarczego,  ze wszelkimi aakcesoriami, do domu. A poszłam  tam,bo był mi potrzebny moździeż. Wiecie całę życie nie miałam możdzieża,  bo nie był mi potrzebny,  przyprawy  kupowało się gotowe,  I jakoś tam było, a inne rzeczy mieliło się  w maszynce do mielenia, czy to miesa, czy maku,  czy co tam bylo potrzeba.  A teraz potrzebuje możzieża....ot co.  Już spróbowałąm  utrzeć w nim  te goździki, też nie jest w pięć minut, ale da się radę, lepiej niż to  rozbijać walkiem  na desce.  Tak ,że cieszę się  na stare lata zakupiłam sobie  taka ciekawą rzecz. Ewentualnie postawię jako ozdobę.  Tez może być, -  ale nie,  - będzie służyć do praktycznych  zastosowań.  Oczywiście przy okazji zawsze się coś kupi, a więc kubki,  sciereczki, swiece  ładne dlugie  kolorowe,  zniczyki, I calą kupę różnych rzeczy do gospodarstwa.  A przyszlam  , wykąpałąm się I zaraz przyszedł  mój wnuczek, ale ten starszy, bo bylismy umówieni, nawet poprosiłam go,czy by mi nie pomógl  trocę w tym ogródku,żeby tam naprawdę zrobić solidnie,  bo rosło to wszysto sobie tak jak chciało, tak,że te bluszcze wpychały sie na inne krzewy,forsycje  czy inne, bo nie znam nazw. No I popracowaliśmy troche  . Chcę w tym roku  miec co niecoś ziemi jakis pasek  dostepny,  do swiatła, a nie że bluszcze snują się aż do ziemi. Teraz dobra przecinkę zrobilismy. I ZAmierzam  nawet  posiać tam  coś zielonego, szpinak, czy endywię, czy salatę  na te zielone soki. Bo  rzeżuchę to sobie może jutro wysieję nawet na talerzu  czy jakoś  w tych plastikowych  pojemnikach po towarach, miesie.  Cieszy mnie to  bo cos sie robi  swojego, zielone wspaniałę  soczyste witaminowe soki.   A wiecie  w donicy mam wysiane cytrusy, cytryny, pomarańcze, ładnie rosną, a w długiej  skrzynce  posadzone wielkie pestki awokado, I już mają pedy, idą im korzenie,  a inni to cudują pestkę awokado  wbijają w nią patyczki I czekają az im wypusci pedy, Po co.  U mnie to rosnie jak  na drożdżach. Jaka     reka  tak się dzieje -  lepiej lub gorzej.

Ostatnio sluchalam  Jerzego Zięby o sodzie oczyszczonej,  wiecie jak wiele dobrych zastosowań ma soda, Ma.... dużo,  a    miedzy innymi  też to,że jak jest kaszel,  taki uporczywy kaszel, a ja niestety jeszcze troche tego kaszlu mam.  Jutro zrobię te inhalacje, bo to trzeba po prostu dodać do wody, troche ciepłej wody         dodać sody, I powdychać sobie .   Zobaczymy  mam wreszcie nadzieję,że ten mój kaszel   wyleczy się  naprawdę.Chciałąbym  też zakupić wiekszą ilość magnezu, chlorku albo siarczanu magnezu, żeby dostarczać go sobie  poprzez  cialo, czyli dodawać do wanny, do kąpieli. Najlepiej się wchłania, I dodaną włąsnie musi być do tej wanny soda.  Ale to pewnei trzeba by było gdzieś w zakładach farmaceutycznych,żeby jakoś taniej  I wtedy sody też dużą ilość.   Ale nie wiem,  kiedy udało by mi sie gdzies udać  ,żeby takowe cos zakupić. No I tak na dzisiaj na krótko, Cieszę się,bo zadzwoniłam dzisiaj do syna do Polski,  ale mało dzisiaj czasu, wiec umówiliśmy sie także na jutro. Rzadko do niego dzwonie,  kontrakt tel. taki mam ,że rozmowy tylko w Anglii, a do tego skeypa jakoś nawyku otwierania go nie mam, albo oszukuję się,że nie mam czasu. A - notabene  czasu rzeczywiście nie mam. Teraz postanawiam  bardziej o swojego tego synka dbać.   Aaaa.  ten czas tak szybko leci, tak znika,że głowa mała. Chciałąm tez dzisiaj upiec chlebek, taki wyczzytałąm  na portal u kogos  - u Naturalnej,,ona ma  takie faajne rzeczy  opisane,Chlebek  zmieniajacy życie, czy jakoś tak go nazywają, Chlebek bez maki, orzechy siemie  I takie tam. I tez mi zabrakło czasu. Jutro,   wszystko jutro.  Wiec do uszłyszenia  jutro.    Pa -  Irena      

22 stycznia 2017 , Komentarze (4)

No I tak  ,  niepoprawna ze mnie osoba, coś obiecuje czyli wiecej odpoczywać I sie rellllllaksować, a tu  ot.  Tylko patrze ,żeby wymyslić jakąś robotę. Od jakiegoś czasu, zerkam I zaglądam  na ten mój ogród,na ten wielki bluszcz. Zarośniete że pożal się Boże,  bo jak mieszkamy tu dwa lata, to tylko w ubiegłym roku  jakies dwie czy trzy gałązki wyciełam. Nic wiele, a bluszcz rośnie jak  szalony. Nawet kupiłam w poundlandzie  taka malutką piłkę czyli do ciecia, bo bardzo chce zrobić ten bluszcz, zwłąszcza z tego nieszczęsnego drzewka  sciac  te  obwijające się na nim gałęzie. Bo niedlugo, to zwala to drzewko.  Bo to moj  obecnie fiol,  pasja  I nie wiem co.  Ale że znajoma mówi, a co ty tym  pileczka malenką zrobisz weź sobie  od jej Krzysia, ten to ma narzedzia. I dzisiaj poszłąm,  choc powinnam spać,  bo ubieglej nocy coś mnie wybudziło,  I myślenie o tychże dzieciach, czyli syn I ta ona  jego baba. No nie chciałąm  .....aaaa     pisać nie będę  bo miałam  sie tym  tak przynajmnie tutaj nie zajmować  to I pisać tu nie będę.   Bo powiecie,...że z uporem maniaka,   - uporem godnym lepszej sprawy. Choć nie ma lepszej,a zwłąszcza ważniejszej od szczęscia  dziecka włąsnego.   No ale  ..... Wiec w nocy,  żeby jakoś odejść od tegoż tematu,  bo nie chciało, to  najpierw zrobiłam  sobie zimne picie  z lodem   potem otworzyłąm okno, potem zapaliłam  swiece, potem poczytałąm Pismo Swiete.....I tak niemalże po trzech godzinach zasnęłam. Mało spałam  do pracy trzeba było iść niezbyt wypoczętą, oczywiście poszłam , a po pracy miałąm  spać. Ale gdzie ....wyszłam  na ogródek, I popracowałąm,  wyciełąm   sporo  galęzi bluszczu, potem pocięłam je na kawałęczki,żeby się do kubła zmieściły, I żeby taka wielka kupa nie lezałą, bo myślę,a jeszcze przyjdzie ktośi mnie okrzyczy,że taka wycinkę zrobiłam.  Wielgaśną... A potem włąściwie pomyślałąm,że z tego drzewka  to nie mam się może co martwić, bo to drzewko po drugiej stronie jest, czyli sąsiada. A cały bluszcz to też te  drzewka wyrastają z tamtej strony,  wiec  co się będę przejmować, przewróci sie to biedne małe drzewko to się przewróći. Nie na moim  ogródku. Nie moje małpy  , nie mój cyrk.   No I tak - zrobiłam dobra robotę.  Pranie się zrobiło, pogadałąm  przez telefon  z Renatką,  zjadłam  swoj obiadek, czyli sałątkę z makaronem z cukinii awokado,  oliwkami,  pomidorkiem ogórkiem . Te dwa ostatnie to moja modyfikacja. Czasami sam tworzę  coś nowego.  Ktoregoś dnia zrobiłam  z pulpy marchewkowej, po wycisnięciu soku - zrobiłam placuszki, oczywiście z mąki bezglutenowej,  posmarowane dżemem. Można zjeść.  Teraz kombinuje  jak by to było  zrobić makaron swojej roboty,  z dodatkiem  marchewki a mianowicie dlaczego,  żeby może Kubusiowi dostarczyć  w jakiś sposób  troche blonnika, bo takie problem z toaletą ma.. Tak wiec  takie tam  zwykle sprawy.  Panią, którą poznałąm  Angielkę , spotkałąm się z nią znowu, wiecie co, aż się wzruszyłam  I jakis czas z początku nie mogłam się uspokoić I ryczałam. Taka jestem silly...Eeeehhh ta moja wrażliwość. Powiecie co tu ma do tego wrażliwość.  A tak, tak...  jak czlowiek  taki byl samotny przez życie, odtrącony, no bo byl... to I teraz  jak ktoś okazuje mu jakąs  wrazliwość, serce, I lubi go,  no to można się wzruszyć , no nie. No niekoniecznie kto inny może wzruszyłby się .. . ale ja

