Ostatnio dodane zdjęcia

O mnie

Jestem Monika, uczennica [jeszcze] liceum. Odchudzam się odkąd tylko pamiętam. Ciągle wierzę, że się uda ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 33273
Komentarzy: 1364
Założony: 10 kwietnia 2013
Ostatni wpis: 27 lutego 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Nastel

kobieta, 26 lat, Rzeszów

164 cm, 55.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 lipca 2013 , Komentarze (5)

Nowa dieta...
Nowe perspektywy...
Nowe wymagania..

Moje zapotrzebowanie kaloryczne 1300-1400 dziennie.. tego się trzymam...

Aktyność: 2 treningi Keira Lashae (polecam, babka spoko ;) )
                brzuszki, przysiady
          Jest wiele opcji ;p  Bedzie ciekawie, zdrowo...
           Tylko owoców muszę więcej jeść ;))

  
To tyle... Od jutra będę zapisywać co jadłam... Może to pomoże ;p

Bye bye ;**


ps. sorry za taki roboczy wpis... ;))

17 lipca 2013 , Komentarze (4)

                1000kcal!
  Teraz możecie mnie ukatrupić!! Wirtualnie!! Chcę być z Wami szczera więc piszę... Tak dzisiaj 1000kcal.  Nie mam zielonego pojęcia co robię.. Wydaje mi się, że jest ok.. Od razu zaznaczam, że nie zamierzam się tak żywić przez następne miesiące... Ehhh...   W końcu musi wyjść!!!  Będzie wszystko ok!!! Na pewno!! 


To nie w moim stylu, ale co tam...
Motywacje:
     

Nina ;**
EDIT!!!
Ok.. Jednak było dzisiaj 1300.. W miarę dobrze...


16 lipca 2013 , Komentarze (3)

Te chipsy (patrz niżej) to był początek churaganu.. ja chyba dzisiaj się ożarłam JAK NIGDY!!!!... Ominmy już to wszystko co spożytkowałam potem aż do momentu,  gdy wybrałam się z mamą do sklepu.. Kupiłam sobie tam dwie czekolady.. Rezultat? Wchłonęłam półtorej tabliczki (pozdrawiam tutaj Zosię ;)) )potem w domu bułka jogurt.. I znowu trzy bułki, chrupki i galaretka z bitą śmietaną alla moi bracia... ;.p  Da się więcej.... Nawet gdybym chciała... NIE!!!! STANOWCZO SIE PRZEJADŁAM!!! TOTALNIE!!! Że aż musiałam dodać nowy wpis, żeby było to zauważalne... Na prawdę czuję się źle.. NIE, Nieprzez wyrzuty hehe, ale przez przejedzenie..  I musze to napisać.. JESTEM ŚWINIA!!! Więcej się zjeść na prawdę NIE DAŁO!! Głupia torba ze mnie i tyle!!! Ot co. Ale o to mi chodziło.. Chciałam doświadczyć czegoś takiego, ale nie miałam odwagi.. Chciałam się przejeść żeby mieć doś jedzenia na następne 2 miesiące.. I jaki rezultat? Na chwilę obecną na myśl o czekoladzie... Mmmm zaraz zwymiotuje... Nie nie mogę myśleć o tym wcale!!!!  Nareszcie mam to za sobą.... Teraz już tylko pozostała dieta!!! ;p 

16 lipca 2013 , Komentarze (3)

