Dziś mam jakiegoś doła. Nie chodzi o to że się obżarłam czy coś, nie. Było tak jak być powinno. Natomiast ćwiczenia były słabsze. Strasznie ale to strasznie boli mi głowa. Byłam z dziećmi i koleżanką na spacerze i w odwiedzinach u jej znajomej ale droga do niej w jedną stronę była 30-40 min. Także to tak, a teraz przed myciem się zrobiłam przysiady i swoje ćwiczenia. Ale nie gwałtownie. Nie wiem jak zaliczyć ten dzień.
Ale jakoś diety się trzymam. Mam nadzieję że moja waga będzie spadała. Nic nie jestem w stanie przyspieszyć tylko cierpliwie czekać. Aż osiągnę swój sukces. Ludzie którym powiedziałam o tym że się odchudzam i ile schudłam w te minione 14 dni są pełni podziwu i autentycznie powtarzają mi to prawie codziennie. Uwierzcie mi to daje pałera...! Możliwe że będzie mi samej w sobie wstyd kiedy przestanę i o...
Ale nie ma takiej opcji!!!!!!!!!
Mam pewną znajomą i wiecie widziałam dziewczynę może 2 może 3 razy w życiu. Ale wydaje mi się że świetnie się rozumiemy. Piszemy ze sobą na FB. Namówiła mnie na założenie kąta na tym portalu. Namówiła , tłumaczyła, dała wskazówki na odchudzanie. Mówię Wam świetna Laska ! Dała mi pewien cytat. Powiem Wam go może i Was również zmotywuje.
Ogarnij dupę, zaciśnij
pięści i daj radę.
Nieważne, że nie ma
dla kogo - ważne,
żeby opadły im kopary!!!
Rozumiecie?! Dobra ja uciekam spać bo mąż zabiera mnie na ryby o 3 rano... Lubię to zajęcie ale wiecie co o 3 rano to troszkę przegięcie. No cóż mus to mus. Pozdrówka. Trzymam za Was wszystkich kciuki.