Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mama czwórki dzieci. Wracam do formy :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 35816
Komentarzy: 1467
Założony: 7 maja 2013
Ostatni wpis: 23 czerwca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
am3ba

kobieta, 41 lat, Warszawa

175 cm, 75.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 czerwca 2018 , Komentarze (21)

-1,5kg na liczniku! Bez głodzenia się, ale super!!!!!!

Dietę zaczęłam w poniedziałek więc w sumie to dopiero 5 dni. No i w czwartek nie udało mi się nic przygotować bo zaspałam więc jadłam kanapki kupne i wypiłam kawę latte. 

Posiłki mi bardzo smakują. Jestem  tym zaskoczona ( No dobra kilka wymieniłam:-)) i z zapartym tchem  czekam na kolejny tydzień:). 

Mój aktualny wniosek to pogodzić się z wpadkami takimi jak czwartek i iść dalej. Gdyby nie to, że tu piszę to wczoraj zjadłabym kawałek tortu na  urodzinach kolegi mojej córki. Tu wygrałam nawet cukierka nie było :-).

Zaczynamy kolejny tydzień!!! :-) Troche nie wierzę, że znowu schudnę. No dobra zobaczymy :-)

20 czerwca 2018 , Skomentuj

Hej!

Jakby ktoś się obawiał to udało mi sie wczoraj wrócić do domu!!! 

Dieta zgodnie z rozpiską. Wieczorem do meczu  jadłam czereśnie i możliwe ze zjadłam ich trochę za dużo (rozpiska mówiła 280 g),  bo nie czułam głodu po posiłku.  Ale tak grali, że musiałam sobie jakoś osłodzić :-)

Odkąd jestem na diecie, po każdym posiłku czuję lekki niedosyt, ale spokojnie wytrzymuje do kolejnego. Najwyraźniej mój organizm był dotychczas w ciągłym stanie przejedzenia. Oswajam stan delikatnego niedosytu. Dziwne uczucie jeszcze się nie lubimy :).

A dziś do pracy mam dhal z fasoli  pachnię jak to się mówi "obłędnie"!!!!

Dziś do pracy samochodem - rest. 

No to dziś walczymy dalej? :-)

19 czerwca 2018 , Komentarze (4)

Przeżyłam! :-) 

Po każdym posiłku czułam lekki niedosyt i myślałam, że zaraz będę głodna, a okazywało się wręcz przeciwnie. Po godzinie od posiłku nie pamiętałam o jedzeniu. Szok!!! Ciekawe jak będzie dzisiaj, bo nie mam zapasów z niedzieli :-). Szykuję się na ostrą walkę. Dodatkowo jadę do pracy rowerem. 15km w jedną stronę!!!!! Aaaaaaaaa:-).

Wczoraj jadłam zgodnie z rozpiską plus mały wafelek,który dostałam na zbiórce zuchów u córki. Najpierw go nie zjadłam, ale zaczął topić się w rękach, a głupio mi było wyrzucić:-). Ale dziś sie ważyłam i waga spada więc wafelek raczej nie zaważył. Trochę nie chce mi sie wierzyć, że to prawda więc nie napiszę ile ;)

No to trzymam kciuki za siebie i za każdą w potrzebie:)

Update: Dojechałam do pracy :-)!!!

18 czerwca 2018 , Komentarze (10)

Zwazyłam sie rano i jest dokładnie 73.8:).  Wieczorem moze sie pomierzę:-). Chce ważyć 62i już:) Własna matka mnie nie pozna:). 62 ważyłam 20 lat temu! A tak na serio panicznie się boję że nic z tego nie wyjdzie!!!!!

No dobra nie narzekamy;)!

Całe jedzenie prócz kolacji gotowe! Mam jeść co 3h (chyba) zobaczymy czy dam rade !!!???! 

