Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mój świat składa się z marzeń :) A w tych marzeniach jestem inna niż w rzeczywistości .Jestem przebojowa, otwarta, wytrwała w dążeniu do celu. Mam piękną figurę ,szczupłe nogi zgrabne pośladki i płaski brzuch. Zdrowo się odżywiam, uprawiam regularnie sport ,rozwijam się , uczę języków obcych. W rzeczywistości jestem leniwa, nic mi się nie chce i nic nie doprowadzam do końca. Nie mam pomysłu na siebie ,dużo narzekam. Wymagam wiele od innych ,choć sama jestem daleka od ideału i od siebie nie wymagam zbyt wiele. Od zawsze taka byłam, dużo planuje ,wkręcam się w coś na dzień lub dwa i stop zapał mija , a ja zostaję z samą sobą i znowu poszukuje czegoś na chwilę. Nie wierzę ,że mogę się zmienić na stałe , nie wierzę ,że potrafię wytrwać ,nie wierzę, że mogę być zawsze FIT , a jednak spróbuję.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 16893
Komentarzy: 514
Założony: 13 maja 2013
Ostatni wpis: 15 czerwca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ulotna2013

kobieta, 45 lat, Grodzisk Mazowiecki

164 cm, 60.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 września 2013 , Komentarze (20)

Zaczął się wrzesień , a wraz z nim wielkie zmiany. Synek wrócił do przedszkola , od dzisiaj mam więcej czasu dla siebie i na ćwiczenia. Wprawdzie ten tydzień , mam jeszcze obłożony , bo mam kilka zaległych spraw na wyjeździe niestety , więc zajmie mi to dużo czasu , ale już od piątku biorę się za siebie :)  Codzienna gimnastyka i bardziej regularne jedzenie. Cały czas trzymam dietę , ale niestety nie jem 5 posiłków dziennie. Przeważnie jem trzy posiłki , brakuje mi czasu i pomysłów na pozostałe , ale zmienię to :) 
Dodatkowo co jeszcze w tym tygodniu ważą się nasze losy :) może nie aż tak :) ale czekają nas przynajmniej trzy ważne sprawy od , których pomyślności wiele zależy , dlatego proszę wszystkich o kciukasy !!! 
Miłej nocki !!!

30 sierpnia 2013 , Komentarze (29)

Niestety wyszło tak , jak myślałam :(  wczoraj była piękna 5 z przodu , a dzisiaj szklana , mimo ,wczorajszej diety była bezlitosna i wskazała równiutkie 60 kg :( aż mi wstyd to napisać dostałam tyle gratulacji , które nie tylko mnie mega zmotywowały , ale sprawiły , że byłam jeszcze bardziej szczęśliwa , a dzisiaj taka porażka . 
Dziękuje za gratulacje i przepraszam , że zawiodłam :(


29 sierpnia 2013 , Komentarze (42)

Dzisiaj rano wykonałam moje standardowe ruchy po przebudzeniu :) pobudka , przeciąganie , toaleta i waga :) a na wadze upragniona 5 z przodu :) Wprawdzie do 6 jest tak blisko , że jutro być może zobaczę znowu znienawidzoną cyfrę , ale dzisiaj jestem szczęśliwa, tak długo na to czekałam. Musiałam się podzielić swoim szczęściem z Wami , na dowód zdjęcie wagi. 

26 sierpnia 2013 , Komentarze (16)


Nie gotuję bo nie lubię :) a co tam jestem inna i nie wstydzę się do tego przyznać . Średnio raz na dwa miesiące wstaje z " kuchennym nastawieniem " . Wtedy gnam do kuchni i coś tam w garach mieszam - choć nie lubię :)  I dzisiaj był ten dzień niezwykły , że wstałam i że mi się chciało chociaż zwykle się nie chce i już o 10:00 po kuchni buszowałam. Wydarzenie to jest tak wyjątkowe , że nie tylko go opisuje , źeby mieć pamiątkę , ale nawet parę fotek cyknełam , na dowód że w kuchni byłam i nie tylko po to by wodę na herbatę wstawić :). 
 Zupa krem z cukinii - pyszota. 
W przygotowaniu:
Chlebek przed upieczeniem:
Moja ulubiona woda z miętą i owsianka :)

