Ostatnio dodane zdjęcia

O mnie

Lubię zdrową kuchnię, dam się pokroić za pikatne potrawy... natomiast nie lubię ziemniaków i tradycyjnych dań polskich. :p

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 13798
Komentarzy: 51
Założony: 8 lipca 2013
Ostatni wpis: 25 sierpnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MissShepard

kobieta, 36 lat, Kraków

168 cm, 76.10 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

25 sierpnia 2014 , Komentarze (6)

...nie można z nią przesadzać. To tyle co mam do powiedzenia na temat akceptacji swojego ciała u osób z otyłością olbrzymią (które twierdzą że to jest ok oczywiście).

31 stycznia 2014 , Komentarze (5)

Dzisiaj zmarznięta, zziajana, wyzuta z siły i wypluta przez pracę maszerowałam w szarym i zasmrodzonym Krakowie w celu poddania się niezbyt przyjemnym badaniom.

Fuck it, pomyślałam. Zasługuje na coś słodkiego.

Przypomniało mi się że czytałam na fb iż  ulicę dalej jest lodziarnia która daje gofry z włoskimi kremami- odpowiedniki nutelli tyle że z samych orzechów -pistacji/migdałów/laskowych. Goniona przemożonym atakiem łakomstwa pognałam w tamtym kierunku.

Nie, powiedziało moje sumienie, weź się odpierdol. Ten gofer wzbudzi twoje wyrzuty sumienia. Wpiedalałaś dziś domowej roboty ciastka owsiane, starczy ci.  Poza tym pewnie będzie drogi i niedobry.

Z zacięta miną minęłam lodziarnie i udałam się  w poszukiwaniu czegoś zdrowego. Nie znalazłam.

No weź, to tylko gofer.

Nie.

Jeden maly  gofer.

Obiad jest mi potrzebny nie gofer.

Tylko wejdziesz i popatrzysz co maja fajnego. Weźmiesz chłopa na żer w lato.

W końcu weszłam do tej lodziarni.

A tam w kącie gruba baba pałaszuje naleśnika z lodami. Nawet kurtki nie zdjęła z tego łakomstwa, no i siedzi jak ten michelin w kremowej puchówce i wpiedala aż jej się uszy trzęsą.
(ok, ile razy na mnie ktoś tak patrzył niesmakiem…)

Weszła jakaś para, chuda ona, hipster on i wybrzydzają, pewnie wezmą czekoladę na pół.

A baba-nie taka stara zreszą- łypie na nich z kąta z nienawiścią. Prawie widzę te parujące obłoczki nad jej głową. Że ona chuda to chłopa ma.  Że chuda to może.

A ja myśle że ta dziewczyna wypije tą czekoladę jako zasłużoną nagrodę za tydzień zdrowego jedzenia. Tego mnie nauczyła vitalia ;)

Dzięki ci niesmaczna babo z lodziarni Donzetti, dzięki tobie odechciało mi się gofera… może i na zawsze ;>


14 listopada 2013 , Komentarze (2)

Mam dosyć tych pro-ana zdjęć z wystającymi żebrami i obojczykami,jakie czasem  można tu znaleźć.W ramach buntu wrzucam zdjęcia znalezione w sieci ;)





Co myślicie o takim ciele? 

12 listopada 2013 , Komentarze (5)

Gingerbread latte z Coffee Heaven jest...
OCHYDNE.
Słodkie jak ulepek. Przyprawy słabo wyczuwalne. Pierniczek utopił się i rozpuscił prawie natychmiast. Nie polecam, jak już pozwalać sobie na "puste kalorie" to lepiej na coś smacznego. Wogóle jakies dziwne te kawy, kazda smakuje niemal tak samo przez ten cukier.
Zawiodłam się :(
Polecacie jakos dobrą "kupną" kawę? Z kawiarni albo ze sklepu? ;)

9 września 2013 , Komentarze (5)

Niedługo przedmną prawdopodnie najważniejszy egzamin w życiu... no i muszę się codziennie uczyć, do tego pracuje. Nie wyrabiam. To znaczy psychicznie, w mojej wyobraźni królują batoniki, makarony, czekolada z piankami i słodkie płatki kukurydziane. Kiedys tak jadlam cala sesje i teraz UZALEŻNIONY mózg się domaga. Mówi - "ej, dawaj k... szybko cukier i tłuszcz bo ja strajkuje" 
Walczę z nim. 
Walczę za kazdym razem jak jestem w sklepie i widzę maslo orzechowe albo nutelle, bo wiem, że jak kupie słoik to zjem cały ;(
Niestety ciągle czuję się zmeczona i przyspana - wiadomo że teraz taka pogoda.

Macie jakies pomysly na diete "na mózg"?

Jedyne co mi przychodzi na mysl to ogolniki - weglowodany ktore dlugo sie rozkladaja i zdrowe tluszcze, rybki, surowki, owoce, orzechy. 

A tak pozatym... marze sobie zeby zrobic jakies pyszne zdrowe jesienne ciasto ;)


30 lipca 2013 , Komentarze (3)

Chyba każda osoba, która się odchudza, usłyszała kiedyś jakieś niemile słowo na swój temat od "życzliwej koleżanki" typu "po co sobie odmawiasz i tak nie schudniesz" etc. Gorzej, jeśli -szczególnie jako dziecko- byłaś obiektem drwin szczuplejszych koleżanek.

