Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

wariatka, która pokochala workout !

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 14247
Komentarzy: 215
Założony: 14 stycznia 2013
Ostatni wpis: 3 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
misia2030

kobieta, 32 lat,

169 cm, 60.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 1lipiec _ 55kg ! piekny brzuch i wakacje w Polsce !:)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 stycznia 2013 , Komentarze (5)

Jak rozpoznac czy na brzuchu i ogolnie ciele nadal sa zapasy tluszczu czy juz tylko skora,ktora zostala po odchudzaniu?


26 stycznia 2013 , Komentarze (1)

Hey ! Na wstepie dzieki Wam za slowa wsparcia. Wczoraj postanowilam sobie troche pozmieniac rozne sprawy. Jesc wiecej, cwiczyc wiecej. Czyli 1400 kalorii, rower co drugi dzien, cwiczenia silowe co drugi dzien i kolacja z duza iloscia bialka.

Dzisiaj pocwiczylam i wszystko poszlo ok. Jedynie wypilam kawe..dosyc kaloryczna - jednak mialam ochote, a poza tym potrzebuje power'a w pracy. Jedyne co, to kolacja troche nie wyszla, bo zjadlam lososia smazonego. Nie moglam znalezc ile mial kalorii, ale na pewno troche nim dowalilam i zjadlam wiecej niz 1400. Ze slodyczami jakos sie trzymam, chociaz znowu chodza mi po glowie. OMYGY. 

W modzie jest pisanie co sie zjadlo, wiec i moze ja zaczne pisac;

1. 100g poledwicy z warzywami i 100 g ogorkow konserwowych [92/23]
2. Jogurt [140]
3. Kawa [240]
4. 400 ml zupy pomidorowej z ryzem zabielanej - nie wiem ile to ma kalorii. policzylam 280
5. 300 ml zupy pomidorowej -||- 210
6. 2 jajka na twardo + losos smazony. 160 jajka no a ten losos pewnie z 800.. bo bylo go 250g. 

Jesli macie jakies informacje dotyczace zupy pomidorowej i lososia to prosze o napisanie mi ile moga miec kalorii. I cos na temat wlasciwosci bialka w diecie. 
Po co? Co daje.. 


Jesli chodzi o spalone kalorie.. rower ponad 300, w pracy mysle, ze 200 minimum.. 

No i to by bylo na tyle. 

24 stycznia 2013 , Komentarze (2)

Motywacji coraz mniej. Waga schowana. W niedziele zobacze co pokaze. Po tym tygodniu pewnie dowali mi kg. Nie podobam sie sobie. Znowu jem slodycze. nic tylko siasc i plakac. moja silna wolna zniknela. nigdy nie bede wygladac jak te fajne szczuple dziewczyny. i co ja mam robic ?;(

22 stycznia 2013 , Komentarze (3)

hey. dzisiaj wpis na szybko.
waga pokazala 63. nice.
wczoraj troche zgrzeszylam.
zjadlam pierogi z jagodami.
a dzisiaj zmiescilam sie w 1200, ale zjadlam kawalek 
ciasta.


Zastanawiam sie caly dzien, ile musze wazyc
aby moc stanac przed lustrem i podobac sie sobie.
Waze 63.. i nadal jestem gruba. nadal mam tluszcz wszedzie.
Spadlo 10kg. zero rezultatow, 
wiec czy nastepne 8kg da jakies efekty ?
Moze 55kg na 168 cm to za duzo.
nie wiem.
wiem jedno. znam kilka otylych osob.
ktore sa nizsze ode mnie.. i waza jakies 10kg wiecej.
i z mojego punktu widzenia wygladaja okej.
a ja nadal taka tlusta.
i wkurwiona do tego. ehh zycie.
paa

20 stycznia 2013 , Komentarze (5)

hey.