Dobra osoba, baaa .  bardzo  prawa wysokiej  duchowosci.  A I ona się wzruszyła  na odchodne, choc nie tak jak ja. Tez brakowało jej bratniej duszy - pewnie. Mieszka sama, tzn z kotem.  Zapytałąm  z kim mieszka  czy z synem, czy z córką, choc wiedziałam  ,że dzieci nie ma.  Tak powiedziałą,że dzieci nie ma. Any children..No wiec  ja teraz  w kawiarni bywam.  Hmmm. Aaa,że mówię,że prawa.  Ludzie tam  nie wiedzą I tak nie czytają życia,  a ja czytam  zycie inaczej. Np  dobrze jest patrzeć  jak reagują dzieci na kogoś. Dzieci są medialne, a już nasz Kubuś ten to jest medialny. Czasami ktoś go zagada, noo, jak to do dziecka, to  czasami Kubus  popatrzy  nawet powie   bye, bye.  czy coś, ale czasem   jak inna osoba.   Hmmm, kilka dni temu jak szliśmy nad morze I bylismy w Morisonie sklepie, zagadał go pan. Oczywiście uśmiechał  się miły był, a Kubuś odwrócił głowę niemalże o 360 stopni. I ani rusz, wtedy  czy pan czy ja mówimy że shame, czyli że wstydzi się. Ale prawda jest inna, to zalezy co dziecko odbiiera od danej osoby jaki ten czlowiek  jest. Jak podły, to Kubus  odwróci glowę I koniec.  A tej pani,  ludzie  !!  Jak Kubuś siedział przy stole, a gdzie on innym razem  by beczal do domu albo coś,  a wtedy tak siedział  jak stary. A słuchał tej pani, jak on słuchał, to aż żeśmy się z Renatką dziwiły.  No  ale tak, dzieci są medialne,  wiekszość dzieci,  choc potem  do dziesieciu lat, a potem  to im  zanika.  No I tak...  może zakończę  bo za długie się zrobi, więć  do usłyszenia  kochani,  -  Irena

  

15 stycznia 2017 , Komentarze (4)

Witajcie. Tak, jak mówię, niedziela  fajna jest I choc zajmuję się wnuczkiem, to jednak ani przemęczona nie jestem, bo Kubus  spokojny dzisiaj nie absorbuje   wcale, ani ani ... Może on I spokojny, bo tata  I mama dali mu dzisiaj tablecika  ,żeby mógl sobie oglądać bajki, więc I ogląda . Ale I tak jest już bardziej rozsądny, bo wkrótce bedzie miał trzy lata -w lutym.  Ale I tak trzeba go pilnować bo taki dziecinny jeszcze w sensie npjedzenia. Np jak je sobie lizaka  (niezbyt przepada, ale czasami) to trzeba go pilnowac ,żeby sie nie zadławił,  bo to jedzenie takie niewykształcone u niego, Więc  niedziela -  nareszcie troche spokojniejsza I ciszej na dworze, bo minęły te okropne wichury, które byly, ze cztery dni - od wtorku. A I Luiza jest w domu, to łatwiej, wyjątkowo ma wolny dzień I to w niedzielę. Ostatnio  jesli chodzi o dietę  , to  staram sie jesc dalej te warzywa  według Gersona I Amy Myers. Tak sobie  kombinuję z tych dwóch propozycji swoje własne dania. Próbuję stworzyć sobie taki własny optymalny  sposób na doietę, zdrowe odżywianie, ,żeby to było  w pierwszym rzędzie lecznicze, a następnie zdrowe  ,żeeby I organism  działał bez zarzutu,  I nie musiał męczyć się ze stanami zapalnymi.  A wtedy wiadomo,  I odchodzi stress, lęki,  lepsze samopoczucie większa radość, a w istoicie  większa jakość życia.  Bardzo mi odpowiada takie żywienie bo czyuje się naprawdę dobrze. Z Gersona biorę  te soki, wypijam ich około  trzech szklanem zzielonego souk I około pięciu marchwiowego, bądź marchwiowo- jabłkowego.  Do tego owoce. DSzisiaj na sniadanie miałam  sałątkę wyjątkowo z tuńczyk   -   a (bo nie jadłam go ze  trzy- = cztery miesiące). A więc tuńczyk  do tego  paprika, kiszony ogórek, kalafior, rzodkiewka,cebula czyli szalotka.  Polane oliwą z oliwek , z kolei na obiad będzie bakłażan duszony, z pokrojony w kostkę, do tego dwie posiekane, I 3 cebule obrane ze skórki I posiekane, w maciupeńkiej wodzie prawie bez...No a gdybym zglodnialą  wieczorem bądź w nocy to mam  zapiekankę z warzyw, różne warzywa pieczone w piekarniku (  marchewki,  pietruszka, lodyga selera,  brokuł,  szoparagi,  I burak czerwony, to pokropione olejem  bez soli.  No I tak,  a tak to  soki,  jeszcze będzie wypite    z trzy razy sok marchwiowy, marchwiowo- jabłkowy. No I tak. Mam nadzieję,że stworze sobie swój idealny  sposób, choc I to co robię przynosi efekty,  bo zmniejszająć do minimum  białko  coś tam się regeneruję. bo widzę,że te przerosniete  w obojczykach  - te moje  zwyrodnienia cos jakby się odwracają, zmniejszają.  Lepiej sie czuję,  - No waga ostatnio stoi w miejscu, bo I podjadałam te swoje rodzynki w czekoladzie albo czekoladę.  Nie wiem  albo  drożdżaki, aalbo pasożyty, nie wiem,,  ale na wszelki wypadek postanowiłam  pojeść sobie na pasożyty   cora mi pokazała  na stroinie  krok do długowieczności chyba...czy cos z długowiecznoscia. A więc goździki I siemię lniane, zmielić to I trzy dni po iles tam potem trzy dni przerwa, potem znowu trzy dni. No niestety  to czesto ludzie mają drpżdzaki, no I pasożyty.  A co mi tam,  pojem sobie tego siemienia lnianego, I goździków, popijając wodą.  I takie to moje działanie w kierunku zdrowia.   Tak,że nie jest źle, no tylko waga stanęła jak schudłam  te trzy miesiece temu te 10 kilo  tak teraz stoi.  Ale wszystko pojdzie w dobrym kierunku .   I tym akcentem się z Wami pożegnam, mówiąc , do usłyszenia,  pa -  Irena 

