Dziś rano waga pokazała o 0.5 kg mniej! Czyżby wreszcie ruszyła?! Nie sądzę. Wczoraj mniej piłem wody i nie uzupełniłem wystarczająco płynów po wieczornym bieganiu, więc wyschłem jak śliwka :-) A pro po biegania, to po dawce sporych ćwiczeń na brzuch ciężko było na bieżni. Uczciwie pisząc to zasiedziałem się do późna przed TV i z każdą minutą wola odchudzania słabła (((: Trzeba się będzie kłaść spać z dziećmi :-)
Pozdrawiam Wszystkich!