Najpierw male podsumowanie, dzien wczorajszy idealnie.. dieta 
+ rower 40 min. Jednak skusilam sie na kawalek ciasta w ramach jednego posilku. Oczywiscie wyrzuty sa jak zwykle. Zaczynajac diete, mowilam sobie, ze slodycze moge jesc. Nie w jakichs mega ilosciach, ale wtedy kiedy mam ochote tak. Bo kocham slodycze i nie wyobrazam sobie zycia bez nich.. chce jesc je kiedy osiagne wymarzona wage, dlatego nie chcialam aby slodycze zniknely z mojego jadlospisu, zeby pozniej moj organizm nie przezyl szoku. Jednak wiem, ze moja slabosc, oddala mnie od celu i na pewno spowalnia efekty.. dlatego marze o tym, aby wyrzucic slodycze na czas trwania odchudzania. Ale powiedzcie jak to zrobic, skoro moja rodzina nie pomaga mi w tym.. mama jak szalona piecze placki.. a w domu przelewa sie od cukierkow, ciastek, batonikow.. wszelakiego kalibru.. wszedzie tylko pepsi, sprite... cola. A od pepsi, Drogie Panie bylam uzalezniona.. i kocham ja do szalenstwa.. jednak nie pije jej od wrzesnia. I chwala mi za to.

...

Chcialam dzisiaj napisac troche o tym jak startowalam z odchudzaniem.
Kiedy tutaj przyjechalam w maju 2012r. kilka miesiecy wczesniej rozstalam sie z facetem, ktorego naprawde kochalam. Przy nim nigdy nie myslalam o odchudzaniu, kupowal mi codziennie tabliczki czekolady i wiaderka lodow. Potrafilam zjesc wszystko. Bylam otyla, ale nigdy nie przeszkadzalo mi to. Mysle, ze wazylam wtedy cos okolo 76 kg, jak nie wiecej, bo po rozstaniu, lacznie z depresja i nic nie jedzeniem, spodnie ktore ledwo dopinalam, staly sie idealne. Po tym wydarzeniu, postanowilam sie odchudzac. Minela "zaloba".. a ja zrobilam sobie diete i cwiczylam pocac sie niemilosiernie przez miesiac. Nie wiem czy cos schudlam - nie mialam wagi. Przed wyjazdem wazylam 73 kg. Przyjechalam do USA i nie myslalam o kontynuacji cwiczen. Waga utrzymywala sie. Nastepnie poszlam do pracy.. sprzatanie na budynku w Chicago. Wychodzilam o 15;30.. wracalam o 2 w nocy. Jadlam jedynie obiad przed praca.. w pracy o 9 kolacje.. a po powrocie same tluste kalorie; lody, frytki kazdego dnia, pizze. Lamalam wszystkie zasady zdrowego odzywiania. Nie dosc, ze jadlam na noc to jeszcze same puste kalorie. Nie bylam na diecie, nie cwiczylam. Schudlam do 68 kg. Ale to zasluga 8 godzinnej pracy, w ktorej bylam zawsze tak ulana potem, ze mozna bylo ze mnie wode wyciskac. Z pracy zrezygnowalam, a waga wrocila do 73 kg. I wtedy cos peklo. Cos sie zmienilo i doszlam do wniosku, ze trzeba zebrac dupe i cos z soba zrobic. Kupilam plyte Dvd z cwiczeniami. Od wrzesnia skakalam z Pania 5 razy w tygodniu, bez diety. Odstawilam jedynie slodycze i slodkie napoje. Pod koniec listopada waga wynosila 70 kg. Doszlam do wniosku, ze to za malo. Wpadlam niechcacy na diete 1000 kalorii. Zastosowalam. Jednak moj zapal obnizyl sie radykalnie. Juz nie bylam tak silna w postanowieniu cwiczen i nie jedzeniu slodyczy. Cwiczylam sporadycznie. Kupilam sobie rower. Udalo sie zrzucic 9 kg. 

Zaluje tylko jednego. Tego, ze od razu przy mojej mega motywacji dotyczacej slodyczy i cwiczen .. nie zastosowalam diety. Mysle, ze efekty na ktore czekam, bylyby juz widoczne. Teraz cwicze, jednak slodycze ... eh chyba juz nie potrafie ich nie jesc.