 

Ja zapamiętałam jedna, szczególnie wredna koleżankę z gimnazjum.  Zawsze była niziutka i filigranowo drobna-około 40kg. Nigdy nie byłam dla niej niemiła, ale ona widać musiała podbudować ego moim kosztem.  Za moimi plecami wymyślała mi wredne ksywki, nastawiała koleżanki przeciwko mnie, każde moje słowo komentowała wrednym sarkazmem.  I ciągle jakieś komentarze na temat wagi czy wyglądu (nie dbałam o urodę wtedy zbytnio).

 Nie byłam wtedy wcale gruba- ważyłam jakieś 58 kg przy 167 wzrostu.  Pamiętam, jak usłyszałam "ona ma takie wielkie, szerokie biodra, pewnie ktoś ją nieźle wyru. .ał, fuuuu"-po tym nastąpiła zbiorowa salwa śmiechu.  Dla dziewczynki 16 letniej trochę szok :D Nie będę już wyliczać, ale znienawidziłam ją całym sercem bo nie mogłam tego zrozumieć że ktoś może być tak podły bez powodu. (Potem się dowiedziałam że zdetronizowałam ją z pozycji najlepszej uczennicy.)  To potem wpędziło mnie w manie głodówek i obżerania się, przez co problemy z wagą mam do tej pory... Przez jej nagonkę na moje wyimaginowane kilogramy!

 

Nasze drogi się rozeszły i szczerze mówiąc nie obchodziło mnie co się z nią dzieje.  Ostatnio byłam w rodzinnym mieście i idąc piechotą obok jakiegoś parku zobaczyłam ją, idącą z wózkiem.

Koszmar. Powiedzieć że wyglądała jak stara ciotka to obraza dla starych ciotek:P. Mając te 26 lat wyglądała jak starowinka, spalona na twarzy, jakieś zmarszczki. Włosy krótkie, niechlujne, z odrostami.  Ciuchy workowate (miała golf a był upał), mające ukryć pozostałe po ciąży kilogramy. Zero makijażu.  I to jej spojrzenie.

 

Na chwile się nie opanowała i widziałam takie maksymalne zaskoczenie w jej oczach pomieszane ze smutkiem - że wyglądam ładnie. Byłam prosto po fryzjerze, miałam jakieś obcisłe spodnie i czerwoną kurteczkę z szafy z.. gimnazjum. TA JEJ MINA BYŁA BEZCENNA.

A potem.. cóż.. łamanym głosem odpowiedziała mi cześć.

Jestem zołzą, ale kurde ? było to przyjemne zobaczyć POKONANEGO WROGA :D


23 lipca 2013 , Komentarze (3)

Nie wiem co mnie dziś napadło, w drodze z pracy wstąpiłam do Shake&Bake po jakiś zdrowy soczek i zobaczyłam ciacho milionera ;p

Karmel. Czekolada. Kruchy spód. Krówki. FUCK. MIND OVERLOAD.

 

Przepadłam i zjadłam jeden wielki kawałek.  Ale nie żałuje, było pyszne!

Tylko kurde tyle kalorii ;/ Jednak czuję się trochę usprawiedliwiona bo...

W weekend byłam na wyjeździe w Białce Tatrzańskiej i w sobotę zrobiłam pieszo 22 km!


Co prawda nie było to celowe -mieliśmy obłąkaną mapę która pokazywała przejście przez rzekę w miejscu gdzie go nie było przez co nadłożyliśmy drogi chodząc w kółko w błocie i cofając się po własnych śladach. To dało ok.  10 dodatkowych km, planowana trasa była na jakieś 12. Jestem z siebie dumna, bo mam problemy ze stawami stopy i jeszcze coś mnie użarło w stopę po wyjściu ze strumienia (nadal mam opuchliznę i wpadam w hipochondrię że to borelioza :<) a jednak dałam radę ;)

Co do jedzenia to myślę, że nie było najgorzej - podpijałam piwo od mojego pięknego, wpadł jakiś lód, jakiplacki po zbójnicku (ziemniaczane z gulaszem), jakieś lokalne placki pieczone z ugotowanych ziemniaków z bryndzą*, ale nie było źle. 

*Moskale

W niedzielę moczyłam się w Termie Bani... Było super, widok na Tatry piękny ;) Niestety za dużo ludzi jak na mój gust (dzikie tłumy bo był upał) - nie cierpię jak mi się jakieś oślinione  stare dziady patrzą w cycki - pewnie większość z was zna to uczucie.. brr...

A teraz czas wrócić do rzeczywistości

Co do diety to nie mam się czym chwalić -trzymam wagę zamiast chudnąc, ale to moja wina bo sobie odpuściłam - tu jagódki, tam malinki, truskaweczki etc. Muszę wam wkleić zdjęcie tarty z milką i mascarpone jaką zrobiłam - pycha ;)

Kuszę tym jedzeniem? ;)


9 lipca 2013 , Komentarze (8)

O dawna jestem anonimowo na vitalii  i śledzę wasze pamiętniki. Rejestruję sie bo wkurzało mnie że nie mogę komentować moich "inspiratorek" ;) Pozatym po dużym spadku wagi jakoś nie mogę się ogarnąc(ach, te letnie owoce) i pchnąc moją wagę niżej - potrzebuje motywacji  ;)
Staram się ograniczać cukry... ale jak tu wytrzymać przy takiej ilości smacznych owoców? ;)



Niedługo dodam coś wiecej o mnie i mojej historii odchudzania ;)