Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam. Jestem Karolina i mam 22 lat. Mam 3 letnią córkę która jest moją radościa. Ale niestety z tą radością przyszła mi też nadwaga SPORA nadwaga... z czego nie jestem zadowonona. Nie mam motywacji a jak juz cos idzie do przodu szybko ją tracę. Mam nadzieję że mi pomożecie ;). Pozdrawiam ;D!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 15406
Komentarzy: 284
Założony: 4 marca 2013
Ostatni wpis: 29 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Karolina210.karolina

kobieta, 32 lat, Suwałki

165 cm, 106.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

18 lipca 2013 , Komentarze (1)

Witajcie :*!!!

Muszę Wam powiedzieć że troszkę se odpuściłam z dietą... Rano wstawałam jadłam śniadanie potem po ok 3h jadłam drugie i potem obiad. A na zakończenie dnia coś słodkiego...

 

Jutro wraca mój mąż. Będzie wieczorem więc muszę zrobić im obiadek. Ogarnąc domek spotkać się z przyjaciółką bo w sobotę jedzie do Angli już i tak będzie jutro wszystko na szybko.

No ale brzuszki i naciąganie mięśni dalej jest, dużo też chodzę... Ale nie czuję żeby moja waga spadała... Ja tak naprawdę to się nie dziwię. No cóż bywa i tak..

 

Do zobaczenia :*!





PS. A to coś dla cierpiących lub rozdartych ! :*

18 lipca 2013 , Komentarze (1)

Witajcie :*!!!

Muszę Wam powiedzieć że troszkę se odpuściłam z dietą... Rano wstawałam jadłam śniadanie potem po ok 3h jadłam drugie i potem obiad. A na zakończenie dnia coś słodkiego...

 

Jutro wraca mój mąż. Będzie wieczorem więc muszę zrobić im obiadek. Ogarnąc domek spotkać się z przyjaciółką bo w sobotę jedzie do Angli już i tak będzie jutro wszystko na szybko.

No ale brzuszki i naciąganie mięśni dalej jest, dużo też chodzę... Ale nie czuję żeby moja waga spadała... Ja tak naprawdę to się nie dziwię. No cóż bywa i tak..

 

Do zobaczenia :*!





PS. A to coś dla cierpiących lub rozdartych ! :*

15 lipca 2013 , Komentarze (4)

Hejcik !!!

 

Moje drogie moje życie jest tak jakoś dziwne... Jak już Wam pisałam mąż pojechał 3 tyg temu do pracy... Dzwoni raz na dwa dni, czasem trzy. Ale co z tego. Wiem że się kłócimy ale w każdym małżeństwie tak jest... Ale ja już nie mam siły...

 

Co do diety... Hm jest fatalnie a nawet gorzej. Ale obiecuję od jutra biorę się ostro w garść. Muszę Wam powiedzieć że brzuszki i napinanie mięśni robię regularnie.

Nie wiem czemu weszło mi to w krew. Po prostu mój dzień bez ćwiczeń jest stracony. Ale to dobrze. Bo już po swoim brzuszku widzę że się fajnie zmienia... Nawet moja wychodowana fałdka po porodzie się znacznie zmniejszyła...:D!

Ale ja dam radę. Będę silna.

Uciekam :*!





 

14 lipca 2013 , Komentarze (4)

hej...

Nie jest dobrze moje drogie. Ja nie mam już siły i zatapiam się w alko bez większych konsekwencji... A wczoraj byłam na dysce i wcale przegięłam interes zalałam się na maxa...

 

No cóż nie wiem jak z dietą bo po prostu nie mogłam jeść a jak już zjadłam to masakra...

Oky.. Kączę, mam nadzieję że nikt mi się nie przypałącze z kieliszkiem...

 

Dobranoc...

11 lipca 2013 , Komentarze (4)

Witajcie!!!