Dzisiaj miał być goood day.. Ale.. nieświadoma zagrożenia poszłam do dziadków, a tam ciotka wręcz zmusiła mnie do zjedzenia chipsów!!! Chciałam se pójść, ale nieee!! Ona kazała mi je zjeść.. Wiadomo, mogłam zjeść dwa i wyjść, ale nie!! ja to jaa.. nie byłam w stanie ich nie zjeść.. Ciotka oczywiście zatriumfowała, że przytyję!!!! Jak ja tego nienawidzę... Teraz najlepsza część !!! Jestem tym czynem tak zdesperowana, że chciałam zwymiotować wcześniej zjedzoną zawartość... Pewna siebie zaczęłam szukać po internecie sposobów na dokonanie tego, alee... po przeczytaniu paru notek stwierdziłam , że TO JEST OBRZYDLIWE!!! Poza tym nie dałabym rady!!! Już raz próbowałam i czułam się z tym fa-ta-lnie!!
Wszyscy wiedzą, że się odchudzam!!! Czy to tak trudno pojąć?! Nieee, ona nie chce żebym schudła!!! To prawda!!!
Ten wpis miał być prywatny, ale co tam.. Dodam go.. Wcale nie jest kolorowo.. Nie robiłabym z tego tak wielkiej sprawy, gdyby nie fakt, że wcale sobie ostatnio nie radzę z tym wszystkim... A ONI (moja rodzina) WCALE MI NIE POMAGAJĄ!!!!!!!! Tylko moja mama.. Bo wie co się ze mną dzieje po całej akcji.. Więc jeśli mam coś zjeść to od razu mi odradza... W końcu... To ona potem wysłuchuje: "Jestem głupia, gruba... " Moje jęki i stęki..


CHCIAŁABYM JUŻ BYĆ SZCZUPŁA!!! .

.
..
...
....
.....
......

Może to nie ma sensu... Może powinnam się na prawde poddać...POMÓŻCIE!!!!!
Nie umiem.. nie umiem zrobić ani kroku do przodu, ani zaakceptować swojego wyglądu!!!! Potrzebne mi jakieś wsparcie!!! Sorry, że się tak tu wylewam..  Tyle razy już pisałam, że nie będę marudzić.. A tutaj znowu!!! To samo, to samo, to samo!!!!!! W kółko to samo!!!

Napiszcie mi proszę co wy robicie w patowych sytuacjach... Poratujcie proszę.


Ps. Głosujcie na Beeveedes   

15 lipca 2013 , Komentarze (1)

Cheat day wczoraj był na maksa!!! Ożarłam się jak głupia!! Kompulsy? Czyżby?? Może po prostu nie jestem aż taka silna emocjonalnie.. Nie dałam rady.. Pokrótce poddałam się i wchołnęłam 3 kawałki babcinego torta, czekolada (cała) mmmm truussskawkowa <3 i.. hity... No cóż.. To tylko te najcięższe grzechy... Yhymm zapomniałam o karpatce, ale to nawet było w planie... no ale i tak przesadziłam ilościowo...   Oto i sprawozdanie z NIEEDZIELI dnia 14-ego... Dzisiaj będzie lepiej ;p

13 lipca 2013 , Komentarze (1)

Hej :) Na początek przepraszam, że chwilkę mnie nie było, ale musiałam pomyśleć trochę nad dalszą dietą i ćwiczeniami... Doszłam także do wniosku, że ostatnimi czasy przesadziłam z treningami, dlatego też postanawiam, że do najbliższej środy ograniczę się z "katowaniem" :D Puki co planuję codziennie poświęcić tylko średnio 45 minut na rowerku (tym w salonie heheh)

Poza tym nic się u mnie nie zmieniło.. No może nie licząc tego, ze przybrałam na wadze, ale ten skok już nie jest taki duży na szczęście.. Dziś rano 53.. Może być ;). Przyznaję się, że trochę sobie zaostrzyłam tę dietkę..  Ale postaram się być tym razem rozważna i NIE DOPROWADZIĆ DO KOMPULSÓW!! W przeciwnym razie nie wiem, czy wgl będzie sens kontynuowania tego dzieła :(  NO NIC!! Ale jestem pozytywnie nastawiona i mam nadzieję, że tym razem mi się uda!! :) W końcu mam tyle wsparcia ze wszystkich stron :* 