14 stycznia 2017 , Komentarze (6)

I tak to jestem tu gdzie jestem. I robię to co robię - a mianowicie co..  Niby nic, chociaż ostatnio jestem zadowolona, bo dopiero teraz wpadłam  na coś co powinnam zrobic wcześniej, no ale .. Człowiek sam musiał się pozbierać.  Skończyłam oczyszczanie mojego syna, tego co jest tutaj, bo ostatnio  to było już nie do zniesienia, taki był rozdrażniowy, napastliwy, czy wręcz wrogi.   Dużo by pisać , o tym, o przyczynacch tego, o jego psychologii, czyli podłożu czegos takiego.  Tak na tą obecna sytuację złożyło się,czy wpłynęło wszystko, a mianowicie I przeszłość,w której było dużo krzyku, podważania wartości dzieci, bo krytyka  to przecież budujące nie jest.  Potem  te  jego nieciekawe związki, gdzie  I jedna K..  krzykliwa była I jak to on mówil od rana juz się jej coś niezgadzalo,  potem  ta nieudana "żona rozwódka"A.  ktora dlatego stałą sie rozwódka bo lubiła się bawić, I pić, a co  starannie ukrywali, dopiero jak sprawa sie rypła,  to I ojciec przyznał :" a myśmy myśleli,ze ona się juz wyszalałą, I że juz jej przeszło.   No fajnie trzymali gęby na kłódkę,  dopiero po fakcie  jak juz nie ukrywała sie I poszla w długa no to sprawa się rypnęła I sie przyznali. No więc generalnie   wpedziły  go w takie kompleksy,że głowa mała..  I tak to sie ciągnęło,  I niestety następstwa tego musiały być I taka żona eks,    że az jeden rok to " pseudo małżeństwo było, że już  nie wspomnę ile pieniędzy z niego wyciągnęła, bo wtedy wyjechał do Anglii zaraz  no I matka mieszkanie sprzedała,(czyli ja) co do dzisiaj nie oddała  mi tych 10-ciu tysiecy złotych, że o jego 50 tysiącach nie wspomnę.  No I tak to wpłynęło na niego, taki był . ZAwalone zniszczone poczucie włąsnej wartości,  niewiara w siebie ,ze jest wartościowym czlowiekiem. A swoją drogą to człowiek  bardzo powoli dochodzi do swiadomości. Pamiętam sama tylokrotnie pisałąm o swiadomości  - ale niestety tak z naszym uświadamianiem sobie rzeczy istotnych przychodzi niełatwo I nieszybko. Pewnie z uswiadomieniem  mi mnie byloby znacznie lepiej, ale I mnie ten wyjazd do Anglii przyprawił niemalże o depresję I długo czasu (lat)  zlecieć musiało,zebym  jakos wyszła z tego I zaakceptowała    to życie,czy wręcz zobaczyła korzyści tego,  bądź nabyła wiary I pewności,że tu jest moje miejsce I że to jest dobre miejsce I że tu dopiero teraz zasłużyłam  u Boga,że dopiero  bardziej mi błogosławi. I dostawszy takiej pewności I spokoju, mogłam  od niedawna zacząć cos bardziej działąć.  Skończyłam oczyszczanie GO.... spokojnie to robiłam, czasami jednorazowo, a czasami inaczej. Tym razem swojego syna żeby nie wyzwalać go od razu,żeby tak jakoś nie był zdziwiony sam z siebie.  zbyt raptownie, robiłam to kilkakrotnie, czyli co siedem lat...  Nie będę się wdawać w szczegóły.  Jednak efekt  jest swietny, od razu po pierwszym razie  przyszedł taki wyzwolony (wspominałąm poprzednio we wpisie)  przyszedł taki wyzwolony,   A wczoraj  włąsnie po zrobionym oczyszczaniu  po jakimś czasie przyszedł ,  normalnie sympatyczny,  radosny, bez tych takich  żadnych  niuansów, bez wrogości,normalny jak trzeba do matki  życzliwy. No inny, az Luiza bo przyszla zaraz  powiedziałą (potem) że Bogus jakiś taki fajny.  No fajny, a jaki miałby być. Ahaa, oczywiście robiłam  mu na odległość, Ja nawet tak wolę, moge wtedy być naprawdę" Duchowa." Tak ,że cieszę się, oczywiście  nie chciałąm robić czegoś więcej  ponad to co jest mądre I zgodne z Bożą wolą, bo mogłabym, ale to wtedy byłoby nieuczciwe..Zawsze  tylko  bo rozmawiam modlę się I proszę ,żeby to było zgodne z Wolą Bożą. Tak,że jest dobrze, lepiej,  oczywiście nic takiego sie nie zauważyło,żeby mówił o rozstaniu,  bo z etgo wszystkiego ja także zdaje sobie sprawę,że byc może on z nia musi być, bo to jego droga I tak musi być. Przynajminiej narazie,  albo inaczej - ja powiem,że teraz jest tak  , a I byc może zostanie znią na zawsze,  w to wmikać nie chciałam. Rozumiecie robić czegoś co nazwalibyście czarami. Absolutnie nie   . Nie robie takich rzeczy, przyzwoitośc I etyka ponad wszystko I zawsze.  Tak wiec skończyłam  oczyszczanie Bogusia I robie starszemu synowi także, bo ten  to sam chyba nie zacznie  robić  zmiany ze swoim ego. Hmmm, chociaz włąściwie nie wiem,  może coś robi, bo jak pisze do Renatki czy Bogusia, to zupełnie skupia się na rezeczach spokojnie, a bez tego wiecznego malkontenctwa itp itd... Ejjj,że to też tak wszystko sie ułożyło z nami,że dopiero teraz pewne rzeczy można   nadrobić,żeby pomóc swoim dzieciom. Tak, tak kochani,  w mysli tak samo możemy pomagać  komuś jak I wypowiadająć słowa.  Dobre, buudujące,  czy inspirujące.  Itd .   No I ktoś powie - symbole....Nie to rzeczy realne są, któe sprawiają,że rzeczy zmieniają się, bądź zaczynają dziać wedle naszej myśli.   No I tak,  coś chcesz napisać , a to zaraz zrobi się długi wpis, a chciałąm cos jeszcze o  diecie żywieniu , efektach naszych dzialąń. Itp. A na ten czas pożegnam się, mówiąc Wam, do usłyszenia, pa - Irena      

7 stycznia 2017 , Komentarze (4)

