Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Pani Perfekt, co lubi mieć wszystko pod kontrolą.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 25226
Komentarzy: 293
Założony: 31 stycznia 2013
Ostatni wpis: 5 kwietnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
giga1

kobieta, 49 lat,

164 cm, 66.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

1 kwietnia 2015 , Komentarze (5)

Waga 64,1kg

Tak oszałamiające. Jestem drugi dzień na tej koktailowej diecie. Na pewno nie będę miała trudności wytrwać te trzy dni. Powód to dodatkowy stres. Wczoraj nasz kolega miał wylew i jest w krytycznym stanie. Sprawa jest bardzo trudna, bo przestał się kontaktować z całym światem wcześniejszym i trwało to parę lat... Dlatego nie można było zawiadomić jego rodziny, bo nikt z obecnych jego znajomych nie wiedział kogo powiadomić. Od wczoraj jjestem wciąż zatem na linii i nawet nie chce mi się jeść. Każdy dziś gdzie indziej mieszka i nie jest to wcale łatwe. Znajomi z Holandii nie mogą podjąć decyzji, a dziś lekarz powiedział, że jeśli rodzina chce się pożegnać to najlepiej dzisiaj. Pęka mi serce...bo to nasz przyjaciel jest i ojciec chrzestny naszego synaka...a taką sobie drogę wybrał. Teraz biedne jego dziecko musi się tym wszystkim zająć...bo nie ma kto. :-((((

30 marca 2015 , Komentarze (5)

Waga 65,5 kg !!!!!

Próbuje wystartować, ale jakoś mi nie wychodzi. Przeszkody też się mnożą. Mały zachorował mi drugi tydzień na zwolnieniu. Niby jest więcej czasu, ale inne rzeczy zawalone. 

Wczoraj pobiegałam i przemogłam lenistwo... Mam nadzieję ćwiczyć już codziennie znów. 

Myślę tez o pewnej diecie..Moja siostra zrobiła i poszło jej 6kg w dwa tyg. 

To białkowa dieta i 3 pierwsze dni pije się tylko koktail. Właściwie aktywność fizyczna odpada wtedy. Pewnie mnie skrytykujecie ale ...jeszcze nigdy w życiu nie zrobiłam nic głupiego, aż wstyd!!!

Od maja walczę z candidą. Mały wyleczył się do grudnia. U mnie są pozostałości. Niewiele schudłam. Od września nie działałam chyba tak jak trzeba bo żadnych więcej efektów nie było. A luty marzec odpuściłam...i teraz moja waga z wynosi tyle co widać na górze.

Wiedziałam, że przytyję odpuszczając..ale zrobiłam to świadomie, aby sprawdzić swój organizm. I moje wnioski są straszne. Czuję, że mój metabolizm niestety zwolnił chyba już jakiś czas temu, nie jestem pewna może to jednak candida, ..ale pewne rzeczy chyba u mnie już nie zagoszczą w pożywieniu jeśli będę chciała być szczupła. Nie mam pomysłu jak w tak krótkim czasie schudnąć do lata do tych 55kg. Kiedyś bym się tym nie przejęła, ale to prawdziwy wstyd nie osiągnąć tego drugi już rok!!

Jestem prawdziwym leniem !!!!

24 marca 2015 , Komentarze (13)

Witajcie kochane i wierne. 

Ostatnio wszystko odpuściłam. Działo się tak głównie z nawału spraw, ale opuściłą mnie też motywacja kompletnie a ogarnął zwykły kobiecy stres przed pojawieniem się 4 z przodu daty moich urodzin. Chcę walczyć dalej o siebie i o cel który sobie postawiłam w tamtym roku a najbardziej o tą regularność, która jest dla mnie najtrudniejsza wszędzie i w niemieckim i w diecie i w treningach a i także w pisaniu z Wami. Pozdrawiam Was bardzo serdecznie już jako dojrzała kobieta po 40.

zastanawiałam się czy wstawiać tu te zdjęcie, ale uznałam, że tak.

17 lutego 2015 , Komentarze (7)

Zapominam się zważyć rano ...nie wiem, więc od ilu zaczęłam ale rano jutro się zważę.

Bez kawy daję radę, ale najgorzej jest po południu.

Wstałam wcześnie rano i ...wreszcie pobiegałam. Było ciężko - wstać, bo choć wstaję o tej porze, to biegałam koło 8. Biec też było ciężko... w płucach siedzi coś.

W domu był grzyb i atak był od duszności na to "gówno" bo jestem uczulona. W rozmowie z rzeczoznawcą dowiedziałam się, że grzyb się zrobił, bo za dużo wietrzę:( Nie za barzdo to wszystko rozumiem, ale już sami zrobiliśmy i teraz znow spię w sypialni i bez kaszlu jak na razie. Te nieprzespane noce bardzo mi się wdały w stan samopoczucia i nie umiem coś tego odespać , pomarszczona jestem jakaś.