Ostatnio sporo jadłam więc wydaje mi sie że na 1700 kcal mogę być głodna. Na śniadanie tofucznica pycha :). Na lunch mam tortillę - farszu jest dużo, ale tortilla wyszła wielkości dłoni jak mąż ją zobaczył to miał niezły ubaw :). Mi aż tak do śmiechu nie jest. Na zdjęciach wyglądało to inaczej :) Moze ktos miał aparat szerokokątny?!?:) 

Maż wykupił mi dietę na miesiąc bo powiedział Że nie wytrzymam. Ja mu tłumaczyłam Zeby mi kupił trzy to powiedział ze kupi jak bedzie efekt wiec mam teraz mobilizacje :)!

Faktycznie w listopadzie kupiłam i coś nie wyszło:-/. Chłopak mnie troche zna:-).

Miłego dnia :)!!!!! 

17 czerwca 2018 , Komentarze (8)

Hej,

Od  stycznia zrzuciłam 12kg :), ale wciąż jest mnie dość dużo :). I jakos nie moge schudnąć wiecej :).

Kiedys byłam na diecie vitali i ładnie schudłam ok 8kg:). Zobaczymy jak teraz sie uda :). Wykupiłam diete wege ponieważ od 15 lat nie jem mięsa :). Dzis o 11 powinien pojawić sie jadłospis nie moge sie doczekać !!!:). Postanowiłam cos tu pisać bo poprzednim razem to mi bardzo pomagało :)!

Dieta zaprponowala mi 1400 kcal wiec zmniejszyłam tempo chudnięcia i dodałam troche ruchu i teraz mam miec 1700. Boje sie ze będę głodna musze policzyć swoje ppm i sprawdzić czy to 1700 to nie za mało :).

To ja w styczniu  z waga ok 85.5:)

A to ostatnio z waga 73.3:) sylwetka daleka od idealnej ale ile lżej :)

29 listopada 2017 , Komentarze (7)

Poniedziałek jeśli chodzi o dietę wypadł idealnie. Brawo ja! Ale wczoraj życie wylało mi na głowę kubeł zimnej wody.  Dzieci  były chore w domu (trójka, a czwarte w szkole). Śniadanie było zgodnie z dietą, minus to co podjadł syn. Na drugie śniadanie zdesperowana o 14 dokończyłam  zupę po dziecku. Na obiad wyszukałam na vitali ziemniaki i jajka sadzone. Ziemniaki zjadłam za nim odebrałam córę ze szkoły, a jajka po powrocie:). Na podwieczorek dokończyłam zupę po drugim dziecku i zagryzła kawałkiem chałki, bo Basia miała urodziny koleżanki. Kolację jakaś jadłam, ale zabijcie mnie nie pamiętam. 

Dziś nie jest lepiej :). Ale mam w planie dzis wszystko ugotować na jutro :). Z plusów nie zajadam stresów, bo wiem że będę musisła tu o tym napisać, a co za tym idzie nie spróbowałam wczoraj tortu na urodzinach, nie piłam latte tylko wodę:):):).  Wydaje mi się, że jem sensownie mimo wczorajszej i dzisiejszej wpadki. Zobaczymy w sobotę. W każdym razie takie dni będą się zdarzać i nie wolno się poddawać!!!!!

27 listopada 2017 , Komentarze (6)

Weekendy są najtrudniejsze. I nie chodzi nawet o podjadanie, ale o to, że nie ma kiedy robić posiłków :/. W tyg większość jedzenia szykuję rano przed pracą i wtedy łatwiej :).

W sobotę jadłam z rozpiską prócz kolacji, bo miałam zaległy szpinak od cioci i nie chiałam go wyrzucać, ale czuję, że zjadłam trochę za dużo, bo wieczorem nie czułam lekkości, a dokładnie głodu :-) :-). Niedziela już  zgodnie z rozpiską z tym, że ominęłam obiad, bo nie zdążyłam zrobić.  O 15 zjadłam podwieczorek, o 18 zaległy obiad, a o 20 kolacje, bo byłam głodna:).

Weekend zaliczam do udanych, ale troche sie boje że ta sobota odbije sie na ważeniu. No zobaczymy.... dlatego dziś żadnych oszustw:)! 

W planach zrobienie fotki na początek odchudzania :).

Trzymam za Was i za sobie kciuki, żeby za tydzień było nas mniej!!!!! 

