Pamiętnik odchudzania użytkownika:
last.time

kobieta, 34 lat, Kraków

171 cm, 109.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 czerwca 2013 , Komentarze (7)

Witajcie...!!!

Wczoraj wróciliśmy.
Pierwsze co zrobiłam to się zważyłam, tak jak myślałam przytyłam.
Waga pokazała 103,4 kg jakby nie patrzeć to kilogram na + ale ważyłam się po śniadaniu w ubraniach, jednakże to żadne usprawiedliwienie...
Popłynęłam w tym tygodniu z jedzeniem.
Był grill, impreza u znajomych, urodziny Męża, obiadki teściowej, troszkę alkoholu. Moja wina!
Nikt mi go do ust nie wkładał... nie jadłam jakiś mega dużych ilości ale mało tego też nie było, a poza tym dziubało się coś cały dzień...
No cóż nie zamierzam się nad sobą użalać, tylko wziąć się do działania w tym tygodniu.
Jutro szwagierka już wylatuje, mąż idzie do pracy także będę zdana na siebie, swoje jedzenia i gotowanie. 
Uciekam Kochani!
do usłyszenia :)

27 maja 2013 , Komentarze (3)

Normalnie nie mogę uwierzyć, że to już 51 dni ... jestem w szoku. Ale jestem szczęśliwa :) 
Pogoda u Nas straszna cały czas pada deszczyk, dziś Synuś został z babcią (moją mamą), a ja musiałam pozałatwiać kilka rzeczy bank, zakupy itp trochę mi zeszło ale na szczęści już jestem...Teraz tylko pranie i obiad, dobrze że już wszystko wcześniej przygotowałam.
Jutro wieczorem wyjeżdżamy do teściów na kilka dni, właściwie to 3 dni ich nie będzie bo wyjeżdżają na wycieczkę, n a my się zajmiemy domem :) Zaplanowaliśmy jakiegoś grilla ze znajomymi i kilka innych rzeczy na pewno nudzić się nie będziemy :) Między czasie przylatuje szwagierka, cieszę się bo strasznie się zżyłyśmy, wracamy w niedzielę rano razem z nią do nas. Nie widziała naszego nowego mieszkania, więc troszkę posiedzimy tutaj:)
W poniedziałek urodziny męża, jakoś to musimy uczcić, jutro zamówię tort :)
Wracając do tego co właściwie chciałam napisać to będzie ciężki tydzien jeśli chodzi o moją dietę, tzn :
- nie będę miała wagi ...;/ ( jestem od niej uzależniona )
- nie wiem jak to będzie z jedzeniem (wiadomo nie chcę wymyślać sobie innych obiadów, kiedy będzie teściowa gotowała) choć na pewno będę uważała na to co jem :)
- grill ( tu tez będzie bez szaleństw może pierś z kurczaka ewentualnie kawałeczek kiełbaski)
przynajmniej się postaram, żeby tak było...
- urodziny męża :)

Pomimo wszystko mam nadzieję, że będzie dobrze. Będę się starała pilnować :)
Uciekam Was czytać 
Buzka :)
 

26 maja 2013 , Komentarze (7)

Kochane !
Tak jak w tytule tydzień 7  i  1,9 kg mniej :)
Razem to już 13,4 kg :)

Jak widzę takie efekty, chcę więcej !! Mam siłę, do tego i wiem że się nie poddam !! :)




Tak w ogóle dziś Dzień Mamy !! Gdy już myślałam, że Tatuś zapomniał, wtedy zrobił mi wspaniały prezent, oczywiście ponoć pomysłodawcą był nasz cudowny 21 miesięczny Szkrab... :) Aż się popłakałam...!
Są wspaniali !!

Buziaki :)

25 maja 2013 , Komentarze (2)

Pomimo miesiączki, dieta ok. Nie opycham się, nie mam zachcianek, nie podjadam... jestem z siebie dumna. Tylko tak fatalnie się czuję wszystko mnie boli. 
Muszę korzystać z tego, że wyszło słoneczko i pójść na spacer bo już Mały dwa dni nie był tak lało, zrobić zakupy na dziś, jutro... wrócić. Synuś pójdzie na drzemkę a ja ugotuję obiadek i wstawię pranie.
Strasznie spać mi się chcę, jutro ważenie mam nadzieję że dobrze mi pójdzie... bardzo się staram czuję, że te 2 cyferki już tak blisko, dlatego to mi daje takiego kopa :)

Mam tylko problem z ćwiczeniami, tak mi się nie chce , na początku jeszcze trochę ćwiczyłam a teraz tak już nie bardzo, mam w sobie takiego lenia. Ogólnie ruchu mam sporo, caly dzień coś robię dodatkowo spacery itp ale muszę się wziąć za jakieś cwiczenia w domu jeszcze ... no nic Kochane uciekam bo się nie wyrobię z tym wszystkim... 

