hej dziewczyny... troszkę czasu ostatnio mniej było, więc i pamiętnik ciut ciut zakurzył się... w diecie kolejne minusy :-) z tego się cieszę najbardziej, choć dopada mnie jesienna chandra i przesilenie... brak ochoty na ćwiczenia... help me!!! Dajcie mi kopa ;-( ale są też połowiczne sukcesy ;-) pana J. jednak nie widziałam, więc i on mnie troche mniejszej nie widział ;-) ale ostatnio coraz częściej ze sobą piszemy, o wszystkim i o niczym, droczymy się jak zawsze i to chyba podoba mi się w nim najbardziej... czekam teraz na jakiś wolny moment i wspólną kawę... trzymajcie kciuki, żebym nie stchórzyła... zostało jeszcze sporo kilogramów do zrzucenia, ale obiecuję Wam i sobie, że po osiągnięciu celu powiem mu co czuję... na dzisiaj koniec, dobrej nocy :-)