Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2123
Komentarzy: 49
Założony: 21 maja 2013
Ostatni wpis: 26 kwietnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ceriise

kobieta, 30 lat, Olsztyn

162 cm, 121.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 kwietnia 2015 , Komentarze (3)

Mogę Wam powiedzieć, że jestem z siebie dumna. Pierwszy tydzień zaliczony. Co prawda mogło być lepiej, bo np. mogłabym regularnie uprawiać jakąś aktywność, ale jak to się mówi "nie od razu Kraków zbudowano". Póki co byłam 2 razy "na kijkach" i powiem Wam, że mi się podobało. Jak na razie zmiana trybu życia mnie nie męczy. Tak, dobrze widzicie, nie jestem na diecie, nie odchudzam się. Zmieniam tryb życia! Jedzenie na trochę zdrowsze, brak aktywności na regularną aktywność. Chcę tak przyjemnie żyć już zawsze, a nie do momentu utraty zbędnych kg. Nie chcę efektu jojo i nie chcę już nigdy wyglądać tak jak teraz. Nie, nie, nie. 
Nie wytrzymałam i wlazłam na wagę, a tu -2,3kg. JUPI!! Dziś dam czadu i mam nadzieję, że jutro, no może po jutrze będzie -3kg. Wiem, wiem. Nie będzie tak ciągle, bo to początek, a na początku zawsze dużo spada, bo organizm się oczyszcza. 
Mam nadzieję, że w wakacje włożę spodnie, które aktualnie są na mnie ciasne, mają rozmiar 46, aktualnie noszę 48. Chcę móc nosić koszule, które tak mocno mi się podobają, chcę nie wstydzić się mych ramion, chcę nosić rurki, chcę nosić krótkie spodenki i nie wstydzić się grubych ud i cellulitu, który uformował się z tłuszczu na nich zebranego. Chcę być zgrabna i podobać się facetom, chcę czuć ich pożądanie. 
A jak Wam idzie? Mam nadzieję, że wiosna dodała Wam dużo enegrii do walki o lepszą siebie. :)
Pozdrawam, Ceriise. :)

23 kwietnia 2015 , Komentarze (6)

Te wszystkie plany, marzenia... Ehh. Czytam wpisy z 2013 roku i ogarnia mnie płacz "czemu wtedy się poddałaś?" przecież teraz bym wyglądała jak laska nie z tej ziemi. Ale cóż, trzeba spojrzeć prawdzie w oczy mamy 2015 rok, koniec marca, a ja wyglądam jak świnia spasiona. Jedyny mój postęp jaki osiągnęłam to niejedzenie chipsów, które były moim uzależnieniem (serio, nie było dnia bez chipsów). Nie jem ich od 1 grudnia 2014r. Dziś mija 144 dni. Nie ciągnie mnie do chipsów, było wiele sytuacji kryzysowych kiedy to wychodziłam do znajomych, a oni serwowali chipsy i tylko chipsy jako przekąskę. Ani razu nie poległam, nawet małego okruszka nie zjadłam. Ale niestety czułam ten zapach. Po wyjściu zawsze marzyłam, że na drugi dzień pobiegnę do sklepu i najem się ich, że aż pęknę. Na szczęście jak wracałam do domu to zapominałam już o tym zapachu, a może raczej smrodzie chipsów i mi przechodziło.

Niestety moim problemem wciąż jest jedzenie na urozmaicenie sobie czasu. Od poniedziałku zmieniłam swój plan żywieniowy, zaczęłam liczyć kalorie (co wcale nie jest uciążliwe, a wręcz daje mi wiele zabawy i zabiera czas, który mogłabym poświęcić na jedzenie) zaczęłam też zdrowiej się odżywiać, omijam kolorowe napoje, piję tylko wodę, a ona zaś mi smakuje, więc nie ma problemu. Problem jest taki, że o 20 robię się głodna... 
Innym zaś problemem jest aktywność. Próbowałam zrobić skalpel Chodakowskiej. Wytrzymałam 18 minut.;( Porażka totalna. Kiedyś jak ważyłam 76kg i próbowałam się odchudzać to taki skalpel potrafiłam zrobić i jeszcze pójść na rower. Jestem załamana. Odstawiłam windę, ale problem sprawia mi wejście na 3 piętro. 
Jak na jeden wpis to dość tych żali. 
Raczej nie będę tu pisać regularnie codziennie. Ale postaram się co kilka dni. Opowiem Wam (jeśli ktoś w ogóle zainteresuje się moimi wpisami, jak nie to opowiem sobie, aby móc to wyrzucić z siebie) o sobie, co robię w życiu, jak doszło do tego, że w krótkim czasie przytyłam ok 40kg i o innych ciekawostkach związanych ze mną. 
Teraz wiem, że nie zawiodę, może nie zdziałam od razu cudów, ale małymi kroczkami osiągnę mój wymarzony cel. 
Pozdrawiam, Ceriise. :)