A powitać pędzę. Postanowienia,  prognozy -tak są postanowienia.  A chciałam  powiedzieć, po pierwsze,że postanowiłam  nie pisać więcej tu z takimi  blędami, tak haotycznie, tak byle jak. Ostatnio  tzn  nawet już od dłuższego czasu o tym myslałąm,bo jak wróciłąm  kiedys parokrotnie do swoich wpisów I zobaczyłam  ten haos I w jaki sposób wiele znich zostało napisane to az sama    zdzierżyć tego nie mogłam I myslę...Boże ale dałąm o sobie świadectwo. Masło maślane,  jak (przyznam  napisałą mi kiedys jedna,jakby baba nawrzucała   do kosza  już nie pamietam dokładnie - ale jakby baba taka przekupka szła na rynek a w koszu nawrzucane wszystkiego,że niemiara. Oczywiście że I przedtem to widziałąm  tylko widocznie byłam jeszcze bardziej haotyczna I nieokrzepnięta, albo nieokrzesana. Więc koniec  z pisaniem aby dużo I aby wylać gdzieś to wszystko co mnie frustrowało, wszystkie swoje frustracje  wszystkie lęki, cały swój  dawny świat, gdzie to coś, albo ktos przyczynił się do tego,że stałąm się taka zahukaną osobą.  Itp, itd... Coby się nie rozpisywać.  Tak więc poprawnośc I powrót do dobrej polszczyzny, takiej jaką kiedyś operowałam.  A przyznam, najgłupsza nie byłam w szkole.  Tak,że dzisiaj  napiszę tylko krótko, co słychać. A otóż co. Ostatnie dni dobre są.  Dzień przed Sylwestrem  wybraliśmy się z moim wnuczkiem nad morze, w związku z czym mieliśmy oboje fajną wyprawę. I chociaż ludzi było mało, to pospacerowaliśmy,  I nakarmiliśmy mewy I czarne ptaszki  chyba kosy I szpaki.  Mały był zafascynowany, bo tych mew  zjawiło się mnóstwo, kiedy  zanim zaczełam rzucac im mieso I makaron  nie było ani jednej. Taki dzień  przed ostatnim dniem roku, Sylester  zaś  przycięłam  od ulicy swoje kwiatki, chiacynty I bluszcz, tak,że weszliśmy w Nowy Rok  z ładnym  ogródeczkiem  przynajmniej tu od ulicy. Co bardzo mnie cieszy I jeszcze teraz wyglądam przez okno jak mam ładnie. A z kolei sam ostatni dzień roku  przespałąm , bo jak mówilam  zmeczona byłam, więc pospać chciałam.  A Nowy Rok  byłyśmy w domu, tylko 1go stycznia poszłyśmy do Renatki, z czego wszyscy byliśmy zadowoleni. A zadowoleni, bo wciąż wracamy do sprawy syna I tej całęj sytuacji I jak tak człowiek  roważa, to I co I rusz nachodzą go nowe spostrzeżenia  wnioski  I uswiadamia sobie  rozne aspekty sprawy.  Tak,ze dobrze , jest jak jest. Tzn nie jest jak jest I nic więcej. A jest I więcej, tzn  wywnioskowałysmy z tego, że mój syn  ma małe poczucie włąsnej wartości. I że trzeba tu cos zrobić, tzn  ja mam tutaj cos do zrobienia. W kazdym bądź razie my odpuściłysmy sobie  I teraz  nie robimy nic, przynajmniej fizycznie, a możemy tylko robic coś  mentalnie.  I tak postanowiłam sobie także,że ten rok  to odpoczywam,  I że nawet Wszechświat sprzyja mi w tym postanowieniu.  Tak,że więcej poswięcę czasu dla siebie, na odpoczynek. Na przykład  podam,że od drugiego dnia stycznia, zaczęłam  w kawiarni, czego normalnie nie robię ,zeby po wzięciu wnuczka  I idąc do domu wyladować na kawie.  Ale,  ale,żeby sie zbytnio nie rozpisywać , na dzisiaj zakończę. W każdym bądź razie, czytając znaki, czytając życie, co Wszechswiat chce mi powiedzieć,to czytam I wiem, że dość, wystarczy wypełniłam wszystko  - teraz mogę odpocząć.  I to ,że ta kobieta  zaprosiła mnie do tej kawiarni, to też znak, że moja siostra  już dość długo dochodziła do skruchy,  przeżywała sytacje I swoje wyrzuty sumienia I nastawienie teraz ma dobre I pełne miłości. Bo ta kobieta  to o moją siostrę chodzi.  Kiedys pisałam  kto, uważny, to może pamieta.  Dobre dla mnie prognozy są.  -  Nie będę wyjasniać,  bo I poźnawo jest, a I nie chce po moim  przyrzeczeniu pisania sensownie I zwięźle  - rozpisywać sie  dlugo. Again.    Do usłyszenia kochani , pa . Wszystkiego dobrego

28 grudnia 2016 , Komentarze (4)

I uciekło mi...   A chciałąm  pare słów. I tak,zeby powiedzieć,że dobrze,  bo odeszlo mi wychowywanie kogoś.  I że głupia byłam, bo po co kogoś wychowywać, zwłaszcza jak wiem  po jakim  trudzie by sie to odbywało I z jakim sprzeciwem.  A na dodatek, po co brac sie za wychowywanie muzułmanki,  I przy sprzeciwie  mamy I wiedząc jaka ta mama  jest. A więc teraz będę sobie żyła  swoim skromnym zyciem, skupię się na odpoczynku. Moja starsza córka też mówi,że wraz z Nowym Rokiem postanawia żyć tak spokojnie ,  bez obarczania się czym  nie potrzeba.  Bo wszystko to wymagało   mase przeżywania I emocji.  Wiec Renatka  mówi,że teraz będzie sobie żyć tak spokojnie  ,  na luzie   bez  zbędnych  emocji. I cieszy się, ba jest wręcz przeszczęsliwa,że będzie mogła teraz wreszcie poczytać, bo Kubus juz wiekszy, I nie ma już z nim  takich problemów z jedzeniem  wysypkami marudzeniem   dziecinnieniem.  Kubus juz teraz fajny jest.  A ja też postanawiam  zyc spokojnie  , nie spotykać się z kim nie potrzeba,  nie szarpać nierobic dobrej miny do złęj gry,  ani niczego nie udawać. To będzie całkiem inny czas.  To jednak prawda ,że Nowy rok przzynosi inne zmiany.  Wybieram się jutro pojutrze, wyjśc do ogrodu  posprzatać suche  kwiaty, wyciąć troche krzewy, a juz troche sie wzięłam, a to niejako sąsiad mnie zmotywował, bo musze Wam powiedzieć,że mamy teraz nowego sąsiada, poniewaz mieszkanie na dole zostało sprzedane.  Mamy tu niemal od miesiąca sasiadów na dole, nawet jakies trzy tygodnie temu sąsiedzi przzyszli z kuruazyjną wizytą, ale,że byłaby to niezbyt zgrabna konwersacja  przeto   zaproponowałam,że to my przyjdziemy  za kilka dni czyli jakies dwa tygodnie temu. Jednak od razu ta wizyta nie dosżła do skutku, ponieważ corka (Renatka  bo powiedziałam,że przyjdziemy ze strasza corka  jako translatora)  zachorowała.  Podałąm  inna date  za prawie tydzień.  W rezultacie  półtora tygodnia temu w piątek byłyśmy,  tydzień przed świetami.  Oczywiście wspomniałyśmy o rewizycie,  ale jakoś po świetach najlepiej. Tak więc  mamy teraz sąsiadów. MYSLĘ,że będa w porzadku, zaproponowal,że może obciąć ten wiszący krzew  ( ojjj, nie wiem jak to się nazywa)bo to włąściwie  rośnie od jego strony, ale ja powiedziałąm,ze u siebie to ja zrobię. I rzeczywiście sprzatanie w ogródku zaczęłam, a teraz myślę któregos dnai wyjsc,  bo generalnie formę mam lepszą.  Troszeczkę  odpoczęłam po ostatnim  "zmęczeniu  co w nocy mnie męczyło...Odpoczęłam, więc mogę działąć  ostro.  Wczoraj spotkałąm sąsiada  zaproponował,że podwiezie mnie, bo jechał z zoną odwieźć ją do pracy.  Miło z jego strony. Tak,że I jest teraz komu interesowac się tym  przeciekającym dachem, bo sąsiad działą. Powiedział,że tylko dac mu namiary, tzn  - nie  , powiedział ,że dać mu misję, to on będzie działął. Taki chetny do działąnia,  o dach zabiega, mówi,że sam wpłacil swoja połowę,  jeszcze tylko nasza landlordka, ale  to sie zrobi. A teraz  mówił  tydzień temu,  bo chodziłam  czy nie ma drabiny,  to mówił,ze w styczniu będzie robiony dach.   A  włąsnie kilka dni temu przyszedł syn  ,zeby zrobić nam tą antenę, bo zakupił  nam  w Polsce jak był   telewizję polską  , tzn wziął.  tylko trzeba powiesić antenę, tzn talerz włąściwie. Wiec  oznajmił,że w styczniu będzie zrobiony ten  dach.  Dzięki Bogu.  Dobry sąsiad  to wazne jest. A powiedziałąm  sasiadom,ze modliłam się , o dobrych sąsiadó,  tak tak,  serio  . Modliłam  się,bo to bardzo wazne. .  Ktoś wysmieje mnie, a ja się naprawdę modliłam ,żeby Pan Bog  spprowadził nam tu dał, dobrych sąsiadów.

