Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Pozytywna studentka, która walczy z kompleksami.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1484
Komentarzy: 20
Założony: 10 maja 2013
Ostatni wpis: 5 lipca 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Majczi

kobieta, 31 lat, Gdańsk

169 cm, 65.50 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

5 lipca 2013 , Skomentuj

AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! 
zdałam swój ostatni egzamin!!!!!!!!!

WAKACJE WAKACJE WAKACJE!!!!

jupi, jak się cieszę ;D

bilans :
- dwie kromki chleba (bez masła) z szynką
- kanapka z grilowanym kurczakiem - SUBWAY (nagroda za zdany egzamin)
- lód kaktus ( rozdawali za darmo ... ;| )
- garść czereśni i kawałek arbuza

IIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII .....
na wadze pokazało się 65,5 !!!!!!!!!!!!!!!!!! ;) szczęśliwa!


27 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Witam,

jakoś nie mam ochoty na nic. kłótnia z kumplem = uczucie samotności :(

dzisiaj :
śniadanko - jajko sadzone + dwie kromki z szynką i pomidorkiem (znow bez masła)
lunch - koktajl bananowy
obiad - dwie domowe tortille :(
kolacja - banan

+kilka truskawek z działki <3


pozdrawiam :) 

26 czerwca 2013 , Komentarze (1)

Hej :)

no więc jestem w okresie UPADKU, ZASTOJU i BEZNADZIEJNOŚCI.
= SESJA.

ciągła nauka, stres i ogólne przerażenie zrobiły swoje. schudłam wcześniej do 68 kilo, a tu ponownie waga wskazała 70.
ale się nie poddaje!
znów walczę, a dzisiaj jest mój pierwszy TYSIĘCZNY raz :)

bilans : 
śniadanko - dwie kromki ciemnego chleba, z szynką i pomidorkiem (BEZ MASŁA)
lunch - banan
obiad - tortilla z łososiem. mniaaaaaaaaam (za mój zdany dzisiejszy egzamin :) )
kolacja - trzy kromki z szynką i serkiem (znów bez masła - duma!)

+ kawa mrożona i dużo wody!

na razie nie jest źle. jutro się wezmę ponownie za ćwiczenia! mój brzuch wariował jak znów wróciłam do starych nawyków. wróciło notoryczne zmęczenie, bóle głowy, brzucha, niestrawność. więc MŻ + ćwiczenia :)

POZDRAWIAM :*

28 maja 2013 , Skomentuj

Witajcie,

ponownie, po raz setny czy milionowy ... poddałam się ... 
ciagła praca, zbilżająca się sesja, brak snu zrobiły swoje ..

nawpychałam się kalorycznych rzeczy, by później mieć wręcz przytłaczające wyrzuty sumienia ... 


jadąc autobusem do domu zaczełam sobie wszystko układać w głowie.
nie mogę się poddać. chcę wszystkim pokazać, że potrafię. 
owszem, zdarzają się potknięcia, ale nie mogę się teraz całkowicie poddać. trzeba walczyć, choć to wymaga dużo wysiłku. ale jaka będzie radość wstawić zdjęcie na fejsbuka w pięknej fryzurze, wymodelowanej sylwetce i nowych ubraniach ?

zaczełam myśleć o moim byłym chłopaku. byliśmy ze sobą niecały rok, gdy on przyszedł i powiedział, że już do mnie nic nie czuje.
co wtedy myślałam ? że jestem po prostu beznadziejna.. że są lepsze, chudsze dziewczyny.. 
te rozmyślenia ,o tym jakże ciężkim dla mnie okresie ,  mnie zmotywowały. nie mogę zmienić swojego charakteru, ale mogę wpłynąć na moje ciało. chcę by mnie zobaczył i myślał "cholera, jaka ona ładna" i by żałował.
<trochę to mściwie brzmi, ale naprawdę mnie zranił ..>

+spotykam się z pewnym chłopakiem. fajnie jest, dopoki nie dotknie mojej nogi, brzucha ... od razu robię się zła i markotna.. bo wiem, że jestem za duża .. 



DO BOJU ? mam nadzieje, że znów się otrząsnę i będę dalej walczyć! 

21 maja 2013 , Skomentuj

Witajcie, 
dzisiaj szybki wpis, bo już późno, a moja porcja squatów nie zrobiona, a oczka się już kleją!

bilans na dzisiaj :
śniadanie : płatki fitness
lunch : jabłko
obiad : ryż z sosem słodko-kwaśnym 
kolacja : serek 0% tłuszczu

+ 11 godzin w pracy :O 

zaraz zrobię sobie squaty i chyba tyle, bo na więcej nie będę miała siły ;( 

Powodzenia wam :*

20 maja 2013 , Komentarze (1)

i znów dieta poszła się ... no ... 

zaczynam od nowa... ;(

17 maja 2013 , Komentarze (8)

Witajcie !