Ale dzisiaj nie mam ochoty o tym debatować ;p. U nas pogoda, jak niektórzy twierdzą "pod psem".. Od rana padało :) Ale ja lubię taki nastrój i wgl podoba mi się ten dzień.. Jest tak spokojnie i cichutko ;) Rodzice o czymś dysputują w sąsiednim pokoju, a rodzeństwo zabawia się na dole... Wszystko jest w najlepszym porządku.. Człowiek właśnie w takie dni ma szansę sobie wszystko poukładać.. :)). Chociaż nie da się ukryć, że są również inne typy ludzi, których ta pogoda drażni, albo skłania do depresji itp. ... . Ale przecież nie przyszłam tutaj, żeby robić Wam  wykłady na temat nastrojów ludzkich. Hehehe ;D. Po prostuu... wszystko u mnie w porządku i teraz pozostało mi już tylko piąć się do góry ;)) Razem z Wami oczywiście ;)) 

To chyba tyyle....   A co mi taam ;p Posłuchajcie !.!




9 lipca 2013 , Komentarze (10)

Pewnie te, które w miarę orientują się w moich wpisach  stwierdzą: "NO CO TYM RAZEM"

Tyle, że na prawdę nie wiem co robić... Ćwiczę, wysiłek, cardio, zumba, taniec, skakanka, przysiady, brzuszki, nożyce.. Niee to tylko robi wrażenie, w ciągu jednego dnia nie ma tego aż taak dużo...Ale mój problem właśnie tego dotyczy.. Cholera jasna polubiłam te ćwiczenia... Bardzo.. Ja mówi Chodakowska, stały się częścią mojego dnia, a tu co? Słyszę od mamy: "Nie ćwicz, bo jesteś już za bardzo umięśniona.."  Napisałam ostatnio, że chcę siebie zaakceptować, ale nie moogę! Nie mogę dlatego, że albo mam za dużo tłuszczyku, albo za dużo mięśni!! Mama stwierdziła jeszcze: "Teraz jest dobrze, ale jesteś niska i totalnie byci nie pasowało bardziej napakowane ciało.." A ja się pytam..CO ROBIĆ?? Co robić, żeby mieć takie ciało jak np. Chodakowska? Kobiece, fit, wysportowanee.... Masakra z tymi moimi genami...  Nie chcę wyglądać jak chłopak przez te mięśnia czy coś... Ale same wiecie o co chodzi.. Poza tym jak już pisałam, przywiązałam się do mojego wysiłku w ciągu dnia!! :)
Powidzcie, co na to zaradzić. Może powinnam wcielić w życie jakąś dietę, żeby pozostały TYLKO mięsnia, bo nie kryję, ze idealna to ja nie jestem..  Nie chcę Was demotywować, jest ok! Wszystko dobrze, ale mama mi uświadomiła, że teraz ćwiczeniami mogłabym pogorszyć swój wygląd.. Ale co ona tam wiee w tych sprawach.. Zwracam się do Was z pytaniem co robić?

Ogólnie jest wszystko ok..   Dziękuję, że jesteście.. Wiem, że już to parę razy pisałam, ale Wasze komentarze na prawdę dużo mi dają!!


EDIT!!
Stwierdziłam, że nie mogę tak bezczynnie siedzieć i się dołować.. W kółko mam jakieś przemyślenia od których głowa mnie boli. W pewnym momencie wpadłam na
"zaskakująco" dobry plan. Otóż umówiłam się z koleżanką na przejażdżkę rowerkami <3.. Jeśli zrobiłyśmy 10km to leciutko... Objeździłyśmy chyba wszystkie okolice nam NIEZNANE! :D W pewnym momencie stanęłyśmy u stup wysokiej góry, lecz zastanawiałyśmy się, czy zapuścić się w las, który się przed nami rozpościerał. Już wyjaśniam. Dumałyśmy nad tym: "Dlaczego tam jest tak ciemno?" W końcu mówię: "N. zdejmijmy może okulary przeciwsłoneczne" .. Wiem głupie, ale my z reguły jesteśmy głupie i tyle... TEGO WŁAŚNIE MI BRAKOWAŁO!!  Podczas tego naszego pierwszego spotkania od dłuższego czasu totalnie zapomniałam o moich problemach. Śmiałam się i doskonale bawiłam tak beztrosko. Potem jeszcze dołączyła do nas E. Druga dawno nie widziana kumpela i wtedy to już totalnie miałyśmy odpał na całego!! To był niezapomniany dzień tych wakacji! A rower? W ich towarzystwie nie ma NIC lepszego! <3
Pooglądajcie sobie coś wakacyjnego :D   Dla odmiany od motywacji.. :) Kocham słońce!! :)
Moorze, plaża ;)

Ogniska ?