Wtym roku myślę wyciąć tam w ogródku sporo tych krzewów, tzn  bluszcz to chyba jest. a taki wielki ,ze włazi nam solidnie juz w łąkę.  A nawet moja starsza cóka powiedziała ,ż ez Luską to zrobią. Hm,   matkę chcą odciążyc.  Dobra ta moja starsza córka jest.  No jak dzieci.    I to by bylo na tyle,  bo troche poźno się robi, bo minęło  wpół do dziesiątej,  a 5 :  15 wstawać.  Wiec  do usłyszenia,   pozdrawiam  - Irena  

26 grudnia 2016 , Skomentuj

I   tak. Pisze  dzisiaj   choc  chcialam napisac pare dni temu. Odejdzmy  tymczasem od wszelkiej metafizyki. Zajmijmy  sie  tylko jak najbardziej  fizycznymi  rzeczami. tylko  tu I teraz..Teraz   Swieta . W tym roku   Wigilia  byla  u matki . Bylo normalnie, milo  bardzo male  grono..tylko  moje corki  mniejszy wnuczek  no I Samirka   (siostra E)  z mezem I chlopczykiem  Tez krotko bo niestety   dziewczyna  musiala  na noc do pracy. Zenia pojechal z nia   bo  dziewczyna  ma wysoki cukier   zeby   cos sie nie stalo  to on jej czasem pomaga.  Pokupowalam wszystkim prezenciki w takim ezoterycznym sklepie. Najczesciej   zwierzaczki. Ladne rzeczy. No I kartki...Natomiast wczoraj same a dzisiaj  u Renatki.  Tez milo  . Czuje  sie dosc dobrze   mimo  ze zjadlam  troche salatki a wiec majonez   sledziki  . Niektore rzeczy ktorych normalnie nie jadam Ale to tylko  w swieta,  a co mi tam   zjesc trzeba skoro sie juz przygoto walo.  bo szkods. Wiec   salatki z majonezem  ryba po grecku  sledzie   babeczki z miesem  no I pierozki z barszczem -  ale pierozki  zrobilam pierwszy raz z bezglutenowej maki. Dobre sa, tylko technologia robienia calkiem inna. Tak  jak sie wleje wode to znika zostaja takie krupy nie trzeba wyrabiac sklejac  ani rozwalkowywac  . W palcach  rozturlac  I robic.     I tak   pokoledowalysmy   a teraz   siedzimy . No I tak  zaraz mina Swieta   a ja wroce  do swojego odzywiania  - czyli do warzyw. Nawet odchodze od miesa  bo rzeczywiscie  nadmiar  miesa powoduje  przyrastanie czy to raka  czy zgrubien  roznych narosli na stawach   bo na sobie sie przekonalam  Troche ostatnio  waga schodzila   powoli bo ostania waga  to 82,40. Ale bedzie   szlo lepiej . Sluchalam wielokrotnie o glodowkach  ...jaki maja zdrowotny wplyw  na  zdrowie. Sa fantastyczne...ale ja  troche zastanawiam sie  jak  w moim przypadku by to bylo...Mysle  ze na poczatek   bede   pic  soki,   ale   wogole to narazie  spokojnie ..   Wiec   tylko  chcialam  zlozyc   ,Wam wszystkim Serdeczne zyczenia Swiateczne   I  I poswiateczne.  Zdrowia   radosci ...I szczesliwego Nowego   Roku.  Do uskyszenia   - pozdrawiam   Irena

20 grudnia 2016 , Komentarze (4)