Dzisiaj waga pokazala 63,5 kg. Nie zmieniam jednak paska, bo waha sie. Wage schowalam.. Chce sie wazyc tylko raz w tygodniu. Bo dostaje obsesji i po zjedzeniu czegokolwiek, wskakuje na wage i sprawdzam czy nie przytylam. 

Pozdrowionka

___________________________
Michael Telo - Bara Bere :))

19 stycznia 2013 , Komentarze (1)

Siemanko ! 

Wczoraj dzien niezbyt pozytywny.. 

Trzymalam sie, jednak wieczorem wyszlam z boyfriendem

no i pojechalismy na pizze.

Byla dobra i nie zjadlam duzo, no ale dowalilam sobie kaloriami.

Jestem na diecie 1200.. i czuje sie bardziej wyglodzona niz na 1000.

masakra jakas.

Oprocz tego nie cwiczylam, bo bylam tak wymeczona po robocie, ze juz mi sie nie chcialo.

Zrobilam sobie male spa w domu.. maseczke na wlosy itd itp 
wiec zajelo mi to sporo czasu.

Wyrzuty sumienia mam, zreszta jak zwykle .. kiedy zjem cos co nie powinnam.

W dzisiejszym planie:

* dietka + rower ;) hmmmmmm..

Ale wczesniej wybieram sie do kosmetyczki:D yeeah:D

a teraz wrzuce Wam fotki ;D


Tutaj zdjecie z sis.
To bylo chwile po moim przyjezdzie do USA.
czerwiec 2012r.  / waga 73 kg




i dla porownania w tych samych ciuchach :
/ waga 64 kg


No i jak widac, roznicy malo co:D
ale walczymy dalej. jeszcze 9 kg! 

Pozdrowionka

Nie ma lipy i opierdalania sieeee xd
Jedziemy z pompa :D/


________________________________
weekend - ona tanczy dla mnie <3

17 stycznia 2013 , Komentarze (2)

Dzisiejszy dzien pozytywny.
Waga pokazala 1 kg mniej.
Jesli chodzi o wymiary, to z talii spadlo 6 cm.
Z brzucha 5 cm.

/ostatni pomiar byl miesiac temu.

Nie wiem czy to duzo.. czy malo.
Wiem jedno, nie widac ani tych 64kg, ani tych 6 cm mniej.

Totalna zalamka.

Nie chodzi mi oczywiscie o to, ze sie poddaje.
Nie.
Nadal walcze, plan wykonany na dzis.
Zero slodyczy i brak ochoty na nie.

Jednak chodzi mi o to, ze kiedys wazylam sobie [juz] 9 kg wiecej.

i.. czulam sie Ok. 
Nie przejmowalam sie za bardzo faldkami na brzuchu.

Nigdy nie przypuszczalabym, ze uda mi sie tyle zrzucic.. bo tak jak pisalam kiedys, nie mialam zbyt wiele zapalu do walki.
Walka trwala tydzien.. gora miesiac i konczyla sie przegrana.

Ale udalo sie.. stracilam 9 kg, 
dopiero bedac w USA - kraju, ktory slynie z fast foodow, swietnych lodow, 
i przepysznej kawy HOT CARAMEL LATTE with whipped cream
 w Dunkin Donuts !
/ach! Kocham osobe, ktora jako pierwsza zrobila i wymyslila te kawe!.. 

jest naprawde swietna!

ale wracajac do tematu; chodzi mi o to, ze schudlam duzo, nie bedac wielorybem..
a mimo to, moj wyglad wcale mi sie nie podoba.
Nadal mam brzuch.. i masywne uda.

no i ten telepiacy sie z kazdej strony tluszcz.
Zniknelo 9 kg.

Pytanie; skad?

Niby po ciuchach widze, ze jest mnie mniej.

Po niektorych - mega mniej!.
Przywiozlam sobie z Polski taka sukienke, w ktorej bylam na studniowce, wazac 73 kg,

Ubralam tutaj. Ledwo sie dopielam.
Pare tygodni temu, przy wadze 66 kg, znow ja zmierzylam..

