Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Kora1986

kobieta, 38 lat, Katowice

163 cm, 63.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 września 2013 , Komentarze (10)

Fajnie tak poczytać od Was kilka miłych słów na temat własnego wyglądu To było naprawdę miłe - dziękuję.

Niestety waga nie jest taka przychylna jak Wy Wczoraj zrobiłam kontrolny pomiar, a  tu 60,9 Chyba znalazłam przyczynę - dzisiaj zaczął się @. Wyjątkowo szybko i na razie w miarę bezboleśnie. Mam nadzieję, że pomiar w piątek będzie niższy dlatego nie zmieniam na razie paska, ale na smartfonie odnotowałam - żeby nie było.

Poza tym ok - od poniedziałku trzymam się w ryzach, a od wczoraj jeszcze bardziej. Wskazanie wagi podziałało jak bat Obiecałam Mężowi upiec ciasto na weekend - sama spróbuję ew. kawałeczek do niedzielnej kawy.

Wiecie co?? Puka do mojego serca i rozumu instynkt macierzyński.. właściwie to już nie puka, a wali!

POZDRAWIAM!!

17 września 2013 , Komentarze (10)

I jeszcze kilka zdjęć z soboty






16 września 2013 , Komentarze (4)

Po prostu było rewelacyjnie - wybawiłam się że HEJ! Z parkietu i sali wyszliśmy jako ostatni Na razie mam tylko moje zdjęcie z domu - potem wrzucę coś jeszcze z samego wesela. Tak się prezentowałam:




Nie obyło się też bez przygód - Pan Młody zapomniał bukietu z domu, ale Pani z pobliskiej kwiaciarni uratowała sprawę.

ps. smartfon ruszył!! Mam więcej szczęścia niż rozumu

13 września 2013 , Komentarze (6)

ja swój piątek 13 miałam wczoraj - uczyłam mojego smartfona pływać..... w tej chwili leży rozebrany na części i wysycha..... łudzę się, że uda się go odratować, ale z każda godziną mam coraz mniej nadzieji... umowa kończy mi się za rok, kasy na nowy nie mam, więc póki co ratuję się moim starym sony ericssonem. Miałam w nim tyle informacji..... ehh szkoda gadać! Może w niedzielę spróbuję go uruchomić.



Waga dzisiaj 200g na minusie, ale -1 cm w biodrach. Na tej części ciała najbardziej mi zależy, więc w sumie jest jakaś tam radość, ale przyćmiona przemoczonym HTC. A żeby było śmieszniej wczoraj kupiłam dla niego etui... może będzie się ładnie prezentował na półce.




Czy u Was też tak leje?? W Katowicach jest masakra - pogoda nastraja baaardzo pesymistycznie. Nie chce się wychylać nosa za drzwi. Najchętniej owinęłabym się w koc z kubkiem kawy lub kakao!!




Mój Mąż ma dzisiaj okresowe badania w pracy - ma cukier na czczo 70!! O masakra to lepiej niż ja - ja ostatnio miałam 80. A on kompletnie nie uważa na to co je, na dodatek wszyscy mu mówią, że schudł.... i jak tu się nie denerwować?

POZDRÓFFKI!!!

12 września 2013 , Komentarze (6)

nie mogę załamywać się taką głupią porażką. Ile to już było takich chwil zwątpienia? Ile razy już wracałam? Najważniejsze, że w końcu któryś raz okaże się być tym ostatecznym i skutecznym.

"Nie narzekaj, że masz pod górkę skoro zmierzasz na szczyt!"



Jutro kolejne ważenie i zobaczymy czy coś udało się zbić przez ostatni tydzień. Na razie podchodzę do tego z rezerwą.. raczej myślę, że jest bez zmian. Miło będzie się zaskoczyć w piątek....



Póki co żyję sobotnim weselem od kolegi z zespołu. Oj się będzie działo - pewnie całą noc spędzę na parkiecie! Już nie mogę się doczekać! Jestem podekscytowana na maska, zresztą jak i pozostali członkowie zespołu. Nie mamy zbyt często okazji, żeby na weselu być po stronie gości W sobotę przed wyjściem uwiecznię swój look i Wam pokażę.



W pracy mam teraz intensywny okres - zastępuję moją kierowniczkę, która poszła na 2-tygodniowy urlop. Muszę dać radę, bo kto jak nie ja??

POZDRAWIAM!!

