Ból jeden wielki po wczorajszym bieganiu! Ale chodzę (krzywo i nieporadnie) to już jakiś sukces. Dzisiaj był Chest&Shoulders&Triceps + AbRipperX. Pierwsze poszło, bo nie ma w ogóle nóg, ale AbRipper dał się już we znaki! Do tego 190 przysiadów... UGH! Zagryzłam zęby i poszło. Jutro będzie gorzej, bo dojdą mega zakwasy :D
Dzisiaj nie ma fotomenu, bo Mój zabrał ze sobą tableta.
Ś: Tost z camembertem z pieprzem zielonym
IIŚ: Pieczywo chrupkie z łyżką masła orzechowego
O: Dietetyczna pizza na cieście z mąki orkiszowej ekologicznej (na zielono mój kawałek XD)
K: Sałata z sosem na bazie oliwy + 2 kromki razowego chlebka
Co do tego, że moje menu jest skromne, ubogie i małe (szczególnie śniadania). Na diecie Vitalii miałam wyznaczone 1300 kalorii i posiłki były komponowane tak, aby ich zrobienie zajęło mi mało czasu i do tego żeby było tanio. Wiadomo student bez butów chodzi ;) Wciąż staram się utrzymać podobny poziom kaloryczności jedzenia i wciąż nie chcę przepłacać. Do tego na skurczony żołądek nie ma co od razu rzucać nie wiadomo jakich porcji. Tym kawałkiem pizzy na obiad to się obżarłam!
Lubię gotować, ale obiady dla całej rodziny, dla siebie szkoda mi czasu. Najbardziej byłam znana w rodzinie z mega odjechanych deserów, ale teraz na diecie, nie ma już muffinek, raffaello, tortów, tart, bloku czekoladowego, ciasteczek, musów czekoladowych i innych pyszności, które zwykłam serwować ;)