No I tak,   dawno mnie tu nie bylo  -  a to z takiego względu, że jakoś słabowito u mnie .   Slabowito,,ze no  , I że jak zwykle sama w jakiś tam sposób  swoją glupotą I naiwnością do tego dopuścilam  a w sposób taki,ż eprzemawiałąm  do kogoś  a w taki sposób  ,że dana osoba uwolniła  z siebie mnóstwo  niedobrych  emocji,   a więc znaczy się energii.  I polecialo,  dolecialo   do mnie I obsiadlo.   Czyli jak by to  powiedzieli ludzie  ktoś rzucil na mnie czary.  Tylko,że ja nie stosuję takich okresleń, bo znam  sie jak to działą.  A osoba ktora tak zrobiła  to mocna osoba,  pełna  full nienawiści. Mówię o corce  E. tak tej małej dziewczynce  -  11 to letniej .  Taka ma w sobie    nienawiśc.  OKROPNĄ....  Ale do rzeczy.  Tak,  chodziłąm  tam  jak nie było   Esmiry, kiedy była na Łotwie.  No I "próbowałąm wychowywać'  I jak zwykle  z wiara , naiwnością I nie zabezpieczywszy sie energetycznie,  jakoś mentalnie.  A pamietam  jak uczyła mnie tego  moja kuzynka  tez   ezoteryczka   lecząca Reiki  - Mistrzyni reiki  I zreszta  o wielkiej skuteczności.  A uczyła mnie ,że przed  takimi ludzmi  żeby wyobrażać sobie  złote  krzyże ,że naokoło   sa otaczaja mnie złote krzyże.  A ja wiele razy niczego nie zastosowałam  I poptem,  miałam  ,ze przyniosłam   tego na sobie , a czułam sie przeróżnie.  Kiedyś razu jednego  jedna młoda osoba  , nie zabezpieczyłam sie ,  to wiecie -  czułam się jakbym  była nią.  Serio,  to ci dopiero  schiza ,  - prawda.  Bylo różnie.  Cięzko jest takim osobom, które tak wszystko odbierają -  jak Szaman.   No I ja tak mam, wiecie,  z tego jak wiem,,,że niestety  takich "wrażliwych osób   po prostu unika  częstego towarzystwa,  jak najmniej  w towarzystwie, a już jak najmniej wsród takich podłych ludzi - manipulatoró,  cwaniaków,   fałszywców,    krętaczy  I  nieprawych  pokrętnych osób.  I to jest , a włąściwie  było  to.  I jeszcze pozwoliłam sobie   zrobić warkocz.  Taki francuski  warkocz.  I Żasia mi zrobiła  ten  warkocz.  Nosiłam  dwa  trzy dni,  na trzeci dzień  mówie do corki,  ,ze musze szybko zdjąć  , bo czuję się taka obciążona  . Czułam taka obciążoną głowę,ze bardzo.  Szybko rozplotłam  I  poszłam  umyć. Ale co , zdążyło  mnie obsiąść.  Włosy  to sila, to nasze ja,  nasz character, nasze pogłądy I zasady.  To nasza pewność siebie I stabilnośc.   No I pozwolcie zrobić sobie coś z włosami,  osobie która jest akurat na Was wściekła.  która międli w zębach  nienawiśc.  która jak by mogła  to by Was  udusiła, albo  zrobiła jeszcze coś gorszego.  A ja pozwoliłąm,  no dobrze Zasia  zrób mi ten warkocz jesli chcesz. Fajno.  Oczywiście  robimy sobie fryzury co dnia miliony ludzi idzie się uczesać, ale to jest  inna sprawa.,zawodowo, I często z sercem  ku zadowoleniu klienta.   Ale  dajcie sobie zrobić coś z włosami komuś kto was nienawidzi,  a przynajmniej w tej chwili by was zabił.  I zaczęło się jak zdjęłam  ten warkocz,   jeszcze jak miałam  to zaczęłam  a to bol gardła, a to zaczęlo mi byc zimno, a to zaczęłam kaszlec. . I zaczęło się ,  całę noce kaszlę. A takie zimno. A musze powiedzieć,,że nie choruję  od pięciu lat tutaj nie choruję I nie mam prawa chorować, było czasem wysokie cisnienie,  ale to sprawa emocji. Mowimy o takich przeziębieniach, czy coś - grypach. Nic takiego, na takie rzeczy jest  przesyłanie sobie energii kwantowych, zresztą nie musiałąm  , bo mam w sobie takie ciepło,  nie przeziębiam się. A tu nagle coś.  I jak miałam ten warkocz,   to uświadomiłam sobie co... A moja corka - Renatka mówi,  mamuś pozwoliłąś jej zrobić sobie warkocz   ?! No przestań,  niemozliwe .. . Tak   włosy to nasza siła, - a teraz  dajcie komuś wytrącić sie z waszej siły, pozwolmy naplątać,  popłatać,  I dołóżmy do tego jeszcze naszą nienawiść.   ....  To obsiądzie nas  jak arszenik.  Takie emocje jak złość,   zawziętość,  chęć zemsty,  nienawiść,  podłość  -  to sa zimne emocje.  No to poplatać I dać sobie  włożyć takiego zimna,   - zachorujemy.  No I tak choruję  tzn dwa tygodnie chorowałąm, bo oczywiście  wygrzewam się  , oczyszczam  energetycznie,  modlę co tez słuzy oczyszczeniu,   I wiecie   tak po kilku dniach  zastanowiło mnie bo nie chciałam dopuścić do siebie  tego oczywiście ( taki ze mnie głupiec,  albo psychiczna jestem,  no jestem ) I tak jednej nocy,  obudziłąm się, zresztą całę noce kaszlałam  to prawie nic nie spałąm  bo jak zasnęłam  to budziłam sie co pare minut. I tak zastanowiło mnie  d;aczego, przecież w nocy powinnam sie rozgrzać  a tu zamiast mi cieplej  to mi coraz zimniej. Obudziło mnie takie zimno... I dopiero do mnie dotarło,ż eto przekazanie mi   tego złęgo.  Zaraz wzięłam się  za oczyszczanie, wyciągnęła sporo świec  takich  z prawdziwego wosku,  szałwię białą.  No I zrobiłam  oczyszczanie.  Poczułam się duuużo lepiej  zimno zniknęło...  Pozniej zrobiłam  jeszcze raz  ...I od tego czasu  to już tylko schyłkowo pokasłuję a znaczy sie tylko czasem  .  Zrobiląm sie taka słaba,  bo dwa tygodnie prawie nie spałąm  to   przedwczoraj tak mi sie kręciło w głowie,  że mówię do cory,  niestety ale ja musze się położyć. Miałąm  Kubusia, ale na szczęście Luizka ma urlop, tak ,ze położyłam sie spać, bo utrzymać się na nogach nie mogłam.  Wczoraj zas  wstaląm  to wogóle w nocy modliłam sie żebym jakoś czuła się lepiej  żeby mi sie nie kręciło w głowie, bo do pracy isc trzeba. Niestety wstałąm  to nadal tak bardzo kręciło mi sie w głowie, ze   z trudem starałam sie iść prosto,żeby ludzie nie pomysleli....nooo, ale baba się napiła.   Ale przyszło mi do głowy tak idąc  ,że napiła bym się wody z cytryną, a to myslę,   witamina C   mi sporo pomoże, wyciągnęłam więć bo akurat w plecaku moim miałam  , wzięłam wiec trzy czyli nie sto a trzysta mg.  po drodze wzięłąm  czwartą a wpracy jeszcz ejedna I popiłam  wodą.  Zaczęłam pracować  , jakos troche się poprawiło,   a po siodmej wpol do osmej było sporo lepiej. na tomiast przed dziewiatą jak wracałam z pracy, było juz prawie dobrze ,tzn dobrze, tylko czzułam się,że koniecznie muszę spać, dużo pospac, wypocząć.  -  -  Ojjj duży ten wpis  chyba zakończę,  -    a konkludując  dzisiaj jest prawie dobrze,  tzn  całkiem  dobrze  tylko trzeba wyspac sie wiecej bo te dwa tygodnie, niespania  bylo,   to dalo mi się we znaki.   NO I tak z powodu  wielkości mojego wpisu, zakończe choc temat jest rozległy.  Więc jest dobrze....   mam nauczkę albo przypomnienie,że przed niektórymi osobami trzeba sie zabezpieczać  energetycznie,  - A tak apropos opowiedziałąbym w tego tematu historię  ...jak sie zabezpieczyłam  I wszysto zlo wróciło  do osobnika  ze I odrzekł , ale od pani bucha zło  -  a to jego wlasne wróciło  do niego...... Ciekawa historia.       A tymczasem żegnam sie z Wami   -  dobranoc,   buziaki, pa   -  Irena 

10 grudnia 2016 , Komentarze (3)