szybki wpis dzisiaj.
chce po prostu rozpisać to co dziś zjadłam i skarcić siebie mocno,mocno. bo zawalam.
a jutro grill na działce. pewnie znów zawalę ... :< 
jedynie dużo ćwicze. z mel b, hula hop, z tiffany i squaty.

bilans :
śniadanie : koktajl z banana i jogurtu naturalnego
lunch : sandwich na ciepło w bufecie na uczelni ;|
obiad : kanapka z subwaya (niby wybrałam tą na ciemnej bułce, z szynką z indyka, z dietetycznym sosem ale i tak jestem za to zła)
podwieczorek : czekoladka z brandy (dostaliśmy czekoladkę od profesora u którego poprawiałam koło - nieładnie było nie zjeść :< )
kolacja : i tu największa porażka ... o 21 wypiłam kolejny koktajl bananowy...

+ mnóstwo coli zero, ice tea green... 


PYTANIE : co zjeść na grillu tak by nikt mnie nie oskarżył o dietę (bo jak ludzie widzą, że na diecie jestem to od razu zaczyna się gadanie itd ...) ?
na pewno planuje szaszłyki z kurczaka z warzywami + ciemne bułki z grilla

PYTANIE NUMER 2 : co sądzicie o takich spódnicach? hot or not ? bo mogę podobną mieć za 35 zł (bo moja kumpela ma zniżki). Brać? 



POZDRAWIAM I TRZYMAM ZA WAS KCIUKI :*



15 maja 2013 , Komentarze (4)

Hejka :)

no i oczywiście nadszedł ten moment - doła, załamania, braku motywacji .. 

w niedziele ważenie, a ja żre jak świnia .. ćwiczę, ale nie czuję, że ćwiczę .. coś robię nie tak ?

dzisiaj : 
śniadanie - jajecznica z pomidorami i cebulką + pumpernikiel 
lunch - ciasto "dietetyczna kinder kanapka" (przepis wrzuce jutro, bo jest naprawde pyszna, bez mąki, masła! )
obiad - zupa krem z pomidorów + kawałek grzanki z mozzarellą 
podwieczorek - gruszka
kolacja - płatki fitness

bardzo nie podoba mi się ten bilans ... taki ... niedietetyczny.
jestem zawiedziona sobą. idę zrobić już 6 dzień squat challenge, moze pokręcić hula, może ćwiczenia na boczki z Tiffany ...

oby wam się lepiej powodziło!
Miłego :*

13 maja 2013 , Komentarze (2)

Siemka chudzinki :)

Dzisiaj 12 godzin w pracy... Ciężko, ciężko. ale pieniądze same się nie zarobią co nie?
Aby nie niszczyć diety wzięłam sobie ryż do pracy, który zrobiłam dzień wcześniej i jogurcik (którego oczywiście nie zjadłam). 
W sumie taki dzień w pracy to tez możne jakieś spalone kalorie ? (a pracuje w kawiarni, więc mycie, sprzątanie, podawanie zamówień itd..) 

dzisiejszy bilans :
śniadanie - płatki fitness (normalnie lubię je jak nic!)
obiad - ryż 
i na koniec ciasteczko owsiane. + dużo wody i jedna cola zero ;( ( uzależnienie ...)

w sumie dzień był paskudny, klienci jacyś naburmuszeni .. może przez pogodę, która była jakaś nie taka... no ale cóż.. zdarza się ..

jutro dwie godziny jazdy rowerem mnie czekają! bo na moim wydziale (tak, tak. studiuje też dziennie) trzeba na wf chodzić :) i jutro akurat mam wf i będę jeździć na rowerze! przyda się do diety :)


pozdrowionka kochane, ja idę się nabalsamować (cellulit jest okropny :<) i spać, bo rano trzeba wstać!
całuski! :*

12 maja 2013 , Skomentuj

Hejka!

dziś dzień 3 moich zmagań. nie jest źle. mimo zakwasów ćwiczę i dorabiam się nowych zakwasów w innych (dziwnych) miejscach :D 
dodatkowa motywacja : założyłam się z mamą która z nas szybciej schudnie. 
zważyłyśmy się i walczymy :D następne ważenie za tydzień! w sumie dobra motywacja. mama ciągle przychodzi do pokoju i mówi "zobaczysz, wygram!" 
ah ta moja mamuśka :D

bilans na dzisiaj :
śniadanie : płatki fitness, otręby
lunch : jeden placuszek z jabłkami
obiad : makaron razowy z pieczarkami i sosem śmietanowym
na kolację planuje koktajl bananowy :)

w sumie nie jest to najbardziej dietetyczny bilans, ale z porównaniem z moim jedzeniem poprzednio to naprawdę duża zmiana ! (przedtem ciągle fast foody, podjadanie, słodycze, drożdżówki TRAGEDIA) 

Zaraz na spacer z kumplem. Więc następna porcja ruchu :) 
no i nie umkną mi ćwiczenia! 

Powodzenia wszystkim :* i dietetycznego dnia :)