Pamiętnik odchudzania użytkownika:
last.time

kobieta, 34 lat, Kraków

171 cm, 109.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 kwietnia 2013 , Komentarze (7)

Kochane dziś dzień ważenia...
w ciągu tygodnia ubyło -1,9 kg czyli razem już 8,1 kg
uwielbiam 'takie niedziele'
Czuję się wspaniale...! 

25 kwietnia 2013 , Komentarze (5)

Już 18 dni jestem na diecie, nie mogę w to uwierzyć, niektórym może się wydawać, że to żaden wyczyn ale ja naprawdę nigdy tye nie wytrzymałam. Nie piszę codzień, nie mam czasu ale włąściwie nic takiego się nie dzieje, dieta ok. Choć wczoraj miałam mały kryzys i wieczorkiem podjadłam a to łyzka sałatki z tuńczykiem, jakaś dodatkowa kanapeczka, 2 ciasteczka belvita (są przepyszne) tłumacze to sobie @ która wreszcie wczoraj nedeszła, przeklęta. Nie wiem co mnie podksiło ale wieczorkiem napiłam się 2 łyków coli, co ja później przeżyłam myślałam że zejdę, dostałam takiego skurczu żołądka że nie mogłam oddychać wcześniej wzięłąm tabletki przeciwbólowe na brzuch...Nie mam pojęcia co mi się stało w sumie od początku diety nie piłam nic gazowanego zwłaszcza coli, może to to, ale mam nauczkę nie piję już tego świństwa. 

Nadal mam mały problem z wc chodzę co kilka dni, muszę sobie kupić chyba cos na przeczyszczenie, błonnik w tabletkach jest do kitu od kilku dni biore po kilka dziennie i nic, gdyby nie activia to w ogóle bym nie chodziła do łazienki, ale chyba raz na jkaiś czas potrzebuję czegoś silniejszego.
Uwielbiam Was czytać dzień zaczynam od viatalii i też nim kończę, uwielbiam czytać jak Wam idzie :)
Jest super pogoda więc chodzimy z Synusiem na spacerki, mąż w pracy ale jutro już na szczęście ma wolne. Dziś chyba pójdziemy do mamy, kurczę marzę o tym żebym Mały zaczął wreszcie mówić przynajmniej sobie pogadamy, choć i teraz gdy cos chce żeby mu dać, chce mi cos pokazać to awsze to robi po swojemy także rozumiemy się w 100 % :)

Wczoraj byliśmy u Pani Doktorniestety naszej nie było ale była równie sympatyczna, zauważyłąm że Miśkowi wyszła jakaś plamka na policzku coś jakby liszaj maleńka taka ale wolałamto sprawdzić, na szczescie to nic takiego. Mały został od razu zważony, 6 skończył 1,5 roczku  wazy 13 kg. ale jest też wysoki więc wszystko w normie, zresztą jego waga urodzeniowa to 4 640g i 62 cm :) Lekarka była w szoku gdy się dowiedziała że rodziłam naturalnie. 
Wiem jedno Syn to moje szczęście największe, jest wspaniały oczywiście jak jego Tatus ...:) 
No nic uciekam Kochane muszę ogarnąć i na spacer ...!!!! :) 
Jeszcze się odezwę buzka :) 

21 kwietnia 2013 , Komentarze (8)

Dziś niedziela, czyli oficjalny dzień ważenia. Zmniejszyłam się w tym tygodniu o 1,7 kg... czyli od początku diety schudłam 6,2 kg :)
Czuję się świetnie, choć liczyłam na chociaż 2 kg, czuję że @ w natarciu :)
Idę robić sniadankodla mężusia jajeczniczka z kiełbaska, cebulką, szczypiorkem dla mnie skromniej,,, będzie z jajek :) Nie mam pomysłu na obiad, myślałam o tej kapuście... Zastanawiam się ile może mieć taka kcal... 
Kapusta biała poszatkowana uduszona z cebulą na wodzie + pomidory ewentualnie koncentrat no i oczywiści koperek... Wiecie może ? 
Pozdrawiam, do usłyszenia :)

20 kwietnia 2013 , Komentarze (4)

Jutro ważenie!!! Trochę się boję od 3 dni waga stoi, chyba nadchodzi @, przeklęta... mam nadzieję że waga się coś w końcu ruszy. Dieta ok choć wczoraj złamałam moje główne przykazanie PODJADAŁAM...! Nie były to rzeczy mega kaloryczne ale nie powinnam tego w ogóle robić, oczywiście jak można by przewidzieć działo się to wieczorem . Zjadłam nadprogramowo: wafla ryżowego, kilka paluszków, ćwiartke jajka na twardo, napiłąm się trochę białego barszczyku, 3 gryzy bułki z serem [!!!] O Matko...! A jutro ważenie! Czuję, że będę bardzo zawiedziona... No ale cóż zobaczymy co to będzie...
Dziś na śniadanko :
Activia naturalna, wafel ryżowy, 3 suszone śliwki
Obiad: 
zapewne jakies gotowane mięsko z kurczaka + surówka alb gotowane warzywa
Kolacja: 
to się okaże...:)
No nic uciekam moje Drogie Was czytać ...!!!!!!!
do usłyszenia :)

17 kwietnia 2013 , Komentarze (9)

Kochane!!!