No I tak . ..I aby juz nikogo nie zamęczać przydlugim     opowiadaniem o swojej rodzince... bo to juz I nie wypada, więc dzisiaj  zakończę,   a to tym bardziej  że zaistniały okoliczności I przesłanki  które   korzystnie wpływają  na rodzinne relacje  czy mówiąc scislej na relacje partnerskie moich dzieci.  Nastapił pewien przełom   w relacjach odwiedzinach,  czyli  my zaprzestałysmy  zbytnich  kontaktów  I mój syn  jakoś odetchnął.  Teraz zostawimy ich samych sobie   I niech tak będzie.  Bo jeszcze będąc ona w Łotwie dzwoniąć  do syna  powiedziałą,że teraz będą się  izolować.  A ja jeszcze odwiedzalam go  gdy jej nie było, ale to żeby I coś ZASI wplynąć  czegoś może nauczyć ( a wpłynełam  conieco) Natomiast Renatka  już nie chodzi, Luiza też. Bo Renatka powiedziała I nie pozostała  niema  na jej zachowanie, jak dzwoniła  do Samirki (swojej siostry)żeby wysłała pieniądze mamie,  a Samirka powiedziała,że nie będzie wysyłąć na jej kursy I na jej wydatki,  bo mama  zawsze swoja renmtę miałą I ma I sobie radzi, a ta natomiast,że dla mamy, I że jakby S.nawet zdychała, to jej w niczym  nie pomoże. A na koniec powiedziałą,  ..a to zdychaj "..... I nie byłob y w tym nieczego może strasznego, gdyby Samirka nie była w ciąży. Do ciężarnej siostry tak powiedziałą. A to moja corka  nie mogła  ....I już powiedziała,  że trzeba ich zosatwic samych,  bo niestety moj syn  także jakby sie z nią solidaryzuje.  I to jest straszne, tak jest przez nią zmanipulowany.   Wiecie w myslach  rozmawiam z nimi.....  tyle razy myślę  o tym  pewnie zdobywam się na odwagę.  Boże a chodziliśmy do Kościoła,  w kosciele uczyli że człowiek powinien mieć miłośc,  że życ w prawdzie   żeby robić dobre uczynki,  czyli dobro dla innych.  A tu tak.   Postanowiliśmy   odsunąć się.  Ja mówię ,jak u nas wPolsce  z etgo co ja pamietam jak była jakas w ciąży,  to nikt jej niczego nie odmawiał , a bo myszy mi zjedzą albo cos mnie złego spotka.... kazdy sie bal odmówić cieżąrnej kobiecie. Nasz Emuś mówi,że mu sie bardzo taki zwyczaj podoba.  A co korzystnie .... a włąsnie to,że my poniekąd się odsunęłyśmy I nie chodzimy,  to mój syn  już nie jest pod taka jak gdyby presją ,ze wstyd mu było  przed nami,  za jej zachowanie.  A skoro nie przyjdziemy,  to juz nie musi sie wstydzić  I byc pod taka presją.  Nawet zobaczyłam ich nowe zdjęcie na fejsie  I mówię,  ...ale mój syn  tu wygląda taki wyzwolony.  No zdecydowanei inaczej swobodniej  - wyzwolony. I tak pomyslałąm,  przemyślałąm,  długo nawet nad tym myslałąm,....trzeba mu to wszystko zostawić. To niegłupi chłopak, bardzo wrażliwy, bardzo  wszystko musi byc na miejscu. Może będzie wiedział  czy w tym tkwić, czy kiedys z tym skończyć.   Tak, więc jest dobrze -  żeby już naprawdę zakończyć tą sage  to już zakończę ...  Troche się uspokoiłam             dlugo trzeba było mi  czasu,   bo bardzo nam rośnie kiedy ktos taki odmienny,  I wszystko mogloby byc okey,że odmienni ludzie są,  ale że tak odbiegający od  elementarnego  zachowania jakiejs przyzwoitości, troche kultury, współczucia dla innych I rozwagi w zachowaniu, I powściągliwości.  Żwyczaj ej pokory I panowania nad sobą....  Taka zawziętość I zemsta ..

Obiecuje  że już nie będę pisać o tej dziewczynie  ,  Niech tam sobie wszyscy żyją, najważniejsze  żeby mój syn  był "jako  - tako szczęśliwy"  Moja cóka mowi,że gdyby chciałą  to on by jej posłuchal, ale  wtedy  gdyby byl nieszczęśliwy,  to byłby przez nią przez nas nieszczęsliwy,   a jak on podejmie kiedys (może taka decyzję,  I będzie nieszczesliwy, to będzie wiedzial,że to był jego wybor.   Nie będziemy się już wtrącać...

I to tyle w tym temacie. Przepraszam jesli kogos znudziłąm  albo to było  nieprzyzwoite  zbytnio .  To zapomnijcie.  

A tak , to co..Ostatnio  trzymam  możliwą dietę  taka lecząca moje nieszczelne jelita. TRzymam,   bo dosyc już tego,  a to jakies rodzynki w czekoladzie to czekolada. to coś z glutenem. Miałąm dlugi czas  takiego odstępstwa, jakieś dwa miesiace. Teraz  zkończyłam z tym,  bo te gorączki  wzdęcia  , trzesienie z zimna  . to wszystko mi już dokuczyło,  I jakoś znowu znalazłam  siłę ,  trwania, motywacje  I character.  Nie ma  żartów,  nie mogę  jeść   chleba ciasta,   pewnie I mlecznych. Próbuję podejść  do tego z Ksiązki Cud terapii Gersona I od niego jakąś dietę. Np wczoraj zrobiłam faszerowaną dynię ryżem  brązowym dzikim, groszkiem,  selerowymi łodygami I rodzynkami, z sosem jogurtooowo - pietruszkowym , ale chyba jednak  ten jogurt mi szkodzi. Zresztą cgyba zawsze jogurt mi szkodził odbijanie zgaga.  Koniec  z mlecznymi też, zresztą Amy Myers  odradza także. I tak próbuję wypośrodkować I znaleźć kompromis. Chcę jednak zacząć robić te lewatywy z kawy, muszę jakoś zdybać ten przyrzad do wlewów.Bo teraz znowu trześie mnie zimno,  bo najprawdopodobniej przez ten cieknący sufit  te wilgotne ściany, znowu jest wilgoć,  I znowu mnie trzęsie I kaszlę. Ciągle mam z tymi mukotoksynami,  to sa bakterie pleśni.  I pewnei tez jakieś metale cięzkie  bo normalnie jak kaszlę to czuję  w  ustach metal.   Ale z czego by . .. a Z czego, naokoło jest pelno toksyn  , metali cioęzkich, w wodzie  pokarmach,  otoczeniu, powietrzu.  A taki wrażliwiec jak ja, to niestety  nałapie.  Poważnie myślę o tej detoksykacji, lewatywami , odżywianiem, wypijanymi sokami.  Soki już drugi tydzieć wypijam, choc narazie nie 13 szklanek dziennie, ale  cztery  pieć wypijam.  Pomału  dojdę do lepszej wprawy,    No I to jest teraz taki priorytetowy    cel, plan. 

A tak to  troche staram sie odpocząć, koloruje  kolorowanki dla doroslych, a I zaczęłam czytac  tym razem cos nie z dziedziny parapsychologii, tylko  beletrystykę,  fajną książkę  - Renaty Gorskiej   "Za plecami anioła ".   I to tak tym raziem   byłoby na tyle,  pozdrawiam  Was  serdecznie  - buziaki, pa - Irena    

6 grudnia 2016 , Komentarze (4)

