Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem studentką, po tragedii w rodzinie najpierw schudłam do wagi 55 kg, następnie w ciągu roku doszłam do wagi 81 kg. Szukam pracy, widzę po potencjalnych pracodawcach jak na mnie patrzą. Uważają mnie za niereprezentatywną. W tym roku kończę studia, chcę rozpocząć nowy etap w życiu i chcę zacząć od zrobienia porządku ze sobą.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2448
Komentarzy: 18
Założony: 20 lutego 2013
Ostatni wpis: 9 marca 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
liliasin

kobieta, 36 lat, Poznań

168 cm, 82.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 marca 2017 , Komentarze (3)

Zaczelam odchudzanie jakis miesiac temu, tak naprawde dobilam do 89,9 kg. Ten wynik mnie przerazil, bylam o krok od 90 kg. Na poczatku postanowilam zmniejszyc zoladek, czyli jadlam polowe procji ktorych wczesniej. Nastepnie od 1 do 5 marca zaczelam cwiczyc w domu. z poczatku delikatnie, stopniowo zwiekszalam ilosc powtorzen. Od 6 marca zaczelam uzywac sprzetu do cwiczen kardio (w tej chwili mam mega zakwasy mimo kazdorazowej rozgrzewki) i stosuje diete 1000 kalorii. Ze wzgledu na moj siedzacy tryb pracy moje dzienne zapotrzebowanie na energie to ok 1700 kalorii. Do konca marca mam nadzieje na wynik 80-81 kg. Prawde mowiac waga az tak sie nie przejmuje, zalezy mi zeby centymetry spadly a cialo przestalo byc takie galaretkowate ;p. Nie mysle o odchudzaniu w sensie dlugoterminowym bo bym sie zalamala przy pierwszej okazji. Walcze z dnia na dzien, nie mysle ile ja tak wytrzymam, po prostu moje widzenie ogranicza sie do 1 dnia i tak codziennie.

1 maja 2013 , Komentarze (1)

Tak, nadal na diecie.
Miałam głupią przygodę z koktajlami białkowymi zamiast śniadania i kolacji, z białka serwatkowego soi, po których przytyłam!!! W tej chwili znowu jestem na fali spadku, ale 1,5 kg niestety musiało być powtórnie zrzucone...
Przez ten miesiąc odnotowałam spadek w sumie jedynie 1,4 kg, a zapowiadało się tak dobrze.
Pomału jestem zmęczona tym, że ciągle chodzę w tych samych ciuchach. Robi się coraz cieplej a mnie ubywa w znikomym stopniu.
W poniedziałki i wtorki chodzę na aerobik i siłownię cardio tak jak planowałam. Nie potrafię się zmusić na ćwiczenia z Ewą w domu (mało miejsca i docinki ze strony chłopaka).
W ostatni weekend maja planuję wyjechać do rodziny i muszę ważyć najwyżej 72 kg, bo inaczej wstyd!
Zaczyna brakować mi motywacji, chyba kolejne ważenie zrobię dopiero za miesiąc, właściwie przed wyjazdem, o ile dojdzie on do skutku.

5 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

Długo nic nie pisałam, nie miałam czasu, nie miałam weny... Prostuję sprawy na uczelni, odbywam praktyki w szpitalu i zaczęłam pracę, gdzie wreszcie zaczęłam zawodowo zajmować się dietetyką :) Moja waga miała zastój, teraz znowu się ruszyła w dół, co mnie cieszy. Jem zdrowo, staram się często, ale przy nadmiarze obowiązków nie zawsze wychodzi... Praktycznie nie ćwiczę, bo ciągle jestem w ruchu, w domu spędzam mało czasu...Mówię sobie przeżyć do końca maja, to chociaż mi uczelnia odpadnie i nie będę tak zabiegana. Pod koniec kwietnia planuję zacząć chodzić na aerobik i siłownię cardio raz w tygodniu, zobaczymy jak wyjdzie...

Minęła ciężka dla mnie rocznica i niestety nie mogłam się udać tam gdzie chciałam, sprawy z dawnego domu mnie doganiają i w końcu muszę się zmobilizować i nimi się zająć.

Odchudzanie to w tej chwili mój najmniejszy problem.... a pro po zrobiłam sobie bilans formy w pracy i moje wyniki mnie po prostu załamały, ale z drugiej strony wiem teraz na czym się skupić i mogę co jakiś czas sprawdzać postępy nie tylko na wadze, ale na analizatorze składu ciała :)

5 marca 2013 , Komentarze (5)

Praktyki w domu opieki zakończone, nareszcie... Dziś miałam pierwszy dzień spaceru marszowego z koleżanką a tu niespodzianka w parku pod nosem: Herkules siłownia zewnętrzna. Po prostu świetnie, wypróbowałam wszystkie przyrządy, mimo że byłam w płaszczu... W życiu się nie spodziewałam takiego cuda tak blisko domu :)

3 marca 2013 , Komentarze (1)

Zdjęcie z wagi 55 kg, do której teraz dążę, to jest moje wspomnienie i mój ideał, nie wiem czemu wtedy sądziłam, że jestem gruba...