Chodzę wiecznie głodna, nie wiem o co camman?

ale co tam mam dać radę. Codziennie, więc muszę pamiętać, że do wakacji niedaleko!!

Menu:

woda, herbata roibos razowiec z polędwicą i rzodkiewką

jabłko

sałatka: ryż, ogórek, papryka, rzodkiew, woda

kurczak, bakłażan, ryż

2 jabłka ( tak wiem)

kolacja: - nie wiem jeszcze.

Trening: 4km TR


16 lutego 2015 , Komentarze (6)

Mijają dni, tygodnie, miesiące.....a ja od września stoję w miejscu. Jasne powiedzie dobrze, że nie tyję ale co to za pocieszenie.

Nie lubię pisać kiedy jest zła faza, więc nie pisałam. Chorowałam miałam atak alergii i był szpital. Jest już dobrze. Od dziś zabieram się do pracy od nowa. Tak na serio bez wymówek. Będzie cholernie ciężko, bo sporo zwaliło mi się na głowę, ale czasem im ciężej tym łatwiej...

Rozpoczęłam od dziś dietę (moją candida od nowa) chociaż nie musiałam, ale ponieważ mój organizm na nic nie reaguje już od dłuższego czasu, to wracam do tego na co była reakcja. Zaczynam od pierwszej fazy. Co dla mnie najstraszniejsze 0 kawy!!!!!

Dieta 2 Faza nr 1

Menu: woda

jaglanka z orzechami, żurawiną, cynamonem, jogurtem

razowiec sałata, pieczona polędwica, papryka ogrórek

jabłko

łosoś pieczony ryż sałata

sałatka

Trening: 30 dniowy program (brzuch) dzień 1 + zobaczę jakiś spontan na pierwszy dzień po przerwie.

Dziewczyny trzymajcie kciuki i dajcie kopa w dupę!!!

20 stycznia 2015 , Komentarze (8)

W czwartek się opanowałam i jadłąm wzorowo, ale nie napiszę dokładnie co, bo nie zapisywałam i już nie pamiętam,

Trening:0

w piątek było poprawne menu i

Trening: 6km, zwow, Rg

w sobotę byłam cały dzień na wykłądach

Menu: to jajecznica z razowcem, kawy i woda i tak do niedzieli

Menu niedziela: obiad jedynie : 2 pulpety i surówka z kiszonej

w weekend bez treningu

Poniedziałek menu:w miarę poprawne, ale tylko 3 posiłki

Dzisiaj menu:

zupa jarzynowa i coś może wieczorem spróbuję wcisnąć.

Jak widać powyżej nie mogę jeść, nie wiem dlaczego. Stres tak, ale tym razem oidwrotnie nie zajadam go. Nadal walczę z candidą, chociaż jest tego już tylko ciut.

Waga na dziś rano to 62,6kg. Powinnam się cieszyć, ale wiem, że to woda zeszła i mięśnie, więc nie cieszę się.

Zamówiłam strój - porażka jakaś rozmiar M pisali, że jest moje wymarzone 65cm pod biustem i duża miseczka. Niestety jak widać na zdjęciu miseczka za mała a obwód....cycki wypadają.tragedia.

No i oczywiście jak widać ile jeszcze pracy przede mną ......

14 stycznia 2015 , Komentarze (7)

W poniedziałek wstałam po 4 rano, wypiłam wode i kawe i byłam taka głodna, że :

Menu poniedziałek:

5:30 barszcz

10: ryba z surówką

14: kurczak z ryżem i surówką

18:00 barszcz 

18:30 4wafle ryżowe z syropem z agawy

Trening =0

Zasnęłam wykończona

We wtorek miałam spotkanie ważne i nie miałam ochoty na jedzenie rano i nic nie mogłam przełknąć...

waga 64,8kg

Menu wtorek:

od 6:00 woda..

11:00 kawa

po powrocie waga 63,4kg

16: krokiety x2 z barszczem 

17:00 pół paczki orzechów (120g)

20: chlebx3 z papryką i plastrami chudej piersi

Trening:0

Chciałąm zrobić ale pisałam z synem trudny referat i robiłam prezentację do 3 w nocy

Menu środa:

waga 65kg

6:00 woda kawa

8:30 3xjajo na miękko i chleb, herbata

12:00 2krokiety

14:00 parę orzechów z żurawiną i jogurtem i cynamonem

18:30 pierś duszona z kaszą i sałatą

Trening: o 20 zmusiłąm się do 50 min aerobiku

Tak podobnie działam jak są stresy, a teraz trochę znów są i nie mogę się zmusić do gotowania, więc zjadam resztki..Straciłam właśnie pół miesiąca. Od jutra się nie dam. Proszę trzymajcie kciuki i dajcie kopa!!!