11 września 2013 , Komentarze (7)

Wczorajszego popołudnia zaprzepaściłam chyba cały poprzedni tydzień..... nie wiem co mnie napadło - kompuls jakich mało....
Mój Mąż zadzwonił, że wyjdzie później z pracy, więc chciałam zaczekać na niego z obiadem, ale to oczekiwanie umiliłam sobie różnymi pysznościami - garść paluszków, ciastka, maliny, potem obiad z mężem..... dramat!! Jedyny plus? Nie zjadłam już potem kolacji.....

Kac moralny na całego.....


7 września 2013 , Komentarze (10)

chyba moja siła do mnie wróciła! W większości to pewnie zasługa Waszych komentarzy. Skąd wiem, że wróciła?? Wczoraj oglądaliśmy z Mężem film "Niemożliwe" (nie oglądajcie bez wagona chusteczek - chyba, że tylko ja jestem taka wrażliwa) i mój Mąż jak zwykle - pochrupałbym coś. Powiedziałam mu, żeby sobie otworzył paluszki, co z chęcią zrobił. I co?? I ja nie zjadłam ani jednego!! Było to wyjątkowo łatwe - dwa razy tylko zaleciał mnie ich zapach, ale jakoś stłumiłam w sobie pragnienie, żeby go zjeść. Oby tak dalej!!

Dzięki Dziewczyny - właśnie dlatego zawsze wracam na Vitalię! Gdzie ja znajdę takie wsparcie??!!



6 września 2013 , Komentarze (11)

Macie rację - ta moja siła gdzieś tam we mnie jest, ale po prostu diabeł ją ogonem nakrył! Przepraszam za ten wczorajszy wylew emocji - miałam kiepski dzień... najpierw ta nieszczęsna spódnica, potem wrócił ból kręgosłupa, a na koniec przypałętał się ból brzucha, wzdęcia..... (podejrzewam zespół jelita drażliwego, bo takie objawy mam już nie pierwszy raz..) W związku z tym wczorajszy dzień mnie rozkleił. Ale przynajmniej jedzeniowo było nieźle, bo od zupy zjedzonej w pracy moimi posiłkami były kromki chleba z masłem. Zresztą jadłam, żeby jeść, bo brzuch tak mi dał do wiwatu, że głodu nie odczuwałam. Prawdopodobnie te objawy mam na tle nerwowym, bo ulgę przynoszą jakieś łagodne leki uspokajające... same widzicie, że wczoraj miałam nieciekawy dzień.




Dzisiaj psychicznie już jest lepiej, choć rano waga przywitała mnie złowieszczo.. 59,8. To już tylko krok od "6" z przodu, więc siło i motywacjo - PRZYBYWAJCIE!! Chce znowu osiągać sukcesy! Uznajmy, że chęci to już połowa sukcesu...

5 września 2013 , Komentarze (7)

Mąż bardzo się ucieszył - niespodzianka się udała, a muffinki z gorgonzolą, gruszką i pistacjami - rewelacja. Te smaki komponują się rewelacyjnie! Polecam!!



I w sumie na tym zakończę optymistyczną część mojego wpisu. Pesymistyczna?? Ledwo dopięłam dzisiaj swoją ulubioną spódnicę.... w sobotę zobaczyłam powrót cellulitu - powiem Wam, ze załamało mnie to.... muszę wziąć się za siebie, ale boję się że już nie mam tyle siły i samozaparcia co kiedyś......



ps. zajrzę do Was - może tam więcej pozytywów....

29 sierpnia 2013 , Komentarze (11)

Mój Mąż ma w przyszłą środę urodziny i postanowiłam przygotować dla niego jakąś niespodziankę. Postanowiłam upiec dla niego tort i zrobić kolację. Tort wybrałam czekoladowo-malinowy, a na kolację drobiowe  muffinki z piersi kurczaka z nadzieniem z gruszki, gorgonzoli i pistacji. Pomysł zainspirowany kilkoma przepisami. Nie wiem czy będzie smaczne, ale mam nadzieję, że tak Przygotowanie niespodzianki powinno pójść w miarę łatwo, bo w poniedziałek i wtorek Mąż jest w delegacji. Będę miała czym się zając pod jego nieobecność. Może będę przez to mniej myśleć, że jestem sama w domu.




Wczoraj poćwiczyłam uda, pupę i brzuch. Zrobiłam tez masaż bańką chińską. Ostatnio stawiam na ćwiczenia, a nie na dietę. Co do diety to ostatnio mi się nawet wydaje, że jem trochę za dużo, ale zobaczymy jutro co pokaże waga Dzisiaj w planie HIIT.

POZDRAWIAM!!