Miłego Dnia :)

22 maja 2013 , Komentarze (20)

Witajcie Kochane!!

Zastanawia mnie jedno, jak to jest z tymi ziemniakami ?? Czy naprawdę nie powinnyśmy ich jeść ?
 Jakie jest Wasze zdanie ??

PS. Ja także z nich zrezygnowałam, ale zastanawiam się czy zrobiłam dobrze, bardzo je lubię, wiadomo nie chcę ich jadać w jakiś gigantycznych ilościach po prostu 2-4 razy w tyg. (2-3 łyżki) 
Dodatkowo wczytałam kilka bardzo pozytywnych opinii:



:)

19 maja 2013 , Komentarze (8)

Po małym zastoju tydzień 6 zaowocował w cudowne -2,1 kg mniej razem to już -11,5 kg !!!!
Gdy weszłam dziś na wagę nie mogłam uwierzyć, cudownie się czuję.
 Jestem z siebie dumna już 6 tygodni jestem na diecie, do mnie to w ogóle nie podobne. Jeszcze nigdy tyle nie wytrzymałam, ale przynajmniej teraz widzę porządne efekty i to mi daje siłę do walki z kilogramami !!!!!
Mam nadzieję ujrzeć do końca czerwca 95 , no dobra chociaż 97.. no nic zobaczymy bardzo się cieszę z tego wyniku ale teraz już nie rwę włosów z głowy jak nie tracę tyle kg co założyłam , teraz się cieszę że w ogóle spadają :)

Piękna pogoda dziś u Nas zaraz ubieram Synka i zrobimy mały spacerek przed obiadkiem, poźniej drzemka a ja ugotuję, a po południu zaniesiemy tacie obiadek do pracy. Uwielbiam gdy jest tak ciepło możemy wychodzić na spacery plac zabaw często wracamy wieczorami, nie znosimy kisić się w domu ...;/

Nie piszę codziennie bo jakoś najzwyczajniej brak mi czasu, szczerze wolę posiedzieć i poczytać co tam u Was i jak sobie radzicie, trzymam za Was kciuki i cieszę się z każdego zrzuconego kilograma. Uda Nam się na pewno !!! :)

No nic uciekam Kochane, życzę Wam cudownej niedzieli!!!

15 maja 2013 , Komentarze (7)

Jak to ze mną jest... czasami jest tak że cały dzień nie czuję głodu, ale jak tylko zbliża się wieczór włącza mi się taka głodomorra że pochłonełabym wszystko co mi stanie na drodze...Ssie mnie jak cholera!! Ech ... ale nie mogę już nic zjeść tymbardziej, że super mi idzie waga leci nie chcę tego zepsuć przez wieczorne obżarstwo.
W ogóle znalazlam super Second Hand byłam tam kiedyś ale rewelacji nie było a dziś weszałam od niechcenia patrze a tu tyle super ciuchów okazało się, że co drugą środę jest dostawa i była akurat dziś. Przymierzyłam mnóstwo rzeczy, kupiłam świetną koszulę do jeansów,3 koszulki z krótkim. Dobre gatunkowo, jak nowe, nie drogie a co najważniejsze w rozmiarze 44 choć jeszcze niedawno było 48... A koszulę i tak będę musiałą trochę zwęzićw talii... :) 
Strasznie się cieszę nareszcie widzę efekty:) 
Czytam Was ciągle Kochane!
Buziaki :)