3 marca 2013 , Komentarze (3)

To już 12 dzień, a niestety spadek wagi niewielki... przestałam ćwiczyć i trudno mi do tego wrócić, staram się dbać o ciało a zamiast ćwiczeń wprowadziłam codzienny marsz na świeżym powietrzu, okazuje się to być dla mnie za mało. Jeśli chodzi o diete miałam trochę grzechów... Na wczorajszych zakupach nie kupiłam sobie żadnej przekąski, nawet o mniejszej zawartości tłuszczu niż zwykłe, bo to one mnie gubią... Mam w domu sałatę, kurczaka, szynke drobiową, rzodkiewke, jajka, kiwi, jabłka, marchew, mleko, kefir 0 %, płatki fitness i otręby pszenne. I to mi musi wystarczyć... Za 4 tygodnie jadę do rodziny, której nie widziałam od listopada i muszę być bliżej 70 kg niż 80 kg. Sukcesem jest że nie daje się namówić chłopakowi na wieczorne jedzenie i jego przekąski, którymi mnie częstuje i wręcz podstawia pod usta kilka razy dziennie. Spadł mi brzuch, bo aż 4 cm w talii i 2 cm w brzuchu tym wiszącym, poczułam się luźniej w spodniach, ale wiem że nie mogę spocząć na laurach, właśnie w tym momencie zazwyczaj to robię, dlatego proszę was o motywację...

28 lutego 2013 , Skomentuj

Dziś mam w planach same pyszności, zamierzam zrobić sałatkę, której przepis tutaj znalazłam. Wtorkowe praktyki były złe, po prostu złe. Wszystko do mnie wróciło, a tak cieszyłam się, że nie trafie do hospicjum... Niestety tam gdzie chodzę w sumie jest jak w hospicjum, przynajmniej na kilku salach. Nie mogę doczekać się końca praktyk i zmiany miejsca. Dziś też tam idę...

25 lutego 2013 , Komentarze (2)

Ech, przez zakwasy przestałam tymczasowo ćwiczyć, staram się bardziej dbać o ciało, robie masaże i balsamowanie różnymi specyfikami. Najważniejsze jest chyba że udaje mi się wypić butelke 1,5 l wody dziennie. Nie czuje się głodna, jem bardziej z obowiązku, bo wiem jaki "sprytny" jest nasz metabolizm. Głodówkę nawet kilkugodzinną, dłuższą niż 3-4 godziny uzna za sygnał do odkładania energii w postaci tłuszczyku na potem. Robię brzuszki, skrętoskłony, kręcenie tułowiem aby jak najszybciej likwidować tkankę tłuszczową na brzuchu. To właśnie ona jest czynna hormonalnie i chce mi uniemożliwić schudnięcie.

Dziś zaczęłam praktyki w Domu Pomocy Społecznej, jest tam dość specyficznie... Spodziewałam się ludzi, którzy będą chcieli się wygadać, bo rodzina wykupiła im pokój i praktycznie na tym skończyła się ich opieka, ale jest inaczej. Oni są grymaśni, źli na cały świat, narzekający i wmawiają różne rzeczy, raczej próbują wmówić, np., dziś dostałam ochrzan od jednej z pensjonariuszek za coś co zrobiłam rzekomo przedwczoraj... a przecież dopiero dziś zaczęłam praktyki, ale cóż, praktyki mam tam do 5 marca, wytrzymam. Plusem jest to, że grzecznie wypiłam tam małą butelke wody i małą activie do picia :)

22 lutego 2013 , Skomentuj

Dziś zjadłam za mało... tylko 2 posiłki, nie byłam w stanie więcej w siebie wcisnąć, ale wypiłam przy tym 1,5 litra wody :) Ćwiczenia się odbyły, jak poprzednio 20 minut na gazelli, ale dodałam 100 brzuszków. Faktem jest że chodzę na nogach jak na kołkach, każde napięcie mięśni boli jak diabli... ale nie poddaje się, masuję nogi i ćwiczę dalej. Mój ukochany po tym jak poprosiłam go o motywacje w odchudzaniu podkładał mi pod nos moje ulubione białe michałki zamkowe... nie uległam, byłam bliska ale sprawdziłam kaloryczność jednego cukierka i wyszło mi że to tyle samo co mały jogurt 0 % tłuszczu.

Mam w planie aby robić sobie własne jogurty smakowe na bazie jogurtu naturalnego Jana (probiotycznego, czyli podkręcenie naturalnej flory bakteryjnej) z owocami i otrębami pszennymi. Jutro powiem jak smakuje :)

21 lutego 2013 , Skomentuj

Na początek postanowiłam, że będe ćwiczyć. Spędziłam 20 minut na gazelli xl, tak żeby zakwasów nie było. Piję butelke wody dziennie. Staram się trzymać diety i posiłków co 3 godziny, gdy jestem głodna pije wode. Zobaczymy jak będzie jutro. Znając życie ledwo będę chodzić... ale warto!

Przed ćwiczeniami połknęłam 2 kapsułki L-karnityny AMBIO i nasmarowałam się balsamem slim eveline 3D na moje okropne nogi, pośladki i brzuszysko...