A wogóle to co . ..   Ano ,  z moimi dziećmi to jest tak, znaczy z tą ich odwagą  I radzeniem sobie w życiu . I zaleznościami  wpojonymi  w dzieciństwie, czy też chcący, niechcący  nabranymi  I niekoniecznie dobrymi  zaletami.  Starszy syn , ten pokrzykiwany I gorzej traktowany przez byłęgo...  zastraszony byl dlugo , długooo.  Nie wierzyl w ludzi,,że od ludzi mozna otrzymaccc coś dobrego.  temu tez kazałąm  unikać  nie bić się, ale niestety  atmosfera   była  niepozytywna  I lekowa  wiec budowały się w nas lęki. I one sie budowały,  napełnialiśmy sie nimi, I potem  trzymaly się w nas długo.  Mlodszy syn  mial  zwyczaj,że jak ojciec o cos pytał ( pewnie  niepozytywnego)wiec mój syn  nie odzywał się ani slowem, zapewne sądząc ,że w ten sposób  nie dostanie bicia.. Milczał jak grób,  a razu jednego cos miał w szkole, tzn  miał na twarzy slad  po uderzeniu przez b. I na zapytanie nauczycielki - wychowawczyni  odpowiedział ,że mama go uderzyla.  Tak się bał, że jak naskarży, to jeszcze dostanie.  Prawdopodobnie  jak mówił b. (b, znaczy - byly) że  sprostowalto,że to on.  (hmmm, taki był !? ) Mój mlodszy syn, rzeczywiście  nie daje sobie w kaszę dmuchać....  przynajmniej jak do tej pory jeszcze zachowuje  swoje Ja - swoje własne Ego.  Tylko troche obawiam się,że jak to dlużej potrwa ,żeby  nie zubożyło się Jego Ego, a nie przejął  jej pokrętnego tłumaczenia. Oczywiście ,że w pewnym  sensie się przestawił , I to jak! Przynajmniej jesli chodzi o finance,zawsze  lubił zarabiać pieniądze,   zaoszczedzić,  cos dodatkowo,  , tak - robic pieniądze, a teraz  zrobił się mozna powiedzieć spolegliwy, ustepliwy,  a bo ona  a na to,   a na to,  troche rozrzutnie, a on to hmmm, jemu sie wydaje ,że to są jego wybory,  ale to nie jego wybory,  bo ona ma siłę przebicia. A on tyle zawsze mial  ,jako kelner  zjadal coś w pracy, miał dużo pieniędzy,  Luiza mówi,że on miał wiecej pieniedzy,jak pracował dwie godziny   w restauracji (notabene tam gdzie ja) to pare tysiecy miał, a potem z nią ,  I odszkodowanie dostal 2 tysiące funtów, I zarabia I dorabia  coś tam  handluje, I sporo biżuteri miał , a I zaczął cos komuś przerobić  zrobić (mój syn jest jubilerem)  Teraz gdzie tam  długi są ...!  Ostatnio  była  na Łotwie  jak wyjechali w sierpniu, pobyli w Azerbejdzanie prawie miesiąc potem ona wróciła  tzn wrócili na Lotwę I ona została z mama która połamala biodro.  Pomagala.  ale I uznała,żeby zrobić zmarłemu wujkowi w Azerbejdzanie pomnik  , .. bo dzieci sie nie kwapily. No więc mój syn  na takie jej wszystkie pomysły przystaje. Chociaz wiecie -   ja tez  nie szkoduje a juz jesli chodzi o ten pomnik akurat, tzn mam mzwyczajnie spokojny stosunek do tego.  Do wszystkiego mam spokojny stosunek. I takiego spokojnego wielokierunkowego spojrzenia  uczę I uczymy się od mojej starszej córki.  To  taki spokojny I wierzacy czlowiek.  A Psycholog  !  że naprawdę. Ona mówi,,...że to są tylko pieniądze ...   Bardzo często nas stonowuje,  tak potrafi wytłumaczyć   wyjasnić  !....  No naprawdę  - często się od niej uczę .  Co by to było bez Renaty...  Tak,że Renatka  -  tez często nie ma wiary w siebie I przebojowa wcale nie jest.  W pracy profesjonalistka, nic I nikt nigdy nie wyprowadzi jej z równowagi, a zdarzają sie numerantki. Ostatnio mówiła o jednej takiej Marysi .  Tak zaczeła  .... a ty chyba dzis lewa noga wstałaś,   a tak zaczepnie.  Moja Renata  spokojnie  , że jesli juz to mów do mnie po angielsku,   I zeby sie uspokoiłaa  I ona cos tam, cos tam... REnata oczywiscie zaraportowała  ...no I na drugi dzień Marysia  jakby nier widziałą Renaty, a na nastepny już rozmawiał zwyczajnie  I grzecznie. Tak,że Renatka  spokojna stonowana, uczulona na krzzywdę a na dzieci krzywdę ,ze aż przeżywa. Kiedys - bo cos mówiłam  o datku ,ze chciałam  komuś przelać pieniądze na leczenie, a Renata az nie mogła,  bo dałą kiedys chłopcu z Rosji I mówi, a on wziął I umarł.  Strasznie to przeżyła, I powiedzial a że teraz nie będzie dawać pieniędzy, bo dlugo nie mogła po tym chlopcu dojść do  siebie. Nie może przebywać w towarzystwie różnych  plotkujących zawistnych,   myslących o sobie roznych ludzi, raczej unika  bo nałapie od nich  bardzo łapie rózne złę emergie , podłości nałapie ,  mówi,że zaraz ją dusii.  Więc  co  - słaba psychicznie delikatna,  szanująca innych liczaca sie z innymi, liczaca sie z mężem, mężczyzną,nie decydującą tylko chcąca liczyć sie pyta,  ....I jak do tego przełomu w małżeństwie  taka była,  az  poduczyliśmy ja troche . I kiedy zaczęła z Emkiem rozmawiać  nabrałą odwagi,  powiedziała   mu wszystko,  mówi,że krzyczała/.  I - powiedziałą  ,ze on widząc ją taka odważną,  zaczął patrzeć na nią z podziwem ) taka u Murzynów kultura  ,że trzeba krzyczeć, Murzynki sa rozkrzyczane....żadają wymagają )Więc jak Emmanuel zobaczył ją krzyczącą,  to ona mówi,że zobaczyła Miłlość w jego oczach i podziw...To ten jej brat, nasz Bogus sporo jej powiedział , ukierunkowal, I mówi,że Nooo,  Renata wyhodowałąś jaja .... I ona mówi teraz ,że tak  wyhodowala jaja ...I wiecie  Emuś teraz jak sie stara, jaki radosny, życie w niego wrócilo, takie jak powinno być.  Jeny ...że mówię Wam. Zakupił Jej biżuterię  kolczyki,  naszyjnik, pierścionek .  I nietanie  nie byle jakie. No piękne.  A jak to było,  a jak mu powiedziała ,to oczywiście zaczął zapewniać ,że on sie nie żenił z nią dla wizy,Zaczął przepraszać I plakać, a w końcu gdzieś w łazience zemdlał. Ja to początkowo  sie śmiałąm  I mówię no . .. wiesz Luska, jak on zemdlał,  I tu pokazałąm, przzyklęknęłam  położyłam sie na podłodze delikatnie I okrzyk,żeby usłyszala ,  Oooo.. zemdlałem.   Ale jednak  potem Boguś wyjasnil,że rzeczywiście zemdlał, bo leżał a ona obijałą  go po twarzy I nie mógl sie oprzytomnieć.  Tak,że Renatka wyhodowała jajka,   a Emuś  zmieniony, I spac sie juz tak ( ciagle  po południu ) nie kładzie I zakupy przyniesie ,  I po mleko pojdzie dla Kubusia  , bo to musi specjalnie do Asdy, w iNNYCH nie ma.  Stara sie ..I z rodziną się integruje, przyszedł tu do nas ,raz, drugii,  ...No słowem  zmiana,  na rodzinnego czlowieka.  Wiec lepsze szczęscie tam u nich. Fajnie .. .A mój syn  Radosław...jak odwiedzialam go bedząc na wakacjach, to wciąż   zaprzyjaźniony ze swoim starym  Ego, czyli ten niewierzacy,  pasywny, wciąż pamietający krzywdy I nie przebaczający innych przeszlości.  Dawno go nie odwiedzałam, wiec  poideszlam troche inaczj  do sparawy. ( Streszczę już bo dlugi wpis)  poprosił o ksiązki rozwoju osobistego,  Boguś zawiózł mu.  Myślę ,że pracuje nad sobą,  bo ostatnio wysłal  do REnatki smsa  takiego zwyczajnego ,  bez  narzekaniapasywności  I pokazywania swojej doli  w rezygnacyjny sposób - tylko normalnie. 

Chyba już długi ten wpis, więc już streszczę się I zakończę.  Do usłyszenia,  pa. Życzę zdrowia