No to tyle na dziś , poszalałam na dwa miesiące mi starczy :) 
Miłej nocki

22 sierpnia 2013 , Komentarze (10)

Do tych aktywnych na Vitalii ja niestety nie należę :( tzn. jak najbardziej jestem aktywna u innych, bo czytam , podziwiam i komentuje właściwie codziennie. Natomiast jeśli chodzi o mój pamiętnik , no cóż świeci pustkami. Codziennie mam dodać wpis i codziennie coś , a to weny brak , a to zwykłe lenistwo , albo zwyczajnie nie ma co napisać :(

Waga na dzień dzisiejszy 60 kg i drugi dzień @. Nie zmieniam paska , bo nie wiem co będzie po @. U mnie standard przed i w trakcie @ nie ćwiczę i nie robię nic. Jestem rozdrażniona, leniwa i płaczliwa ,zwyczajnie nie lubię tych dni :(

Nadal szukam pracy , pada mi samoocena , zaczynam każdego dnia dołować się coraz bardziej.

Wszystko idzie mi mega powolnie i bez szału ( wystarczy spojrzeć na moje efekty w odchudzaniu ).Mam słomiany zapał biorę się za coś , a później szybko odpuszczam. Tak jest np. z prowadzeniem pamiętnika lub ćwiczeniami ,dobrze ,że chociaż dieta ok.

Czasami stwierdzam ,że jestem naprawdę ciężkim i niereformowalnym przypadkiem :(

15 sierpnia 2013 , Komentarze (17)

Dziś będzie , krótko, zwięźle i na temat. Ostatnie dwa dni popłynełam, jadłam dużo i nie do końca zdrowo :( 
Czasu nie cofnę i nie będę płakać nad rozlanym mlekiem :( od dziś wracam do gry i nie pozowlę sobie na to , by moje marzenia nie zostały spełnione przez łakomstwo.
Jeden, góra dwa dni diety dzieliły mnie od upragnionej piątki z przodu , w tym miesiącu już dwa razy otarłam się o nią :( i dwa razy mówiąc brzydko dałam dupy . 
Koniec z tym piątka z przodu uszczęśliwi mnie o wiele bardziej niż nawet cztery talerze ulubionego makaronu. A swoją drogą , tak pochłonięty makaron cieszył mnie najbardziej gdy był w przygotowaniu i nie mogłam się go doczekać. Pierwsze trzy kęsy to był raj , radość stopniowo malała wprost proporcjonalnie do tego im więcej mi ubywało z talerza. Ledwo talerz zrobił się pusty , a ja już żałowałam, przede wszystkim tego , że moje łakomstwo wzieło nade mną górę, bo przecież u mnie jak sielnaka to na maxa. Nie ma , że zje się pół talerza by zaspokoic apetyt , trzeba od razu tak się najeść , żeby się ruszyć nie można było. I odkryłam , że pół godziny po zjedzeniu , dalej czuję się jak balon i wcale mnie to nie cieszy , że się tak najadłam , a jakby piątka z przodu była to banan by mi z ust nie schodził, więc obeicuje Wam wszystkim których biorę na świadków i sobie samej , że nigdy , ale to nigdy więcej makaron nie stanie na mojej drodze do szczęścia. 
Pozdrawiam i milego życzę.