Mama mialam ze mnie duzo smiechu, bo sukienka lezala jak na wieszaku.
Tyl calkowicie wisial.. przod tez, a piersi byly malo co widoczne.

No i rezultaty sa.
A ja nie jestem zadowolona.
Kiedys myslalam, ze wystarczy z 6 kg.. i bede piekna.

/bullshit.

Zastanawiam sie czy po stracie kolejnych 9 kg rowniez ogranie mnie niezadowolenie.

W ciuchach czuje sie dobrze. Jednak z moja sylwetka, na plazy nie pokazalabym sie.

Chyba nigdy nie bede miala takiego pieknego ciala jak te wszystkie panie z obrazkow, ktore wklejacie sobie w motywacjach.

I jeszcze jeden zal..

robilam sobie zdjecia i powiem tak.. 
stojac bokiem jest super.
stojac tylem tez.

ale przod i te moje oponki sa tragiczne.

Powtorze pytanie; 
jak walczycie z oponkami?!

i mam jeszcze jedno pytanie, do osob ktore mialy przyjemnosc z rowerem stacjonarnym.
Jezdze.

Jednak jak powinnam to robic, chodzi mi mianowicie o opor?

Ciezszy bieg - miesnie ?
Nizszy bieg - smukla sylwetka ?

Odwrotnie? A moze bez roznicy.

Piszcie ! :)

Troche zdolowalam ten wpis, no ale co tam. Ponarzekam sobie.
Ciocia zauwazyla, ze schudlam.. natomiast moj boyfriend baaardzo mnie demotywuje, byl wczoraj u mnie i zapytal mnie czy moj rower daje w ogole jakies efekty.

/Schudlam 9 kg. dzieki. 

Nie ma to jak wsparcie faceta.. ;]

Trzymajcie sie laseczki ! <3 


_______________________
Motto dnia: 

"pakuj, nie pajacuj !"

i moja ulubiona piosenka, ktorej slucham sobie jak smigam na rowerku:

czyli 


Flo Rida - Whistle / w wersji hard:D 

http://www.youtube.com/watch?v=Bj_AgCTdpjA

 




15 stycznia 2013 , Komentarze (2)

Dzisiejszy dzien super.
Pelna motywacja.

od jutra startuje z dieta 1200 kalorii, bo diete 1000 stosuje juz ponad miesiac.
Wszystko poszlo dzisiaj zgodnie z planem.
zarowno kalorie jak i cwiczenia.

A zamiast slodkiego zrobilam sobie galaretke z kawalkami mandarynki.

dzieki za wsparcie !

15 stycznia 2013 , Komentarze (4)

Znowu sie zlamalam. 
Musze chyba zastosowac inna strategie co do slodyczy.
Byc moze to chwilowe.. przed okresem.
a moze nie.
co z tego, ze wytrzymam dwa dni..skoro na trzeci dowale sobie kaloriami.
Jak radzicie sobie z ochota na slodkie ?

14 stycznia 2013 , Komentarze (2)

Od stycznia waga nadal wskazuje 65.
Nie wiem czym jest to spowodowane.
Czy to chwilowy zastoj?

Zblizajacy sie okres?
Czy moze moj tygodniowy blad i podjadanie slodyczy.

Szczerze..meczy mnie to wszystko.
Schudlam 8 kg.. i ostatnio mierzylam ciuchy,ktore kupilam
wazac jeszcze 73 kg. 
Roznica byla okropna. Sukienka w ktorej bylam na studniowce i ktora ledwo sie dopinala.. teraz wisiala jak na wieszaku.
Ale mimo to ja w swoim wygladzie roznicy nie widze.
Najwiekszy bol sprawia mi moj brzuch, ktory niby troche sie zmniejszyl.. ale nadal jest.
Jest i to wcale niemaly.
Strasznie mnie to demotywuje.
Czy kiedys bedzie plaski ?:(

Dzisiaj 3 dzien bez slodyczy.
Pocwiczylam. Diete trzymam.

Macie jakies sprawdzone sposoby na te cholerne oponki na brzuchu ?
pozdrowionka.