Ukochana graa ;D

Piękne zachody słońca... Ja głupia powinnam fotografować te za moim domem <3



I SENTENCJA!!!!

                         IT'S TRUE

Ps. Pewnie jeszcze nie raz zobaczycie u mnie mało pozytywny wpis.. Nie przejmujcie się tym.. Ja już tak mam, w domu narzekam, wśród ludzi jestem niezłomną optymistką, tutaj... tutaj na prawdę czasem muszę opisać to co mi przeszkadza i mnie dręczy.. Na szczęście Wy wiecie jak pozytywnie na człowieka wpłynąć, więc

        THANK YOU!

8 lipca 2013 , Komentarze (7)

Placka sobie dzisiaj upiekłam.. Przyznaje się.. To mój pierwszy wypiek więc jestem z siebie meeega dumna.. Ciasto wyszło mi super.. Sama się dziwię czemu.. Może to dlatego, że w przepisie było 2 łyżeczki proszku, a ja dałam 3, albo i więcej.. Nwm na oko ;D

Dobra nie ważne. :D Z Waszych komentarzy wynika iż uważacie, że ja biorę dietę i ten cały ambaras z nią bardzo seeerio... A WCALE TAK NIE JEST!! Hłe hłe.. Przestałam się przejmować od jakiegoś miesiąca.. Korzystam z życia i jest git... Ups.. ale dzisiaj może jednak powinnam odpuścić do praaawie przejedzenie się.. Cóż.. Bywa...Często ;-)
ALE KTO BY SIE TYM MARTWIŁ?? BO JA JUŻ SKARBY NIE ZAMIERZAM!! Ćwiczę, ćwiczę i ćwiczę :) I to tyle... Cała moja metamorfoza od pewnego czasu nad tym tylko polega... Zresztą już o tym pisałam ;p Hm... Humorek mi dopisuje, niee? No tak troszeczkę :D Nie, nie zakochałam się i to prędko nie nastąpi.. Po prostu jakoś tak frajdę mam  z faktu, że NIC NIE MUUSZĘ!! :D  Ymmm...
Tak wgl to jestem na etapie "akceptujemy siebie" :D Może nie jestem idealne pod każdym względem, mam wady, ale też mam zalety (chyyybaxD) Więc co tu dużo się rozpisywać,jest ok ;D    Tzn. nie przestaję walczyć o lepsze JA.. Chodzi nie tylko fizyczne, ale i duchowe.. Zamierzam to doskonalić, ale też może ograniczę samokrytykę troszeczkę ;)    Dobra, ja spadam właście poćwiczyć sobie, a Was zostawiam z moim ulub. cytatem :)))   Walczyłam i walczę ;)


DOPÓKI WALCZYSZ JESTEŚ ZWYCIĘZCĄ
~ŚW. AUGUSTYN


6 lipca 2013 , Komentarze (6)

Witam.. Mam dla Was zaiste zacną nowinę. Więc, postanowiłam dziś stanąć na magiczną  deskę, która stwierdziła iż ważę 510 N!! Taaaak 51 kg!!  JUPI!! No chyba nie jest źle.. Z 54? Yhymmm ... No a już myślałam, ze powinnam się załamać :DD Paska nie zmienię, bo może to mnie będzie trochę dopingowało, więc na razie zostaje tak jak jest.. A ja? No cóż.. Chyba powinnam skakać.. Ale nie tak szyyybko ;D Dzisiaj MUSZĘ poćwiczyć.. Wybiorę coś z Waszych propozycji..:D
 A tak wgl. wczoraj pojechałam sobie busem do miasta i wypożyczyłam książeczki... Wakacyjne czytanie uważam za rozpoczęte.. Moja pierwsza książka, którą skończyłam to: "Kredens pod Grunwaldem" o taka o... Może być .. Dobra ja mykam na obiadek.. Bye ;*