10 sierpnia 2013 , Komentarze (21)

Pogoda dzisiaj kiepska więc rano sama wyskoczyłam na zakupy. Ledwo zdążyłam wejść do Galerii od razu spotkałam dawno nie widzianą dawną przyjaciółkę. Kiedyś kilkanaście lat temu byłyśmy nierozłączne , później nasze drogi się rozeszły , sama nie wiem dlaczego, tak wyszło. Gdy tylko ją zobaczyłam wróciły dawne wspomnienia. Jakie wtedy byłyśmy inne, aż trudno uwierzyć , że tak różne osoby mogły się przyjaźnić. Ja beztroska, szczęśliwa, nie zaprzątająca sobie niczym głowy i ona moja Magda , borykająca się z anoreksją, bardzo szczuplutka blondynka , która jadła dwa serki wiejskie i dwa jabłka na cały dzień. Moja Magda , która lądowała trzy razy w roku na leczeniu , na leczeniu, na które siłą wysyłała ją matka, przerażona swoją bezradnością i zdesperowana , żeby ratować własne dziecko. Moja Magda za każdym razem wracała z leczenia z nadzieją , że da radę, że teraz jej koszmar już się skończy . Nie kończył się jednak tylko trwał wykańczając moją Magdę. Minęło lat kilkanaście, dzisiaj spotkałyśmy po tych wszystkich latach i co widzę :( widzę moją Magdę , taka sama jak przed laty, przeraźliwie chuda blondynka, zapadnięte oczy i ta przeraźliwa bladość :( 
Zaczepiam ją : 
- Magduś słoneczko to Ty ?
- cześć kochana co u Ciebie ?
Po tym jak opowiedziałam w skrócie co u mnie , zaczynam dopytywać się Magdy o nią , bo widzę , że mimo upływu lat nadal jest kiepsko. 
- mów co u Ciebie , Boże tyle lat Cię nie widziałam?
- żyję - odpowiada smutno Madga. Po czym dodaje:
- pracuje, jakoś to leci, ostatnie 10 lat byłam za granicą, ale wróciłam na stałe do Polski. 
- założyłaś rodzinę- pytam chociaż przeczuwam jaka będzie odpowiedz . 
- nie ja rodziny nie założyłam , wiesz nie nadaję się do tego.
Rozumię to nie każdy musi chcieć mieć męża i dzieci , chociaż domyślam się w czym tkwi problem. 
- a jak Twój stosunek do jedzenia ?
Magda unika odpowiedzi , mówi o wszystkim tylko nie o tym. Ponawiam pytanie po chwili rozmowy o innych błachych sprawach.
-a jak Twój stosunek do jedzenia ??? - naciskam
- bez zmian - odpowiada Magda - bez zmian powtarza , ze łzami w oczach . Wstaję rano jem serek wiejski i idę do pracy , do przerwy obiadowej cały czas myślę o jedzeniu , w przerwie jem kanapkę i w tym samym momencie jak skończę jeść kanapkę już marzę o wieczorze , żeby zjeść serek wiejski i iść spać by nie myśleć o jedzeniu. I tak jest codziennie. Dodatkowo dwa , trzy razy w roku ląduję w szpitalu, gdzie doprowadzają mnie do stanu urzyteczności , wracam do domu i znów to samo. 
- Madga , czy Ty jesteś szczęśliwa ? , masz tą wymarzoną wagę, tą do której tak dążysz , że podporządkowałaś całe swoje życie jej, jesteś szczęśliwa , że cały czas myślisz tylko o jedzeniu , jesteś szczęśliwa mimo tego , że wolisz spać niż korzystać z życia byle nie czuć głodu, jesteś szczęśliwa, że większość czasu w roku spędzasz w szpitalu??
- nie moje życie to koszmar, mam dość, ja wegetuje , nie żyję- odpowiada Magda. 
- czy nie lepiej by Ci było ważyć np. 10 kg wiecej i być szczęśliwą , nie myśleć o jadzeniu wkółko , bo jadła byś regularne i nie odczuwałabyś głodu. 
- nie wiem, ale chyba nie, bo byłabym gruba :( - odpowiada
- kobieto Ty nawet jak przytyjesz te 10 kg to nie będziesz gruba, tylko szczupła , z powodzeniem możesz przytyć nawet 15 kg a i tak będziesz miała super figurę!!!
- nigdy nie będę obrzydliwym grubasem, wolę być całe życie nieszczęśliwa, albo umrzeć z wycięczenia lub głodu niż być grubą !!!
Nie będę opisywała naszej dalszej rozmowy, bo długo by pisać :( 
Wracałam do domu i łzy leciały mi po policzkach Boże jak bardzo można się pogubić w dążeniu do swojego ideału, jak wbrew pozorom ten niby ideał może zniszyć komuś życie. Do czego są zdolne kobiety, żeby poczuć się atrakcyjną, choć Magda mimo ciągłego głodowania i tak nie czuję się piękna. Zresztą jak można czuć się piękną , gdy przy wzroście 170 cm waży się niewiele ponad 40 kg. Ma się zniszczone, włosy i cerę, popsute wszystkie zęby od diety, gdy ma się szparę miedzy nogami, że nawet Tir by się zmieścił, gdy wygląda się jak żywy trup . Tak mi jej żal, jaka to by była piękna kobieta , gdy u ważyła 10 kg wiecej, co zrobić, żeby ona zrozumiała , że te 10 kg nie tylko jej nie zaszkodzi , ale wręcz uwydatni jej urodę. Boże pomóż mojej biednej, zagubionej i nieszczęśliwej przyjaciółce!!!
Do wszystkich tych , które się głodzą, nie róbcie tego , nawet gdy będzie ważyć 40 kg nie będziecie szczęśliwe :(