8 sierpnia 2013 , Komentarze (6)

Kiedy nadejdzie ciągle obiecywane "jutro"?
Wymówka "zaczynam od jutra" już mnie męczy, ale zawsze w te "jutro" znajdzie się coś, co przerwie moje poranne postanowienie "ok, dziś jest jutro i od dziś zaczynam"
Jestem słaba i planuję dziś zrobić sernik (to jak strzelanie sobie w stopę).

22 czerwca 2013 , Komentarze (4)

Dobrze! Koniec użalania się! Biorę się za siebie! :)
Jutro mam ostatni egzamin i szkolenie.
Idę do pracy "na słuchawkę".
Mam nadzieję, że praca, mimo że siedząca to mi pomoże. A konkretnie mam na myśli to, że będę mniej jeść w końcu! Zaopatrzyłam się w mrożone warzywka, będę je jeść gotowane na parze, bo takie lubię. :) Mam ogórki małosolne, och jak ja je kocham! <3
Będę jeść:
Śniadanie - musli
Obiad - warzywka + mięsko lub jakaś zupka
Kolacja - jeszcze nie mam pomysłu, ale na pewno coś lekkostrawnego 
W międzyczasie jakiś owoc, jogurt lub ogórki 

18 czerwca 2013 , Komentarze (6)

Całe życie będę gruba... 

7 czerwca 2013 , Komentarze (4)

NIE JEM CHIPSÓW !!!!! 
To jest moje nowe postanowienie!

Chipsy to mój czuły punkt, zguba! Przez nie przytyłam! 

5 czerwca 2013 , Skomentuj

Nie będę pisać do końca tygodnia... :( Kolokwia, zaliczenia, zerówki... Ehh.

1 czerwca 2013 , Komentarze (7)

Oficjalnie zaczynam odliczanie do tego wesela, muszę się jakoś motywować. Oczywiście nie będę się odchudzać tylko do wesela, bo na pewno do tego czasu nie osiągnę wymarzonej wagi. Poza tym chciałabym, aby po zakończeniu diety nie było efektu jojo tylko pozostało racjonalne, zdrowe odżywianie oraz ruch.
Taaak, to jest moje marzenie.

Zważyłam się dziś i zauważyłam na wadze mniejszą liczbę niż ta, która widnieje na pasku, ale nie zanotuję tego ponieważ postanowiłam notować dopiero od zrzucenia pierwszego kilograma!

Wczoraj widziałam w sklepie batoniki musli, kupiłam jednego na spróbowanie i powiem wam, że był pyszny. I teraz pojawia się pytanie: czy jeśli nadejdzie dzień słabości i będę po prostu musiała zjeść coś słodkiego (a nie oszukujmy się, każda z nas ma takie dni) to czy taki batonik byłby dobry, bardziej zdrowy (?) by zastąpić 'normalne' słodycze czy wyjdzie na to samo jakbym zjadła np. pasek czekolady?

30 maja 2013 , Komentarze (5)

Namówiłam chłopaka, aby zaczął ze mną ćwiczyć  We dwoje zawsze raźniej! :)






Co do dzisiejszego grilla to postanowiłam, że będę silna i zjem co najwyżej 2 wybrane przeze mnie rzeczy, nie wiem jeszcze dokładnie co, bo nie wiem co tam będzie.

30 maja 2013 , Komentarze (1)

Jak ja mam się odchudzać kiedy co chwilę coś... To grill, to ciasto. Jestem słaba.

Bu...