EDIT:
Nie wiem co się ze mną przed chwilą stało.. Zjadłam chyba z 7 kanapek.. Różnie z dżeemem, serem... Nie wiem jak zadośćuczynić temu... Macie jakieś pomysły? Proooszę byle szybko, bo moje sumienie mnie zżera..... Hm.. Bo Nastel musiała dać sobie "upust"... Lol... jestem żałosna. Dobra ale poważnie. co może zmniejszyć te wyrzuty sumienia, których tak bardzoo nienawidzę..?  Ćwiczenia? Hm... Nie wiem.. Wydawałoby się, że mogę się ich pozbyć tylko po przez wymioty, ale ja bulimiczką nie jestem, a poza tym nie umiem i wiem, że to bardzo niezdrowe więc odpada.. Jakieś inne kreatywne pomysły? Bitte!!! :D

4 lipca 2013 , Komentarze (5)

Ważę się od wczoraj i ciągle  jest 54!!!!! Waga wyjściowa!!! Pomóżcie, proszę.. Moje nogi są dalej takie grube,a i po sobie ogólnie widzę, że przytyłam.. Co zrobić, co począć??  Nie mam zielonego pojęcia.. Czy powinnam znowu uwikłać się w te diety, które doprowadziły mnie do kompulsywnego odżywiania się.. PROOOSZĘ napiszcie, że macie lepszy pomysł... Poza tym wczoraj, gdy zobaczyłam te numerki to się totalnie załaamałam i "trochę" pojadłam, a dziś też najlepiej nie jest...  Ale przecież ja miałam właśnie na wakacje wyglądać dobrze!!!! Nie podoba mi się to zupełnie!! Chcę z powrotem moją wagę.. Wiem, że to są teraz i mięśnia, ale i tak nie podoba mi się tooo!!!! Nie mam siły.. Ale z drugiej strony nie mam siły,  żeby się poddać- bo do tego też trzeba mieć odwagę... Jestem w kropce... TOTALNIE!! Aaaa!! Nikt mnie nie rozumie!!! Mama mi powtarza, żebym przestała się użalać nad sobą, bo że każdy z nas ma jakieś problemy.. Ale to nie chodzi o to.. Inni zaakceptowali swoje wady, a ja NIE UMIEM!!!! Dla mnie przytyć to na prawdę dramat... Nie wiem w jaki sposób opisać, co teraz czuję, ale to chyba zbędne, bo wiele z Was mnie doskonale rozumie....

CO RO-BIĆ??  Może to  minie.. Może wrócę do tej swojej wagi.. LUDZIE, noo!!
Tyle mnie to wysiłku kosztowało.. NIE chcę, po prostu nie chcę tego psuć!!! NIE MOGĘ!!!!    Potrzebuję teraz dobrego planu i MOOOCNEJ motywacji.... Nie wiem nawet czy powinnam zacząć już ćwiczyć, czy jeszcze trochę dać odpocząć nogom....  

Załamka na całego...
MUSICIE MI JAKOŚ POMÓC! Proszę!! Przechodziłyście przez to.. Jakieś rady, mała wskazówka... Dla mnie to wszystko jest na wagę złota! ! ! ! ! ! ! ! ! ! ! ! !! ! ! ! ! ! !

Dzięki za poświęcenie uwagi...
Ps. Z bólem zmieniam wagę na pasku... ;/  :(


EDIT!!!
No sorka za to mazianie się.. No wiecie jak to jest..  Napiszę tylko, ze... już mi lepiej..I nie będę takich fochów to całego świata strzelała.. Przynajmniej w najbliższym czasie... W końcu muszę być siiilna!!!! Dziękuję Wam za wsparcie!! Kochane jesteście <3