9 sierpnia 2013 , Komentarze (9)

Dzisiaj pierwszy raz w życiu robiłam chłodnik litewski i co i wyszedł pyszny. Szkoda , że zjadłam go dopiero koło 17:00 :(  Wprawdzie sam chłodnik nie ma bardzo dużo kalorii , ale ja podałam go z jajkiem więc dodatkowe kalorie. 
Moje menu dzisiaj nie było ani zaplanowane ani prawidłowe niestety :( 
Śniadanie  : kaszka manna
Śniadanie II : serek wiejski , pomidor ze szczypiorkiem
Obiad : pierś z indyka zapiekana w ziołach z żółtym serem i pomidorami.
Podwieczorek : serek Danio
Kolacja : chłodnik litewski z jajkiem

Ogólnie znowu się nie popisałam , biorę się w garść od jutra.
U nas mega burza właśnie jest , uwielbiam w takie wieczory czytać ksiąźki :)

7 sierpnia 2013 , Komentarze (12)

Ile to ja sobie obiecałam ostatnio , że będę ćwiczyć codziennie i pisać też codziennie.
Co jednak pisać jak wogóle nie ćwiczę bo nie daję rady w te upały, synek w domu przerwa w przedszkolu i wolę z nim gdzieś wyjść niż ćwiczyć. Trzeba jeszcze w domu posprzątać , zrobić obiad a jak jeszcze by doszły ćwiczenia to byśmy z domu koło 14 stej wychodzili , więc szkoda dnia. Albo ja jestem taka niezorganizowana , albo zbyt leniwa , muszę nad tym popracować :)  I naprawdę chcę spędzić z synkiem wiecej czasu, wykorzystać na maxa ten czas kiedy jest w domku. Czuję się rozdarta , bo chciałabym też zrobić coś dla siebie :( ale już nie długo wszystko wróci do normy.
Synek do przedszkola , ja może do jakiejś pracy :) 
Dietowo ok. Waga już taka jak na pasku , walczę teraz by wreszcie ujrzeć piątkę :) 
Wpis dzisiaj teź do niczego , ale wybaczcie złużycie materiału :)

6 sierpnia 2013 , Komentarze (6)

Waże wiecej wprawdzie niewiele , ale wiecej. Jestem zła na siebie , zmarnowałam 2 tygodnie zamiast kolejnego spadku , który być może pozwoliłby mi zobaczyć upragnioną piątkę z przodu mam kolejny balast do zagubienia  :( szkoda słów trzy dni szaleństwa i zmarnowany miesiąc pracy :( wracam dzisiaj do gry, mam nadzieje że takie sytuacje juź się nie powtórzą. 
A tymczasem zbieram się bo jedziemy z synkiem na termy.