25 listopada 2017 , Komentarze (36)

Już ponad rok od mojego porodu, a wrócić do formy ciężko. Trzy dni temu zobaczyłam na wadze 86!!!!!! Aaaaaaaa..... nosz normalnie jak tak dalej pójdzie to się rozsypię, naprawdę czuje te kilogramy, w nic się nie mieszczę itd itd ble ble ble :). Dlatego po rozmowie z mężem wykupiłam dietę na vitali.

Od trzech dni trzymam się diety (zamawiając nie wiedziałam ze bedzie black friday:/) Ale może dzięki temu będzie dodatkowa motywacja!!!:).

No i dziś się zważyłam i 1,1kg na minusie :):):)!!!! Mimo że zjadłam kilka dodatkowych śliwek :).

Na razie nieśmiały wpis, bo od porodu kilka razy próbowałam się odchudzać i szło kiepsko:/. Liczę, że jak będę tu pisać to będzie jeszcze jedna motywacja:)!

Kto zaczyna albo kontynuuje ??? Koniecznie dajcie znać, w kupie raźniej :):):)

27 lipca 2016 , Komentarze (33)

Cześći czołem :-)

16 lipca o 07:26 urodziłam Janka :).

* Poród? - wbrew przesądom 4 dziecko samo się nie urodziło....

* Czy przytyłam? - koszmarnie! Podejrzewam, że 23 kg, ale trochę olałam sprawę więc nie wiem dokładnie.

* Czy mmnie to martwi? - taki już mój urok. Już się z tym pogodziłam:). Po pierwszej ciąży wyrzucałam sobie obżarstwo. W drugiej staralam się pilnować, ale ponieważ wyszło co w pierwszej to w trzeciej i czwartej olałam sprawę i wyszło to samo :).

* Co nowego? - ludzie komeplemntowali mój wygląd w ciązy i teraz po ciąży. Podobno mam dużo mniej w biodrach <szok>

* Waga? - trochę niższa niż po poprzednich ciążach 80 kg, a nie 84 :). W drugiej i trzeciej ciąży ćwiczyłam.  W czwartej nie dałam rady. Nie znalazłam czasu, a wyglądam lepiej hmmm...

* WTF? - podejrzewam, że kluczem do aktualnego wygladu była jazda na rowerze :-). W zeszlym roku od lutego do listopada jeździłam do pracy rowerem (ok 18 km/ dzień)


To tyle na wstępie. Na razie się aklimatyzuję, bo dopiero od 4 dni jestem w domu (młody ma żóltaczkę). CDN. :)

6 lutego 2016 , Komentarze (19)

Mój mąż lubi dużo zjeść. Bałam się, że jak będzie miał za mało kalorii to się od razu zrazi do diety. Dlatego ustawiłam mu spadek na -0.3kg/tyg :-), co w jego przypadku daje 2400 kcal/dziennie! Fajnie nie ? :).

Zacznę od spadku, bo to najciekawsze: -1,4kg!!!!!!!!! Bałam się wcześniej pisać, że nie będzie efektu, bo 2400 to sporo. Chciałam, żeby się zważył wcześniej, bo byłam ciekawa, a on "ale po co?" :)

Co do diety w weekend i poniedziałek było trochę freestyl'a na obiady, ponieważ przy chorych dzieciach nie ogarneliśmy tego. Pozostałe posiłki zgodnie z rozpiską. 

Jakie są moje reflekse? 

Jestem w szoku. Mąż się wkrecił i dokładnie wszystko waży chleb, miód, masło!!!! That's sick :). Szczerze jak ja byłam na SD to szłam na łatwiznę i wybierałam opisy łyżka, łyżeczka itd... :). Zaznacza nawet ile wypił wody!!!! :). Obiady ja szykuję, ale pozostałe posiłki robi najczęściej sam np. kanapka z serem pleśniowym i takie tam.

Ostatnio mówi, że jest syty na tej diecie więc go pytam czy nie zwiększyć mu spadku. A on "Przecież chudnę to po co mam się głodzić" :). Ja to bym pewnie zaraz ustawiła przynajmniej 0.7 itd... A on cierpliwie, ale jak go znam to do celu.

Kończę, bo dzieci zaczynają wariować :)