12 maja 2013 , Komentarze (11)

tydzień 5 zaowocował -0,8 kg ... no cóż liczyłam na więcej choć dobrze, że chociaż tyle bo waga nic nie spadala aż do wczoraj ...;/ 
Łącznie to już -9,4 kg w ciagu 5 tygodni
Jestem zła bo liczyłam minimum na 1 kg...
zresztą miałam jakiś zastój codziennie wkurzona schodziłam z wagi, nic nie spadało choć dieta super... dopiero wczoraj coś się ruszyło...
Muszę jeszcze nauczyć się jadać regulrnie..nieraz naprawdę nie mam na to czasu 
Uciakam Kochane trzymajcie się ciepło :)

8 maja 2013 , Komentarze (5)

Witajcie Kochane, waga stoi w miejscu są delikatne wachania w ciągu dnia ale i tak codziennie widzę to samo choć dieta ok.... czyżby pierwszy zastój? Nie znoszę tego bo pomimo tego, że się tak staram nie widzę efektów... dołuje mnie to !!
Mam nadzieję, że do niedzieli coś zrzucę...:(
A teraz tak z innej beczki, postanowiłam założyć zielnik na balkonie od kilku dni chodzę i o tym myślę...strasznie się napaliłam. Uwielbiamy z mężem wszelakie zielsko, nawet nasze 1,5 roczne dziecię uwielbia pietruszkę w zupce. Chodzę i kupuję te pęczki wszystkiego ale nieraz są takie liche, że szkoda mówić. Mało ich i byle jakie... ;/ Tak więc już w przyszłym tygodniu zabieram się za to muszę kupić doniczki, ziemię itp. Część ziół kupię gotowych w centrum ogrodnictwa bo te w maretach to jakieś lichutkie mi się wydają a część zasadzę z ziarenek :) 
Noralnie już się nie mogę dczekać...! 
PS. A może Wy macie jakieś doświadczenia, któraś z Was chodowała coś w doniczkach ?
Nie piszę codziennie, ale czytam Was nawet kilka razy w ciągu dnia...
Trzymajcie się ciełpo 
buuuuźka :)

5 maja 2013 , Komentarze (7)

Dziś dzień ważenia, hmmm...ale po takim tygodniu myślałam że raczej przytyłam niż schudłam ;/ wyjechaliśmy na majówkę na wieś do dziadków, myślałam że bedzie super pogoda Mały się wyszaleje, niestety nie wszystko poszło tak jak zakładałam...
Od wtorku mąż już miał wolne więc popołudniu byliśmy na miejscu, jak zwykle spakowałam Nas jak na 2 tygodnie, wzięłam też swoje dietetyczne jedzonko, ale jest babcia tak ... ciągle mówiła ze powinnam jeść więcej, a to zrobiła sałateczkę, pyszny obiad, upiekła ciasto...ale jadłam to co uważałam za słuszne, choć nie wybrzydzałam, za bardzo nie chciałam z siebie robić nie wiadomo kogo... 
1 maj- pogoda taka sobie za to grill wyśmienity zjadłam kiełbaske i fileta z kurczaka do tego sałata lodowa z pomidorem, ogórkiem , papryką,cebulą, feta [!], szczypiorkiem i odrobiną sosu ale na bazie wody, wypiłam pół piwa obyło sie bez pieczywa, czosnkowych bagietek... 
2 maj: rosołek z makaronem, pałeczka z kurczaka bez skóry z sałatką, troszke podjadłam słodkiego ;/ mało wody, sporo kawy, bułka pełnoziarnista z sałatką z selera [niestety z majonezem]
3 maj: Mąż wymyślił pizze, [z zawodu jest kucharzem a pizze robi najlepsza na świecie] była kuzynka z mężem i dziećmi. Ja zjadłam 3 kawałeczki nieduże, zrobiłam sos czosnkowy, iestet także na bazie majonezu bo wszyscy woleli ten niż z jogurtem [zjadłam odrobinę] no a potem standardowo, kawa, 'kawalątko' ciasta, jakieś paluszki...
Kiedy wczoraj wróciłam do domu byłam potwornie głodna, chyba rozciągnełam sobie żołądek ale jestem w domu więc wracam na właściwe tory :) 
Nie przedłużając, tydzień zaowocował w sadek wagi [maleńki bo maleńki ale jest] pomimo sporego obżarstwa : jest 107 kg schudłam całe 0,5 kg ... no cóż ten tydzień będzie lepszy, już ja się o to postaram...! 
Nie piszę codziennie, ale namiętnie Was czytam!! :)
Buźka Kochane !!! :)