11 stycznia 2015 , Komentarze (14)

Minęła pierwsza dekada miesiąca i zamiast mieć postęp i waga wskazać 1-1,5 -, to ja mam postęp i moja waga wskazała 65,3!!!!!! Dziewczyny ratunku gruuuubne!!!! Nie wiem o co caman, coś się źle dzieje z moim łbem, że się tak wyrażę, jem i jem zdrowo i dopuszczalnie, ale orzechy na wieczór i za dużo!!!! Od dziś nie wiem jak to zrobię ale zmieniam pasek na właściwy i zaczynam pisać tu codziennie przynajmniej menu i się spowiadać. Krytykujcie ile wlezie!!!

Menu: 

8:30 woda, 2xrazowiec ze szpinakiem, ekspresso

Trening: DB4/11/60/29 OWB1, Rozgrzewka i Zwow6

12:15 jajecznica, 2xrazowiec, woda, kawa

14:30jabłko, gruszka

16:20 barszcz ukraiński bez ziemniaków

19:30 pierś, ryż brązowy i sórówka z kiszonej z marchewką

2 stycznia 2015 , Komentarze (10)

Witajcie. Uciekła mi cały długi wpis tutaj przed zdjęciem..po dadaniu tegoż zdjątka. Wiecie , że piszę spontanicznie, więc nie będę się głowić...:-) Chodziło głównie o to, ze kazdy z nas ma jakieś cele w nowym roku. To jest mój celik, oraz o to, ze candida pokonana u synuśka u mnie nie.I , ze jak mi się troszku schudło to was opuściłam ;-) ...takie tam.

Tak jak widać na załączonym obrazku. Jest to mój cel nr 2, ale mam zamiar go prowadzić równolegle do celu nr1. Zrobiłam w tym roku pewne ćwiczenie: ponieważ większość z nas ma niesamowicie dużo celów i wszystkie sobie je obmysla w starym roku i chce realizować w nowym. Ja miałam 4 cele realne. 2 z nich są wg mnie i ćwiczenia realne do zrealizowania i tego się będę trzymać. Na nich mi oczywiście najbardziej zależy.Wszystko ponad będzie milą nagrodą.

Wczoraj rozpoczęłam zatem moje wyzwania i żeby było trudniej postanowiłam robić moją dietę od początku, tzn trochę to zagmatwane. Chodzi o to , że po 7 mies. diety candida mój synuś jest wyleczony całkowicie !!!!! I jestem przeszczęśliwa. On pomalutku wraca do zwykłego jedzonka, ale i tak już nie chcę żeby jadał niektóre rzeczy, bo w przedszkolu jest fatalnie z jedzeniem, wiec nadal koryguję ale wiadomo juz nie codziennie dostarczam każdy posiłek bo nie ma takiej potrzeby. 

A ja niestety mam jeszcze troszku candidy, więc nadal będzie ta właśnie dieta. I tu paradoks jest to troszkę zbawienne do mojego odchudzania, bo teraz chcę postawić tylko na to. Na początku stycznia ważyłam stabilne 62kg, tak jak widać folgowanie było spore.

A zatem do rzeczy

1stycznia Menu: 

woda, płatki owsiane, żurawina, kiwi sezam, jogurt

2xjajko na miękko + 2xrazowiec

rosół

stek, kasza gryczana, sałata z jogurtem

Trening : 6km obw, RG, 3x12 tr obwodówka

Chcę na koniec powiedzieć, że: Życzę Wszystkim WYTRWAŁOŚCI w swoich postanowieniach i osiągnięcia wyznaczonych CELÓW oraz SKUTECZNOŚCI i KONSEKWENCJI w pracy nad tym!!!!!!!

11 grudnia 2014 , Komentarze (3)

Waga 62,8kg

Moje leczenie dobiega końca. Jutro się okaże czy mogę wracać do zwykłego jedzenia. Tylko czy chcę? Nie nie chcę. Czuję się swietnie!! Nie za ciężko. Zpauzowałam 2 mies. bez szarpania. Ruchu było niewiele a waga i tak stabilna. Chcę teraz nacisnąć i pracować dalej trzeba zrzucić jeszcze te zamierzone 7 kg!!! a to sporo :-( Pracować nad ciałem, bo w tym wieku już zaczyna być nad czym. Nie mam jednak pomysłu na treningi. Wszystko mi się ponudziło, potrzebuję nowych bodźców, Waszych rad, może podeślecie jakieś linki co ćwiczycie?? Nogi mam najsilniejsze, ale góra fatalnie słaba, brzuch nadal tłuszczyk. Będę nadal biegac, jednak teraz nie mam już tyle czasu na długie wybiegania, bo biegam rano. A wiadomo jest ciemno i to przeraża niestety nieraz.

Chciałabym w styczniu 60kg.

Trzymajcie kciuki i podpowiedzcie jakeś ćwiczenia, bo ja już chyba się wypaliłam chwilowo sportowo. Trzymam za Wasze spadki.