Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nie umiem pisać o sobie. Bo cóż tu napisać...Co mnie skłoniło do odchudzania? Chyba to co wszystkich, po prostu dość. Nie mam już ani siły, ani ochoty słuchać "ale przytyłaś", "chyba sporo przybrałaś w ciąży" itp. A już nie wspomnę o tym, że sama nie mam siły na zakupy z ciągłymi porażkami i rezygnowanie z czegoś co bardzo mi się podoba...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7403
Komentarzy: 174
Założony: 8 lipca 2013
Ostatni wpis: 25 listopada 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Tianaa

kobieta, 44 lat, Sulechów

162 cm, 81.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 sierpnia 2013 , Komentarze (3)

Od rana dziś szaleję w kuchni, nadrabiam zaległe inwentaryzacje w szafie, bo się już należało!!! A teraz przegoniłam chłopaków na spacer i machnęłam sobie na szybciku Killerka ;)
To już kolejny dzień i coraz bliżej kolejnych pomiarów i zdjęć.... Baaaardzo jestem ciekawa efektów po dwóch tygodniach :)
Za to, że wczoraj miałam dietetyczną rozpustę, choć katorożniczej diety nie trzymam, to i tak sobie poluzowałam.
Byłam z synkiem na spotkaniu z moimi rodzicami no i był deser i piwko. Ale ćwiczyłam jak wspomniałam. Dziś z zegarkiem w ręku co trzy godziny jem. A pokus dziś sporo. Upiekłam zapas chlebka na zakwasie na tydzień, ale już jeden bochenek poszedłłłłłłł ;) Ja zjadłam dwie kromy na należny posiłek i dla łakomczuchów babka czekoladowa :) spróbowałam, a dlaczego by nie :) Ale nie mam wyrzutów. Mój mąż jest przeszczęśliwy, że moja dieta w końcu dla ludzi, bo on nie musi się ukrywać z jedzeniem i sama mu rarytasy przyrządzam. To może być przyjemne i odchudzanie i pieczenie :) Mówię Wam.

Miłego wieczorku Wam życzę dziewczynki! Mnie jeszcze dziś czeka wyprawa z chłopakami na rowerach jak nasz Bączek się obudzi :)


14 sierpnia 2013 , Komentarze (6)

Dzień się jakoś tak niefortunnie poukładał, że myślałam, że będzie bez Killera. Tym bardziej, że ten układ powiązał się z piwkiem. Na szczęście, wyparowało ze mnie na tyle, że zabrałam się za trening...
Nie lubię, jak większość z Was ćwiczyć tak późno... Ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Nie mogłam wypędzić z głowy myśli, że dzisiejszy brak treningu rozwali mi plan, pomiary, zdjęcia!!! Nie, nie, nie
No i jak widzicie jestem na dobrej drodze do fit obłędu. Ale dobrze mi z tym. I dobrze Wam tak ;)
Dobranoc Słońca Moje!!! Fitnesowych snów Wam życzę

13 sierpnia 2013 , Komentarze (4)

Dziś znów udało się wygrać z leniem...położyłam się z synkiem gdy zasypiał i przymknęłam na chwilkę oko...A tu nagle z pracy wpada mąż, woła jeść i co miałam zrobić, wstałam. Nakarmiłam żarłoka i poszłam ćwiczyć. Dzień do treningu tak na marginesie genialny bo u mnie spore ochłodzenie. Czuję też mega różnicę w swojej sile. Pierwszy raz po treningu czułam, że mogę więcej :-)  to bardzo fajne uczucie...

Przede mną już tylko 20 dni z killerem, bym mogła na sobie ocenić czy te treningi są tak genialne jak mówią. Oczywiście na tym nie skończę. Mam nadzieję, że uda mi się pozostać w rytmie. Od września przyjdzie mi się zetrzeć z rynkiem pracy, więc i czasu będzie mniej. Zrobię jednak wszystko by osiągnąć cel i go później utrzymać. Z Wami na pewno się uda.
Miłej nocy Wam życzę :-) 

12 sierpnia 2013 , Komentarze (7)

Dziś wróciłam do pracy dziewczynki po dniu przerwy która na prawdę była mi potrzebna. Od rana tupałam nogami, kiedy mój synek zaśnie bym mogła poćwiczyć. No i chyba nie muszę Wam mówić, że jest 22:17 a on nadal nie śpi. Na szczęście tatuś go przejął i mogłam wytapiać tłuszcz :-) 
No i teraz dziewczynki o tym tłuszczu...tydzień temu, jak wspominałam zrobiłam zdjęcia, pomiary itp. Wczoraj to powtórzyłam. Widziałam po ciuchach, że coraz lepiej, waga w dół, cm też al jak patrzyłam lustro, to jakiegoś szału nie było. Ale gdy dziś siadłam do zdjęć i złożyłam zdjęcia porównawcze na jednym to mnie wbiło w kanapę! Jak patrzę w lustro, to fałdek na plecach nie widzę, a na zdjęciach tak. Pupa toszkę w górę, no i te plecy... Mówię Wam!!! A to dopiero 6 dni!!!! Przede mną jeszcze 3 tygodnie...będzie szok :-) 

Buziaczki chudzinki, do sklikania jutro i poćwiczenia wcześniej bo o 21wszej kiepsko się ćwiczy ale o tym już mówiłyśmy.

