Wykupiłam Smacznie dopasowaną Ciekawe????Ostatnia deska ratunku.W zestawie ćwiczenia.Może zmobilizują mnie-strasznego lenia!!!!
Ostatnio dodane zdjęcia
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 225813 |
Komentarzy: | 1275 |
Założony: | 27 stycznia 2013 |
Ostatni wpis: | 4 sierpnia 2016 |
kobieta, 60 lat, Koluszki
170 cm, 78.00 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Wykupiłam Smacznie dopasowaną Ciekawe????Ostatnia deska ratunku.W zestawie ćwiczenia.Może zmobilizują mnie-strasznego lenia!!!!
Trochę spózniony wpis,ważenie było w poniedziałek.Pożegnałam z radością 3 kg świątecznego nadbagażuTeraz dalej do pracy,nie ma co .Może uda się jeszcze coś zgubić????
Może ktoś chętny?????
Dzień ciężki,bo dużo pracy.Dzięki temu nie myślę o jedzeniu.Po powrocie do domu krótki odpoczynek i zabrałam się za swoje zaplanowane zajęcia.Znów działałam w kuchni.Dzisiaj piekłam pasztet i szyneczkę wieprzowa.To wszystko na przyjazd moich dzieci.Zawsze chętnie zabierają ze sobą wałówkę od rodziców.Robiłam też ciasto o wdzięcznej nazwie Maxi King.Oczywiście przepis wyszukany w internecie.Ciasto ciekawe z migdałowa nuta likieru Amaretto.Ja łasuch nie mogłam powstrzymać się od oblizywania kremu.Wiem,że od tego nie przytyję ale wkurza mnie moja niekonsekwencja i słabiutka wola.Zauważyłam u siebie dziwne zachowanie.Gdy tylko zaczynam pilnować swojej diety to mam manie gotowania ,pieczenia.Mój mąż n ie jest w stania wszystkiego zjeść a ja mogę tak bez końca kucharzyćJeśli chodzi o dzisiejszą dietę to tak jak wcześniej wspomniałam było ok.Jutro znów będę szalała w kuchni-rodzinny obiad HURAAA
Dzisiaj już lepiej,łatwiej...W brzuchu przestało burczeć.porcje żywieniowe wystarczające Może jakoś wytrzymam ten pierwszy tydzień.Ważenie w poniedziałek....ciekawe???.Pogoda obrzydliwa,wieje i leje.Tak u mnie od samego rana.Zajęłam się gotowanie,bo nawet nie chciało się wyjść z domu.Wynalazłam w internecie przepis na roladę serową nadziewaną farszem z pieczarek i mięsa mielonego.Postanowiłam wypróbować,no i przyznam,że efekt jest zadowalający.Zapach pieczonego sera niesamowity.Przyjeżdżają dzieci ,na pewno będzie im smakować!
Ciężko...ale jakoś daję radę.Miotam się po mieszkaniu,otwieram szafki.Szukam słodyczy,zachowuję się jak narkoman na głodzie,ciężko......Cukierki wołaja do mnie......W kuchni zdjęcie-ja 35 kg temu....To pomaga ale jest ciężko.......W brzuchu burczy.......DAM RADĘ.MUSZĘ!!!!!
Wytrzymałam bez podjadania.Wszystko według planuOby tak dalej.Wagę omijam szerokim łukiem.Nie będę ważyć się codziennie.
Znów od początku.Dziś było grzecznie,wzorcowoNie kusiły słodycze ani inne zakazane rzeczy.Stepper odkurzony ale jeszcze nieużywanyBył długi spacer zakończony zmoknięciem.Brrr pogoda okrutna,brzydka.Cały dzień leje i wieje.Moja dzisiejsza dieta to jakby 1 faza Dukana.Od poniedziałku "siła błonnika"Vitalii.Obym tylko wytrwała w swoich postanowieniach.Lista zakupów przygotowana,postanowione-PRZESTRZEGAM DIETY!!!!!
Minął kolejny dzień a moje postanowienia daleko w lesieCiągle odkładam na kolejny dzień rozpoczęcie diety.Niedobrze oj niedobrzeBrak motywacji........Potrzebny kopniak......
To poświąteczny bilans.No ale nie ma co rozpaczać tylko ostro brać się za siebie.To moje noworoczne postanowienie,mam nadzieję,że dam radę.Bywało gorzej!!