Dzis tak jak w tytule. Jest dzień 41 a ja bez wątpienia pogrzeszyłam... Bo inaczej nie można tego powiedzieć. Wstałam z łóżka była godzina 10. Zjadłam 2 jajka, dwie kromki chleba razowego, i połowę pomidorka z cebulką. O godzinie 14 poszłam z siostrą na kebaba. I wypiłam łyka Hop coli. ;//

Wróciłam do domu ok 16 i wypiłam dwa piwka Warkę radler.

Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie...

Ale jak troszkę się rozejdzie w żołądku to zrobię moje ćwiczenia a potem spacerek, no chyba że moja przyjaciółka odwiedzi mnie z winkiem lub piwkiem.... Bo przyjechała z Angli i tak ma wpaść.

 

Dobra wiem przegięłam ale każdemu się zdarza. Pozdrawiam! :*

10 lipca 2013 , Komentarze (4)

Witajcie

 

Sama w to nie wierzę dziś jest mój 40 dzień na diecie. I muszę Wam powiedzieć że bardzo dobrze mi z tym. Więc Te które zaczynają i nie mogą się wziąć mówię : Dziewczyny to naprawdę nic trudnego! Przygotowanie posiłków i ćwiczenia to sama przyjemność. Naprawdę.

A efekty są niesamowite, ćwiczenia nie są trudne. Ja np., chodzę na 2-3 godzinne spacery z córką. Potem robię przysiady. Brzuszki. Sprzątanie w domu, wynowszenie śmieci, pranie. To wszystko co wymaga ruchu możecie zaliczyć do ćwiczeni. Wystarczy tylko i wyłącznie chcieć. Same plusy. A podczas jedzenia owoców i warzyw poprawiają się paznokcie, skóra i włosy. Picie wody nie gazowane. W dużych ilościach.

 

Ja zrezygnowałam zupełnie z ziemniaków i białego pieczywa. Staram się nie pić kolorowych i gazowanych napojów, oraz słodycze mój najgorszy problem. Staram się jak mogę ale czasem sama w sobie mam ochotę. Ale wiem że każdy ma te swoje grzechy.

A teraz coś dla tych co czytają mnie na bieżąco...:*

Dziś kolejny raz byłam z Nikolą u lekarza na kontroli zjebał mnie lekarz od stób do głowy. Bez kitu za to że mała chodzi i wogule... Za tydzień mam znowu kontrol. Eh a żeby było weselej dołożył jej gipsu i jest jeszcze ciężejsza.. A jeśli chodzi o męża... Hm, jest w miarę tyle że nie wie kiedy wróci. A ja już opadam z siły. A może znacie jakieś ciekawe zabawy dla uziemionych dzieci a konkretniej dla prawie 3 latki.

 

To tyle na dziś pozdrawiam i życzę Wam sukcesów w zamierzonych celach. :D!

9 lipca 2013 , Komentarze (2)

Witajcie. Na dzień dobry niewinna minka. Wczoraj stuknęła mi kolejna liczba wiekowa to 21 ... No cóż w młode już nie idzie. Ale mam męża, córkę i żyję... Wiecie nie mam teraz jak go nie ma chwili dla siebie chciała bym pospać dłużej. Pożyć, wiadomo nie będę tego śpiewała całemu światu. Ale coś mogło by zacząć się dziać. Wczoraj byłam u siostry ciotecznej bo razem obchodzimy urodzinki. Nikola tak płakała że musiałam zawijać do domu i te było z mego świętowania. Eh... Obiecuję sobie że jak mąż wróci to ja biorę choć jeden lub dwa dni wolnego bo oszaleję...

 

Wczoraj nie robiłam brzuszków ponieważ na urodziny od MATKI NATURY dostałam okres i brzuch mnie kroiło że masakra... Ale postanowiłam dziś to nadrobić więc jedną serię zrobię teraz zaraz za chwilkę a dzisiejszą normalnie wieczorkiem... Nie wiem czy to ma się liczyć czy też nie... Nie ważne he...

Muszę Wam powiedzieć że moja mama jest ze mnie zadowolona i każdy mi mówi że chyba schudłam.... Jej wspaniale... !!!