Przepraszam nie piszę codziennie, ale naprawdę jakoś brak mi czasu. Brak czasu- to znaczy jak tylko tu wejdę czytam, czytam, czytam i nie potrafię przestać, normalnie dajecie mi siłę. :)
Pierwszy raz nie ciągnie mnie tak do jedzenia na diecie :) Zazwyczaj po 2-3 dniach rzucałam się na coś słodkiego a tu proszę jest świetnie! Przez to, że zaczęłam na początku dużo mniej jeść skurczył mi się żołądek teraz jem dużo mniej, zaraz czuję się syta, i o dziwo chyba naprawdę pojęłam, że muszę dać z siebie wszystko, że albo teraz albo nigdy. Oczywiście gotując dla Męża i Synka nie raz mam ochote zjeść to co oni, w sumie Mały nie zajada nie wiadomo czego ale Mąż lubi pojeść :)

Dziś ugotowałam kapustkę z pomidorkami, kiełbaską i koperkiem mmmmm pychota, żeby było dietetycznie zrobiłam ją bez tłuszczu a żeby było jeszcze bardziej dietetycznie dla mnie zrobiłam bez kiełbaski :) Pojadłam i zostanie jeszcze na jutro. 

Wczoraj Synuś chciał mi dać trochę swojego wafelka więc go ugryzłam, odrobinkę i jestem szczęśliwa bo po ugryzieniu tego kawałeczka wcale nie miałam ochoty na więcej, tyle mi wystarczyło. Kiedyś poszłabym do sklepu żeby dokupić jeszcze 2 a tu proszę.
Jeśli chodzi o dietę to idzie mi dobrze, nie jadam słodkiego (no ten wczorajszy wafelek), nie jem chleba od początku diety nie napiłam się niczego gazowanego, (a przecież tak uwielbiam cole), nie jem ziemniaków, nic smażonego na tłuszczu, dużo warzyw surowych i tych gotowanych. Duuuuuuużo wody i czerwona herbata. Mam tylko problem z ćwiczeniami taki mnie leń ogarnął, o Matko!! Coś tam w ciagu dnia się ruszam i na spacerki z Małym Miśkiem chodzę ale żeby w domu poćwiczyć, no kurdę jak Synuś pójdzie spać to ja mam chwilę żeby odpocząć co by tu zrobić żeby tego lenia wygonić ? :)

Mam jeszcze jeden problem mianowicie już dwa dni nie byłam w toalecie, może powinnam sobie coś kupić na wypróżnienie ? Miałyście to samo ? Pomóżcie 
Do usłyszenia 
:)

14 kwietnia 2013 , Komentarze (12)

Dziś niedziela, czyli 

DZIEŃ WAŻENIA !!!!

Po porannej toalecie wskoczyłam na wagę jest: 111.1 kg

czyli 4,5 kg mniej !!!! 

To będzie udany dzień ! :)

13 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

Jestem z siebie dumna, tak jak wyżej jest napisane sama się dziwię, że idzie mi tak dobrze...! Dieta super, choć pewnie niektóre z Was powiedzą, że mało jem( nie dobijam zazwyczaj do 1000 kcal), że robię błąd, że nie jem sniadań(ale naprawdę nie mam na nie ochoty i wcale nie odczuwam ich braku, czuję się świetnie), że póżniej rzucę się na jedzenie, że będzie jo-jo. Nie sądzę !!!! Pierwszy raz mam w sobie taką siłę :) 

Czuję, że skurczył mi się żołądek, teraz rano wstaje i nie czuje tego ssania, w ogóle czuję się tak lekko, pomimo tego że dalej waże dużo za dużo :)
Ostatni zaczęłam się więcej ruszać, co prawda nie mówię tu o biegach długodystansowych ale trochę ćwiczeń w domu, długie spacery z Synkiem. Super, że jest taka fajna pogoda, będziemy coraz częściej wychodzić :) Trochę skakanki, czasem jak Mąż ma wolne wychodzę potruchtać, ale zazwyczaj trwa to chwilę później są szybkie marsze :) Narazie.

Jutro zmieniam pasek,bo jutro coniedzielne ważenie :) 
Teraz uciekam gotować, dla moich Chłopaków zupka jarzynowa i pieczone podudzia z ziemniaczkami, fasolką szparagową a ja trochę skromniej postawię raczej na 1 gotowane podudzie z fasolką (bez bułeczki oczywiście)dodam do niej może pomidorki. 
No nic uciekam :)
Być może nie piszę do Was Kochane codziennie, ale czytam Was nawet kilka razy dziennie :)
Naprawdę świetnie widzieć jak dobrze Wam idzię !!
Damy radę !! 