11 sierpnia 2013 , Komentarze (2)

Witajcie w niedzielny poranek
Mój od rana mega udany, bo dziś o poranku moja waga mnie baaaardzo zaskoczyła ;) Choć nie zwracam, na nią tak bardzo uwagi, to nie powiem, żebym się zmartwiła tym spadkiem!!!!
Dokonałam też pomiarów, ale one mnie kapkę rozczarowały choć brzuch w dół, na szczęście, ale to widzę po ciuchach. Jeszcze tylko później mała sesja i tydzień będzie rozliczony :)
To na razie 6 dni na killerze więc spokojnie, ale wiem już, że warto walczyć dalej bo widzę jak ciało się zmienia i strasznie mnie to cieszy!!!!!
Miłego dnia Wam życzę Słońca moje

10 sierpnia 2013 , Komentarze (3)

Witajcie Chudzinki :)
Dziś wpadam tylko na chwilkę by powiedzieć, że 6-ty dzień z Killerem za mną 
Jednak postanowiłam, że jutro robię dzień przerwy, bo czuję, że mięśnie nóg bardzo dostały w kość przy cardio. Jutro się zważę, zmierzę, zrobię nowe zdjęcia porno ;) Lub jak kto woli do kroniki kryminalnej i w poniedziałek wracam do walki. Jutro może jakieś szybkie małe ćwiczonka na brzuch i boczki ale raczej uczciwa laba 
Do sklikania po niedzieli i spoconego weekendu Wam życzę!!!!

9 sierpnia 2013 , Komentarze (4)

No i po wszystkim!!Piąty dzień z killerkiem za mną ;)
Jestem z siebie dumna, choć powiem Wam, że jakoś dziwnie zmęczona. Miałam przerwę w ćwiczeniach jak już Wam wcześniej wspominałam. Gdy wróciłam do gry, też nie codziennie znajdowałam siłę i czas na ćwiczenia, więc teraz killer daje się trochę we znaki... Czuję w trakcie ćwiczeń, że mięśnie są już na maksa zmęczone, ale szkoda mi czasu na robienie przerw Czyli chyba mimo wszystko jest dobrze. Teraz założenie jest takie, że cztery tygodnie na pewno z killerem, czyli już ledwie, ledwie ponad trzy Zobaczymy, czy na moje mięśnie podziała tak samo, jak na dziewczyny ze strony Ewki...Ale bez względu na wynik nie przestanę ćwiczyć, bez obaw!!!

A teraz opowiem Wam historyjkę o Pani ze straganu. Poszłam dziś do niej popatrzeć co nowego ma w swoim towarze no i namierzyłam dwie genialne bluzy. Plotkuję sobie z nią o tym i tamtym i i tych bluzach również. Podeszłam bliżej, oglądam jedną bo kolor miała cudny. Na co Pani do mnie, że ta akurat będzie na mnie za mała...zasadniczo widzę to, ale dobija mnie tym, że xl już wszystkie sprzedałam. Na co jej mówię, że przyjdę jesienią po m-kę. Na co Pani do mnie: Ocho, na pewno!!! Każdy by chciał schudnąć... Na co ja do niej: Ja nie chcę, ja chudnę!!!
Dyskutowałyśmy jeszcze chwilę o tych dietach i ćwiczeniach, ale troche straciłam serce do kobitki, choć ją lubiłam. Ale przeskok z rozmiaru 46 do 42 z tendencją do 40 chyba nawet niewidomy by zobaczył. Czy ja się mylę dziewczyny???

Ale niech mi tak mówi, pewnie, to woda na mój młyn!!!! Na nasz młyn. Myślicie, że jej nie udowodnię???Jeszcze zobaczy jak to się robi na Vitalii
No dobra dziewczyny, uciekam do kąpieli. Was zostawiam z moją Panią motywacją i Wam też takich życzę. Bo my schudniemy, a one młodsze i mniej zgorzkniałe już nie będą ;)

Buziaki Towarzyszki Niedoli (Albo może Doli?)

9 sierpnia 2013 , Komentarze (4)

Nie wiem jak Wy, ale ja na razie zbieram siły na ćwiczenia bo synuś jeszcze nie zamierza spać...

No i tak sobie siedzę miedzy ziemniakiem, kotlecikiem a kompem i oglądam to i tamto
Bywam ostatnio dość często na facebooku na stronie Ewy i oglądam, te zdjęci, oglądam i wiem, że trzeba walczyć i zbierać każdego dnia siły na to by ćwiczyć :) Przemiany tych dziewczyn są obłędne!!!!!Tak samo jak Wasze przemiany, ale im ich więcej tym lepiej na czaszkę działa ;) Przynajmniej na moją, nie wiem Jak Wy macie, ale na mnie to działa piorunująco!!!

A dziś mam jeszcze większą motywację. Podrażniła mnie pani w sklepiku na straganie... Ale o tym później, właśnie mój synek odpadł więc koniec zbierania sił, do roboty!!! Do sklikania później!!

8 sierpnia 2013 , Komentarze (4)

Kolejny, czwarty już dzień z Killerem za mną...
Psychicznie dziś kiepsko ale nie ma to związku z moją walką o cudowne ciało...Po prostu, taki dzień, taki czas. Nie ma to jednak jak widzicie wpływu na intensywność moich ćwiczeń. Gorszy dzień tak po prostu już nie sprawi, że zrezygnuję z samej siebie!!!!! A już tym bardziej nie sprawi tego wkurzający mąż ;)

Dziewczynki, udanego dnia Wam życzę, a sama przytulam się do synka i mała drzemka ku pokrzepieniu :)

7 sierpnia 2013 , Komentarze (2)

Musiałam dodać ten wpis... Czytałam sobie pamiętnik jednej z Vitalijek i trafiłam na ten obrazek... No genialny po prostu!!!Niech to będzie nasz cel dziewczyny, ten po prawej!!! Zero tłuszczu, same piękne, czerwoniutkie i sprężyste mięśnie