No cóż mogę się cieszyć prawda? Ale muszę również trzymać fason. Żeby moja waga ciągle spadała.... Jej :D!

Acha! Jeszcze jedna bardzo ważna sprawa. Postanowiłam że będę ważyła się teraz co 2 tyg... Jakoś muszę to kontrolować. Choć sama w sobie nie wiem czy to jest najlepszy pomysł. Nie wiem czy moja waga spada czy nie. Ale w sumie jeśli będę ważyła się co 2 tydzień to może zauważę efekty... Jest to trudne ponieważ nie mam w domu wagi i muszę latać do sąsiadki lub u mamy jest na wiosce.... wczoraj się powstrzymałam ale nie wiem czy jak jutro pojadę to mi się uda....

Bywa... Do zobaczonaka:***

7 lipca 2013 , Komentarze (2)

Witam moje Panie  !!!

 

Jak w tytule jutro kącze 21 lat. Tak, może to dla Was piękne cyferki ale ja tak nie czuje. he!

 

A co do moich posiłków i picia. Wiem że picie to nie jedzenie. Tak po prostu samo wychodzi.

 

Dziś nie mam weny jakoś do pisania. Właściwie ponieważ po 15 pojechałam z Nikolą , siostrami nad jeziorko kurcze pokąpałam się siedziałam w wodzie pewnie lepiej niż 40 min. zajebiście było. Moje mięśnie poczuły coś nowego. Zrobiłam 100 brzuszków i ćwiczenia na uda po 50 powt. ma każdą nogę.

Także tyle na dziś...

Do juterkaa :*!

6 lipca 2013 , Komentarze (9)

Witajcie  !!!

Dziś doświadczyłam coś bardzo dziwnego. Byłam u męża ciotki i ona ma wagę. Oczywiście jak to ja mimo Waszych rad, wzięłam i się zwarzyłam. Wiecie co mi wyszło że warzę 104 kg. Czyli, tak jak by przez tydzień schudłam 1 kg który oznacza kolejny sukces... Nie wiem czy mogę się z tego cieszyć... Co Wy o tym myślicie?

 

Moje menu ( dziś dość skromne ) :

wstałam o 7.35

Kawa

3 kanapki z chlebem pełnoziarnistym, wędliną i ogórkiem

Drugie śniadanie

herbata

Obiad

makaron, szpinak i mięso chude

Podwieczorek

woda

Kolacja

woda

Ćwiczenia:

Cały dzień chodzenia z córką i siostrą.

Potem po obiedzie znów poszłam z dziećmi i dziećmi sąsiadki nad jeziorko.

100 brzuszków

60 przysiadów

ćwiczenia na uda 50 powtórzeń na nogę.

 

 

To tyle na dziś, nie zapomnijcie napisać mi co myślicie o mojej wadze... I dlaczego tak jest?

Idę poćwiczę jeszcze i potem poczytam Wasze wpisy.

 

Buziunie !!!

 

5 lipca 2013 , Komentarze (9)

To znowu dziś ja.. Powiedzcie mi dlaczego moja waga ciągle stoi w miejscu nie wiem co się dzieje? Jak było 105kg tak i jest tyle. Jestem zawiedziona eh.... Jak ja mam schudnąć kiedy nie mogę dobić do tej 100 kg. eh...

Jedyne co się zmieniło w ciągu 35 dni to brzuch jest -9.6% różnicy to dużo bo sama widzę że coś się zmienia. Acha i piersi też maleją... A uda, talia, biodra stoją w miejscu... Natomiast biceps przybrał +3 % ja nie wiem...

 

To chyba bez większego sensu...

Ale nie mogę się przecież poddać. Kurcze mimo wszystko te 5 kg które już spadło musiałam też wywalczyć więc mogę i walczyć o dalsze kg. tak?

a może waga popsuta? a może to postojówka?

 

 

Ja nie wiem.Już sama...

 

=(!