10 kwietnia 2013 , Komentarze (6)

Spokojnie, nie chodzi o jedzenie ale o czytanie Waszych pamiętników, jestem od tego uzależniona... ale to naprawde mi pomaga. Wiem, że nie jestem sama podczas tej diety i że wy wszytskie też się z tym zmagacie :) 

To mój 3 dzień znów czuję że zjadłam za mało choć na pewno więcej niż wczoraj. Muszę sobie postawić limit chociaż 1000 kcal, oczywiście znów się ważyłam, jak już wczoraj pisałam, najchętniej robiła bym to kilka razy dziennie.
Trochę dziś poćwiczyłam, to znaczy próbowałam ale i tak ruchu trochę miałam.
Na początek trochę zumby poźniej cardio z mel b ale dosłownie kilka minut. Nie sądziłam jaką mam złą kondycję, co się dziwić skoro nie ćwiczyłam od kilku lat.
Wszędzie widzę pomiary, przed, w trakcie, po ... tak więc postanowiłam, że i ja jutro się cała wymierzę... :) Chciałabym, żeby już była niedziela, konkretne ważenia, może zmiana paska OBY !!
 Obiad:
podudzie z kurczaka gotowane, ryż , sałatka (sałata lodowa, pomidor, cebula) 

 1 litr czerwonej herbaty
 300 ml wody (MAŁO !! )

Jutro będzie lepiej :) Koniecznie potrzebna mi waga kuchenna!! Bez tego ani rusz przy diecie.

No nic uciekam spać, do usłyszenia :* 

8 kwietnia 2013 , Komentarze (6)

Na początku obiecałam, że będę się ważyła tylko raz w tygodniu... w niedzielę. Oczywiście nie wytrzymałam i już dziś musiałam się zważyć... to chore !! Muszę się opamiętać albo ją gdzieś ukryć na ten tydzień..!

Gdy czytam wasze pamiętniki widzę, że wszyscy robią sobie zdjęcia przed , w trakcie po ... zastanawiam się czy też tego nie zrobić. Na pewno teraz nie wstawie aktualnego choć jestem anonimowa, to i tak nie chcę was na to narażać... !! :)

Zjadłam dziś niewiele, wydaję mi się ze stanowczo za mało dlatego nawet tego nie wymienię, nie wiem czy dobiłam do 700 kcal...chociaż jak mi się trochę żoładek skurczy to chyba nawet lepiej...Choć w domu dziś takie pyszności były, pączek dla synusia, pyszna potrawka na obiad, chrupki, przepyszne bułeczki dla męża na kolacje to i tak się powstrzymałąm, a kiedyś zjadłabym to wszystko i poprosiła o dokładę lub dwie... Mam nadzieję, że moja silna wola nie zawiedzie :)
Wypiłam dziś za to sporo:
 
ok. 1,5 litra wody
1 litr herbatki czerwonej

Postanowiłam muszę kupić wagę kuchenną, próbuję liczyć w miarę możliwości kalorie, ale to jednak trudne ważąc wszystko na oko, tak więc jutro muszę się porozglądać za jakaś fajną wagą.

Tymczasem uciekam spać, życzę Wam wszystkim dobrej nocy :)

7 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

 Postanowiłam !

To już naprawdę ostatni raz, mówiąc to daje sobie do zrozumienia że ostatni ale skuteczny. Mam już dość patrzenia na siebie. Ja wiem nigdy nie byłam szczupła ale teraz przeszłam samą siebie, 115 kg HORROR!! 
Nie mogę wszystkiego zrzucać na ciąże co prawda przytyłam jakieś 20 kg ale przy samym porodzie spadło mi 10 ... wystarczyło zrzucić kolejne 10, niestety u mnie poszło w drugą stronę... W kilka miesięcy po porodzie przytyłam kolejne 20 kg...
Nigdy tyle nie ważyłam czuję się potwornie, nie mogę na siebie patrzeć w lustrze, szybko się męczę, wstydzę się co pomyślą inni ludzie. Ale dość użalania się nad sobą Powiedziałam sobie KONIEC ale tym razem definitywny zrobię wszystko, żeby pozbyć się tego balastu ...

Ciągle mówiłąm że chcę ladnie wyglądać dla męża dla synka, to także ale przede wszytskim chce ładnie wyglądać dla siebie, chcę się dobrze czuć we własnym ciele, nie wstydzić się wzroku innych, komentarzy rodziny. Chcę być atrakcyjna !!

Tak więc dietę czas zacząć!!!

nie od jutra, nie od kolejnego poniedziałku tylko teraz ....!!!

Moje dzisiejsze menu:

Śniadanie:
2 parówki drobiowe
2 kromki chleba
2 plasterki żółtego sera

Obiad:
Zupa jarzynowa

Kolacja:
Jabłko

1 litr herbaty czerwonej
1 litr wody 

Wyliczyłam, że to jakieś 800 kcal .

Na dziś tyle, do usłyszenia :)