Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

To już ostatni raz... Po raz kolejny zakładam tu swój profil i po raz kolejny przechodzę do walki z kilogramami. Tym razem musi sie udać - chociaż mam za sobą mały sukces który w moje życie wchodził powoli - pół roku 19 kg straciłam. To już coś prawda?? Pod nagłówkiem pisze - co mnie skłoniło do odchudzania. Hmmm Całe moje życie. Nowy facet w moim życiu, praca, zdrowie, a przede wszystkim sama dla siebie. 27 lat na karku prawie - wiec pora się ruszyć. Już dość zazdroszczenia super szczupłym laskom - pora wyglądać tak jak one.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2112
Komentarzy: 27
Założony: 13 kwietnia 2013
Ostatni wpis: 11 lipca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
TaCzasamiZla

kobieta, 38 lat, Baniocha

160 cm, 101.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Faceci to swinie....  A przede wszystkim MOJ facet, cham, prostak, samolub!! No ale go kocham no i bez niego moje Zycie nie bylo by takie ekscytujace :) no ale I tak jest swinia. Po klotni wczorajszej nawet nie zauwazyl jak zniknelam z domu na 1,5 godziny. Dopiero jak kumpel do niego wpasc oddac jakos gadzet zauwazyl ze mnie nie ma I Raczynska napisac smsa: A TY GDZIE POSZLAS... No rozwalil mnie. Ale coz to tylko FACET...

Po dlugim weekendzie przyszedl czas na mierzenie
Pas - 89
Biodra - 104
Uda - 64 (oczywiscie miara pobrana z jednego uda) 

Sukces cm spadly o 1 cm :D

28 maja 2013 , Komentarze (3)

Zmieniłam dane na pasku postępu. Wystawialam wagę początkowa - 113 kg, wagę aktualna no i wagę docelowa. Patrząc na zmiany wierze ze mi sie uda :) 

Od dzis zacznę pisać co jadłam : 
ŚNIADANIE: 
Owsianka ACRIVIA + knopers = 220 kalorii

II ŚNIADANIE: 
3 kromki chleba ciemnego FITNESS ze słonecznikiem + 2,5 plasterka poledwicy drobiowej = 365 kalorii.

OBIAD:
Łyżka kopytek + dwie łyżki do (jedzenia) zupy miesa mielonego w sosie pomidorowym. Wiem kaloryczne, ale niestety o 18 wychodzę z pracy i nie mam możliwości zjedzenia kolacji bo w domu będę o 20 - wiec sami rozumiecie za późno. 

PODWIECZOREK: 
Zjem jakiegoś owoca :) 


27 maja 2013 , Komentarze (1)

Jak ja nie cierpię tych dni.. Nie ważę się, nie mierzę no bo i po co jak wiadomo że nic nie ubyło :/ Tak w ogóle nie mam weny nawet by ćwiczyć :(
Ale.... O nie, nie poddam się to że dziś nie mogę nie znaczy że za kilka dni też...

Do tej pory jadłam wszystko - prócz fastfoodów - od tej pory wszystko co nie zdrowe zamieniam na pełnowartościowe, zdrowe jedzenie. W lodówce zostaną tylko ''śmiecie'' dla mojego faceta. `Koniec ze smażonym, tłustym itp. Pora na ciemne pieczywo, owoce, warzywka, drób, nabiał. Dam radę - w końcu mówią że jestem uparta i dążę do celu wytrwale. Oby do września :)

24 maja 2013 , Komentarze (3)

Schowaj wagę do szafy - mierz cm. Znakomita rada :) w obwodach ciagle maleje czuje sie cudownie. A dzięki Ewce Chodakowskiej i jej ćwiczeniom dzien jest cudowny. 

14 kwietnia 2013 , Skomentuj

     Zaczął się fatalnie, najpierw kumple mojego faceta obudzili mnie nawalając w okna to jeszcze kretyni nie przeprosili. Dochodziłam do siebie przez godzinę. Ale później było bez rewelacji. Śniadanko, kąpiel, jakieś porządki w domu i czekanie na moje szczęście aż wróci do domu. A później już wszystko z górki poszło...
  
   Kurcze nawet nie wiedziałam, że taki porządny kop od życia może zmotywować.
Może krótko opowiem. Spotykałam się z świetnym facetem, oboje pracowaliśmy, wynajmowane extra mieszkanie w Warszawie, wspólni znajomi - bajka prawda? Tez tak myślałam, aż do momentu kiedy zauważyłam że szuka pocieszenia w necie u innych kobiet w internecie. Cóż głupia zakochana wybaczałam mu. Byliśmy razem 3 lata w końcu zadzwonił do mnie 30 czerwca 2012 r. "Sorry już Cie nie kocham jak wrócisz do domu mnie już nie będzie" pierwsza myśl - KURCZE FAJNY ZART. Jednak nie do śmiechu mi było jak wróciłam. Nie było ani jego, ani jego rzeczy. Odszedł. Zostawił mnie dla baby 51 letniej - on sam 31 letni facet... No ale nie płakałam, szczerze? Spłynęło to po mnie jak po kaczce, jednak kop był tak porządny że powiedziałam sobie STOP. Tak urodziłam się na nowo z nowymi planami na życie.
To duża motywacja do tego by wziąć się w garść.
C.D.N....

13 kwietnia 2013 , Skomentuj

Ostatni raz walcze z tym złem. Do tej pory myślałam że wszystko ze mną ok, ale się myliłam.
Kondycja do bani, zdrowie szwankuje, samopoczucie ehhh szkoda gadać.

No ale wrócę do początku. Wszystko zaczęło się w tamtym roku w lipcu. Zaproszenie od znajomego na wypad nad jezioro chętnie skorzystam. Było cudownie, pogoda dopisywała, towarzystwo, nowi ludzie coś wspaniałego. Do czasu kiedy nie uświadomiłam sobie że jest coś nie tak. Śliczna pogoda, jezioro, można korzystać gdyby nie to że ani razu nie ściągnęłam z siebie ciuchów :/ wstydziłam się, swojego ciała, każdej fałdki. To właśnie wtedy powiedziałam sobie DOŚĆ. Zaczęłam mniej jeść, być w ruchu. Warzyłam wtedy ehhh aż wstyd się przyznać 111 kg ;( jak tak można było się zapuścić, zawsze ważyłam 70 kg ja chce do tych czasów. No więc wtedy powstała ta cudowna myśl - że chce to zrobić.
Zaczeło się, przez pierwszy miesiąc zrzuciłam 6 kg, później szło opornie, ale troszke kg traciłam. Aż poznałam cudownego faceta który wywrócił moje życie do góry nogami. On wysoki szczupły a ja niska i okrągła. To dało mi dużo motywacji. Jesteśmy razem 4 miesiące a ja już straciłam 19 kg. Jestem szczęśliwa, czasami tracę kilogram na tydzień a czasami 2.  Jem regularnie teraz, stosuje dietę South Beach, codziennie ćwiczę z Ewą Chodakowską (spokojnie korzystam z filmików na YouTube). Tym razem jestem dobrej myśli i wierzę że mi się uda.
Ostatni stracone kg - ten tydzień ubyło 1,40 kg